Aaa, i jeszcze zapomnialem zapytac ile wyszlo z tego dodania i odjecia ?
Chyba nie jest to dla Ciebie wstyd napisac ?

M

do góry

> Aaa, i jeszcze zapomnialem zapytac ile wyszlo z tego dodania i odjecia ?
> Chyba nie jest to dla Ciebie wstyd napisac ?

Szczerze mówiąc nie pamiętam, ile wynosił wówczas czynsz. Wydaje mi się,
że gdzieś 250-300 zł, czyli po wykonaniu wspomnianej przez Ciebie
operacji zostawało 500-550 zł, ale tak mi się tylko wydaje i mogę się mylić.

Uważam jednak, że taka kwota jest w sam raz, aby przeżyć i mieć siłę do
wytężonej pracy, która... pisałem już o tym.


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com

do góry

Any User <t...@t...pl> wrote in news:f3u0ub$4p4$1@opal.icpnet.pl:

>> Aaa, i jeszcze zapomnialem zapytac ile wyszlo z tego dodania i
>> odjecia ? Chyba nie jest to dla Ciebie wstyd napisac ?
>
> Szczerze mówiąc nie pamiętam, ile wynosił wówczas czynsz. Wydaje mi
> się, że gdzieś 250-300 zł, czyli po wykonaniu wspomnianej przez Ciebie
> operacji zostawało 500-550 zł, ale tak mi się tylko wydaje i mogę się
> mylić.
>
> Uważam jednak, że taka kwota jest w sam raz, aby przeżyć i mieć siłę
> do wytężonej pracy, która... pisałem już o tym.
>
>

no pewnie; a kran z woda sie nie psuje i za hydraulika placic nie trzeba;
zarowki sie w domu tez nie przepalaja, podobnie jak ciuchy, buty, etc. -
nic z tych przedmiotow sie nie niszczy; remontow chaty tez sie nie robi;

adas;

do góry

>>> Aaa, i jeszcze zapomnialem zapytac ile wyszlo z tego dodania i
>>> odjecia ? Chyba nie jest to dla Ciebie wstyd napisac ?
>> Szczerze mówiąc nie pamiętam, ile wynosił wówczas czynsz. Wydaje mi
>> się, że gdzieś 250-300 zł, czyli po wykonaniu wspomnianej przez Ciebie
>> operacji zostawało 500-550 zł, ale tak mi się tylko wydaje i mogę się
>> mylić.
>>
>> Uważam jednak, że taka kwota jest w sam raz, aby przeżyć i mieć siłę
>> do wytężonej pracy, która... pisałem już o tym.
>
> no pewnie; a kran z woda sie nie psuje i za hydraulika placic nie trzeba;
> zarowki sie w domu tez nie przepalaja, podobnie jak ciuchy, buty, etc. -
> nic z tych przedmiotow sie nie niszczy; remontow chaty tez sie nie robi;

I to są właśnie czynniki motywacyjne. Wiesz, że na dłuższą metę kasy
masz zbyt mało, więc się bardziej starasz, aby więcej zarobić.


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com

do góry

> Szczerze mówiąc nie pamiętam, ile wynosił wówczas czynsz. Wydaje mi się,
> że gdzieś 250-300 zł, czyli po wykonaniu wspomnianej przez Ciebie operacji
> zostawało 500-550 zł, ale tak mi się tylko wydaje i mogę się mylić.

Czynsz to jedno a tzw. "odstepne" lub rata kredytu jesli kupiles swoje ?
Nie wiem jak Poznan ale jesli chodzi o Krakow to 550 zl to troche zbyt malo
na wynajem.

M

do góry

>> Szczerze mówiąc nie pamiętam, ile wynosił wówczas czynsz. Wydaje mi się,
>> że gdzieś 250-300 zł, czyli po wykonaniu wspomnianej przez Ciebie operacji
>> zostawało 500-550 zł, ale tak mi się tylko wydaje i mogę się mylić.
>
> Czynsz to jedno a tzw. "odstepne" lub rata kredytu jesli kupiles swoje ?
> Nie wiem jak Poznan ale jesli chodzi o Krakow to 550 zl to troche zbyt malo
> na wynajem.

Może niewyraźnie napisałem, ale mieszkałem z rodzicami. I nie w
Poznaniu, ale w małym mieście z dużym bezrobociem, gdzie mieszkania są
tanie.


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com

do góry

Napisales bardzo wyraznie. Mnie chodzi o to, ze nie wszyscy maja mozliwosc
mieszkania z rodzicami i musza ponosic pelne koszty wynajmu/kupna.

do góry

> Napisales bardzo wyraznie. Mnie chodzi o to, ze nie wszyscy maja mozliwosc
> mieszkania z rodzicami i musza ponosic pelne koszty wynajmu/kupna.

-> czynnik motywujący


--
Zobacz, jak się pracuje w Google:
http://pracownik.blogspot.com

do góry

Any User napisał(a):
> -> czynnik motywujący
Ale do Ciebie nie trafia, ze jesli ktos nie ma mozliwosci mieszkania z
rodzicami i komfortu wydawania kasy tylko na wlasne przyjemnosci to
czynnika motywujacego nie wlozy do garnka?
--
badzio

do góry

> -> czynnik motywujący
>

Poniekad masz racje. Mam nawet kolege ktory byl w takiej sytuacji. branza
IT, firma z 100% "kapitalu" polskiego. Zarabial niewiele az do czasu kiedy
nawiazal kontakt z firma zagraniczna i wyjechal - jak twierdzi na stale.
Pracuje w tym zawodzie nadal, zarabia super pieniadze, kilka osob z tej
firmy wyjechalo rowniez. Efekt jest taki, ze wlasciciel jest bliski
zawieszenia lub rozwiazania dzialalnosci gosp. Na pytanie o powrot, kolega
odpowiada niezmiennie taka samo podajac sume ktora w tym kraju nie jest
jeszcze obecna w firmach ze 100% "kapitalem" polskim. Wniosek, przesada
aplikowaniu czynnikow motywujacych moze prowadzic do katastrofy
aplikujacego. I dotyczy to coraz wiekszej ilosci zawodow i branz.

M

do góry