-
71. Data: 2005-02-02 11:51:54
Temat: Re: odmowa pracy
Od: krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl>
Dnia Wed, 2 Feb 2005 12:05:24 +0100, Pawel Kender Maczewski
<p...@o...pl> napisał:
> Ja mówie, że _może_ teoretycznie znaleźć pracę, o ile
> sobie wyłączy tryb "selekcji"
Musi jeszcze byc zaproszony chociaz na rozmowy kwalifikacyjne - a z tym
bywa czesto bardzo kiepsko.
teraz nawet jak dzwoni sie na telefony pod ktorymi rekrutuja akwizytorow,
to wywiad zaczyna sie przewaznie od "Pana wiek i wyksztalcenie" - "przykro
mi, do 30-o roku zycia"
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - szukam pracy:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
ogloszenia o pracy grupa news alt.pl.praca.oferowana
-
72. Data: 2005-02-02 12:33:45
Temat: Re: odmowa pracy
Od: Jan Kowalski <j...@k...nie-istnieje.pl>
>>> Nie ma bezrobotnych, którzy nie mogą znaleźć _żadnej_ pracy. Więc Twoje
>>> wywody to można, za całym przeproszeniem, o kant kuli potłuc.
>> Nieprawda. Jak przekroczysz 50 a może i 40 lat, to się sam przekonasz...
> Oj, chrzanicie, towarzyszu :)
Jestem "pieprzonym kapitalistą" proszę Pana Towarzysza...
> Sklepowa u mnie jest w wieku około 55-60 lat. I nie szuka koniecznie 20-latka
> raczej do sprzedawania warzyw.
> Ja nie mówie, że bezrobotny w wieku lat 50 znajdzie pracę, z której
> bedzie zadowolony. Ja mówie, że _może_ teoretycznie znaleźć pracę, o ile
> sobie wyłączy tryb "selekcji". Może.
Może w twojej wsi. Mówię realnie. Mam sąsiadów w tym wieku - przymą
każdą pracę jaką są w stanie wykonać. Już od dawna szukają, łącznie z
"zamiataniem ulic"... Selekcje wyłączyli po utracie zasiłku.
-
73. Data: 2005-02-02 12:59:26
Temat: Re: odmowa pracy
Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>
>
>> znalezieniem pracy niz ci po platnych formach studiow, bo poza wyjatkami
>> jakimi jak Pol. Jap. Sz. W. T. Komp.,
>
>Immonaaaaa ...... a czo to znaczą te skróty ?????
>
>Mam prawo nie wiedzieć ....... dawno kończyłem coś ... co się studiami zwało
>a było taaaak przyjemne :)))))))))i skróty były inne.
Polsko-Japonska Wyzsza Szkola Technik Komputerowych czy jakos tak :)
I.
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl
-
74. Data: 2005-02-02 13:32:14
Temat: Re: odmowa pracy
Od: Mo <l...@g...nie-smiec>
Ktoś (Flyer, a któżby!) wyklepał:
> Mo; <ctovga$pm6$1@inews.gazeta.pl> :
>
>
>>Ktoś (Flyer, a któżby!) wyklepał:
> To już jest wybór danej osoby - w powyższym akapicie stwierdziłem, że
> mz. występuje okresowość, więc jeżeli autorka nie przewiduje, że może
> jeszcze sobie szukac pracy przez pół roku, rok, to powinna się
> zastanowić nad wzięciem, a nie nad niewzięciem, bo może .... - nie widzę
> w jej tekście stwierdzeń, które by dowodziły, że w ogóle bierze taką
> możliwośc pod uwagę.
Bo może ona wie, o jaki staż chodzi i że nie jest to najciekawsze w jej
sytuacji zajęcie, ale już nam tu tego nie klarowała?
> ;) W każdym razie brałem tę ewentualność pod uwagę. A co do obrony -
> wyraźnie podkreśliłem "od zakończenia zajęć" - nie interesuje mnie
> "pisanie pracy mgr.", zwłaszcza że nie wyklucza poszukiwania pracy, a
Zależy jak kto do tego podchodzi. Ja też sobie myślałam, że skoro praca
taka zaawansowana, to na pół etatu się mogę zatrudnić, ale nic z tego -
okazało sie, że albo obrona w terminie, albo praca. A zajęcia bardzo
często odbywają sie aż do obrony.
> Chciałbyś - dostał stanowisko finansowane ze środków UP - bez tego
> prawdopodobnie by się nie dostał [bo preferowaliby nadal kandydatów z
> UP], lub miałby małe szanse [bo kierunek studiów inny, no i
> konkurencja].
I gdzie tu sens, gdzie logika?? I właśnie nie powinien był dostać tej
pracy, jeśli nie ma odpowiedniego wykształcenia! To całe dofinansowanie
to jakaś jedna wielka bzdura w takim razie!
Np. jak jeszcze tam chodziłam, to była oferta stażu "Firma XX zatrudni
na staż absolwenta". Nazwa firmy nic nie mówiąca, stanowisko
nieokreślone, absolwent wszystko jedno czego. ROTFL
> Że mają "lepiej" - a w tym wypadku tylko zauważyłem, że okres, kiedy UP
> dostarcza oferty kończy się dosyć szybko, więc nie jest stanem trwałym.
> Jak sama widzisz - okresowość ofert pracy z UP, krótki czas posiadania
> statusu absolwenta wskazują, że pewne działania trzeba było podjąć
> wcześniej, bo w momencie kiedy nabierzesz doświadczenia UP może nie być
> już skore do współpracy.
Ale to, że jest skore do współpracy znaczy, że ja też mam się łapać
czego popadnie? Bo mi dają, to mam brać?? :O)
>>Bo jeśli o to drugie, to ja sobie wypraszam. Nie żaliłam się
>
>
> Jak nie, jak tak? Ja też się lubię trochę pożalić, powściekać.
Fajnie, jak będę miała chęć, to się do Ciebie zgłoszę! ;) Ale wówczas na
pewno się nie żaliłam, bo miałam to serdecznie gdzieś. Zarejestrowałam
fakt. :)
> Dla mnie również - czekam na zainteresowanie sobą UP od dwóch lat -
I wciąż masz nadzieję?? ;) Twardy jesteś! :)
> Na moim? A przytoczyłem Ciebie tylko jako przykład możliwego rozwoju
> sytuacji - skoro mówimy o tym, że można osiągnąć sukces, to wypadałoby
> uzupełnić wiedzę o fakt, że powiedzmy [;] w 50% można osiągnąć porażkę.
Ale ja nie jestem żadnym przykładem! I dlaczego uważasz, że odniosłam
porażkę, bo rejestrowałam się ponownie? Porażka to była jak się poszłam
wyrejestrować dzień przed umówionym terminem, a pani mi powiedziała, że
w takim razie muszę iść do innego pokoju, bo ona moje papiery będzie
miała dopiero jutro. Nie muszę chyba mówić, że zostałam wówczas
skreślona z powodu niestawienia się w terminie... ;)
>>Sama wypowiedź już była wycięta z kontekstu mojego
>>życia, jak Ty to teraz wstawiasz w wątek o odmawianiu przez absolwentów
>
> A kto wiedział z czyjego? Może kilku czytelników grupy - reszta albo już
> nie pamięta, albo nawet nie wie o co chodzi - to był tylko przykład, w
> którym nie dodałem - możecie nawet porozmawiac z nią, Mo się nazywa.
Wszystko jedno z czyjego. Tu nie chodzi o mnie, tu chodzi o
interpretację. Że ktoś się rejestruje, to jest nierobem. To
paradoksalne, że w kraju o tak wysokim bezrobociu, ludzi bez pracy uważa
się za próżniaków! Nie mówię, że nie ma kombinatorów, ale czy to jest
powód, żeby ludzie, którzy chcą odpowiedniej dla siebie pracy określać
jako darmozjadów?? Bo część dyskutantów zdaje się cierpieć na paranoję
typu "to ja was żywię, a wy nic nie robicie, gnojki jedne! do roboty,
choćby rowy kopać!" A właśnie, że nie. UP jest po to, by pomagać ludziom
w okresie przejściowym. I dopóki kogoś stać na to, żeby szukać porządnej
pracy, to niech szuka.
>>(którzy prawdopodobnie przez pół roku nic nie robili :/) ofert stażu
>
> Z tekstu janka wynika, że nic nie robił, albo nie chce się pogodzić z
> tym, że nie miał żadnej ciekawej odpowiedzi. Z tekstu autorki wątku
> wynika, że nawet nie wie jakie są jej szanse na pracę. Co mogę
> powiedzieć innego, jak to że "nic nie robili"? Mogą sobie nie robić, ale
> niech nie podnoszą argumentu, że gdyby nie UP to ... .
Może nic nie robili, bo mogli? Jasne, zgodzić się na ofertę lub nie, to
jest "wolny" wybór: "Bierz, co dają, bo możesz nic nie znaleźć, a
państwo nie będzie cię bez końca utrzymywać!" A na kogoś trzeba
zwalić...! ;)
>>który im nie odpowiada, to jednocześnie klasyfikujesz wszystkich, którzy
>>jeszcze mają jakieś ambicje, jako nierobów.
>
> Akurat autorka to chyba nawet nie wiedziała jaka to praca, bo o ile
> pamiętam początek wątku zaczął się od telefonu z UP, a nie od wizyty u
To, ze nam tu tego nie powiedziała, nie znaczy, ze sama nie wiedziała.
Jak sobie wyobrażasz, zadzwonili do niej i powiedzieli "mamy dla pani
ofertę stażu, przyjmuje pani?"
> pracodawcy. Nie neguję, że praca może się niepodobać - neguję fakt
> odrzucenia pracy z przyczyn, które nie dają się racjonalnie
> zwerbalizować - gdybym, może itd.
To jest powód równie dobry jak każdy inny. "Wziąć staż w sklepie, czy
szukać na własną rękę pracy w banku? A może ją znajdę?"
>>A z jakiej racji? Bo UP to
>>ostateczność? Bo bezrobotni mają się rejestrować tylko wtedy, kiedy są
>>kompletnie zdesperowani wziąć byle co, bo tego, co ich interesuje nie
>>potrafią/mogą znaleźć? Bo żeby UP mi znalazł interesującą ofertę pracy
>>jest mało możliwe. Więc jeśli chcę pracować w moim zawodzie to mam się
>>nie rejestrować, bo oni i tak tylko byle co mogą mi zaproponować???
>
> A rejestruj się, tylko nie oczekuj po UP ofert do PwC, AC, banków itd.
No więc właśnie! Powiedzmy, że ja szukam w banku. Sam przyznajesz, ze UP
mi takiej pracy nie zaoferuje, a z dyskusji na grupie wynika, ze wobec
tego albo nie powinnam się rejestrować, bo mi się nie należą nawet
świadczenia zdrowotne, skoro nie chcę do sklepu, albo w podskokach pchać
się do sklepu, bo się zarejestrowałam i taki jest obowiązek
bezrobotnego! (brać pracę, jaką dają)
>
>>A jeśli chodzi o to, że mają więcej ofert, to czy to jest powód, żeby
>>korzystać z pierwszej lepszej? Jak dają, to brać? Darowanemu koniowi?
> .. - to on sam dokonał wyboru. I jeszcze raz - w przypadku autorki
> wątku ona nie ma ŻADNEJ bazy porównawczej - więc nie "pierwszej
> lepszej", ale "pierwszej" - a mz. jakiejkolwiek.
Tak sobie trochę dyskutujemy, jak ślepy z niemym o kolorach, ale OISO na
studiach są jakieś praktyki... Absolwent wie, do jakiej pracy jest
przygotowany.
> Najpierw jest się studentem zwolnionym z ZUSów, póxniej jest się
> absolwentem z dotacją z UP, czy mniejszym wynagrodzeniem - fajnie, ale
> Twój przykład może trafi jakiemuś studentowi do głowy, że ten okres,
> kiedy wystarczy "być" kończy się dosyć szybko i później pozostaje 35 -
> 40 lat normalnej [a nim później tym mniej normalnej] walki na rynku
> pracy.
Wiesz, no to trochę jest i tak bez sensu. Jeśli jest dla mnie,
powiedzmy, ta praca w banku, to aj ją dostanę, niezależnie od tego, czy
jestem absolwentem czy nie. A jeśli jako ten szczęśliwy absolwent
zdecyduję się na "wspaniały" staż, to czy on tak na prawdę będzie mi
bardzo pomocny w zdobyciu potem tej wymarzonej posady w banku?? Bo
jeszcze może być tak, że tę moją wymarzoną posadę dostanie jakiś
absolwent, tylko dlatego, że jest tańszy. Ale to też nie jest fair w
stosunku do tych starszych bezrobotnych, bo ich szanse z czasem maleją.
A jeśli jeszcze to nie jest absolwent bankowości, a i tak zostanie
zatrudniony, to nasz wspaniały system aktywizacji absolwentów
funkcjonuje jak, tak strasznie potępiane, znajomości.
>>Fakt, nie brzmiało najlepiej. Ale czy tak nie jest w rzeczywistości?
>>Niech przemówią ci, którzy z UPu dostali ofertę świetnej pracy -
>>interesującej, rozwojowej i dobrze płatnej.
>
> A niech przemówią Ci, którzy bez pomocy UP dostali gównianą pracę -
> nudną, cofającą i źle płatną - wtedy będziesz miała prawdziwy obraz. To
E tam. Wszyscy mają gównianą pracę, z wyjątkiem tych, którzy mają
świetną pracę. ;) Ale teraz mówimy o użyteczności UP. Więc niech się
odezwie ktoś, kto za ich pośrednictwem znalazł swoją "pracę w banku".
> A pisanie na grupę zajmuje mu 5 sekund? Może z wrzeszczącymi dziećmi
> jest trudno, ale bez nich napisanie dwóch/czterech LM na tydzień to
> naprawdę nie jest nadmierny wysiłek.
A wiesz że nie analizowałam czasochłonności jego pobytów w usenecie... :)
Pozdrawiam
M.
--
Gdyż rodzaj ludzki w swej niedoli rozporządza jedną naprawdę skuteczną
bronią [...] Nic nie może się przeciwstawić *napadowi śmiechu* (Mark Twain)
-
75. Data: 2005-02-02 13:59:07
Temat: Re: odmowa pracy
Od: Pawel Kender Maczewski <p...@o...pl>
Dnia 02.02.2005 Jan Kowalski <j...@k...nie-istnieje.pl> napisał/a:
>> Sklepowa u mnie jest w wieku około 55-60 lat. I nie szuka koniecznie 20-latka
>> raczej do sprzedawania warzyw.
>> Ja nie mówie, że bezrobotny w wieku lat 50 znajdzie pracę, z której
>> bedzie zadowolony. Ja mówie, że _może_ teoretycznie znaleźć pracę, o ile
>> sobie wyłączy tryb "selekcji". Może.
> Może w twojej wsi. Mówię realnie. Mam sąsiadów w tym wieku - przymą
> każdą pracę jaką są w stanie wykonać. Już od dawna szukają, łącznie z
> "zamiataniem ulic"... Selekcje wyłączyli po utracie zasiłku.
Toż mówie - u mnie we wsi. Reszta mnie nie interesuje. Tutaj jest stały
wakat. I nikt nie przychodzi. Znaczy - nie ma bezrobocia? :P
--
Kender @ http://maczewski.dyndns.org
na potęgę posępnego w3c
mam walidator!!
[Ula]
-
76. Data: 2005-02-02 14:00:56
Temat: Re: odmowa pracy
Od: Pawel Kender Maczewski <p...@o...pl>
Dnia 02.02.2005 krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> napisał/a:
>> Ja mówie, że _może_ teoretycznie znaleźć pracę, o ile
>> sobie wyłączy tryb "selekcji"
>
> Musi jeszcze byc zaproszony chociaz na rozmowy kwalifikacyjne - a z tym
> bywa czesto bardzo kiepsko.
Eh. Ja podałem konkretny przykład. Jednej pracy, gdzie jest wakat. I
zgodnie z rozumowaniem niektórych, nie powinno się uznać za bezrobotnego
_nikogo_, kto tu nie przyjedzie pracować. Tylko o to mi chodziło, o nic
więcej...
--
Kender @ http://maczewski.dyndns.org
I'm Italian and euros are killing me enough as it is,
so I don't want to waste them!!
[Smeraldina]
-
77. Data: 2005-02-02 16:08:10
Temat: Re: odmowa pracy
Od: "janek.kot" <j...@g...pl>
Użytkownik "mbn" <m...@f...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ctqa5v$d56$1@nemesis.news.tpi.pl...
> mgr inż. potrzebuje kursów z UP????
> czego na tych studiach uczą????
> chyba że chodzi o kurs języka polskiego na poziomie gimnazjum...
na studiach nie uczą wszystkiego, mam na myśli programy komputerowe takie
jak Auto Cad oraz obsługa Excela na poziomie zaawansowanym. Czy uczyli Cię
tego na studiach?
Potrzebne są kursy językowe bo o poziomie nauki języka obcego w szkole i na
uczelni szkoda gadać - świadczy o tym ilość szkół językowych. Żeby samemu
nauczyć się jezyka bez chodzenia na płatny kurs lub lekcje trzeba być po
prostu zdolnym a ja i miliony innych po prostu tak zdolni nie jesteśmy.
--
Janek
-
78. Data: 2005-02-02 16:37:44
Temat: Re: odmowa pracy
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>
Kira w news:ctpub1$i5e$1@atlantis.news.tpi.pl napisał(a):
>
> Owszem, ale nie bylo o sztuczkach tylko o prostym odmowieniu
> pracy w miejscu i na warunkach ktore sa bezsensowne dla danej
> konkretnej osoby.
Ja Cię Kira rozumiem - naprawdę, bo sam tak robiłem. Wiedziałem, że w
McDonaldzie przyjmą mnie z otwartymi ramionami, ale nie poszedłem obawiając
się, że jako "świeżak" nabiorę pewnych przyzwyczajeń i wsiąkne w podobne
klimaty na długi czas. Miałem także telefon z UP z propozycją podjęcia pracy
w salonie telefonii komórkowej. Odmówiłem jednak mówiąc, że się na tym nie
znam. Swoją drogą pani była mocno zdziwiona:
- Przecież jest pan informatykiem!
(od razu wyjaśniam, że mam dyplom, ale nie uważam się za informatyka). Nie
czuję się z tego powodu źle. Wiedziałem, że jeśli nie ja to zapewne ofertę
przyjmie ktoś, kto jest bardziej odpowiednią osobą na ten wakat. A to, że
akurat nie będę to ja... nie sądzę, abym podjął złą decyzję. Gdybym się
zdecydował wiedząc, że to nie jest dla mnie pewnie za jakiś czas znowu
byłbym bez pracy, a być może zmniejszyłbym szanse na znalezienie innej (bo
pan coś za często pracę zmienia!). Wolałem poczekać na bardziej odpowiednią
ofertę. Opłaciło się - mam obecnie stałą pracę, która mnie satysfakcjonuje.
Państwo chyba na tym lepiej wyszło.
Chodzi jednak o użycie właściwych słów. Pomimo tego, że Cię rozumiem mnie
również nie spodobało się to co napisałaś. Chodzi mi o fragment:
"Wpisalam sobie 5KPLN / 15 min / absolutnie i wlasnie jestem
w trakcie robienia ze znajomymi zakladow czy cos znajda... :)"
Wygląda tak jakby Ciebie sytuacja bawiła. Przypomina mi się młodzieńczy
(głupi) bunt. Coś jakby zadzwonić do szkoły z informacją, że bombę
podłożono, a później mieć uciechę z obserwowania zamieszania jakie się
wywołało. Wiem, że to nieco inna kategoria - chodzi mi o samo podejście do
pewnych spraw. Nie wszyscy urzędnicy są źli - Judymów jeszcze można spotkać.
Starają się tacy, a tymczasem ktoś z boku ma niezłą polewkę. Zresztą... mnie
osobiście nie bawi podobne zachowanie nawet jeśli godzi w tych paskudnych
urzędników. Jeśli są źli, to sprawę należy załatwić inaczej. Wydaje mi się
to również jakieś nieodpowiednie względem innych bezrobotnych, którzy są w
znacznie gorszej sytuacji niż Ty.
Osoba rozpoczynająca ten wątek w jednym z postów również użyła niefortunnych
słów: "dopiero co zarejestrowałam sie i juz dzwonią z oferta". Bardzo
niepoważne moim zdaniem podejście. Być może nie to miała na myśli, ale
niestety tak to sformułowała.
pozdrawiam
Greg
-
79. Data: 2005-02-02 17:16:55
Temat: Re: odmowa pracy
Od: Kira <k...@e...pl>
Re to: Greg [Wed, 2 Feb 2005 17:37:44 +0100]:
> Wiedziałem, że jeśli nie ja to zapewne ofertę przyjmie ktoś,
> kto jest bardziej odpowiednią osobą na ten wakat.
Dokladnie.
> Gdybym się zdecydował wiedząc, że to nie jest dla mnie pewnie
> za jakiś czas znowu byłbym bez pracy, a być może zmniejszyłbym
> szanse na znalezienie innej (bo pan coś za często pracę zmienia!).
A do tego stracilbys czas i Ty, i pracodawca -- bo do luftu z takim
pracownikiem ktory przyszedl z musu i zajmuje sie glownie szukaniem
innej pracy.
> Wygląda tak jakby Ciebie sytuacja bawiła.
Owszem, bawi. Tak jak kazda nowa sytuacja. Tak jak ogolnie zycie.
Swietnie sie bawilam prowadzac kafejke internetowa. Potem rownie
rewelacyjne bawilam sie organizujac prace kolejnych firm. Bawilo
mnie nawet szukanie pieniedzy na splate kredytow i uzeranie sie
z roznymi sytuacjami w ktorych nalezaloby sie pewnie zalamac.
Taki charakter. I nie chce zeby mi to przeszlo.
Tutaj konkretnie ten usmieszek wynikal z mojej calkiem szczerej
ciekawosci czy w ogole w UP trafiaja sie oferty tej kategorii.
Nie bylo w tym nic zlosliwego. To nie bunt. Ja po prostu lubie
tego dzieciaka we mnie ktory jest ciagle zachwycony poznajac
nowe rzeczy i uczac sie jak wyglada zycie w roznych sytuacjach.
I nie, to nie znaczy ze jestem niepowazna. Do tego co robie
zawsze podchodze z pelnym zaangazowaniem. Tyle ze nie zalamuja
mnie porazki i nie popadam w depresje. Po prostu sie ucze.
> Wydaje mi się to również jakieś nieodpowiednie względem innych
> bezrobotnych, którzy są w znacznie gorszej sytuacji niż Ty.
Nie robie im przeciez zadnej krzywdy. To ze ja odrzuce jakas
oferte jest wrecz z korzyscia dla nich, prawda? A jesli chodzi
Ci o to, ze nie powinnam sie usmiechac bo oni maja gorzej...
Widzisz, gwiazdka z nieba mi nie spadla. Od 16 roku zycia nie
tylko sie ucze ale zasuwam jak durna po parenascie godzin na
dobe. Kosztowalo mnie to spora czesc mlodosci, duzy kawalek
zycia prywatnego i mase rozrywki. Paru rzeczy sie wyrzeklam,
ale dzieki temu mam sytuacje taka jaka mam.
To moja sytuacja.
Nie zamierzam za nia przepraszac.
Nie zamierzam udawac ze sie z niej nie ciesze.
Nie zamierzam utrudniac sobie zycia dlatego ze ktos ma gorzej.
Nie oczekuj ode mnie ze zaczne sie chowac pod scianami i przyjme
Standardowa Polska Skwaszona Mine nr. 51 tylko po to zeby udawac
ze zycie jest sprawiedliwe. Nie jest. Gdyby bylo dostalabym, tak
jak kumpel, spadek w wysokosci kilkuset tysiecy po jakims wujku
ktorego za cholere nawet nie pamietam...
Kira
-
80. Data: 2005-02-02 18:18:02
Temat: Re: odmowa pracy
Od: "Immona" <c...@w...zpds.com.pl>
>Użytkownik "Tomasz Brzeziński" <s...@p...onet.pl> napisał w
>wiadomości news:ctm5gm$nrm$1@news.onet.pl...
>właśnie miałem szukać pracy na własną rękę zgodnej z kierunkiem studiów
>kiedy przyszła oferta z UP nie mająca nic wspólnego z moim wykształceniem.
>Nie przeszkadzało mi to bo z początku nie wiedziałem co będę robił i miałem
>nadzieję że praca ta wymaga przynajmniej myślenia.
Dziwne - kontakt z UP mialam jeden i krotki i moze nie doswiadczylam tego w
pelni na sobie, ale wydawalo mi sie, ze tam wlasnie za sztywno to rozdzielaja -
osobne pokoje dla posrednictwa roznych zawodow, co mnie jako osobe dosc
interdysplinarna uderzylo jako nieskutecznie biurokratyczne.
I.
--
============= P o l N E W S ==============
archiwum i przeszukiwanie newsów
http://www.polnews.pl