-
31. Data: 2004-07-06 22:05:48
Temat: Re: praca czy godność...?
Od: Tasior <r...@-...pl>
...nasuneła mi się jeszcze jedna rzecz...
obraz mojego pracodawcy usupełni fakt: mój "rybi szef" szczyt desptyzmu
osiągnął, kiedy 3 tygodnie wiedział o moim wezwaniu do sądu i
stawiennictwie obowiazkowym powiedział ze nie pojade tam. No to mówie ze
nie moge nie jechać, bo dowalą mi grzywne, albo zamkną na dołek, a on że
ch*j go to obchodzi... z takim nastawieniem to na marsa na zesłanie...
już nie wspomne ze prawie zawaliłem semestr przez jakies cholerne ryby.
--
Tasior gg#3227497
registered linux user: #358444
mail: r...@-...pl
-
32. Data: 2004-07-09 19:01:36
Temat: Re: praca czy godność...?
Od: "dr.martens" <d...@o...pl>
W życiu jest tak że większość szefów (miałem paru) chce jechać na twoich plecach
przy minimalnym nakładzie pracy własnej (można to zrozumieć i tolerować do
czasu) ale nigdy nie daj się szmacić. Owszem jest bezrobocie ale to nie powód
żeby robić z siebie bezwolnego barana jak to widzę to myśle sobie, ze za pare
lat będziemy mieli tu drugie Zimbabwe.
Pamiętaj to jest tylko praca, możesz ją stracić i możesz znaleźć inną. Jeśli
stracisz zdrowie (nerwy) nie znajdziesz innej.
Nie dajmy się zwariować.
Pozdrawiam
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl