-
21. Data: 2005-02-19 17:58:24
Temat: Re: podsumowanie poszukiwan
Od: Przemysław Maciuszko <s...@h...pl>
mgl <m...@s...net> wrote:
> Tak.
> Tak.
> Tak, skutecznie (IT).
No to pozazdrościć :)
> Oczywiście, że nie ma. Raczej ma to związek z tym, czy szukający pracy
> wie, co tak naprawdę chce znaleźć. Jedni szukają pracy mocno
> specjalistycznej, inni jakiejkolwiek.
To też nie ma. Nawet szukając w wąskiej specjalizacji i jednym kraju (dajmy
na to - UK), można znaleźć kilka ofert _dziennie_, które są
satysfakcjonujące zarówno finansowo, jak i w kontekście rozwoju zawodowego i
zdobywania nowych doświadczeń.
--
Przemysław Maciuszko
-
22. Data: 2005-02-19 18:19:07
Temat: Re: podsumowanie poszukiwan
Od: mgl <m...@s...net>
Przemysław Maciuszko wrote:
> To też nie ma. Nawet szukając w wąskiej specjalizacji i jednym kraju (dajmy
> na to - UK), można znaleźć kilka ofert _dziennie_, które są
> satysfakcjonujące zarówno finansowo, jak i w kontekście rozwoju zawodowego i
> zdobywania nowych doświadczeń.
Oczywiście, Przemku - w dużych i prężnych technologicznie zagranicznych
ośrodkach nie ma takiego problemu. Ale sam świetnie wiesz, jak jest u
nas - przejrzyj ostatnie krajowe oferty IT na jobpilot i powiedz, ile z
nich Cię interesuje.
Przegladając oferty zagraniczne można rzeczywiście ostro przebierać i
jeszcze sporo zostanie, w końcu to cały świat. Z wielu rozmów ze
znajomymi wynika jednak, że nie każdy myśli o przeprowadzce, nie dla
każdego sukcesem życiowym jest sukces zawodowy. To już naprawdę bardzo
indywidualny wybór, a nie tylko kwestia odwagi, umiejętności czy ogólnej
życiowej zaradności.
Ciekawa dyskusja.
pozdrawiam,
mgl
-
23. Data: 2005-02-19 18:36:21
Temat: Re: podsumowanie poszukiwan
Od: Przemysław Maciuszko <s...@h...pl>
mgl <m...@s...net> wrote:
> Oczywiście, Przemku - w dużych i prężnych technologicznie zagranicznych
> ośrodkach nie ma takiego problemu. Ale sam świetnie wiesz, jak jest u
> nas - przejrzyj ostatnie krajowe oferty IT na jobpilot i powiedz, ile z
> nich Cię interesuje.
Oczywiście, że wiem. Niestety bida aż piszczy.
Ostatnio zadano mi pytanie podczas jednej z rozmów rekrutacyjnych -
"dlaczego nie interesuje Pana pracaw Polsce". Odpowiedziałem zgodnie z prawdą
- ponieważ nie ma tutaj _żadnych_ interesującyh ofert pracy dla mnie.
> Przegladając oferty zagraniczne można rzeczywiście ostro przebierać i
> jeszcze sporo zostanie, w końcu to cały świat. Z wielu rozmów ze
Dokładnie.
> znajomymi wynika jednak, że nie każdy myśli o przeprowadzce, nie dla
> każdego sukcesem życiowym jest sukces zawodowy. To już naprawdę bardzo
> indywidualny wybór, a nie tylko kwestia odwagi, umiejętności czy ogólnej
> życiowej zaradności.
Zgadzam się.
Przed odejściem z poprzedniej firmy (z perspektywą przeprowadzki poza PL)
koledzy z pracy dziwili mi się, że myślę o przeprowadzce, mając rodzinę.
Żeby było to jasne - są niewiele starsi ode mnie, w większości bezdzietni, a
do tego - nie są mężami.
Tak naprawdę więc nic nie trzyma ich w Polsce. A jednak mówili, że nie
zdecydowaliby się na taki krok. To faktycznie zależy od charakteru i
podejścia do różnych spraw. W końcu każdy człowiek jest inny.
Ale np. z drugiej strony stosunkowo duża chęć Polaków do relokacji - tworzy
z nich potencjalnie bardzo interesujących pracowników - np. dla firm
brytyjskich.
--
Przemysław Maciuszko
-
24. Data: 2005-02-19 18:38:55
Temat: Re: podsumowanie poszukiwan
Od: mgl <m...@s...net>
Immona wrote:
> Ukierunkowani specjalisci maja latwo z CV, osoby robiace w roznych dzialkach
> musza tez CV konstruowac pod stanowisko. Ja bym mogla sobie zrobic co
> najmniej 3 wersje CV, z akcentem odpowiednio na IT/marketing, PR,
> dziennikarstwo/finanse i UE. Wszystkie by byly zgodne z rzeczywistoscia, a
> zmiany by polegaly na okrajaniu jednych rzeczy i rozpisywaniu innych na
> szczegolowe punkty.
To nawet nie muszą być tak różne dziedziny... innego spojrzenia na swój
życiorys zawodowy wymaga już przechodzenie przez kolejne etapy
naturalnej ścieżki w IT (wytwarzanie oprogramowania):
projektant-programista, analityk lub architekt, kierownik projektu,
konsultant.
Inną sprawą jest to, że poszczególne etapy tej ścieżki zdecydowanie nie
są "obowiązkowe" ;).
pozdrawiam,
mgl
-
25. Data: 2005-02-19 19:31:58
Temat: Re: podsumowanie poszukiwan
Od: mgl <m...@s...net>
Przemysław Maciuszko wrote:
> Oczywiście, że wiem. Niestety bida aż piszczy.
> Ostatnio zadano mi pytanie podczas jednej z rozmów rekrutacyjnych -
> "dlaczego nie interesuje Pana pracaw Polsce". Odpowiedziałem zgodnie z prawdą
> - ponieważ nie ma tutaj _żadnych_ interesującyh ofert pracy dla mnie.
Tak właśnie jest. Być może ktoś czytając to pomyśli, że niektórzy po
prostu wybrzydzają - ale tak nie jest, bo umiejętność określania celów
zawodowych i poczucie własnej wartości to nie wybrzydzanie, a szanowanie
siebie.
> Zgadzam się.
> Przed odejściem z poprzedniej firmy (z perspektywą przeprowadzki poza PL)
> koledzy z pracy dziwili mi się, że myślę o przeprowadzce, mając rodzinę.
> Żeby było to jasne - są niewiele starsi ode mnie, w większości bezdzietni, a
> do tego - nie są mężami.
> Tak naprawdę więc nic nie trzyma ich w Polsce. A jednak mówili, że nie
> zdecydowaliby się na taki krok. To faktycznie zależy od charakteru i
> podejścia do różnych spraw. W końcu każdy człowiek jest inny.
Wydaje mi się, że decyzja o wyjeździe albo od początku jest przesądzona
("chcę pracować w Oracle, bo robią najlepsze DBMS na świecie"), albo
zapada, gdy coś pęknie ("cholera, nie wytrzymam - w tym kraju nie znajdę
ciekawej pracy...", "zostawiła mnie narzeczona i nie mogę tu zostać...",
"oglądam wiadomości i znowu mnie mdli..."). A niektórzy po prostu są
domatorami. W niektórych firmach IT ludzie z HR podczas rozmów
kwalifikacyjnych otwarcie pytają kandydatów o ich zapatrywania na częste
i dalekie podróże służbowe często uświadomiając im minusy takiej pracy,
bo żaden jest pożytek z pracownika, który męczy się pracując rok w
centrali firmy za granicą.
> Ale np. z drugiej strony stosunkowo duża chęć Polaków do relokacji - tworzy
> z nich potencjalnie bardzo interesujących pracowników - np. dla firm
> brytyjskich.
Mnie samego bardzo cieszy podejście tych z dużych firm, które rozumieją,
że opłacenie kosztów relokacji, mieszkania i zapewnienie pomocy w
aklimatyzacji w przypadku stanowisk specjalistycznych (szczególnie w
R&D) jest naprawdę ułamkiem tego, co może później wytworzyć dla firmy
ten nowy pracownik. A hasła typu "passion", "leadership" czy "diversity"
nie muszą być tylko pustymi słowami.
Ale są też powody do zmartwień. Ostatnio wpadło mi w ucho, że pewna
korporacja, która tworzyła w Polsce swój dział IT R&D (ponad 200 osób;
zdecydowanie development, a nie research; nie jest to Warszawa, ani
Wrocław, ani Kraków) przedstawiła studentom-praktykantom taką
propozycję: "*przerwijcie studia*, przeprowadźcie się, damy wam pracę,
mieszkanie i dobre pieniądze". Ot, trzeba było szybko sklecić ten
dwustuosobowy zespół produkujący software. Nie potrafili jednak
odpowiedzieć na pytanie, czy dają tym ludziom gwarancję tego, że za 3-5
lat nie zostawią ich na lodzie z doświadczeniem klepacza-programisty bez
dyplomu. Nie wiem, ile osób odpowiedziało na tę ofertę, ale... etyka w
biznesie, etyka korporacyjna to niestety nadal momentami tylko słowa. A
z drugiej strony: każdy *sobie* rzepkę skrobie.
pozdrawiam,
mgl
-
26. Data: 2005-02-19 19:35:09
Temat: Odp: podsumowanie poszukiwan
Od: "konto" <k...@o...pl>
.....ciach[]
samo CV byłoby za krótkie w LM można rozwinąc temat.
rafal
-
27. Data: 2005-02-19 19:57:45
Temat: Re: podsumowanie poszukiwan
Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>
Użytkownik "mgl" <m...@s...net> napisał w wiadomości
news:cv812f$8ns$1@news.dialog.net.pl...
> To nawet nie muszą być tak różne dziedziny... innego spojrzenia na swój
> życiorys zawodowy wymaga już przechodzenie przez kolejne etapy naturalnej
> ścieżki w IT (wytwarzanie oprogramowania): projektant-programista,
> analityk lub architekt, kierownik projektu, konsultant.
>
> Inną sprawą jest to, że poszczególne etapy tej ścieżki zdecydowanie nie są
> "obowiązkowe" ;).
W oczach niektorych sa. Wszystko zaczyna sie od programisty i to jest nie do
przeskoczenia. Mnie kodowanie jako takie nudzi na dluzsza mete, choc jak cos
trzeba napisac, to sie jestem w stanie zmusic, ale jestem wrecz chorobliwie
uzalezniona od ruchu i kontaktow z ludzmi, wieloma i roznymi :) i dlatego
wole sie poklocic nt. twardych i miekkich metod programowania, pasjonowac
sie szkolami i teoriami itd. Tlumaczenie nietechnicznym klientom, dlaczego
tak, a nie inaczej i o co w ogole chodzi, projektowanie od strony wygody i
intuicyjnosci uzytkownika, prezentacje wyjasniajace nowe technologie lub
rola zwana w niektorych firmach "evangelist" i tym podobne
"humanistyczno-charyzmatyczne" role w IT to moj skryty obiekt pozadania, ale
wszedzie trzeba zaczynac jednak od junior software developer, przynajmniej
nie zetknelam sie z rekrutacja na takie stanowiska bez wymogow firmowego
doswiadczenia koderskiego. Rozumiem zreszta to podejscie, bo jest to
stuprocentowe zapewnienie sobie, ze dana osoba wie, o co chodzi i rozumie
rzecz, o ktorej rozmawia, od podstaw.
I.
-
28. Data: 2005-02-19 20:14:23
Temat: Re: podsumowanie poszukiwan
Od: Przemysław Maciuszko <s...@h...pl>
konto <k...@o...pl> wrote:
> samo CV byłoby za krótkie w LM można rozwinąc temat.
To chyba gdzieś obok powinno się znaleźć, a nie pod tą wypowiedzią?
Ogólnie to zależy. Niekiedy nawet krótkie CV mówi więcej niż poematy zawarte
w LM. Które są często umęczeniem dla typowego specjalisty IT.
I w sumie nic nie mówią o jego 'client facing'.
--
Przemysław Maciuszko
-
29. Data: 2005-02-19 20:22:27
Temat: Re: podsumowanie poszukiwan
Od: Przemysław Maciuszko <s...@h...pl>
mgl <m...@s...net> wrote:
> Tak właśnie jest. Być może ktoś czytając to pomyśli, że niektórzy po
> prostu wybrzydzają - ale tak nie jest, bo umiejętność określania celów
> zawodowych i poczucie własnej wartości to nie wybrzydzanie, a szanowanie
> siebie.
I jednocześnie planowanie własnej przyszłości. Ciekawe ile osób szukając
pracę albo wybierając pracę - myśli o tym co ta praca pozwoli im robić np.
za 2, 5 i 10 lat.
Oczywiście nie mam na myśli tutaj ludzi, którzy często zaczynają dopiero
pracę albo nie mają doświadczenia. Albo po prostu biorą każdą pracę, bo nie
mają co włożyć do garnka :(
> Wydaje mi się, że decyzja o wyjeździe albo od początku jest przesądzona
> ("chcę pracować w Oracle, bo robią najlepsze DBMS na świecie"), albo
> zapada, gdy coś pęknie ("cholera, nie wytrzymam - w tym kraju nie znajdę
> ciekawej pracy...", "zostawiła mnie narzeczona i nie mogę tu zostać...",
> "oglądam wiadomości i znowu mnie mdli..."). A niektórzy po prostu są
Generalnie coś w tym jest. Ostatnio często słyszę od znajomych, że myślą o
wyjeździe, bo ten kraj ich już męczy. Nie to, żeby jakoś strasznie źle im
się tutaj wiodło. Często wręcz przeciwnie. Żyją powyżej średniej, mają dobrą
pracę, ale coś im jednak brakuje...
> domatorami. W niektórych firmach IT ludzie z HR podczas rozmów
> kwalifikacyjnych otwarcie pytają kandydatów o ich zapatrywania na częste
> i dalekie podróże służbowe często uświadomiając im minusy takiej pracy,
A tak. Zdarza się i owszem. Tak samo np. w momencie gdy praca jest w innym
mieście/kraju, a potencjalny pracownik ma rodzinę - pada często pytanie
jakie ma plany związane z rodziną i jak on to widzi.
A czasami podczas rekrutacji nawet nie padnie pytanie, czy ktoś ma rodzinę
albo jakieś dzieci (chociaż bardziej mówię tutaj o polskich firmach, bo przy
zagranicznych 'interview' - takie pytanie pada prawie zawsze [o ile np. nie
ma informacji o tym w CV])
> bo żaden jest pożytek z pracownika, który męczy się pracując rok w
> centrali firmy za granicą.
Dokładnie.
> Mnie samego bardzo cieszy podejście tych z dużych firm, które rozumieją,
> że opłacenie kosztów relokacji, mieszkania i zapewnienie pomocy w
> aklimatyzacji w przypadku stanowisk specjalistycznych (szczególnie w
> R&D) jest naprawdę ułamkiem tego, co może później wytworzyć dla firmy
Wiesz. To nawet nie muszą być duże firmy.
Co prawda w przypadku pracy zagranicą w formie kontraktu rzadko można liczyć
na jakieś bonusy, czy choćby pokrycie kosztów relokacji, ale jednak
pracodawcy starają się jakoś pomóc.
W Polsce nawet mając perspektywę kilkuletniej pracy dla firmy, rzadko kiedy
można liczyć na jakąkolwiek pomoc związaną z przeprowadzką. Nie mówiąc już
choćby o głupim pokryciu kosztów związanych z podróżą na rozmowę
rekrutacyjną...
> dyplomu. Nie wiem, ile osób odpowiedziało na tę ofertę, ale... etyka w
> biznesie, etyka korporacyjna to niestety nadal momentami tylko słowa. A
> z drugiej strony: każdy *sobie* rzepkę skrobie.
Cóż. Każdy jest kowalem własnego losu.
--
Przemysław Maciuszko
-
30. Data: 2005-02-19 21:13:55
Temat: Re: podsumowanie poszukiwan
Od: "Bashia" <B...@p...onet.pl>
Użytkownik "Przemysław Maciuszko" <s...@h...pl> napisał w wiadomości
news:cv8763$nh4$1@inews.gazeta.pl...
> mgl <m...@s...net> wrote:
> A tak. Zdarza się i owszem. Tak samo np. w momencie gdy praca jest w innym
> mieście/kraju, a potencjalny pracownik ma rodzinę - pada często pytanie
> jakie ma plany związane z rodziną i jak on to widzi.
> A czasami podczas rekrutacji nawet nie padnie pytanie, czy ktoś ma rodzinę
> albo jakieś dzieci (chociaż bardziej mówię tutaj o polskich firmach, bo
przy
> zagranicznych 'interview' - takie pytanie pada prawie zawsze [o ile np.
nie
> ma informacji o tym w CV])
No dobrze. Ja w kazdym CV pisalam, ze mam dzieci. Na rozmowie mila pani od
HR zapytala mnie po co u licha ja o tym pisze, przecież wielu pracodawców
nawet szansy mi nie da po takiej informacji.
To co, pisac czy nie?
Mężczyznom pewnie jest łatwiej...
Pozdrawiam