-
11. Data: 2006-03-08 01:14:55
Temat: Re: powód odejśćia
Od: "Immona" <c...@n...gmailu>
Marek napisal:
>> lubie firmy,ktore wewnatrz siebie nie owijaja w
>> korporacyjna bawelne wobec wlasnych pracownikow :D
>
>To są takie (u nas)?
>Ale poważnie - nie w tym rzecz tylko w tym, że skuteczna
>rekrutacja polega na stawianiu barier i tworzeniu
>wrażenia niedostępności. Inaczej kandydat się wystraszy
>i zniknie - tak to już u nas działa. Testowałem ostatnio
>podejście jakie na wstępie omawiałaś z najgorszym skutkiem
>ze wszystkich dotychczasowych doświadczeń.
Wierze Ci, a z drugiej strony moje doswiadczenia odnosnie kandydatow -
Polakow - ktorych rekrutowalam w UK sa takie, ze mnostwo pisalo maila/dzwonilo
achowujac sie w sposob wysoce nieformalny - "czesc", "pozdro" "siema" itp.
Gdyby oczekiwali od firmy zachowania niedostepnego, powinni sami tez wejsc w
tryb oficjalnego dystansu. W watku na forum GW -
http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=23&w=378034
55 - ktos mowi o dokladnie
tym samym problemie kumpelskiego podejscia i to w Polsce, wiec to nie wyglada
na cos, czego sie nagle dostaje bedac za granica.
Mam wiec wiarygodne dane o dwoch skrajnosciach i nie wiem, co o tym myslec.
>>> "czym najbardziej Pani chciałby zajmować się w pracy?"
>>> "pracą biurową"
>
>> Moje doswiadczenia z PL sa takie ze "praca w biurze" to
>> czesto polaczenie czynnosci
>
>Myślisz zbyt "normalnie", bo jesteś ewenementem. Wizje
>kandydatów nie polegają na wykonywaniu "czynności", tylko
>na "pracy" w biurze, to znaczy z biurkiem, telefonem, faksem
>i może komputerem z drukarką. Reszta (czynności) się nie liczy.
>A pytanie było powiązane z kontekstem wydobycia z kandydatek
>predyspozycji wg własnego ich zdania - jakie "czynności" (nie
[...]
>praca. A jeśli rozumie to więcej osób, to dlaczego tak dobrze
>to ukrywają? :D
Czy to byly osoby bez doswiadczenia w pracy biurowej?
Czlowiek bez doswiadczenia czesto nie ma konkretnego pomyslu, co sie tak
naprawde w tym biurze robi - ja tez kiedys nie mialam. Mimo to taka osoba moze
byc sprawna w prowadzeniu korespondencji i zarzadzaniu nia, przygotowywaniu
zestawien, prezentacji i dokumentow, pilnowaniu terminarza szefa i calej
reszcie, bo to nie sa szczegolnie trudne rzeczy. W takiej sytuacji - gdy ktos
ma pierwszy raz pracowac w tym charakterze - licza sie IMHO okreslone cechy i
umiejetnosci, a nie wiedza na temat tego, jakie beda szczegolowe polecenia
zwierzchnika wykorzystujace te umiejetnosci.
I.
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
-
12. Data: 2006-03-08 01:45:42
Temat: Re: powód odejśćia
Od: gromax <gromax@WYTNIJ_TO_interia.pl>
> achowujac sie w sposob wysoce nieformalny - "czesc", "pozdro" "siema" itp.
IMHO to wynika z "umienia" jezyka angielskiego. Przeciez jak się mówi to nie
słychac czy to "you" czy "You" :)
--
---- to tylko moje zdanie ---
-- G -- R -- O -- M -- A -- X --
-> komputer już od 250 zł <-
_/\z/\a/\p/\r/\a/\s/\z/\a/\m/\_
-
13. Data: 2006-03-08 03:23:37
Temat: Re: powód odejśćia
Od: "Immona" <c...@n...gmailu>
gromax napisal:
>>
achowujac sie w sposob wysoce nieformalny - "czesc", "pozdro" "siema" itp.
>
>IMHO to wynika z "umienia" jezyka angielskiego. Przeciez jak się mówi to nie
>słychac czy to "you" czy "You" :)
>
Ale ja sie z nimi komunikowalam po polsku. Zreszta po to i dlatego bylam
potrzebna - ktos, kto dogada sie po polsku z polskimi budowlancami i zna
angielski na tyle dobrze, ze bedzie w stanie przekazywac informacje Anglikom
bez problemow komunikacyjnych. Znajomosc branzy budowlanej byla jak sadze
rugorzedna - bez atutu "bycia tlumaczem" raczej by mi sie rola nie trafila -
nie byla szczegolnie zbiezna z moim CV :)
I.
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
-
14. Data: 2006-03-08 06:50:21
Temat: Re: powód odejśćia
Od: gromax <gromax@WYTNIJ_TO_interia.pl>
>>IMHO to wynika z "umienia" jezyka angielskiego. Przeciez jak się mówi to
>>nie słychac czy to "you" czy "You" :)
> Ale ja sie z nimi komunikowalam po polsku. Zreszta po to i dlatego bylam
chyba nie wyczułaś ironii w różnicy między językami:) to tak jakby u nas
było "ty" i "Ty". skoro oni mogą, to nie możemy być gorsi....
--
---- to tylko moje zdanie ---
-- G -- R -- O -- M -- A -- X --
-> komputer już od 250 zł <-
_/\z/\a/\p/\r/\a/\s/\z/\a/\m/\_
-
15. Data: 2006-03-08 23:24:40
Temat: Re: powód odejśćia
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
On Wed, 08 Mar 2006 02:14:55 +0100, "Immona" wrote:
>Wierze Ci, a z drugiej strony moje doswiadczenia odnosnie kandydatow -
>Polakow - ktorych rekrutowalam w UK sa takie, ze mnostwo pisalo maila/dzwonilo
>
>achowujac sie w sposob wysoce nieformalny - "czesc", "pozdro" "siema" itp.
>
>Gdyby oczekiwali od firmy zachowania niedostepnego, powinni sami tez wejsc w
>tryb oficjalnego dystansu. W watku na forum GW -
>http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=23&w=37803
455 - ktos mowi o dokladnie
>tym samym problemie kumpelskiego podejscia i to w Polsce, wiec to nie wyglada
>na cos, czego sie nagle dostaje bedac za granica.
>Mam wiec wiarygodne dane o dwoch skrajnosciach i nie wiem, co o tym myslec.
Wydaje mi się że dzwoniący zachowywali się w sposób poprawny. Z tego
co pamiętam to szukałaś budowlańców, więc w moim odczuciu nieformalny
styl wypowiedzi był jak najbardziej na miejscu.
Wydaje mi się, że wynika to nie tyle z różnic językowych, ile z
aspektów kulturowych. W UK przecież też jest rozróżnienie na Pan i Ty.
Do kogoś kto wydaje Ci się być kimś, do kogo powinno odnieść się na
Pan, będzie używało się innego slownictwa (Sir/Lady, thank you zamiast
cheers, mate itp.), podobnie w oficjalnej korespondencji, spotkaniach
(np. "good morning" zamiast "hi"). Im niższy "poziom", czyli
budowlańcy, sprzedawcy (pracownicy fizyczni) tym bardziej naturalne
jest mówienie sobie po imieniu i nie wynika z braku szacunku*.
Jeśli chodzi o narodowość dzwoniących tzn. że wszyscy rozmówcy to
Polacy, to nie ma to decydującego znaczenia. Człowiek gdy się
zaaklimatyzuje w danym kraju, to po pewnym czasie przestaje zwracać
uwagę na narodowość rozmówcy, bo w tej całej mieszance nie ma to
większego sensu (pominę tu uprzedzenia i rasizm). Jeśli chodzi o język
polski, który był używany, to jest on tylko nośnikiem informacji -
gdybyście rozmawiali po angielsku, to nie sądzę byś mówiła "Good
afternoon" lub "thank you, Sir". Zresztą popatrz na agencje
pośrednictwa pracy dla mas - "rekruterzy" dzwoniąc mówią "Cześć
Tomas/Matt etc., tu Andrew z X Recruitment".
Żeby jeszcze bardziej to zobrazować - pomyśl o takiej sytuacji w
czasie której spotyka się grupa osób, w tym 2 Polaków. Polacy nie
powinni rozmawiać między sobą po polsku, ponieważ jest to w tym
momencie niegrzeczne, bo cała reszta rozmówców nie zna tego języka
(pomijam już że często, gęsto...). Wszyscy mówią po imieniu, zatem
naturalnym wydaje się, że rodacy też powinni. I w tym momencie ludzie
się rozchodzą i zostaje dwóch Polaków, którzy przechodzą na polski - i
co? Mają mówić teraz sobie na Pan/Pani tylko dlatego że zmienili
język? Zatem najprostsze jest mówienie zgodnie z panującymi w danej
grupie zwyczajami.
Analogicznie - w Polsce w niektórych firmach i korporacjach jest to
też przyjęte i uważam że dobrze. Rozwiązuje to szereg problemów - np.
związanych z komunikacją z cudzoziemcami (p. grupa osób), integracją
zespołu (zapobieżenie podziałom i tworzeniem się wyróżniających się
grup, których członkowie są ze sobą na "Ty"; trudności z integracją
nowych pracowników) i ciągłym zastanawianiem się z kim do diabła
jestem na Ty, a z kim na Pan.
--
pozdrawiam
Bremse
* co do szacunku to jak na początku mojego pobytu na Wyspach pewien
Anglik wytłumaczył mi z rozbrajającą szczerością -"Szacunek? W tym
kraju nikt, nikogo nie szanuje!" - coś w tym jest...
-
16. Data: 2006-03-09 00:07:07
Temat: Re: powód odejśćia
Od: Marek <a...@w...zapraszam.pl>
>> Testowałem ostatnio podejście jakie na wstępie omawiałaś
>> z najgorszym skutkiem ze wszystkich dotychczasowych doświadczeń.
>
> Wierze Ci, a z drugiej strony moje doswiadczenia odnosnie
> kandydatow - Polakow - ktorych rekrutowalam w UK sa takie,
> ze mnostwo pisalo maila/dzwonilo zachowujac sie w sposob
> wysoce nieformalny - "czesc", "pozdro" "siema" itp.
A potem miec takich w pracy... :D
Zresztą w PL też przychodzi sporo zgłoszeń typu:
"cześć, napisz mi na majla więcej informacji" i koniec.
Takie zachowanie w zgłoszeniu nie ma to wiele wspólnego
z sytuacją, kiedy pracodawca usiłuje zachować się w sposób
opisany przez cieie wcześniej, tylko świadczy o charakterze
kandydata i pozwala się domyślać późniejszej jego postawy
w przypadku ewentualnego zatrudnienia. Innymi słowami:
ewidentny brak szacunku już na wstępie.
>>>> "czym najbardziej Pani chciałby zajmować się w pracy?"
>>>> "pracą biurową"
> Czy to byly osoby bez doswiadczenia w pracy biurowej?
Rekrutacja nie była prowadzona na stanowisko związane
z pracą biurową, co wyraźnie wynikało z ogłoszenia.
Ale to nie ważne - w celu ewentualnego skierowania do
właściwej pracy (bo były 2 różne stanowiska) konieczne było
uściślenie możliwości kandydatek. Stąd zadawane pytania,
dzięki którym możnaby odgadnąć, co bardziej pasowałoby
do konkretnej osoby. Po uzyskaniu n-tej z kolei odpowiedzi
"pracą biurową" odpowiedzi zaczynały być też z automatu:
"dziękujemy za poświęcenie czasu".
> Czlowiek bez doswiadczenia czesto nie ma konkretnego pomyslu
w tym rzecz, że opis w ogłoszeniu był w miarę dokładny,
proszone były o zgłaszanie się osoby z konkretnym
doświadczeniem a firma nie była dostawcą wyposażenia
w sprzęt biurowy dla miłośniczek miejsc przy biurku,
a tym bardziej dla osób, które nawet nie mają pojęcia co
przy takim biurku można robić. Immono, przestań bronić
osoby nie potrafiące czytać i myśleć. Zatrudniałem wiele
razy osoby do pracy w biurze, ale "biuro" to był tylko
instrument - miejsce wykonywania pracy a nie filozofia.
Również w takich przypadkach szukałem osób na konkretne
stanowiska i priorytet kandydata "praca w biurze" jest
śmieszny lub nawet irytujący, jeśli jest długa lista
kandydatów do przesłuchania. To tak, jakby ktoś powiedział:
"proszę, żeby ciepło i wygodnie było oraz wypłata ostatniego"
nie wykazując żadnego zainteresowania tym, że ma coś robić.
Po kilkunastu latach wysłuchiwania podobnych bzdur w końcu
miałem dość i niedawno zmieniłem priorytety - to co kiedyś
robiłem traktując bardziej jako dodatkowe zajęcie teraz robię
jako zasadnicze, a rekrutacje i szkolenia zostawiłem sobie
jako dodatkowe. Wyczerpały mnie realia, które nic się nie
zmieniają, choć od przemian ustrojowych mija coraz więcej
czasu. Nawet na tej grupie można zaobserwować jaka jest
mentalność części "pracobiorców" - typowa "roszczeniówka"
i na tym koniec. Pozostali bywają świetnymi pracownikami,
tylko szkoda, że ich tam mało :(.
--
Marek
http://zapraszam.pl
-
17. Data: 2006-03-09 00:10:08
Temat: Re: powód odejśćia
Od: Marek <a...@w...zapraszam.pl>
Dnia 09-03-2006 o 00:24:40 Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl> napisał:
> On Wed, 08 Mar 2006 02:14:55 +0100, "Immona" wrote:
>
>> Wierze Ci, a z drugiej strony moje doswiadczenia odnosnie kandydatow -
>> Polakow - ktorych rekrutowalam w UK sa takie, ze mnostwo pisalo
>> maila/dzwonilo
>>
>> achowujac sie w sposob wysoce nieformalny - "czesc", "pozdro" "siema"
>> itp.
>>
>> Gdyby oczekiwali od firmy zachowania niedostepnego, powinni sami tez
>> wejsc w
>> tryb oficjalnego dystansu. W watku na forum GW -
>> http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=23&w=378034
55 - ktos mowi o
>> dokladnie
>> tym samym problemie kumpelskiego podejscia i to w Polsce, wiec to nie
>> wyglada
>> na cos, czego sie nagle dostaje bedac za granica.
>> Mam wiec wiarygodne dane o dwoch skrajnosciach i nie wiem, co o tym
>> myslec.
>
> Wydaje mi się że dzwoniący zachowywali się w sposób poprawny. Z tego
> co pamiętam to szukałaś budowlańców, więc w moim odczuciu nieformalny
> styl wypowiedzi był jak najbardziej na miejscu.
> Wydaje mi się, że wynika to nie tyle z różnic językowych, ile z
> aspektów kulturowych. W UK przecież też jest rozróżnienie na Pan i Ty.
> Do kogoś kto wydaje Ci się być kimś, do kogo powinno odnieść się na
> Pan, będzie używało się innego slownictwa (Sir/Lady, thank you zamiast
> cheers, mate itp.), podobnie w oficjalnej korespondencji, spotkaniach
> (np. "good morning" zamiast "hi"). Im niższy "poziom", czyli
> budowlańcy, sprzedawcy (pracownicy fizyczni) tym bardziej naturalne
> jest mówienie sobie po imieniu i nie wynika z braku szacunku*.
> Jeśli chodzi o narodowość dzwoniących tzn. że wszyscy rozmówcy to
> Polacy, to nie ma to decydującego znaczenia. Człowiek gdy się
> zaaklimatyzuje w danym kraju, to po pewnym czasie przestaje zwracać
> uwagę na narodowość rozmówcy, bo w tej całej mieszance nie ma to
> większego sensu (pominę tu uprzedzenia i rasizm). Jeśli chodzi o język
> polski, który był używany, to jest on tylko nośnikiem informacji -
> gdybyście rozmawiali po angielsku, to nie sądzę byś mówiła "Good
> afternoon" lub "thank you, Sir". Zresztą popatrz na agencje
> pośrednictwa pracy dla mas - "rekruterzy" dzwoniąc mówią "Cześć
> Tomas/Matt etc., tu Andrew z X Recruitment".
>
> Żeby jeszcze bardziej to zobrazować - pomyśl o takiej sytuacji w
> czasie której spotyka się grupa osób, w tym 2 Polaków. Polacy nie
> powinni rozmawiać między sobą po polsku, ponieważ jest to w tym
> momencie niegrzeczne, bo cała reszta rozmówców nie zna tego języka
> (pomijam już że często, gęsto...). Wszyscy mówią po imieniu, zatem
> naturalnym wydaje się, że rodacy też powinni. I w tym momencie ludzie
> się rozchodzą i zostaje dwóch Polaków, którzy przechodzą na polski - i
> co? Mają mówić teraz sobie na Pan/Pani tylko dlatego że zmienili
> język? Zatem najprostsze jest mówienie zgodnie z panującymi w danej
> grupie zwyczajami.
>
> Analogicznie - w Polsce w niektórych firmach i korporacjach jest to
> też przyjęte i uważam że dobrze. Rozwiązuje to szereg problemów - np.
> związanych z komunikacją z cudzoziemcami (p. grupa osób), integracją
> zespołu (zapobieżenie podziałom i tworzeniem się wyróżniających się
> grup, których członkowie są ze sobą na "Ty"; trudności z integracją
> nowych pracowników) i ciągłym zastanawianiem się z kim do diabła
> jestem na Ty, a z kim na Pan.
>
--
Marek
http://zapraszam.pl
-
18. Data: 2006-03-09 00:13:28
Temat: Re: powód odejśćia
Od: Marek <a...@w...zapraszam.pl>
> Analogicznie - w Polsce w niektórych firmach i korporacjach jest to
> też przyjęte i uważam że dobrze. Rozwiązuje to szereg problemów - np.
> związanych z komunikacją z cudzoziemcami (p. grupa osób), integracją
> zespołu (zapobieżenie podziałom i tworzeniem się wyróżniających się
> grup, których członkowie są ze sobą na "Ty"; trudności z integracją
> nowych pracowników) i ciągłym zastanawianiem się z kim do diabła
> jestem na Ty, a z kim na Pan.
Masz rację, jednak mając na mysli stosunki przyjete w Polsce,
przyjście na pierwszy kontakt do pracodawcy i mówienie na ty
z inicjatywy kandydata (lub wysłanie w tym tonie zgłoszenia)
jest własnie wyrazem braku szacunku.
--
Marek
http://zapraszam.pl
-
19. Data: 2006-03-09 00:14:58
Temat: Re: powód odejśćia
Od: Marek <a...@w...zapraszam.pl>
Przepraszam za przypadkowe wysłanie tego w takiej postaci
- nie wiem jak w Operze wycofać post.
--
Marek
http://zapraszam.pl
-
20. Data: 2006-03-09 04:36:42
Temat: Re: powód odejśćia
Od: "Immona" <c...@n...gmailu>
Marek napisal:
>> Wierze Ci, a z drugiej strony moje doswiadczenia odnosnie
>> kandydatow - Polakow - ktorych rekrutowalam w UK sa takie,
>> ze mnostwo pisalo maila/dzwonilo zachowujac sie w sposob
>> wysoce nieformalny - "czesc", "pozdro" "siema" itp.
>w przypadku ewentualnego zatrudnienia. Innymi słowami:
>ewidentny brak szacunku już na wstępie.
>
Tak - i to, ze to byli budowlancy, nie stanowi zadnego usprawiedliwienia. Znam
budowlancow, bo w rodzinie sa dwie firmy zwiazane z ta branza, zatrudniajace
ludzi. Budowlaniec to nie oznacza bynajmniej cham, a zeby miec jakies maniery,
nie trzeba byc intelektualista. W skrajnym przypadku czlowieka prostego,
popelnia on niezrecznosci, ale przynajmniej sie stara te maniery miec i to
staranie sie jest dostrzegalne. Wplywy kulturowe - coz, emaile tego typu
przychodzily takze z Polski, co tylko swiadczy o tym, ze nie przeczytali
ogloszenia, bo ogloszenie bylo w poniedzialek, a praca byla od srody i
krotkoterminowy kontrakt - nikomu by sie nie oplacalo przyjezdzac z Polski na
niecaly tydzien.
>>>>> "czym najbardziej Pani chciałby zajmować się w pracy?"
>>>>> "pracą biurową"
>
>> Czy to byly osoby bez doswiadczenia w pracy biurowej?
>
>Rekrutacja nie była prowadzona na stanowisko związane
>z pracą biurową, co wyraźnie wynikało z ogłoszenia.
>Ale to nie ważne - w celu ewentualnego skierowania do
>właściwej pracy (bo były 2 różne stanowiska) konieczne było
>uściślenie możliwości kandydatek. Stąd zadawane pytania,
>dzięki którym możnaby odgadnąć, co bardziej pasowałoby
>do konkretnej osoby. Po uzyskaniu n-tej z kolei odpowiedzi
>"pracą biurową" odpowiedzi zaczynały być też z automatu:
>"dziękujemy za poświęcenie czasu".
Przyznam, ze nie udalo mi sie utrzymac zawsze milego i sympatycznego glosu,
gdy 20-sta osoba danego dnia dzwonila w sprawie ogloszenia, z ktorego tresci
wynikalo, ze jest juz po dacie rozpoczecia tej pracy. A przeciez potrafie miec
dobry glos, dzwoniac do kolejnego potencjalnego klienta po kilku, ktorzy mnie
potraktowali wysoce nieuprzejmie. Wyglada na to, ze w rekrutacji potrzebny
jest wyzszy poziom cierpliwosci :D
I.
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl