-
21. Data: 2007-01-01 14:10:57
Temat: Re: palacz lub nie
Od: "Tomek" <k...@v...pl>
> Witam,
>
> Ogłosiłem na grupie alt.pl.praca.oferowana że szukam pracownika.
> czy mogę w takim ogłoszeniu umieścić punkt:
> "- Tylko osoby niepalące!"
>
> czy jest to naruszenie przepisów ?
>
> czy powinienem z takiego zapisu zrezygnować i odrzucać kandydatury z powodu
> "braku powodu" i marnować czas mój i potencjalnych pracowników nie
> zamieszczając takiego punktu w ogłoszeniu?
>
> Proszę o odpowiedź
> Pozdrawiam
> Syku
>
A teraz pomyśl ile warte jest zadawanie pytania o palacza w sytuacji niedoboru
wykwalifikowanych pracowników. Jak dajesz ogłoszenie że potrzebujesz pracownika,
to robisz to nie ze względów dobroczynnych tylko ekonomicznych. Chcesz wiecej
zarabiać. Założmy ze na Twoje ogloszenie odpowie tylko jedna osoba i będzie to
akurat palacz. Sam mu popielniczkę przyniesiesz. Albo że zglosi sie kilku. Ale
tylko jeden z nich będzie Napoleonem pracownikiem. Przy rozmowie gały Ci wyjdą
jak usłyszysz ile ten czlowiek wie, potrafi i co do tej pory zrobił. I Ty komuś
takiemu powiesz że Ci przykro bo masz do wyboru nic nie potrafiącego nie
palacza. Potem żonie i innym pracownikom wytłumaczysz że firmę zamykasz dlatego
ze kary umowne ją zabiły, ale nie mogleś zatrudnić milośnika nikotyny bo jest to
niezgodne ze światopoglądem jaki reprezentujesz. Jesteś śmieszny zadając takie
pytanie. Tomek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
22. Data: 2007-01-01 14:24:09
Temat: Re: palacz lub nie
Od: badzio <b...@n...epf.pl>
Tomek napisał(a):
> A teraz pomyśl ile warte jest zadawanie pytania o palacza w sytuacji niedoboru
> wykwalifikowanych pracowników. (...) Jesteś śmieszny zadając takie
> pytanie.
Sam jestes smieszny, oceniajac autora watku, bez wiedzy na temat tego
jak bardzo potrzebuje tego pracownika i jacy ludzie odpowiedza na jego
zgloszenie.
Ale idac Twoim tokiem rozumowania - wyobraz sobie ze pozostali
pracownicy, nie gorsi od tego nowego ale bardziej wartosciowi z punktu
widzenia firmy (bo znajacy produkt/technologie/klientow), palacego,
alergicznie reaguja na obecnosc palacza w pomieszczeniu. Bo np drazni
ich zapach fajek, pozostajacy na ubraniu palacza a siedza w miare blisko
siebie i nie chca czuc dyskomfortu. I stawiaja ultimatum pracodawcy -
albo znika palacz albo oni.
--
badzio
-
23. Data: 2007-01-01 15:18:41
Temat: Re: palacz lub nie
Od: "Tomek" <k...@v...pl>
> Tomek napisał(a):
> > A teraz pomyśl ile warte jest zadawanie pytania o palacza w sytuacji niedoboru
> > wykwalifikowanych pracowników. (...) Jesteś śmieszny zadając takie
> > pytanie.
> Sam jestes smieszny, oceniajac autora watku, bez wiedzy na temat tego
> jak bardzo potrzebuje tego pracownika i jacy ludzie odpowiedza na jego
> zgloszenie.
> Ale idac Twoim tokiem rozumowania - wyobraz sobie ze pozostali
> pracownicy, nie gorsi od tego nowego ale bardziej wartosciowi z punktu
> widzenia firmy (bo znajacy produkt/technologie/klientow), palacego,
> alergicznie reaguja na obecnosc palacza w pomieszczeniu. Bo np drazni
> ich zapach fajek, pozostajacy na ubraniu palacza a siedza w miare blisko
> siebie i nie chca czuc dyskomfortu. I stawiaja ultimatum pracodawcy -
> albo znika palacz albo oni.
> --
> badzio
A jak uslysza ze mogą poszukać sobie innej pracy? I to powinni uslyszeć. To
pracodawca rzadzi a nie robotnik najemny. Jeszcze nie zauważyleś. I to nie w
ramach zlośliwości pracodawcy ale w ramach pokazania im gdzie miejsce robotnika.
Jak ktoś chce mieć życzenia to może sobie firmę zalożyć. Jak tacy dobrzy to
dlaczego nie mają swoich firm? Robol to robol, bez względu na to czym się
zajmuje. Dyskomfort to robotnik najemny może mieć jak mu się zona puszcza. W
pracy ma pracować i nie podskakiwać. Dojeżdzalem niedawno prawie codziennie 100
km pociągiem do pracy. W pociągu można wydzielić dwie kasty. Niepalącego
motłochu i kulturalnych palaczy. Niepalący mięli za punkt honoru posadzić dupę w
perzedzialach dla palących. Caly czas pyskowki były i skargi do koduktorow że w
przedziale dla palących ktoś pali papierosy. Do tego prawie nigdy "dzień dobry i
do widzenia" nie mówili. A palcze jak to palacze. Mili dla siebie, grzeczni.
Inni ludzie. Jak palacz przyjdzie do pracy wsród niepalących to pierwsze co
zrobi spyta gdzie można palić. Nie postawi sam popielniczki przy stanowsku
pracy. Za to jak niepalący trafi do palaczy to od razy będzie im rewolucję
robił. Tomek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
24. Data: 2007-01-01 15:35:15
Temat: Re: palacz lub nie
Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
Tomek napisał(a):
[...]
>> ich zapach fajek, pozostajacy na ubraniu palacza a siedza w miare blisko
>> siebie i nie chca czuc dyskomfortu. I stawiaja ultimatum pracodawcy -
>> albo znika palacz albo oni.
[...]
> A jak uslysza ze mogą poszukać sobie innej pracy? I to powinni uslyszeć. To
> pracodawca rzadzi a nie robotnik najemny. Jeszcze nie zauważyleś. I to nie w
> ramach zlośliwości pracodawcy ale w ramach pokazania im gdzie miejsce robotnika.
A co z niedoborem wykwalifikowanej siły roboczej, karami umownymi etc, o
których tak barwnie pisałeś wyżej?
> Jak ktoś chce mieć życzenia to może sobie firmę zalożyć. Jak tacy dobrzy to
> dlaczego nie mają swoich firm? Robol to robol, bez względu na to czym się
> zajmuje. Dyskomfort to robotnik najemny może mieć jak mu się zona puszcza. W
> pracy ma pracować i nie podskakiwać.
O Chryste. Następny z ekstra podejściem do ludzi. :/ Zadaniem pracodawcy jest
stworzenie stanowiska umożliwiającego wydajną i efektywną pracę. I niektórym
palacze w takich sytuacjach przeszkadzają.
[...]
> Do tego prawie nigdy "dzień dobry i do widzenia" nie mówili. A palcze jak
> to palacze. Mili dla siebie, grzeczni. Inni ludzie. Jak palacz przyjdzie
> do pracy wsród niepalących to pierwsze co zrobi spyta gdzie można palić.
> Nie postawi sam popielniczki przy stanowsku pracy. Za to jak niepalący
> trafi do palaczy to od razy będzie im rewolucję robił.
No ba. "Palmy papierosy, będziemy milsi i przyjaźniejsi!".
--
Wojciech 'Proteus' Bańcer
p...@p...pl
-
25. Data: 2007-01-01 15:43:20
Temat: Re: palacz lub nie
Od: Any User <z...@u...pl>
> A jak uslysza ze mogą poszukać sobie innej pracy? I to powinni uslyszeć. To
> pracodawca rzadzi a nie robotnik najemny. Jeszcze nie zauważyleś. I to nie w
> ramach zlośliwości pracodawcy ale w ramach pokazania im gdzie miejsce robotnika.
> Jak ktoś chce mieć życzenia to może sobie firmę zalożyć. Jak tacy dobrzy to
> dlaczego nie mają swoich firm? Robol to robol, bez względu na to czym się
> zajmuje. Dyskomfort to robotnik najemny może mieć jak mu się zona puszcza. W
> pracy ma pracować i nie podskakiwać.
Nic dodać, nic ująć.
-
26. Data: 2007-01-01 16:21:36
Temat: Re: palacz lub nie
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:7745.00000027.45992650@newsgate.onet.pl Tomek
<k...@v...pl> pisze:
Tak sobie wróciłem z sylwka, patrzę, a tu na grupie wszystko po staremu.
> A jak uslysza ze mogą poszukać sobie innej pracy? I to powinni uslyszeć.
> To pracodawca rzadzi a nie robotnik najemny.
Tak ci się tylko wydaje.
> w ramach pokazania im gdzie miejsce robotnika
Wyjątkowo prostackie podejście.
> Jak ktoś chce mieć życzenia to może sobie firmę
> zalożyć.
Jak się komuś coś nie podoba, to może nie zakładać firmy. Przymusu nie ma.
> Jak tacy dobrzy to dlaczego nie mają swoich firm?
Posiadanie firmy nie ma nic wspólnego z tym czy ktoś jest "dobry" czy nie.
Tylko w nielicznych już dziś, białoskarpetowych skansenach umysłowych
jeszcze się można z takim "poglądem" zetknąć.
> Robol to robol, bez względu na to czym się zajmuje.
Robolem można przestać być.
Kretynem - nie.
Bycie robolem nie hańbi.
Kretynem - hmm, wiadomo...
> W pracy ma pracować i nie podskakiwać.
Nie ty będziesz ustalał co on ma robić. Za krótki jesteś. Tacy jak ty to
mają kilkadziesiąt km codziennie do pracy dojeżdżać, a nie pyskować. I
cieszyć się, że mają dokąd dojeżdżać.
> Dojeżdzalem niedawno prawie codziennie 100 km pociągiem do
> pracy.
Trzeba było sobie założyć firmę. W domu. Nie musiałbyś dojeżdżać.
--
Jotte
-
27. Data: 2007-01-01 16:29:06
Temat: Re: palacz lub nie
Od: Mateusz Szczyrzyca <a...@p...onet.pl>
2007-01-01: Tomek wrote:
> A jak uslysza ze mogą poszukać sobie innej pracy? I to powinni uslyszeć. To
> pracodawca rzadzi a nie robotnik najemny. Jeszcze nie zauważyleś. I to nie w
> ramach zlośliwości pracodawcy ale w ramach pokazania im gdzie miejsce robotnika.
> Jak ktoś chce mieć życzenia to może sobie firmę zalożyć. Jak tacy dobrzy to
> dlaczego nie mają swoich firm? Robol to robol, bez względu na to czym się
> zajmuje. Dyskomfort to robotnik najemny może mieć jak mu się zona puszcza. W
> pracy ma pracować i nie podskakiwać.
No jasne, lepiej przecież wywalić 99 pracowników niepalących w firmie, za
sprzeciw, że nie chcą palącego, niż nie przyjąć 1 palącego, niechby i nawet 10x
lepszego od każdego z tych 99. Oczywiście, to w związku z problemem autora
wątku.
> Dojeżdzalem niedawno prawie codziennie 100
> km pociągiem do pracy. W pociągu można wydzielić dwie kasty. Niepalącego
> motłochu i kulturalnych palaczy. Niepalący mięli za punkt honoru posadzić dupę w
> perzedzialach dla palących. Caly czas pyskowki były i skargi do koduktorow że w
> przedziale dla palących ktoś pali papierosy. Do tego prawie nigdy "dzień dobry i
> do widzenia" nie mówili. A palcze jak to palacze. Mili dla siebie, grzeczni.
> Inni ludzie.
Widzę, że znasz palących i niepalących, w odwrotnych proporcjach (jeśli chodzi
o stosunek do kultury) co ja. Chętnie poznałbym tych niby kulturalnych palaczy
w innych sytuacjach niż wagon przeznaczony dla nich.
> Jak palacz przyjdzie do pracy wsród niepalących to pierwsze co
> zrobi spyta gdzie można palić. Nie postawi sam popielniczki przy stanowsku
> pracy. Za to jak niepalący trafi do palaczy to od razy będzie im rewolucję
> robił. Tomek
Jak sam palisz i robisz sobie autoreklamę, to bardzo ładna, doceniam. Ale z
drugiej strony, naprawdę kulturalnych palaczy, znam tyle, że zliczę ich na
palcach jednej ręki.
A wiesz co to znaczy kulturalny palacz? Przedewszystkim to, że on się nie
będzie pytał, czy może zapalić w miejscu publicznym, tylko sam, od razu
wyjdzie tam, gdzie nikomu nie będzie przeszkadzał (zwykle na zewnątrz).
Dodatkowo taki palacz, paląc na zewnętrz, weźmie pod uwagę kierunek i siłę
wiatru, bo co z tego, że sobie odejdzie 100 m od ludzi, jak wiatr
przywieje jego dymek z powrotem? 90% palaczy ten problem ma dupie za
przeproszeniem, wystarczy spojrzeć na pierwszy, lepszy przystanek - jak taki
odejdzie 10 m od wiaty, to już łaskę robi, że hej, szkoda, że jego dym z
wiatrem wraca i wkurza ludzi, jak się mu zwróci uwagę, to przecież on
odszedł od przystanku.
//me uczulony na dym z papierosa
--
{ <http://www.rowerowe.net> - wycieczki rowerowe, zawody, sprzęt }
{ <http://www.bikertrzebinia.pl> - trzebińska grupa rowerowa }
{ <http://www.abstynenci.pl> - Internetowy Serwis Abstynentów }
{ <http://www.annihitek.net> - mój blog }
-
28. Data: 2007-01-01 16:30:33
Temat: Re: palacz lub nie
Od: Mateusz Szczyrzyca <a...@p...onet.pl>
2007-01-01: Tomek wrote:
> A jak uslysza ze mogą poszukać sobie innej pracy? I to powinni uslyszeć. To
> pracodawca rzadzi a nie robotnik najemny. Jeszcze nie zauważyleś. I to nie w
> ramach zlośliwości pracodawcy ale w ramach pokazania im gdzie miejsce robotnika.
> Jak ktoś chce mieć życzenia to może sobie firmę zalożyć. Jak tacy dobrzy to
> dlaczego nie mają swoich firm? Robol to robol, bez względu na to czym się
> zajmuje. Dyskomfort to robotnik najemny może mieć jak mu się zona puszcza. W
> pracy ma pracować i nie podskakiwać.
No jasne, lepiej przecież wywalić 99 pracowników niepalących w firmie, za
sprzeciw, że nie chcą palącego, niż nie przyjąć 1 palącego, niechby i nawet 10x
lepszego od każdego z tych 99. Oczywiście, to w związku z problemem autora
wątku.
> Dojeżdzalem niedawno prawie codziennie 100
> km pociągiem do pracy. W pociągu można wydzielić dwie kasty. Niepalącego
> motłochu i kulturalnych palaczy. Niepalący mięli za punkt honoru posadzić dupę w
> perzedzialach dla palących. Caly czas pyskowki były i skargi do koduktorow że w
> przedziale dla palących ktoś pali papierosy. Do tego prawie nigdy "dzień dobry i
> do widzenia" nie mówili. A palcze jak to palacze. Mili dla siebie, grzeczni.
> Inni ludzie.
Widzę, że znasz palących i niepalących, w odwrotnych proporcjach (jeśli chodzi
o stosunek do kultury) co ja. Chętnie poznałbym tych niby kulturalnych palaczy,
w innych sytuacjach niż wagon przeznaczony dla nich.
> Jak palacz przyjdzie do pracy wsród niepalących to pierwsze co
> zrobi spyta gdzie można palić. Nie postawi sam popielniczki przy stanowsku
> pracy. Za to jak niepalący trafi do palaczy to od razy będzie im rewolucję
> robił. Tomek
Jak sam palisz i robisz sobie autoreklamę, to bardzo ładna, doceniam. Ale z
drugiej strony, naprawdę kulturalnych palaczy, znam tyle, że zliczę ich na
palcach jednej ręki.
A wiesz co to znaczy kulturalny palacz? Przedewszystkim to, że on się nie
będzie pytał, czy może zapalić w miejscu publicznym, tylko sam, od razu
wyjdzie tam, gdzie nikomu nie będzie przeszkadzał (zwykle na zewnątrz).
Dodatkowo taki palacz, paląc na zewnątrz, weźmie pod uwagę kierunek i siłę
wiatru, bo co z tego, że sobie odejdzie 100 m od ludzi, jak wiatr
przywieje jego dymek z powrotem? 90% palaczy ten problem ma dupie za
przeproszeniem, wystarczy spojrzeć na pierwszy, lepszy przystanek - jak taki
odejdzie 10 m od wiaty, to już łaskę robi, że hej, szkoda, że jego dym z
wiatrem wraca i wkurza ludzi, jak się mu zwróci uwagę, to przecież on
już odszedł od przystanku!
//me uczulony na dym z papierosa
--
{ <http://www.rowerowe.net> - wycieczki rowerowe, zawody, sprzęt }
{ <http://www.bikertrzebinia.pl> - trzebińska grupa rowerowa }
{ <http://www.abstynenci.pl> - Internetowy Serwis Abstynentów }
{ <http://www.annihitek.net> - mój blog }
-
29. Data: 2007-01-01 16:42:51
Temat: Re: palacz lub nie
Od: "Tomek" <k...@v...pl>
> 2007-01-01: Tomek wrote:
>
> > A jak uslysza ze mogą poszukać sobie innej pracy? I to powinni uslyszeć. To
> > pracodawca rzadzi a nie robotnik najemny. Jeszcze nie zauważyleś. I to nie w
> > ramach zlośliwości pracodawcy ale w ramach pokazania im gdzie miejsce robotnika.
> > Jak ktoś chce mieć życzenia to może sobie firmę zalożyć. Jak tacy dobrzy to
> > dlaczego nie mają swoich firm? Robol to robol, bez względu na to czym się
> > zajmuje. Dyskomfort to robotnik najemny może mieć jak mu się zona puszcza. W
> > pracy ma pracować i nie podskakiwać.
>
> No jasne, lepiej przecież wywalić 99 pracowników niepalących w firmie, za
> sprzeciw, że nie chcą palącego, niż nie przyjąć 1 palącego, niechby i nawet 10x
> lepszego od każdego z tych 99. Oczywiście, to w związku z problemem autora
> wątku.
>
> > Dojeżdzalem niedawno prawie codziennie 100
> > km pociągiem do pracy. W pociągu można wydzielić dwie kasty. Niepalącego
> > motłochu i kulturalnych palaczy. Niepalący mięli za punkt honoru posadzić dupę w
> > perzedzialach dla palących. Caly czas pyskowki były i skargi do koduktorow że w
> > przedziale dla palących ktoś pali papierosy. Do tego prawie nigdy "dzień dobry i
> > do widzenia" nie mówili. A palcze jak to palacze. Mili dla siebie, grzeczni.
> > Inni ludzie.
>
> Widzę, że znasz palących i niepalących, w odwrotnych proporcjach (jeśli chodzi
> o stosunek do kultury) co ja. Chętnie poznałbym tych niby kulturalnych palaczy,
> w innych sytuacjach niż wagon przeznaczony dla nich.
>
> > Jak palacz przyjdzie do pracy wsród niepalących to pierwsze co
> > zrobi spyta gdzie można palić. Nie postawi sam popielniczki przy stanowsku
> > pracy. Za to jak niepalący trafi do palaczy to od razy będzie im rewolucję
> > robił. Tomek
>
> Jak sam palisz i robisz sobie autoreklamę, to bardzo ładna, doceniam. Ale z
> drugiej strony, naprawdę kulturalnych palaczy, znam tyle, że zliczę ich na
> palcach jednej ręki.
>
> A wiesz co to znaczy kulturalny palacz? Przedewszystkim to, że on się nie
> będzie pytał, czy może zapalić w miejscu publicznym, tylko sam, od razu
> wyjdzie tam, gdzie nikomu nie będzie przeszkadzał (zwykle na zewnątrz).
> Dodatkowo taki palacz, paląc na zewnątrz, weźmie pod uwagę kierunek i siłę
> wiatru, bo co z tego, że sobie odejdzie 100 m od ludzi, jak wiatr
> przywieje jego dymek z powrotem? 90% palaczy ten problem ma dupie za
> przeproszeniem, wystarczy spojrzeć na pierwszy, lepszy przystanek - jak taki
> odejdzie 10 m od wiaty, to już łaskę robi, że hej, szkoda, że jego dym z
> wiatrem wraca i wkurza ludzi, jak się mu zwróci uwagę, to przecież on
> już odszedł od przystanku!
>
> //me uczulony na dym z papierosa
>
> --
> { <http://www.rowerowe.net> - wycieczki rowerowe, zawody, sprzęt }
> { <http://www.bikertrzebinia.pl> - trzebińska grupa rowerowa }
> { <http://www.abstynenci.pl> - Internetowy Serwis Abstynentów }
> { <http://www.annihitek.net> - mój blog }
To co robi wlaściciel nie podlega dyskusji. Jak bezdie chcial wywalić 99
pracownikow to wywali. Jak nie trafi mu się niepalący to przyjmie palącego.
Takie decyzje należą do szefa a nie do robotnikow. Tomek
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
30. Data: 2007-01-01 18:00:57
Temat: Re: palacz lub nie
Od: Kapsel <k...@p...onet.pl>
1 Jan 2007 17:42:51 +0100, Tomek napisał(a):
[ciach!]
Trudno mi uwierzyc, ze jestes kulturalnym palaczem, kiedy nie znasz podstaw
netykiety.
--
Kapsel
http://kapselek.net
kapsel(malpka)op.pl