-
51. Data: 2006-07-22 20:52:34
Temat: Re: praca w Irlandii?
Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>
Użytkownik "blondi" <m...@g...com> napisał w wiadomości
news:1153591663.932952.97300@m73g2000cwd.googlegroup
s.com...
clockworkoi napisał(a):
> > Bo niektórym nic nie dał, a wyciąga łape nawet po ich kasę.
> > Jak tu będziesz siedział to napewno umrzesz ale z głodu chyba bo
> > emerytury
> > staruszków się kończą powoli.
>
> Nigdy nie liczylem na panstwowa emeryture - teraz jest czas, by samemu ja
> sobie zapewnic.
Tak sie zastanawiam... Mamy panstwo takie a nie inne, rozne wydarzenia
(jak wojna, ktora niszczy dziela sztuki, czy nieruchomosci),
nacjonalizowanie prywatnych dobr, wysoka inflacja juz byly... Uczac sie
na bledach... jak zapewniasz sobie emeryture?
Trzesienia ziemi, globalne ocieplenie, park jurajski, najazd marsjan, gangi
skinheadow... a sorry, zapomnialem, ze to ja jestem skinheadem, wiec te
katastrofe wykreslamy... Lepper prezydentem, kolejny zabor Polski, wojna
atomowa, nowa inkwizycja, czeskie czolgi w Warszawie... masz racje, swiat
jest pelen niebezpieczenstw, wiec najlepiej strzelic se odrazu w leb.
Ospowiadajac na twoje pytanie - ciezka praca za konkretna place i
przemyslanymi inwestycjami, a na starosc wlasnym biznesem. Moze byc? Tym
bardziej, ze moja emerytura niekoniecznie musi byc placona przez polski ZUS.
pozdr
/p
-
52. Data: 2006-07-23 06:58:39
Temat: Re: praca w Irlandii?
Od: "Mariusz.Dziesz" <W...@w...pl>
Dnia 22.07.2006 glosnetu <g...@p...onet.pl> napisał/a:
>
> r...@e...ie napisał(a):
>> Witam,
>> Co myslicie o pracy w Irlandii?
>> Poszukuje testerow, programistow Java, Perl i jakos malo ludzi sie
>> odzywa...
>> Place sa kilkakrotnie wyzsze, mniejsza presja, lista obowiazkow to 20%
>> z tego co w Polsce, a jednak...
>> Podzielcie sie ze mna uwagami,
>
>
> Osobiscie, zeby powaznie rozwazac wyjazd, chcialbym:
>
> - znac realna wartosc oferowanych zarobkow (ile z tego netto?)
> - znac koszt utrzymania (wynajem, podstawowe artykuly)
> - znac realne wymagania merytoryczne i perspektywy
> - znac przyszle srodowisko pracy (system pracy, wspolpracownicy
> native/miedzynarodowi)
>
> Oczekiwalbym tez pomocy ze strony pracodawcy w aklimatyzacji (zwlaszcza
> pomoc w wynajmie oraz zalatwianiu spraw formalnych).
>
> Mile widziane byloby tez zrozumienie dla poczatkowych problemow z
> aklimatyzacja kulturowa, w tym jezykowa - przypuszczam,ze znajomosc
> jezyka, pozwalajaca na swobodne poslugiwanie sie literatura oraz
> komunikowanie sie z nie-nativami, moze okazac sie poczatkowo za mala.
>
He ,życ nie umierać,już sobie wyobrażam ,jak z takim nastawieniem
wygladałaby rozmowa z polskim właścicielem firmy,który
dał ogłoszenie do gazety AAAA...
--
===
[GG 2483471 hex 25E50F] bombiarz samobójca
HAL: Affirmative, Dave, I read you.
-
53. Data: 2006-07-23 07:18:41
Temat: Re: praca w Irlandii?
Od: "blondi" <m...@g...com>
clockworkoi napisał(a):
> Trzesienia ziemi, globalne ocieplenie, park jurajski, najazd marsjan, gangi
> skinheadow... a sorry, zapomnialem, ze to ja jestem skinheadem, wiec te
> katastrofe wykreslamy... Lepper prezydentem, kolejny zabor Polski, wojna
> atomowa, nowa inkwizycja, czeskie czolgi w Warszawie... masz racje, swiat
> jest pelen niebezpieczenstw, wiec najlepiej strzelic se odrazu w leb.
> Ospowiadajac na twoje pytanie - ciezka praca za konkretna place i
> przemyslanymi inwestycjami, a na starosc wlasnym biznesem. Moze byc? Tym
> bardziej, ze moja emerytura niekoniecznie musi byc placona przez polski ZUS.
Zakladam, ze wiesz co to inflacja... Na chwile obecna nasz rzad robi
przymiarki do podniesienia inflacji, ktora za balcerowicza udalo sie
zbic do niewidocznego wrecz poziomu... Jakiekolwiek oszczednosci
poczynisz w PL nie beda one mialy zadnego znaczenia, gdy inflacja
podskoczy, powiedzmy 20-krotnie.
A wlasny bisnes... pamietam, jak jeszcze kilka lat temu wiekszosc osob
zatrudnialo sie na czarno, bo nikomu nie oplacalo sie byc zatrudniom na
legalna umowe, jak rowniez osobom majacym wlasny biznes nie oplacalo
sie nikogo legalnie zatrudniac. Wymagania na zasadzie umowa o prace
byly glupota, z obu stron patrzac. Powoli to co proponuje nasz rzad
zmierza w kierunku oblozenia osob majacych wlasny biznes jak
najwiekszymi oplatami.
Moze masz jakas wizje, ale ja patrzac na to co sie dzieje zaczynam byc
przerazona. Zadna z propozycji, jaka rzucaja moi znajomi nie wydaje mi
sie na tyle bezpieczna, by warto bylo w nia zainwestowac. Na razie
inwestuje w siebie. Ucze sie, koncze drugi fakultet, pracuje zawodowo.
To sa rzeczy wymierne, ktore podkreslaja moja wartosc na rynku pracy -
miedzynarodowym. W planach mam zwinac sie z tego kraju w takie miejsce,
gdzie slowo emerytura nie wywoluje przerazenia.
PL nie gwarantuje niczego, ani tego, ze Twoje oszczednosci beda mialy
jakas wartosc, ani tego, ze czeka Cie godna starosc.
W PL zarabiam niezle pieniadze, wyjezdzam na wakacje, moge sobie kupic,
to na co mam ochote, ale to za malo, zeby ten kraj wydal mi sie
interesujacy. A za swoja edukacje zaplacilam sama.
Blondi
-
54. Data: 2006-07-23 12:16:39
Temat: Re: praca w Irlandii?
Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>
Użytkownik "blondi" <m...@g...com> napisał w wiadomości
news:1153639121.703948.14600@i3g2000cwc.googlegroups
.com...
<cut>
Zakladam, ze wiesz co to inflacja...
> Bardzo dobrze zakladasz;)
Na chwile obecna nasz rzad robi
przymiarki do podniesienia inflacji, ktora za balcerowicza udalo sie
zbic do niewidocznego wrecz poziomu... Jakiekolwiek oszczednosci
poczynisz w PL nie beda one mialy zadnego znaczenia, gdy inflacja
podskoczy, powiedzmy 20-krotnie.
> Wiec poczynie je na zachodzie
A wlasny bisnes... pamietam, jak jeszcze kilka lat temu wiekszosc osob
zatrudnialo sie na czarno, bo nikomu nie oplacalo sie byc zatrudniom na
legalna umowe, jak rowniez osobom majacym wlasny biznes nie oplacalo
sie nikogo legalnie zatrudniac. Wymagania na zasadzie umowa o prace
byly glupota, z obu stron patrzac. Powoli to co proponuje nasz rzad
zmierza w kierunku oblozenia osob majacych wlasny biznes jak
najwiekszymi oplatami.
> To prawda, ale ja jeszcze biznesu nie otwieram, mam 30 lat w chwili
> obecnej i jakies 15 planuje jeszcze przepracowac dla innych pracodawcow,
> jak juz wspomnialem, niekoniecznie w Polsce. Tutaj po prostu wroce na
> starosc, osiade na Mazurach w domku nad jeziorem itp itd:)
Moze masz jakas wizje, ale ja patrzac na to co sie dzieje zaczynam byc
przerazona. Zadna z propozycji, jaka rzucaja moi znajomi nie wydaje mi
sie na tyle bezpieczna, by warto bylo w nia zainwestowac. Na razie
inwestuje w siebie. Ucze sie, koncze drugi fakultet, pracuje zawodowo.
To sa rzeczy wymierne, ktore podkreslaja moja wartosc na rynku pracy -
miedzynarodowym. W planach mam zwinac sie z tego kraju w takie miejsce,
gdzie slowo emerytura nie wywoluje przerazenia.
> Mysle, ze niezla inwestycja sa nieruchomosci, zwlaszcza te budowane teraz,
> przez najblizszych pare lat raczej na wartosci nie straca (tracic zas
> moga, zgodnie z opiniami ludzi pracujacych w tej branzy) mieszkania stare,
> z plyty, ktorych koszta utrzymania i modernizacji beda rosly. W calej EU
> jest podobnie, a Polska ja dogania, wiec jest to pewnie jedna z
> inwestycji, ktore poczynie. Zamierzam zreszta kupic mieszkanie na
> zachodzie - 200K L wlozone w mieszkanie to na stare lata dobra emerytura
> nawet, jesli inflacja w Polsce skoczy.
PL nie gwarantuje niczego, ani tego, ze Twoje oszczednosci beda mialy
jakas wartosc, ani tego, ze czeka Cie godna starosc.
> To prawda
W PL zarabiam niezle pieniadze, wyjezdzam na wakacje, moge sobie kupic,
to na co mam ochote, ale to za malo, zeby ten kraj wydal mi sie
interesujacy. A za swoja edukacje zaplacilam sama.
>Haha, a co ma edukacja z tym wspolnego? Boisz sie, ze na wzmianke o
>wyjezdzie znajda sie pieniacze ktorzy zaczna krzyczec, ze powinnas oddac
>kase za edukacje? Ja rowniez placilem za szkole wyzsza sam, jestem w
>podobnej sytuacji co ty i tez, niestety, zamierzam sie wybrac na zachod -
>tylko, ze ja tu wroce, bo najzwyczajniej w swiecie tu jest moj dom, mam
>takie skrzywienie, ze tylko polskie kobiety przyciagaja moj wzrok, ze mozje
>dzieci beda mowic po polsku nawet w sytuacji, gdybym zalozyl rodzine z
>nie-Polka, ze tylko tu mi sie naprawde podoba nawet, jesli gdzie indziej
>jest lepiej finansowo itp.
pozdr
/p
-
55. Data: 2006-07-23 18:47:41
Temat: Re: praca w Irlandii?
Od: jerry <t...@i...pl>
> Zakladam, ze wiesz co to inflacja... Na chwile obecna nasz rzad robi
> przymiarki do podniesienia inflacji,
Inflacja w naszym kraju jest najniższa w UE i nasz rząd zamierza taki
stan rzeczy utrzymać. To raz...
> Jakiekolwiek oszczednosci
> poczynisz w PL nie beda one mialy zadnego znaczenia, gdy inflacja
> podskoczy, powiedzmy 20-krotnie.
Taki scenariusz nam nie grozi. Nasza gospodarka pędzi, poziom życia
wzrasta - wzrasta także konsumpcja, a więc obrót pieniądza. Niesamowicie
rośnie nasz export, a złotówka się umacnia.
20 krotny wzrost inflacji to przesada, nawet jak na "blondynkę"...
> A wlasny bisnes... pamietam, jak jeszcze kilka lat temu wiekszosc osob
> zatrudnialo sie na czarno, bo nikomu nie oplacalo sie byc zatrudniom na
> legalna umowe, jak rowniez osobom majacym wlasny biznes nie oplacalo
> sie nikogo legalnie zatrudniac. Wymagania na zasadzie umowa o prace
> byly glupota, z obu stron patrzac.
Pochodzisz z bardzo małego miasteczka i choć robisz drugi fakultet,
perspektywy i światopogląd pozostał małomiasteczkowy... smutne.
> Powoli to co proponuje nasz rzad
> zmierza w kierunku oblozenia osob majacych wlasny biznes jak
> najwiekszymi oplatami.
aaaa, nudne to już jest... jakiś konkret?
>
> Moze masz jakas wizje, ale ja patrzac na to co sie dzieje zaczynam byc
> przerazona.
biedactwo...Kup sobie jakieś kolorowe czasopismo w stylu Cosmopolitan -
tam wszystko jest w różowych barwach!
> Zadna z propozycji, jaka rzucaja moi znajomi nie wydaje mi
> sie na tyle bezpieczna, by warto bylo w nia zainwestowac.
Prawdopodobnie masz zbyt małą wiedzę w temacie bezpiecznych inwestycji
finansowych.
> Na razie
> inwestuje w siebie. Ucze sie, koncze drugi fakultet, pracuje zawodowo.
> To sa rzeczy wymierne, ktore podkreslaja moja wartosc na rynku pracy -
> miedzynarodowym. W planach mam zwinac sie z tego kraju w takie miejsce,
> gdzie slowo emerytura nie wywoluje przerazenia.
Powodzenia. Zapewniam Cię jednak, że nawet w kraju z Twoich snów na
emerytura nie spada z chmur.
> PL nie gwarantuje niczego, ani tego, ze Twoje oszczednosci beda mialy
> jakas wartosc, ani tego, ze czeka Cie godna starosc.
Widzisz, wystarczy zmiana nastawienia i ma się zupełnie inny obraz
rzeczywistości jak i wizję przyszłości. Zamiast narzekać - działam,
zamiast zadawać bezsensowne pytania - szukam odpowiedzi. Tam gdzie Ty
widzisz tylko nędzę - ja dostrzegam szansę i robię wszystko by ją
wykorzystać. Niepowodzenie traktuję jako konieczne doświadczenie do
osiągnięcia celu. Kiedy Ty kpisz z kraju, który Cię wychował ja co roku
jeżdżę na warszawskie Powązki zapalić znicz w kwaterze Zośki...To też
byli młodzi ludzie i zapewniam Cię, - problemy mieli dużo większe niż Ty ...
Wracając do tematu - o moją przyszłość i emeryturę nie zamartwiaj się.
Pracuję na nią i bynajmniej nie mam tu na myśli obowiązkowych składek na
ZUS. Nie zagłębiając się w szczegóły, jeżeli nie zaczniesz myśleć o
swojej przyszłości to nikt o niej za Ciebie nie pomyśli. Możesz
oczywiście nadal kupować sobie wszystko na co masz ochote i malować
paznokcie każdy na inny kolor jednocześnie narzekając jak bardzo zawiódł
Cię ten kraj - tylko wiesz - to na nikim nie zrobi wrażenia. Nikt za
Tobą nie będzie tęsknił gdy wyjedziesz szukając raju na ziemi. Nie
pokażą Cię w dzienniku z podpisem "Blondi - dlaczego nam to zrobiłaś?",
"Blondi wróć!". To raczej ludzi zgrzewa, a ten temat tylko dlatego jest
na topie (mowa o emigracji) bo mamy sezon ogórkowy no i czymś te
wiadomości trzeba wypełnić. Każdy rozwijający się kraj przeszedł ten
etap. W USA są dzielnice irlandzkie, niemieckie, włoskie - tak - te
kraje i wiele innych przeszły w swojej niedawnej całkiem historii takie
etapy. Czy jednak ich gospodarka się przez to załamała? Uważasz, że
każdy kto wyjeżdża trafia do krainy mlekiem i miodem płynącej?
Czy szara, narzekająca tylko myszka z Polski, taka jak Ty - osiągnie
sukces na rynku, na którym by zaistnieć trzeba pokazać swoją
nietuzinkowość...
Czy też czeka ją scenariusz mniej radosny - obóz pracy gdzieś w
przepięknych regionach Toskani, a potem płacz, zgrzytanie zębów, powrót
do znienawidzonego kraju i znów narzekania - bynajmniej nie na własną
naiwność...
Życzę Ci scenariusza numer 1.
> W PL zarabiam niezle pieniadze, wyjezdzam na wakacje, moge sobie kupic,
> to na co mam ochote, ale to za malo, zeby ten kraj wydal mi sie
> interesujacy.
to nawet więcej niż żałosne, to jest śmieszne :)
> Blondi
no tak...
-
56. Data: 2006-07-24 10:00:51
Temat: Re: praca w Irlandii?
Od: "blondi" <m...@g...com>
jerry napisał(a):
> Inflacja w naszym kraju jest najniższa w UE i nasz rząd zamierza taki
> stan rzeczy utrzymać. To raz...
Hmmm... Patrze na nasz ZUS, na to, ze to co wplacaja skladkowicze
pokrywa ciut ponad 70% tego co pobieraja swiadczeniobiorcy (pisze o
emerytach). Za 10 lat ilosc osob odprowadzajacych skladki sie
zmniejszy, pobierajacych swiadczenia - sie zwiekszy (podobno
dwukrotnie). popatrz sobie na watek na ten temat na tej grupie.
Wiesz, nie twierdze, ze nie jestem zbyt latwowierna, ale pamietam , jak
jeszcze w zeszlym roku wszyscy twierdzili, ze to niemozliwe, zeby
Lepper wszedl do rzadu, ze na 100% bedzie koalicja POPiS itp. I w ciagu
roku w tym kraju wydarzyly sie rzeczy, o jakich nikomu nie snilo sie.
Nauczona doswiadczeniem, ze tu wszystko jest mozliwe... zakladam
najgorszy scenariusz, przynajmniej sie nie rozczaruje, moge byc tylko
pozytywnie zaskoczona.
Nie dalej niz wczoraj czytalam wypowiedz bodajze jakiejs poslanki, ze w
II filarze mamy 100 mld zl. i ze to trzeba odzyskac i przekazac ZUSowi.
Biorac pod uwage, kto obecnie nami rzadzi wydaje sie to coraz bardziej
prawdopodobne, ze ten scenariusz sie sprawdzi...
Nasz obecny rzad w zaden sensowny sposob nie dazy do rozwiazania
problemow spolecznych, dazy tylko do trego, zeby zwiekszyc elektorat,
wszystko (lacznie z przepychankami odnosnie umow autorskich) robione
jest pod publiczke.
Juz slyszalam, jak ktorys z poslow mowil, ze najlepszym rozwiazaniem
problemow ZUSowych jest skok inflacji, a "pozniej sie to zredukuje".
> Taki scenariusz nam nie grozi. Nasza gospodarka pędzi, poziom życia
> wzrasta - wzrasta także konsumpcja, a więc obrót pieniądza. Niesamowicie
> rośnie nasz export, a złotówka się umacnia.
> 20 krotny wzrost inflacji to przesada, nawet jak na "blondynkę"...
Ja uwazam, ze ten scenariusz jest coraz bardziej prawdopodobny.
> > A wlasny bisnes... pamietam, jak jeszcze kilka lat temu wiekszosc osob
> > zatrudnialo sie na czarno, bo nikomu nie oplacalo sie byc zatrudniom na
> > legalna umowe, jak rowniez osobom majacym wlasny biznes nie oplacalo
> > sie nikogo legalnie zatrudniac. Wymagania na zasadzie umowa o prace
> > byly glupota, z obu stron patrzac.
>
> Pochodzisz z bardzo małego miasteczka i choć robisz drugi fakultet,
> perspektywy i światopogląd pozostał małomiasteczkowy... smutne.
Hmmm... a skad takie wnioski? I dlaczego robisz do mnie osobiste
wycieczki?
> > Moze masz jakas wizje, ale ja patrzac na to co sie dzieje zaczynam byc
> > przerazona.
>
> biedactwo...Kup sobie jakieś kolorowe czasopismo w stylu Cosmopolitan -
> tam wszystko jest w różowych barwach!
I znowu osobista wycieczka? Nie czuje sie biedactwem, wyrazam swoja
opinie, i choc jest ona rozna od Twojej, jakos bardziej do mnie trafia.
> Prawdopodobnie masz zbyt małą wiedzę w temacie bezpiecznych inwestycji
> finansowych.
Byc moze, a byc moze po prostu orientuje sie nie tylko w zyskach, ale
rowniez w zagrozeniach.
> Powodzenia. Zapewniam Cię jednak, że nawet w kraju z Twoich snów na
> emerytura nie spada z chmur.
Niczego takiego nie napisalam. Natomiast znam kraje, gdzie emeryture
dostajesz proporocjonalna do odprowadzanych skladek - czyli sam
decydujesz gdzie i ile kasy odprowadzasz co rowna sie temu ile kasy
dostaniesz na emeryturze. W PL prawo w kazdej chwili moze sie zmienic,
i to co do tej pory uskladales moze zostac zagarniete przez panstwo dla
dobra ogolu.
> Widzisz, wystarczy zmiana nastawienia i ma się zupełnie inny obraz
> rzeczywistości jak i wizję przyszłości. Zamiast narzekać - działam,
> zamiast zadawać bezsensowne pytania - szukam odpowiedzi. Tam gdzie Ty
> widzisz tylko nędzę - ja dostrzegam szansę i robię wszystko by ją
> wykorzystać.
Nie wiem, skad bierzesz taka opinie na moj temat? Bo wysuwam
watpliwosci? gdybym nie pytala i nie szukala innych wyjsc z sytuacji
zapewne siedzialabym dalej w pierwszej pracy jaka dostalam i
plotkowalabym z sasiadkami.
Ja tez dostrzeglam swoja szanse i ja wykorzystuje.
> Niepowodzenie traktuję jako konieczne doświadczenie do
> osiągnięcia celu. Kiedy Ty kpisz z kraju, który Cię wychował ja co roku
> jeżdżę na warszawskie Powązki zapalić znicz w kwaterze Zośki...
Spokojnie, mnie wychowali rodzice a nie kraj. Nie jestem sierota, zeby
panstwo musialo mnie wychowywac. I jak juz pisalam, edukacje tez mialam
prywatna, wiec temu panstwu nic nie zawdzieczam.
> To też
> byli młodzi ludzie i zapewniam Cię, - problemy mieli dużo większe niż Ty ...
Byc moze, nie wiem, nie zylam wtedy. Bardziej interesuja mnie problemy
moje i mojej rodziny niz przeszlosc.
> Wracając do tematu - o moją przyszłość i emeryturę nie zamartwiaj się.
Twoja emerytura sie nie martwie, bardziej zalezy mi na mojej.
> Pracuję na nią i bynajmniej nie mam tu na myśli obowiązkowych składek na
> ZUS. Nie zagłębiając się w szczegóły, jeżeli nie zaczniesz myśleć o
> swojej przyszłości to nikt o niej za Ciebie nie pomyśli.
Nie wiem, czy zauwazyles, ale moje posty wlasnie poruszaja ta sprawe...
innymi slowy - mysle o niej. I nie widze szansy na godna emeryture w
tym kraju. Jesli Ty widzisz - podziel sie swoim rozwiazaniem na forum.
Wielu ludzi chetnie skorzysta, a byc moze ktos inny znajdzie w tym
jakas dziure, ktorej nie widzisz.
> Możesz
> oczywiście nadal kupować sobie wszystko na co masz ochote i malować
> paznokcie każdy na inny kolor jednocześnie narzekając jak bardzo zawiódł
> Cię ten kraj - tylko wiesz - to na nikim nie zrobi wrażenia.
Nigdzie nie napisalam, ze kraj mnie zawiodl, raczej psiocze na
rzadzacych.
> Nikt za
> Tobą nie będzie tęsknił gdy wyjedziesz szukając raju na ziemi. Nie
> pokażą Cię w dzienniku z podpisem "Blondi - dlaczego nam to zrobiłaś?",
> "Blondi wróć!".
Hmmm... Nie umiesz prowadzic dyskusji bez osobistych wycieczek? Co ma
do tego wszystkiego moj wyjazd?
> To raczej ludzi zgrzewa, a ten temat tylko dlatego jest
> na topie (mowa o emigracji) bo mamy sezon ogórkowy no i czymś te
> wiadomości trzeba wypełnić.
A mnie sie wydaje, ze raczej obecna sytuacja w PL wywoluje takie
dyskusje, niz sezon ogorkowy.
> Każdy rozwijający się kraj przeszedł ten
> etap. W USA są dzielnice irlandzkie, niemieckie, włoskie - tak - te
> kraje i wiele innych przeszły w swojej niedawnej całkiem historii takie
> etapy. Czy jednak ich gospodarka się przez to załamała? Uważasz, że
> każdy kto wyjeżdża trafia do krainy mlekiem i miodem płynącej?
A czy ja cos takiego napisalam? Zaznaczylam tylko, ze w PL nie masz co
liczyc na godna emeryture. Moim sposobem na to, zeby godnie odejsc z
tego swiata jest emigracja do kraju z bardziej cywilizowanymi
rzadzacymi. Takimi co to patrza dalej niz na czas swojej kadecji, "a po
mnie chocby potop".
> Czy szara, narzekająca tylko myszka z Polski, taka jak Ty - osiągnie
> sukces na rynku, na którym by zaistnieć trzeba pokazać swoją
> nietuzinkowość...
Nie czuje sie szara myszka :) W PL osiagnelam sukces na rynku pracy. I
w przeciwienstwie do wielu innych ludzi nie problem z zarobkami, czy
znalezieniem pracy jest motywatorem do opuszczenia PL.
> Czy też czeka ją scenariusz mniej radosny - obóz pracy gdzieś w
> przepięknych regionach Toskani, a potem płacz, zgrzytanie zębów, powrót
> do znienawidzonego kraju i znów narzekania - bynajmniej nie na własną
> naiwność...
Na szczescie wyksztalcenie i doswiadczenie umozliwiaja mi prace
niekoniecznie w obozie pracy w Toskanii.
Szczerze mowiac nie rozumiem skad w Tobie tyle... hmmm... jadu?
zlosliwosci? Tak, planuje stad wyjechac, nie czuje sie z tym krajem
zwiazana w jakis szczegolny sposob. Na ta chwile trzyma mnie tu tylko
rodzina, ale za dosc krotki czas wszyscy bedziemy mogli sie stad
zwinac.
> > W PL zarabiam niezle pieniadze, wyjezdzam na wakacje, moge sobie kupic,
> > to na co mam ochote, ale to za malo, zeby ten kraj wydal mi sie
> > interesujacy.
>
> to nawet więcej niż żałosne, to jest śmieszne :)
Hmmm... A moglbys przy okazji uzasadniac swoje wypowiedzi? Zalosne,
smieszne? bo? Bo powinnam czuc sie patriotka i walczyc o to, zeby to
byl kraj miodem i mlekiem plynacy? No coz... od ostatnich wyborow
prezydenckich i parlamentarnych stracilam jakakolwiek wole do walki. I
wiesz co... kiedys bylam dumna z tego, ze moi rodzice przyczynili sie
do tego, ze w 89 roku mielismy pierwsze wolne wybory, ze moi dziadkowie
walczyli w obu wojnach, byli ranni. Teraz twierdze, ze nie bylo warto.
Trzeba bylo, jak moj wuj, zarobic na paszport z wilczym biletem,
osiedlic sie w CA i wiesc od tamtej pory spokojne, dostatnie zycie.
ostatnio policzylam, pracujac za srednia krajowa, w ciagu 35 lat pracy
czlowiek odprowadza do ZUSu 186 000 zl... Powiedz mi, gdzie to sie
podziewa?
> > Blondi
>
> no tak...
Bo tak trudno podjac merytoryczna dyskusje.
Blondi