-
1. Data: 2003-09-04 12:54:46
Temat: porozmawiajmy o pracy
Od: "Ela Busz" <s...@p...onet.pl>
Czytam ta grupe i chcialabym wywolac dyskusje na temat poszukiwania
pracy, szacunku do samego siebie i do pracodawcy .
Nie potrafie zrozumiec jak mozna zatrudnic sie w znanym duzym
koncernie zarabiac 350 zl za caly miesiac ciezkiej pracy i do tego
pisac, ze wlasciwie to mozna sobie jakos pokombinowac to bedzie
wiecej .
Nie to nie tak. Sprobujcie szukac innej pracy : korepetycje, opieka
nad dziecmi, sprzatanie , ale nie dajcie sie oszukiwac i uczyc
oszustwa.
Dzisiaj jest wiele mozliwosci tylko trzeba dobrze sie rozgladnac .
Kiedys rzad oferowal kartki na mieso i wszyscy krzyczeli , ze to
glodowe racje. Zobaczcie dzisiaj jest inny pomysl na jedzenie , miesa
wbrod a rolnicy prosza , abysmy zwiekszyli zakupy bo oni leza.
Nie nauczymy pracodawcy szacunku do pracownika jesli bedziemy sami
sie nie szanowac .
Druga kwestia to odpowiadanie na zlozone oferty pracy.
Moi drodzy jeszcze 2-3 lata temu cos takiego bylo nie do pomyslenia .
Czemu teraz tak jest? Bo maja na to nasze przyzwolenie. Ogloszenia
typu firma XYZ poszukuje i domyslaj sie , staraj a potem dzwon.
Nie to pomylka. Jesli jest to rzetelny pracodawca , nigdy sobie na
cos takiego nie pozwoli .Zobaczcie jak oglaszaja sie uczelnie i
naprawde dobre firmy. Podaja nazwe , wymagania, czasami telefon .
Pomimo splyniecia na dane stanowisko 200 podan potrafia odpowiedziec .
To nic , ze lakonicznie , ale to robia .
Zachecam do wysylania ofert do takich firm a zobaczycie , ze inne
uporzadkuja wreszcie swoj poglad na pracownika .
W tej chwili rynek jest naprawde trudny , ale to nie znaczy, ze nie
nalezy siebie szanowac .
-
2. Data: 2003-09-04 14:14:33
Temat: Re: porozmawiajmy o pracy
Od: "Kasandra" <g...@a...waw.pl>
Napisałaś wiele mądrych rzeczy w swoimj poście, ale zastanówmy sie kogo
stac na to, zeby nie wysylac CV na wszelkie oferty, które nam pasują. fakt,
ze wydzwanianie zeby zapytac o efekt to żenada i osobiście tak nie robię,
ale nie jestem zasypywana ofertami pracy i łapię się każdej.
Z drugiej strony to, ze ktoś sie ogłasza tak jak napisałaś, to wcale nie
znaczy, ze firma od środka też jest taka wspaniała. Znam to z autopsji, gdy
po 6 latach ucieklam z firmy bo mialam dosc niezdrowej, plotkarskiej
atmosfery, przezucania miedzy sobą obowiązkow i roboty, przesuwania terminu
wypłat (kilka dni lub tygodni). Wiele moglabym jeszcze napisac, nie mniej,
mimo niezłej płacy jedyne co uchroniłoby mnie przed wizytami u psychiatry to
ucieczka.
Oczywiście z zewnatrz firma prezentowała się idealnie. Ba, nawet
centrala w Hamburgu wychwalała nas pod niebiosa. Do czasu. Jak zadzwonila
szefo tamtej centrali, odebrałam telefn a ona sie pyta kim jestem i co robie
w biurze. Moiwe, ze pracuje. Okazało sie, ze moaj szefowa przez trzy lata
"zapominała" powiedziec, ze ma nowego pracownika.
Bałagan jest wszedzie i dobre ogłoszenie nic nie znaczy.
Co do szacunku dosiebie i pracodawcy. Do siebie, no to jak juz
napisałam, uciekłam z pracy. A do pracodawcy - czasem trudno zachowac
szacunek do pracodawcy gdy widzi sie jawna niesprawiedliwosc, nierowne
traktowanie. Moja byla szefowa skutecznie pozbawila sie sama tego szacunku,
gdy ktoregos pieknego popoludnia przyszla do mnie i zaczela obgadywac szefa.
Dojrzala kobieta, biznesłoman, a zachowała sie jak dzieci z przedszkola.
Z drugiej strony warto poruszyc szacunek dla klienta. Niektorzy
narzekaja, ze sekretarka musi byc szczupla, ladna, schludna, itp. A
przypominjmy sobie jak przyjenie jest spotkac w sekretariacie osobe
sympatyczna, usmiechnieta i ładna. człowiek od razu czuje sie lepiej,
zaczyna se usmiechac... A gdyby za biurkiem w sekretariacie, ktory
najczesciej jst izytowka firmy siedział naburmuszony babsztyl, w
powyciąganym swetrz i na nasze pytanie zapytał: czego? Jakbysmy sie czuli?
zapewnie nieco skrepowani, ze wogole smielismy przeszkodzic kobiecie w
przegladaniu gazety czy cos tędy.
Drobiazgi tworza wizerunek firmy i szacunek do pracodawcy i do siebie
wyrazamy poprzez szanowanie firmy. Mam tu tez na mysli sprzet firmowy.
bardzo popularne jest katowanie firmowych samochodów. Prosze państwa,
przeciez im szybciej ten samochod sie zniszczy tym predzej bedzie trzeba
kupic nowy. A wtedy nie liczcie na premie, bo kasa pojdzie na samochody.
taki drobiazg ale malo kto o tym mysli.
Pozdrawiam i zycze milej dyskusji
Aleksandra
-
3. Data: 2003-09-04 14:41:14
Temat: Re: porozmawiajmy o pracy
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
Użytkownik "Ela Busz" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bj7cn7$8fe$1@news.onet.pl...
> Czytam ta grupe i chcialabym wywolac dyskusje na temat poszukiwania
> pracy, szacunku do samego siebie i do pracodawcy .
> Nie potrafie zrozumiec jak mozna zatrudnic sie w znanym duzym
> koncernie zarabiac 350 zl za caly miesiac ciezkiej pracy i do tego
> pisac, ze wlasciwie to mozna sobie jakos pokombinowac to bedzie
> wiecej .
> Nie to nie tak. Sprobujcie szukac innej pracy : korepetycje, opieka
> nad dziecmi, sprzatanie , ale nie dajcie sie oszukiwac i uczyc
> oszustwa.
Tylko, te propozycje wymagają samozatrudnienia.Musisz zarejestrować
działalność gospodarczą i już wejściu -m zanim jeszcze zdobędziesz
klientów - odpalać do ZUS ok. 700 zł miesięcznie. Oczywiście możesz też
pracować na czarno ale to tez oszustwo (a wygląda na to że oszustwem się
brzydzisz) tyle że fiskusa. Poza tym jeżeli nie daj boże się rozchorujesz to
jako nieubezpieczona masz nieco przekichane
(...ciach....)
> Nie nauczymy pracodawcy szacunku do pracownika jesli bedziemy sami
> sie nie szanowac .
To, że pracodawcy są coraz bardziej rozpieszczenie, wynika po prostu z
niewielkiej podaży pracy. Jak człowiek ma do wyboru pracę za 400 zł i brak
pracy za 0 zł to po paru miesiącach zdecyduje się na to drugie - chyba, że
będzie utrzymywany/a przez rodziców albo współmałżonka. Poza tym "schodzenie
z kosztów osobowych" nie zawsze wynika z natywnej złej woli pracodawców ale
z tego, że również oni konkurują między sobą. W takiej sytuacji firma, w
której uczciwie traktuje się pracowników będzie miała mniej pieniędzy nie
tylko na apanaże szefów, ale także na nowe inwestycje czy łapówki
umożliwiające wygrywanie przetargów (Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę, że
np. w branży budowlanej czy projektowej bardzo często po uczciwym wygraniu
przetargu trzeba zapłacić komisji kilka procent, żeby doszło do podpisania
umowy - ale to temat na inną dyskusję a nawet na inną grupę).
Teoretyczne koszty każdego typu robocizny możesz znaleźć w KNR-ach, ale przy
składaniu ofert są one dzielone minimum przez 2 - właśnie dlatego "oferty
przetargowe" zawsze są istotnie niższe od "kosztorysów inwestorskich"
Tak więc jeżeli nie jesteś fachowcem w zadkiej, w potrzebnej dziedzinie masz
bardzo ograniczone możliwości "szanowania się" przy ustalaniu poborów - jest
bowiem duże prawdopodobieństwo, że znajdzie się ktoś o podobnych
kwalifikacjach, w sytuacji zmuszającej go do podjęcia pracy na
jakichkolwiek warunkach.
> Druga kwestia to odpowiadanie na zlozone oferty pracy.
> Moi drodzy jeszcze 2-3 lata temu cos takiego bylo nie do pomyslenia .
> Czemu teraz tak jest? Bo maja na to nasze przyzwolenie.
Skąd to przyzwolenia napisałem powyżej.
>Ogloszenia
> typu firma XYZ poszukuje i domyslaj sie , staraj a potem dzwon.
> Nie to pomylka. Jesli jest to rzetelny pracodawca , nigdy sobie na
> cos takiego nie pozwoli .Zobaczcie jak oglaszaja sie uczelnie i
> naprawde dobre firmy. Podaja nazwe , wymagania, czasami telefon .
To może być kwesta strategii. Profesjonalista nie odpowiada na ogłoszenia
"Dam pracę tel XXX XXX XXX" a osoba szukająca jakiegokolwiek zajęcia nie
złoży swojego CV do firmy o wysokich, skonkretyzowanych wymaganiach. W
rezultacie na enigmatyczne ogłoszenia odpowiadają głownie nisko
wykwalifikowani desperaci, a na poważne oferty ludzie o konkretnych
kwalifikacjach, ( także ci w sytuacjach podbramkowych). Efekt jest taki, że
w obu przypadkach HR-owcy mają mniej aplikacji, do odrzucenia w
przedbiegach. No i oczywiście "Dam pracę" to znacznie mniej słów niż
"Zatrudnię ludzi do kopania rowów".
> Pomimo splyniecia na dane stanowisko 200 podan potrafia odpowiedziec .
> To nic , ze lakonicznie , ale to robia .
Z tym to różnie bywa. Znam przypadki kiedy nawet firmy pośrednictwa pracy
nie raczyły potwierdzać wpłynięcia poczta/e-mailem aplikacji na konkretne
stanowiska. Nie mowiąc już o wysłaniu odpowiedzi negatywnych. To niestety
kwestia kultury osobistej osób zajmujących się selekcją aplikacji.
> Zachecam do wysylania ofert do takich firm a zobaczycie , ze inne
> uporzadkuja wreszcie swoj poglad na pracownika .
Jeżeli dobrze zrozumiałem, proponujesz żeby szukający pracy wysyłali oferty
TYLKO do takich firm. Ale skąd aplikant ma wiedzieć, że firma "XYZ" nie ma
zwyczaju odpowiadania na korespondencję? Przekonać się o tym może dopiero
po złożeniu aplikacji..
Poza tym jak - już pisałem - sytuacja jest taka, że w ogromnej większości
przypadków to pracodawcy a nie pracownicy mogą przebierać w ofertach.
> W tej chwili rynek jest naprawde trudny , ale to nie znaczy, ze nie
> nalezy siebie szanowac .
>
Żeby nie było niejasności - bynajmniej nie próbuję usprawiedliwiać chamskich
pogrywek pracodawców. Problem w tym, że przy obecnym rynku pracy i
obciążeniach fiskalnych samozatrudnienia walka z takimi zachowaniami ma
takie szanse powodzenia jak wygnanie komunistów przez DAK w na przełomie lat
40tych i 50tych.
Pozdrowienia
Paweł
-
4. Data: 2003-09-04 15:23:27
Temat: Re: porozmawiajmy o pracy
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
(...ciach..)
> Z drugiej strony warto poruszyc szacunek dla klienta.
(...ciach..)
> Drobiazgi tworza wizerunek firmy i szacunek do pracodawcy i do siebie
> wyrazamy poprzez szanowanie firmy. Mam tu tez na mysli sprzet firmowy.
> bardzo popularne jest katowanie firmowych samochodów.
Dobrze, że ktoś poruszył ten temat bo niestety jest o czym pisać.
Dla ilustracji trzy konkretne przykłady:
1. Ponad pól roku temu w składzie budowlanym dwaj młodzi pracownicy
urządzili sobie ze mnie podśmiechujki bo chciałem kupić "Flizy" a nie
"kafle" (w małopolsce słowo "flizy" jest powszechnie używne a skład, o któym
piszę leży w dawnym krakowskim), o "luxferach" powiedziałem "szklane
pustaki" , zaś nie znając fachowej nazwy "nypli" przywiozłem jeden stary i
poprosiłem o "7 takich samych złączek". W rezultacie zakupy zrobiłem pare
kilometrów dalej gdzie nikt nie miał kłopotów ze zrozumieniem o co mi
chodzi - "dowcipnisie" zmiejszyli obrót swojego pracodawcy o ok 6,5K.
2. Przed kilku dniami na liście pl.listsrv.chomor-l. podano link do skanu z
"zabawnym" faksem klienta wysłanym do banku - z zachowanym nazwiska, adresu
i nr faksu nadawcy. Parę lat temu po sieci krążyłl list niegramotnej
klientki "era gsm" - również z pełnym nazwiskiem i adresem.
Nie wiem jak inni, ale ja nie powierzyłbym swoich pieniędzy bankowi, czy
zlecił usług firmie w którym pracują tacy dowcipnisie - bo mam podstawy
sądzić, że i w innych dziedzinach firmy te tolerują olewanie podstawowych
zasad etyki . Nie wspominając już o tym, że nadawcy mogą zaskarżyć firmy o
złamanie ustawy o ochronie danych osobowych, zarządać odszkodowań czy
rozdmuchać sprawę w mediach - na pewno nie odbije sie to korzystnie na
wizerunku i wynikach finansowych firm.
3. Znajomy chwalił sie na imprezie, że dorobił sobie klucz do sekretariatu i
jak nikogo nie ma dzwoni do dziewczyny w Niemczech tak że nie obciąża to
jego limitu. Jak powiedziałem, że to przecież kradzież niezmieszany
stwierdził, że "okrada złodzieja", który płaci pracownikom jak ostatni
sknera..
Fajnie jest narzekać na wrednych pracodawców, ale trzeba też przyznać, że i
pracownicy stosują chamskie pogrywki.....
Pozdrawiam
Paweł
-
5. Data: 2003-09-04 20:48:12
Temat: Re: porozmawiajmy o pracy
Od: "OutDOOR s.c." <o...@p...onet.pl>
Moim zdaniem, wszystko racja co piszecie, ale nie widzę sensu dyskusji nad
pierdołami.
Ponieważ:
1. Przy obecnej inflacji około 2% bezrobocie ze stopy około 17,8% nadal
rośnie a nie maleje!!!
2. Nikt nie odmówi sobie wysłania 100 podań o pracę zamiast 50, do każdej
firmy, która a nuż odpowie
3. W Polsce nie ma czegoś takiego jak wyczucie etyki biznesowej (sprawa
poruszana wielokrotnie na grupie)
4. Ludzie pracują za 350zł, nie powiedzą ile mają premii. To logiczne że
nikt by tego nie robił. Z drugiej strony inni żyją w przeświadczeniu ARBEIT
MACHT FREI, czyli że jak będą dobrzy i uczciwi to dostaną podwyżkę. Znając
historię - to niemożliwe!!!! KL Birkenau się powtarza w ale większym
wydaniu, za sprawą inwestorów strategicznych.
5. Aby znieść kanciarstwo w wynagrodzeniach należałoby znieść zupełnie
podatki.
6. Aby uregulować prawo pracownicze w tym kraju, musiałby je stworzyć ktoś
kto potrafi myśleć.
7. W prawie podatkowym należy dążyć do wyznaczonego celu a nie w przeciwnym
kierunku.
Przykład - reforma p. Leszka Balcerowicza zakładała że co roku podatek
będzie mniejszy o około 1 stopień procentowy.
W ten sposób w roku 2004 zamiast 17% stopy podatkowej mamy dalej 22%
VATu i VAT na bilety do kina. Dziękujemy naszym władcom (którzy ostatni raz
w kinie byli 20 lat temu przed objęciem kadencji). Nie mówiąc o pozostałych
podatkach i możliwościach odliczeń - co jak się okazuje w rzeczywistości
największy kant w dziejach Polski.
8. Aby można było w miejscu pracy spotkać kulturalnych pracowników lub
kulturalnego pracodawce, musiałby on uczestniczyć w dowolny sposób w życiu
kulturalnym (kraju, miasta, wiochy - obojętnie, jakkolwiek)
9. Wszyscy wiedzą że szukając dobrej firmy należy się przypatrzeć nie
obecnemu zatrudnieniu (dynamicznej ekspansji) ale temu ile ludzi w ciągu
ostatnich 3 miesięcy odeszło. Często okazuje się że ta druga liczba jest
większa...
10. Jak mam 3 etapowe spotkanie w PLUSIE GSM na stanowisko nawet pomywacza
to nie mam odwagi powiedzieć na drugim spotkaniu, żeby się HUJ w końcu
określił czy mnie chce zatrudnić czy nie, bo już nie mam siły jeździć z
nadzieją że się nadaje.
11. Faktem jest że jeśli się sami nie będziemy szanowali, to nikt nas nie
będzie szanował.
12. Polska nie należy do Polaków. A do kogo nie wiadomo.
Pozdrawiam
Th+
Nie jest ważne już kto jakiej muzyki słucha, ale w jakim formacie.
-
6. Data: 2003-09-04 20:53:15
Temat: Re: porozmawiajmy o pracy
Od: "Ela Busz" <s...@p...onet.pl>
Oczywiscie,
Zobaczcie jednak sami podajecie naganne przyklady.
Bede dalej upierala sie , ze jesli pracodawca jest nie fer odejdz i
powiedz o tym jak najwiekszej liczbie znajomych , aby ich o tym
przestrzec . To rynek zadecyduje , ze takie rzeczy nie przejda.
Przytoczylam w liscie "miesko" . Czy dzisiaj poszedlbys stac w kolejce
czy moze kupil cos innego?
Co do dzialalnosci swieta prawda ZUS , ale co zrobilismy w tej
kwestii , aby wymoc na roznych partiach, organizacjach , aby cos z
tym zrobic ?
Poza tym nie zgodze sie , ze dzisiaj wszyscy pracodawcy tak robia bo
ich zmusza rynek. Otoz nie , zapewniam Was, ze Oni dzialaja na rynku
tylko ze wzgledu na tych nieuczciwych nie moga Was po prostu
zatrudnic bo musza ograniczac koszty . Robia to dla swoich juz
zatrudnionych pracownikow , aby ich szanowac i samego siebie. I
wlasnie dlatego nalezy zaczac od powrotu do normalnego rynku.
Pracuje dla pracodawcy , on placi mi umowiona pensje a ja jesli
rozmawiam przez telefon robie to sporadycznie i za to place .
Inaczej wszyscy oszukuja siebie . W koncu wszyscy zle skonczymy .
Użytkownik "Pawel A." <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bj7lb6$rfb$1@srv.cyf-kr.edu.pl...
> (...ciach..)
>
> > Z drugiej strony warto poruszyc szacunek dla klienta.
>
> (...ciach..)
>
> > Drobiazgi tworza wizerunek firmy i szacunek do pracodawcy i do
siebie
> > wyrazamy poprzez szanowanie firmy. Mam tu tez na mysli sprzet
firmowy.
> > bardzo popularne jest katowanie firmowych samochodów.
>
> Dobrze, że ktoś poruszył ten temat bo niestety jest o czym pisać.
> Dla ilustracji trzy konkretne przykłady:
>
> 1. Ponad pól roku temu w składzie budowlanym dwaj młodzi pracownicy
> urządzili sobie ze mnie podśmiechujki bo chciałem kupić "Flizy" a
nie
> "kafle" (w małopolsce słowo "flizy" jest powszechnie używne a skład,
o któym
> piszę leży w dawnym krakowskim), o "luxferach" powiedziałem
"szklane
> pustaki" , zaś nie znając fachowej nazwy "nypli" przywiozłem jeden
stary i
> poprosiłem o "7 takich samych złączek". W rezultacie zakupy
zrobiłem pare
> kilometrów dalej gdzie nikt nie miał kłopotów ze zrozumieniem o co
mi
> chodzi - "dowcipnisie" zmiejszyli obrót swojego pracodawcy o ok
6,5K.
>
> 2. Przed kilku dniami na liście pl.listsrv.chomor-l. podano link do
skanu z
> "zabawnym" faksem klienta wysłanym do banku - z zachowanym
nazwiska, adresu
> i nr faksu nadawcy. Parę lat temu po sieci krążyłl list niegramotnej
> klientki "era gsm" - również z pełnym nazwiskiem i adresem.
> Nie wiem jak inni, ale ja nie powierzyłbym swoich pieniędzy bankowi,
czy
> zlecił usług firmie w którym pracują tacy dowcipnisie - bo mam
podstawy
> sądzić, że i w innych dziedzinach firmy te tolerują olewanie
podstawowych
> zasad etyki . Nie wspominając już o tym, że nadawcy mogą zaskarżyć
firmy o
> złamanie ustawy o ochronie danych osobowych, zarządać odszkodowań
czy
> rozdmuchać sprawę w mediach - na pewno nie odbije sie to korzystnie
na
> wizerunku i wynikach finansowych firm.
>
> 3. Znajomy chwalił sie na imprezie, że dorobił sobie klucz do
sekretariatu i
> jak nikogo nie ma dzwoni do dziewczyny w Niemczech tak że nie
obciąża to
> jego limitu. Jak powiedziałem, że to przecież kradzież niezmieszany
> stwierdził, że "okrada złodzieja", który płaci pracownikom jak
ostatni
> sknera..
>
> Fajnie jest narzekać na wrednych pracodawców, ale trzeba też
przyznać, że i
> pracownicy stosują chamskie pogrywki.....
> Pozdrawiam
> Paweł
>
>
>
-
7. Data: 2003-09-04 23:54:56
Temat: Re: porozmawiajmy o pracy
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
Ela Busz napisał:
> Czytam ta grupe i chcialabym wywolac dyskusje na temat poszukiwania
> pracy, szacunku do samego siebie i do pracodawcy .
> Nie potrafie zrozumiec jak mozna zatrudnic sie w znanym duzym
> koncernie zarabiac 350 zl za caly miesiac ciezkiej pracy i do tego
> pisac, ze wlasciwie to mozna sobie jakos pokombinowac to bedzie
> wiecej .
Bo MUSZĄ mieć [nawet] tę kasę, mimo że taka suma starcza tylko na życie
i człowiek niepostrzeżenie stacza się w odmęty niebytu [kiedy wylalą go
z mieszkania itd]. Ale poniżej pewnej kwoty odsetek chętnych maleje i
prawo popytu i podaży napotyka niespodziewaną anomalię pt. -->
bezrobotni są, ale z ich koszty [nawet nie wymagania] są powyżej tej
kwoty i nie godzą się na zadłużanie w imie pracy. Na razie jesteśmy na
poziomie trzeźwienia pracodawców. ;)
> Kiedys rzad oferowal kartki na mieso i wszyscy krzyczeli , ze to
> glodowe racje. Zobaczcie dzisiaj jest inny pomysl na jedzenie , miesa
> wbrod a rolnicy prosza , abysmy zwiekszyli zakupy bo oni leza.
To nie do końca tak - wiekszość protestów "robotniczych" była wynikiem
wzrostu cen m.in. mięsa a nie jego braku, czyli wynagrodzenia nie były
aż tak wysokie, żeby przecietny obywatel mógł sobie pozwolić na
kupowanie szynki codziennie. Przeglądałem ostatnio moją dziecięcą
kolekcję kartek [przed ich wyrzuceniem] i zauważyłem, że wiekszość z
nich nie była realizowana do końca. Z drugiej strony pamiętam, że kiedy
można było kupować kurczaki zamiast mięsa [też na kartki] to ludzie
jakoś się do tego nie palili.
> Czemu teraz tak jest? Bo maja na to nasze przyzwolenie. Ogloszenia
> typu firma XYZ poszukuje i domyslaj sie , staraj a potem dzwon.
> Nie to pomylka. Jesli jest to rzetelny pracodawca , nigdy sobie na
> cos takiego nie pozwoli .Zobaczcie jak oglaszaja sie uczelnie i
> naprawde dobre firmy. Podaja nazwe , wymagania, czasami telefon .
Też się nie zgodzę na taką generalizację - moje trzy rozmowy o pracę
były wynikiem studiowania tzw. ogłoszeń drobnych - w każdym przypadku
były [są] to firmy wyglądające na w miarę normalne i nie oferujące na
początek ustawowego minimum [poza firmą oferującą sprzątanie]. A to, że
nie wypisały wymagań poczytuję sobie za plus, bo równie dobrze mogły w
ramach uzupełniania ramki wpisac tam jakiś idiotyczny program.
> Zachecam do wysylania ofert do takich firm a zobaczycie , ze inne
> uporzadkuja wreszcie swoj poglad na pracownika .
Ale ja wolę wysłać na drobne, bo z "ramkowych" nigdy nie dostałem nawet
odzewu. Reszta może wysyłac na "ramkowe", może się wreszcie gdzieś
załapię. ;)
A na poważnie - różnice w formach ogłaszania nie przekładają się na
sposób traktowania pracowników.
Flyer
-
8. Data: 2003-09-05 15:46:24
Temat: Re: porozmawiajmy o pracy
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
Użytkownik "Ela Busz" <s...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:bj88o2$roq$1@news.onet.pl...
> Oczywiscie,
> Zobaczcie jednak sami podajecie naganne przyklady.
> Bede dalej upierala sie , ze jesli pracodawca jest nie fer odejdz i
> powiedz o tym jak najwiekszej liczbie znajomych , aby ich o tym
> przestrzec .
Odpowiem znanym tytułem "Uciec - ale dokąd?". Przy obecnej stopie
bezrobocia większość osób może nowej pracy szukać bardzo długo - a życ jakoś
trzeba.
>To rynek zadecyduje , ze takie rzeczy nie przejda.
Rynek to stosunek popytu do podaży. W tej chwili praca jest deficytowa, a
więc pracodawcy mają większość atutów.....
> Co do dzialalnosci swieta prawda ZUS , ale co zrobilismy w tej
> kwestii , aby wymoc na roznych partiach, organizacjach , aby cos z
> tym zrobic ?
Ja na przykład sie głosować na ludzi konsekwentnie obiecujących zmniejszenie
obciążeń fiskalnych - problem w tym, że w sejmie są oni mniejszością.......
> Poza tym nie zgodze sie , ze dzisiaj wszyscy pracodawcy tak robia bo
> ich zmusza rynek.
A czy ja napisałem, że wszyscy?
(....ciach...)
> wlasnie dlatego nalezy zaczac od powrotu do normalnego rynku.
Przy 18 - 19 % stopie bezrobocia nie jest to proste.
> Pracuje dla pracodawcy , on placi mi umowiona pensje
Przecież tak właśnie jest. Problem w tym, że przy negocjowanu wysokości
pensji pracodawca jest w nieporównywalnie lepszej sytuacji niż pracownik.
>a ja jesli
> rozmawiam przez telefon robie to sporadycznie i za to place .
> Inaczej wszyscy oszukuja siebie . W koncu wszyscy zle skonczymy .
Uciwość jest niestety cecha indywidualną, a my możemy albo powodować, że
jset ona premiwoana albo wprost przeciwnie.
W podanym przezemnie przykładzie facet okradający firmę na telefonach wcale
nie zarabia tak mało - trochę ponad 2000 netto +nadgodziny.
Pozdrowienia.
Paweł
-
9. Data: 2003-09-06 12:43:09
Temat: Re: porozmawiajmy o pracy
Od: "" <j...@o...pl>
Witam,
Dzisiejszy rynek pracy stymulowany jest przez kilka czynników, niestety
odzwierciedlających nasze - Polaków przywary. Nie ma się co dziwić, że na rynku
pracy dominuje "wolna amerykanka" Bo przecież:
> urządzili sobie ze mnie podśmiechujki "dowcipnisie" zmiejszyli obrót swojego
pracodawcy o ok 6,5K.
Pracodawca przecież wie, kogo zatrudnia. Takie zachowanie toleruje, bo przecież
istnieje coś takiego jak sprawdzenie poziomu obsługi klienta. Ale... jeśli
firmie zmniejszy się obrót przez niekompetencję pracownika, to "szef" zredukuje
płace, zatrudnienie, zmieni warunki umowy, wreszcie dojdzie do bankructwa. Więc
błędne koło kręci się samo i nie ma możliwości przerwać jego biegu, bo:
1. Ktoś, kto zatrudnia pracownika i go nie szkoli i nie dba o poziom obsługi
klienta, sam skazuje się na niepowodzenie. Wykonanie pracy przez pracownika ma
bezspośredni wpływ na obroty firmy. Czynnik ten przekłada się na poziom
zatrudnionych pracowników, ich cykl szkoleń (środki na szkolenia) i efektywność
pracy.
2. Nie całkiem można wykluczyć, że dzisiejszy pracodawca (przełożony) był
kiedyś pracowikiem. Znam sytuację, w której PRACODAWCA opniuje CV kandydata na
stanowisko produkcyjne słowami "niech spie...la" Czy można powiedzieć, że jaki
pan taki kram? Ale bezrobocie duże, więc jak się nie podoba, to won na bruk.
>
> Nie wiem jak inni, ale ja nie powierzyłbym swoich pieniędzy bankowi, czy
> zlecił usług firmie w którym pracują tacy dowcipnisie -na pewno nie odbije
sie to korzystnie na wizerunku i wynikach finansowych firm.
Oczywiście tak. Rekrutacja i selekcja to proces złożony z wielu elementów. Tak
naprawdę nie kończy się na słowach "przyjmuję pana/panią do pracy. Proces
selekcjipowinien trwać ciągle. Ale... pracownik zarabia mało, więc się nie
stara. Nie stara się, to mało zarabia. Błędne koło?
> 3. Znajomy chwalił sie na imprezie, że dorobił sobie klucz do sekretariatu
Świetne rozwiązanie. Może ten pracownik będzie kiedyś pracodawcą
(przełożonym)... i patrz j.w.
> Fajnie jest narzekać na wrednych pracodawców, ale trzeba też przyznać, że i
> pracownicy stosują chamskie pogrywki.....
Niestety, zgadzam się.
Pozdrawiam,
Jacek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl