-
41. Data: 2007-01-09 04:50:40
Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Nixe wrote:
> Już widzę tych wszystkich ludzi, którzy tu nie mieli za co żyć i dlatego
> wyjechali za chlebem, jak masowo wynajmują mieszkania za 1000 funtów
> miesięcznie :>
>
Coz, naszlo mnie wrzucic tutaj liste cytatow z londynek.net, z dlugiego
watku na tamtejszym forum poswieconego opisom polskiego oszczedzania za
granica.
Odstawcie prosze napoje.
Pisownie zostawiam oryginalna.
<cytaty>
-mieso jadal jedynie wtedy gdy dostal je za darmo stojac pod lokalnymi
butcherami tuz przed zamkneciem w formie resztek, odkrawkow, kosci itp
(mowil ze dla psa..)
-zakupy (zywnosc) robil za ?5 na tydzien, chodil do ASDY okolo osmej i
czekal az gosciu z metkownica przeceni po raz trzeci uprzednio juz
przecenione produkty
-mieszkal rok w spolnie z nami i gdy popsul sie prysznic i trzeba bylo
sie zlozyc po 2 funty na taki plastikowy zastepczy , powiedzial ze to
dla niego za duzo i ze on nie musi uzywac prysznica
Gosc ( nota bene moj ha ha landlord) ktory chodzil do pracy caly tydzien
w jednej koszulce zeby mniej prac.I wszystkie ine typowe metody
oszczednosci.AAAA pielegnowanie ziemniakow w ogrodzie (wczesniej byl
nawet bardzo ladny)!!
mojemu ex-chlopakowi zupelnie niechcacy, przez przypadek wyrzucilam
ostatnia pare skarpetek. ten sknerus przez dwa tygodnie chodzil bez ...
a byla zima ... :d
innego razu dajac ogloszenie dot.wynajme pokoj jedynke w domu z ogrodem,
dodzwonil sie kolezka, ktory usilnie namawial mnie abym mu wynajela
placyk na rozbicie namiotu na ogrodzie za ?20 na tydzien, twierdzil ze
on to sie moze myc u kumpli byle tylko mial szyfr do bocznej bramy na
ogrod i wszystko bedzie ok...........wow!!!
-gdy mial dzien off to nie nosil skarpetek
-jak sie zepsula pralka to nie chcial nowej nawet za darmo bo trzeba
byloplacic za transport (7 mies prania w rekach)
-jak przyszedl jakis rachunek (np polroczny za wode wcale nie duzy) to
zamknal sie na caly dzien w pokoju
-jakw pracy przelozony kazal mu cos napisac to poszedl do biure po
dlugopis bo on ze swoich nie bedzie wydawal na takie rzeczy
Jeden gość wrócił z urlopu z kraju z pełną reklamówką różnego rodzaju
witamin ,preparatów itp - po co ? aby nie musiał kupować warzyw i owoców
-chcial sobie kupic adidasy od samego przyjazdu i gryzl sie z ta mysla
jakies 2 miesiace az kupil w koncu za jakies ?50 i nie dosc ze chwalil
sie nimi 2 tyg wszystkim to jak pozniej zobaczyl ze sa takie same
przecenione o 20% to myslalem ze gaz odkreci i leb do piekarnika wsadzi
z rozpaczy
-co do ciuchow to znam innego typa, koles kupowal ciuchy i nie zdejmowal
metek nosil i oddawal w ostatni mozliwy dzien i bral nowe itd.i caly
czas nowe ciuszki na nim widnialy (pewnie uchodzil za postawionego
kolesia tfuu) - najlepsze jest to ze pochodzi z zajebiscie bogatej
rodziny w polsce
mieszkalem z kumplami na squcie ktorzy srali w pracy by nie wydawac na
papier toaletowy a jak juz ich na maksa przycisnelo to uzywali
doarmowych gazet do wycierania dupy i nie przeszkadzalo im to ze kibel
sie zapychal
na zarcie nie wydawali wcale bo szabrowali skipy pod somerfildem, tesco
i pizza hut.
inni moi znajomi przeprowadzili sie do domu gdzie sa liczniki na
wode.eby zaoszczedzic na rachunkach nie spuszczali wody z wanny tylko
uzywali ta wode do splukiwania wiadrem gowna z kibla, czy mycia podlogi
zaraz mi się przypomniał koleś co nie chciał kupować papieru toaletowego
bo twierdził ,ze on nie musi go używać ponieważ załatwia te sprawy i
zaraz się kapie iwymyje co trzeba a nie było prysznica tylkowanna ...po
tym wyznaniu wywaliliśmy go
-jadl codziennie zupy chinskie z tesco za 7p sztuka.kiedys jak na
zakupach z nim bylismy zaproponowalismy mu drozsze zupy,za 13p,to
chlopak wrecz sie oburzyl i siegnal po te za 7p
-zepsul mu sie materac to przez 2 tygodnie spal na golej podlodze
-jak jechalem do Polski to zapytal,czy moze u mnie Cyfre
ogladac.powiedzialem,ze spoko,ale niech mi sie do rachunku
dolozy.zapytal ile,to poweidzialem,ze place ?30 na miesiac,czyli funt
dziennie zeby mi dal.chlopak stwierdzil,ze rozliczymy sie jak wroce,bo
"on nie wie,czy wykorzysta tego funta dziennie"
</cytaty>
--
http://nz.pasnik.pl
mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533
-
42. Data: 2007-01-09 05:39:34
Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Nixe wrote:
> Ale jego rodzina mieszka w Polsce. Po kija ma wynajmować mieszkanie
> kilkupokojowe?
> Zwłaszcza w sytuacji, gdy siedzi tu dopiero 4 miesiące i nie jest jeszcze na
> 100% pewien, czy zostanie i sprowadzi rodzinę czy też wróci.
No widzisz, a my caly czas rozmawiamy o normalnosci, a nie o tymczasowym
wakacyjnym wyjezdzie.
Ja tez, jak jade w gory, nie mam nic przeciwko wieloosobowej sali w
schronisku, koniecznosci lazenia do kibla 100m na zewnatrz czy innym
tego typu rzeczom i nawet jest mi z tym dobrze, ale nie uzywam takiej
sytuacji jako odniesienia w dyskusji o "normalnych warunkach zycia".
I.
--
http://nz.pasnik.pl
mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533
-
43. Data: 2007-01-09 08:08:54
Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
Od: " Nixe" <n...@f...pl>
X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:env9r5$i1c$1@inews.gazeta.pl>
Immona <c...@n...gmailu> pisze:
> No widzisz, a my caly czas rozmawiamy o normalnosci, a nie o
> tymczasowym wakacyjnym wyjezdzie.
Ale Ty jesteś uparta ;-)
To NIE jest wakacyjny wyjazd. Facet wyjechał do_normalnej_pracy, ale
ponieważ siedzi tam dopiero 4 miesiące, to nie wie, jak będzie wyglądała
jego przyszłość. Siłą rzeczy nie kupił więc sobie od razu mieszkania,
samochodu, działki pod domek i paru innych rzeczy. Bo po co? (Ty w N.Z.
kupiłaś od razu?) Na początek wynajął pokój z przyległościami niedaleko
miejsca zamieszkania. To było najrozsądniejsze wyjście w jego sytuacji i nie
widzę w tym niczego nienormalnego. Nie wiem zatem o jakiej
Ty_innej_normalności mówisz, zwłaszcza, że pytanie tyczyło się tylko pensji
na Wyspach (a przy okazji wydatków), a nie stażu pracy i okresu przebywania
w tych krajach.
> Ja tez, jak jade w gory, nie mam nic przeciwko wieloosobowej sali w
> schronisku, koniecznosci lazenia do kibla 100m na zewnatrz czy innym
> tego typu rzeczom i nawet jest mi z tym dobrze, ale nie uzywam takiej
> sytuacji jako odniesienia w dyskusji o "normalnych warunkach zycia".
Proponuję jeszcze raz dokładnie wczytać się to, co napisałam.
A jeśli dla Ciebie emigracja w stricte celach zarobkowych wiąże się z
natychmiastowym po przyjeździe zakupem mieszkania, samochodu (bo poruszanie
się metrem czy rowerem jest przecież nienormalne), to pozostaje mi tylko
pogratulować funduszy na ten cel i optymizmu, że uda się to potem, w razie
powrotu, sprzedać. Tylko nie rozumiem po kija - mając tyle luźnych
pieniędzy - wyjeżdżać gdziekolwiek na zarobek. Nie lepiej zainwestować na
miejscu?
--
Nixe
-
44. Data: 2007-01-09 08:14:21
Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
Od: " Nixe" <n...@f...pl>
X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:env6hb$c3s$1@inews.gazeta.pl>
Immona <c...@n...gmailu> pisze:
> Wynajmowanie pokoju w Polsce tez jest bardzo popularne - wsrod
> studentow. Znam troche Brytyjczykow i to bynajmniej nie z upper class
> i na po-studenckim etapie zycia minimum to wynajmowanie samodzielnego
> mieszkania - z osobnym wejsciem etc.
Ale nie patrz na Brytyjczyków jak na imigrantów z Polski, bo tego przecież
nie można porównywać. Ci pierwsi siedzą tam non-stop - trudno oczekiwać, by
całe życie mieszkali w pokojach studenckich. Z kolei od Polaków, którzy
wyjechali tam niekoniecznie na stałe, trudno oczekiwać, by od razu kupowali
czy wynajmowali dla siebie całe mieszkania.
--
Nixe
-
45. Data: 2007-01-09 08:17:36
Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
Od: Przemysław Maciuszko <s...@h...pl>
T.F. <t...@u...gazeta.pl> wrote:
> [Przemysław Maciuszko]
> Twoje stawki sa zanizone. Dokladnie o 5035 GBP.
> (czyli pierwszy przedzial z zerowym podatkiem)
Prosiłem o *wiarygodne* źródło.
URL?
--
Przemysław Maciuszko
-
46. Data: 2007-01-09 09:09:57
Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Nixe wrote:
> X-No-Archive:yes
> W wiadomości <news:env9r5$i1c$1@inews.gazeta.pl>
> Immona <c...@n...gmailu> pisze:
>
>> No widzisz, a my caly czas rozmawiamy o normalnosci, a nie o
>> tymczasowym wakacyjnym wyjezdzie.
>
> nie widzę w tym niczego nienormalnego. Nie wiem zatem o jakiej
> Ty_innej_normalności mówisz, zwłaszcza, że pytanie tyczyło się tylko
> pensji na Wyspach (a przy okazji wydatków), a nie stażu pracy i okresu
> przebywania w tych krajach.
Tak, ale potem zeszlo na "prowadzenie normalnego zycia na Wyspach".
>> Ja tez, jak jade w gory, nie mam nic przeciwko wieloosobowej sali w
>> schronisku, koniecznosci lazenia do kibla 100m na zewnatrz czy innym
>> tego typu rzeczom i nawet jest mi z tym dobrze, ale nie uzywam takiej
>> sytuacji jako odniesienia w dyskusji o "normalnych warunkach zycia".
>
>
> Proponuję jeszcze raz dokładnie wczytać się to, co napisałam.
> A jeśli dla Ciebie emigracja w stricte celach zarobkowych wiąże się z
Masz na mysli nie emigracje, tylko tzw. wyjazd na saksy, czyli
krotkookresowy wyjazd dla szybkiego zarobienia i powrotu do kraju.
Emigracja to z definicji przeniesienie swojego "centrum interesow
zyciowych", jak to ladnie ujmuje US i mimo ze nikt nie lubi US, to udalo
im sie ujac poprawnie sedno emigracji. Wyjazd na saksy jest sytuacja
tymczasowa tak samo jak wycieczka w gory i czlowiek zwykle na tej samej
zasadzie obniza sobie standardy warunkow zycia; to jest zrozumiale, ale
nie jest to "prowadzenie normalnego zycia".
> się to potem, w razie powrotu, sprzedać. Tylko nie rozumiem po kija -
> mając tyle luźnych pieniędzy - wyjeżdżać gdziekolwiek na zarobek. Nie
> lepiej zainwestować na miejscu?
Wiele inwestycji nie wymaga obecnosci, np. nieruchomosci. A wyjezdzac
mozna za wyzsza jakoscia zycia, czyli np. zyciem wsrod ludzi o bardziej
zyczliwej i radosnej mentalnosci, kulturą pracy, mozliwoscia lepszej
realizacji zawodowej, wieksza iloscia zieleni i wieloma innymi rzeczami.
Nie wiem, czemu zakladasz, ze jedynym motywem wyjazdu jest z zalozenia
zarobek. Jest on zwykle uwzgledniany jako wazny czynnik, bo w kazdym
wybranym miejscu zamieszkania trzeba za cos zyc, ale spora emigracja z
krajow bogatszych do biedniejszych (np. UK->NZ) wskazuje na to, ze nie
jest to jedyna rzecz decydujaca o emigracji. O emigracji, nie wyjezdzie
na saksy.
I.
--
http://nz.pasnik.pl
mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533
-
47. Data: 2007-01-09 10:02:25
Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
X-No-Archive:yes
Użytkownik "Immona" <c...@n...gmailu> napisał w wiadomości
news:envm5k$p0k$1@inews.gazeta.pl...
> Tak, ale potem zeszlo na "prowadzenie normalnego zycia na Wyspach".
IMHO nie zeszło. Jeden tylko post traktował o tym, że należy rozróżnić
wyjazd w celach zarobkowych od wyjazdu na stałe. Natomiast w żadnym momencie
dyskusji nie zaczęliśmy rozmawiać tylko i wyłącznie o tym drugim aspekcie.
Ja opisałam sytuację człowieka, który wyjechał zarabiać (może zostanie -
tego jeszcze sam nie wie) i do tego się konkretnie odnosiłam. W jego
przypadku, jego standard życia jest jak najbardziej normalny.
> Masz na mysli nie emigracje, tylko tzw. wyjazd na saksy, czyli
> krotkookresowy wyjazd dla szybkiego zarobienia i powrotu do kraju.
Nie, nie mam na myśli szybkiego zarobienie i powrotu do kraju, lecz wyjazd
na zasadzie "popracuję tu jakiś czas, rozejrzę się, zobaczę, czy warto tu
żyć, przemyślę, a potem zdecyduję czy zostaję i sprowadzam rodzinę czy
wracam". To nie są typowe saksy. Przynajmniej moim zdaniem.
> Nie wiem, czemu zakladasz, ze jedynym motywem wyjazdu jest z zalozenia
> zarobek.
Nie zakładam, że to jedyny motyw, ale obawiam się, że mimo wszystko jest to
dla większości ludzi, którzy wyemigrowali na Wyspy (czy jak wolisz -
pojechali na saksy) motyw najważniejszy.
> ale spora emigracja z
> krajow bogatszych do biedniejszych (np. UK->NZ) wskazuje na to, ze nie
> jest to jedyna rzecz decydujaca o emigracji.
Tyle tylko, że my nie rozmawiamy o migracji z krajów bogatych do biednych.
N.
-
48. Data: 2007-01-10 19:12:01
Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
Od: " Nixe" <n...@f...pl>
X-No-Archive:yes
W wiadomości <news:tOaph.17390$j7.338588@news.indigo.ie>
gslabs <g...@w...pl> pisze:
> "T.F." <t...@u...gazeta.pl> wrote in message
>> Wynajmowanie pokoju (tutaj, w UK) jest BARDZO popularne
> Masz na mysli "rozsadne" bo oszczedne...? Mieszkanie w 10ciu w jednym
> pokoju pokotem
> na karimatach, lamiac umowe najmu to wcale nie skrajne przypadki
> "rozsadku" jakie znam.
Czy "wynajmowanie pokoju" kojarzy Ci się_tylko_i_wyłącznie_z "mieszkaniem w
10 osób w jednym pomieszczeniu pokotem na karimatach"?
Jeśli tak, to współczuję.
--
Nixe
-
49. Data: 2007-01-10 19:12:04
Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
Od: "gslabs" <g...@w...pl>
"T.F." <t...@u...gazeta.pl> wrote in message
news:env1dt$44n$1@inews.gazeta.pl...
> Wynajmowanie pokoju (tutaj, w UK) jest BARDZO popularne
Bo zdecydowana wiekszosc nie ma innego wyjscia.
> i BARDZO rozsadne.
Masz na mysli "rozsadne" bo oszczedne...? Mieszkanie w 10ciu w jednym pokoju
pokotem
na karimatach, lamiac umowe najmu to wcale nie skrajne przypadki "rozsadku"
jakie znam.
pozdr
gslabs
-
50. Data: 2007-01-10 19:41:39
Temat: Re: pensje w Irlandii i UK
Od: "gslabs" <g...@w...pl>
" Nixe" <n...@f...pl> wrote in message news:eo3dq3$fou$1@news.mm.pl...
> Czy "wynajmowanie pokoju" kojarzy Ci się_tylko_i_wyłącznie_z "mieszkaniem
> w 10 osób w jednym pomieszczeniu pokotem na karimatach"?
> Jeśli tak, to współczuję.
Nie, nie wylacznie. Mozna tez mieszkac samemu w warunkach uragajacych,
dalece
zanizonych w stosunku do warunkow pozostawionych w PL. Tez w ramach
"rozsadku", jak mniemam.
Bo mieszkanie w dobrych warunkach jest nietanie (Twoj kolega mial
szczescie), wiec
bardzo "nierozsadne" - jest to kolega T.F. mial na mysli.
pozdr
gslabs