-
41. Data: 2002-11-07 16:13:37
Temat: Re: nas, polakow jest za duzo !
Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>
> Ale czasy :) Jedni krzycza - trzeba byc elastycznym! Umiec sie dostosowac
> do zmieniajacych sie trendow. Jak ktos elastyczny jest to okazuje sie, ze
> tez lipa bo najwyrazniej do niczego sie nie nadaje. I tak zle, i tak
> niedobrze...
no ale elastycznosc musi miec jakies granice!
nie mozna sadzic, ze jak ktos szuka dajmy na to _programisty_
to sie ucieszy, ze pracownik byl juz sprzataczka, prezesem, handlowcem
i ksiegowym. to jest (imho imho) zle pojeta elastycznosc.
Za to szukajac programisty do VB.NET moge sie ucieszyc, ze czlowiek
zna tez Jave, C++, haskela i perla. To jest (imho imho imho) dobrze
pojeta elastycznosc.
no i zeby wielosc zajec uznac za objaw elastycznoci kazde z zajec musi
byc wykonywane odpowiednio dlugo. 2 lata to za malo na kilka zmian obszaru
zainteresowan/rozwoju. (imho, imho)
pozdrawiam
romekk
-
42. Data: 2002-11-07 16:39:58
Temat: Re: nas, polakow jest za duzo !
Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>
"Roman Kubik" <r...@p...com.pl> wrote in message
news:aqe34a$jcl$1@okapi.ict.pwr.wroc.pl...
> > A ja sie nie zgodze:) Tak sie sklada, ze jestem takim kolesiem od
> > wszystkiego, czyli od niczego,
> (...)
> ale chyba jednak Twoja historia nie obejmuje
> handlowania, zajmowania sie sprzetem specjalistycznym (cisco),
> webmasterki, adminowania i programowania?
Hmmmm, z cisco to raczej wetknij w szafe i dodaj karte niz skonfiguruj vlan,
natomiast jakies skrypty owszem, zdarzylo sie ze ze dwie proste stronki w
robocie juz robilem do zastosowan wewnetrznych.
Poza tym jak potrzebuje zamowic cos tam to dzwonie do firmy i zamawiam
sprzet (choc oczywiscie nie zastepuje logistyka), jezdze na pokazy bo
producent xerokopiarek chce nam sprzedac cos tam i musze zaopiniowac, czyli
generalnie do tego prowadze jakies projekty a to juz wychodzi troche poza
obowiazki informatyka
> to ze adminujesz wieloma, ROZNYMI komputerami
No fakt, 3 rozne unixy, domeny windy, system telekomunikacyjny, bazy
danych, na tych komputerach stoja po prostu rozne rzeczy z roznych dziedzin,
tu o to chodzi kiedy mowie do wszystkiego, fakt programowac nie musze, na
szczescie sa inni od tego, ale wiedza ogolna jest mocno potrzebna, wolalbym
miec np same bazy, zazdroszcze facetom od AS-a, w sumie kazdemu z wlasna
konkretna dzialka:)
>i pomagasz wielu ludziom
> (a bo ja wiem? drukarki? wordy ;-) ?) to taka jednak dosc
,,skoncentrowana''
> adminiowo-helpdeskowa robota.
> Autor watku ma troche bardziej rozlegla historie. W dodatku bardzo krotka
> (2 lata... po 10 latach ta historia robilaby dobre wrazenie, po 2 robi
zle)
moze tak, po prostu sprawia wrazenie skoczka, a teraz to sie bardzo zle
kojarzy, z drugiej strony szanse na specjalizacje sa bardzo male nawet w
duzych firmach (do tego glownie sie odnioslem), przykladowo koles od
intranetu po miesiacu zostal utopiony w poczte korporacyjna (ale tylko w
waskim zakresie wyjscia na zewnatrz, caly routing wewnetrzny i utrzymanie sa
poza jego zakresem)
> oczywiscie to moje zdanie a nie obiektywna czy jakas uogulniona opinia.
Sie wie:)
> pozdrawiam
takoz
> romekk
>
/p
-
43. Data: 2002-11-07 17:44:43
Temat: Re: nas, polakow jest za duzo !
Od: "news" <a...@w...pl>
ten watek nie jest chyba w calosci bezposrednio do mnie,
ale sadze ze pomalu czas na pewne konkluzje.
> Wiesz ta rozmowa jest na kredyt -wlasnie go u mnie zaciagnoles :)))
> Nic z niej nie skorzystam, poswiece za to swoj czas by ci otworzyc jakas
> furtke w murze twojej glowy.
> :))))))
jaka forme splaty preferujesz ? potrzebujesz cos z softu ? :)))))))
jesli chodzi o ta "furtke", to widze juz swiatelko :P
> Osoba bezrobotna jest bogata w cos co brakuje obecnie wszystkim
> pracujacym, ma czas.
> Moze go wykorzystac na tysiac sposobow, przesiedziec caly dzien przed tv
> ogladajac brazylijskie seriale lub poswiecic ten czas na nauke.
> Z braku miejsca nie udziele odpowiedzi na pytanie co mozna zrobic ze
> swoim zyciem (czy wolnym czasem) wiem tylko ze *nie wolno* go zmarnowac.
> Po wskazowki udaj sie do biblioteki i przeczytaj kilka ksiazek -polecam
> literature piekna -masz na to teraz czas.
> :))))))
masz racje. czas trzeba spedzac produktywnie. staram sie.
tematu unixow starczy mi jeszcze na dlugo,
mam sporo do zrobienia.
> Od ponad roku nie mam pracy.
jestem zszokowany :P
Arturze, zastanawia mnie pogarda dla takich flustratow jak ja, ktora okazujesz,
jednoczesnie majac zasadniczy dla nas obu problem - praca.
moze kwestia braku pracy jest jedynym (dla nas obu) wspolnym mianownikiem,
a twoj poziom mentalnego rozwoju wyprzedza moj o pare lat swietlnych.
byc moze. zastanawia mnie to, ale przyjmijmy, ze nigdy tego nie powiedzialem.
nie chce cie prowokowac - w koncu mozesz sobie tego nie zyczyc.
ja sie wyraznie o to prosilem.
> W tym czasie zdobylem prare certyfikatow, do kilku inny sie jeszcze
> przygotowywuje, podciagnalem swoj Angielski, a rozrywek dostarczam sobie
> 5 krotnie mniej niz kiedy pracowalem.
gratulacje sily woli (ja tez sie staram).
ale czy dlugo trzeba czekac na efekty (dostanie pracy) ?
jak dlugo nalezy jeszcze byc wykwalifikowanym bezrobotnym ?
> Jako ze to moj przedostatni post na ta grupe, to sobie pozwolilem na
> zwierzenie. :-P
doceniam. dziekuje, choc nie do konca rozumiem deklaracji :)
"nigdy nie mow nigdy".
pozdrawiam,
aszek26
-
44. Data: 2002-11-07 17:44:45
Temat: Re: nas, polakow jest za duzo !
Od: "news" <a...@w...pl>
> Dlaczego upierasz sie, ze znajdziesz prace jako administrator? Niczego
> wiecej nie umiesz? Nie chcesz sie nauczyc? Sam stwierdziles, ze adminow jest
> za duzo. Wymysl sobie cos takiego, zebys byl pierwszy albo jeden z niewielu.
> Zbyt trudne? Wiem ale inaczej sie nie da. Albo szukaj dalej.
ten problem dla mnie brzmi jak dylemat:
albo rybki, albo akwarium...
jednak dzieki za sugestie, bede intensywnie nad tym pracowal.
pozdrawiam,
aszek26
-
45. Data: 2002-11-07 17:44:48
Temat: Re: nas, polakow jest za duzo !
Od: "news" <a...@w...pl>
> > nas, informatykow wszelakiej masci jest za duzo.
>
> Niestety tak. Wszelkiego rodzaju szkoły wyższe, policealne, średnie
> produkują co roku tysiące informatyków i "informatyków", a do tego trzeba
> doliczyć jeszcze całą masę samouków działających w tej branży. Nietrudno
> było przewidzieć że przy takiej popularności tego zawodu nawet gdyby był
> ogromny wzrost gospodarczy w końcu podaż na rynku pracy znacznie przekroczy
> popyt.
to fakt. poziom inf. w znacznie wzrósl.
jak sie przypuszcza taka sytuacja spowodowana byla galopujacym piractwem.
wlasnie piractwu zawdzieczamy "obycie sie" zainteresowanych z inf.
Polacy to zdolne bestie :)
pozdrawiam,
aszek26
-
46. Data: 2002-11-07 17:44:51
Temat: Re: nas, polakow jest za duzo !
Od: "news" <a...@w...pl>
> ja tak nie uwazam - przynajmniej dobrze wiesz czego chcesz - pomysl tylko
> tez czasami co bedzie za lat kilkanascie, zapewniam cie ze przestaniesz
> nadarzac za zmianami i co - bedziesz w sytuacji jak programisci ADA czy
> Cobol teraz (oprocz sektorow bankowych itp). zyja w malej niszy, ktora
> coprawda teraz na nowo sie rozszerza coraz bardziej.
pewnie pojde na emeryture :P
ale powaznie - to masz slusznosc...
pozdrawiam,
aszek26
-
47. Data: 2002-11-07 17:44:55
Temat: Re: nas, polakow jest za duzo !
Od: "news" <a...@w...pl>
> Nie mów takich tekstów na rozmowach kwalifikacyjnych, bo dowodzi to, że albo nie
wiesz co POWINIEN
> robić menager albo nigdy nie pracowałeś w firmie na jako takim poziomie.
> I jedno i drugie osłabia twoje szanse.
zapewniam ze nie bede... rozglaszal herezji :)
szanuje prace innych ludzi, niech robia to, w czym sa najlepsi...
pozdrawiam,
aszek26
-
48. Data: 2002-11-07 17:44:57
Temat: Re: nas, polakow jest za duzo !
Od: "news" <a...@w...pl>
> > A możesz napisać jak tego dokonałeś? Bo ja też chciałbym aby opublikowali
> > moje aplikacje, ale na moje 3 maile z zapytaniem co muszę zrobić (tzn. jak
> > im je dostarczyć) było 0(zero) odpowiedzi.
>
> eee, ja jestem lepszy :-)
>
> Na moich 6 maili wysyłanych co miesiąc, odpowiedzieli tylko
> na jeden - ostatni.
> Obiecali że zapodadzą i... nic - obiecanki, cacanki ;-)
> Jak widać, życzliwość i uprzejmość nie popłaca wobec chamstwa
> panów z redakcji Chipa.
> Nie mają nawet dość kultury, żeby dać zwykłą, chociażby odmowną
> odpowiedź.
>
> Ale spox, przy nowej wersji mojego softu, napiszę do naczelnego,
> a jak nie pomoże, to do wydawcy, a potem zrobię im świetną reklamę :-)
>
nie ma sprawy :)
oczywiscie jesli masz juz w miare gotowy program, milo by bylo napisac do niego
jakiegos przystepnego manuala (ja w pospiechu zrobilem to w wordzie z eksportem do
html,
zreszta wole kodowac niz pisac dokumentacje).
potem trzeba to wszystko wrzucic do jakiegos install shielda (pilnowac plikow apl.,
aby
po dezinstalacji nie zostawiac smieci - nic bardziej nie wkurza).
Chip zamieszcza taka ramke ze wstepnymi info. o mozliwosci publikacji
(w numerze listopadowym jest na str. 107), ja zrobilem po swojemu...
w moim przypadku procedura wygladala nastepujaco:
1. najpierw weszlem na stronke Chipa i ustalilem, kto jest szefem ds. oprogramowania.
2. we wrzesniu napisalem do (...)
"czy zamieszczacie Państwo oprogramowanie tworzone przez czytelników ?
napisałem aplikację i jak sądze jest warta uwagi, dlatego jeśli Państwo
reflektują chętnie podeśle."
2a. nazajutrz przyszla odpowiedz:
"Zamieszczamy jesli rzeczywiscie jest to cos dobrego.
Prosze o kontakt z (...).
3. wiec napisalem:
"za rada Pana (...) zwracam sie z ta kwestia do Pana (...), (...)
chcialbym, aby magazyn Chip zamiescil aplikacje mojego autorstwa na plytce,
o ile oczywiscie Panstwa zdaniem okaze sie tego warta, mam nadzieje, ze tak.
program (... ... ...) rozwinolem go do stanu,
ktory jak sadze nie kompromituje mnie jako programisty,
wiec przedstawie go pokrotce:
(...)
aplikacja jest Shareware, mozna jej uzywac bezplatnie przez 90 dni.
jesli komus przez ten okres sie spodoba powinien ja zarejestrowac.
booter 0.32x w wersji instalacyjnej wazy ok. 3MB,
dlatego zanim zasmiece Panu skrzynke chcialbym zapytac:
czy mozna przeslac aplikacje ?"
w zalaczniku dolozylem screen - wiadomo 1K, slow nie opisze 1 obrazu :P
3a. nazajutrz przyszla odpowiedz:
"Prosze podeslac program, wraz z pisemnym (faks lub poczta polska)
pozwoleniem na jego publikacje. Program moge zamiescic w jednym z
najblizszych wydan naszego magazynu."
4. wiec napisalem:
"pisemne pozwolenie na publikacje wysle poczta w najblizszy poniedzialek
(do srody, czwartku zapewne bedzie juz je Pan mial na biurku).
tymczasem z zalaczniku dolaczam spakowana instalke.
jesli bylyby potrzebne jakies dodatkowe materialy, prosze o kontakt."
4a. sciagnolem i przeanalizowalem Ustawe o Prawach Autorskich i Pokrewnych
4b. zgodnie z wyznaczonym sobie terminem wysllem poczta taka oto klauzule:
"Pozwolenie na publikację
Udzielam pozwolenia magazynowi Chip na bezpłatną publikację mojej aplikacji*
o nazwie booter 0.32x.
Udzielam także pracownikom firmy (...) pozwolenia na bezpłatne jej użytkowanie.
Oświadczam, że jestem jedynym autorem w/w aplikacji i przepisy: 1,2,3,4,5 artykułu
9 Ustawy o Prawach Autorskich i Pokrewnych (Dz. U. z dnia 23 lutego 1994 r. Nr 24,
poz. 83)
nie mają tu zastosowania do innych osób.
Oświadczam ponadto, że w/w aplikacja jest wynikiem samodzielnej inicjatywy i
nie wiążą mnie w związku z nią żadne zobowiązania w stosunku do pracodawcy.
Czyli, przepisy: 1,2,3 artykułu 12 Ustawy o Prawach Autorskich i Pokrewnych
(Dz. U. z dnia 23 lutego 1994 r. Nr 24, poz. 83) nie mają tu zastosowania do innych
osób.
* aplikacja - program komputerowy na platformę PC z 32-bitowym systemem
operacyjnym z rodziny MS Windows."
5a. pod koniec pazdziernika (z listopadowym Chipem w rece), przypomnialem sie:
"chcialbym zapytac czy pozwolenie na publikacje
mojej aplikacji (...)
juz do Pana dotarlo (wyslalem poczta), oraz czy potrzebne
sa jeszcze jakies materialy (...)
sama aplikacje w wersji instalacyjnej (i spakowana) wyslalem
Panu e-mailem w (...), mam nadzieje, ze dotarla.
jesli jest taka potrzeba moge ja jeszcze doslac na plytce CD."
5b. nazajutrz przyszla odpowiedz:
"Tak, oczywiscie, mam zarowno program jak i pozwolenie na jego publikacje.
Niestety w numerze 11/2002 nie mielismy miejsca, ale juz go wrzucilem na
12/2002, wiec ukaze sie on pod koniec listopada."
6. teraz pozostaje jedynie czekac.
nawiasem mowiac podobna akcje probowalem przeprowadzic w Ent**e i
CD A*****, ale nie dostalem zadnej odpowiedzi. z tego wniosek, ze nie
ma reguly, jak podzielic sie ze swiatem swoimi "wypocinami" :P
odradzam dzialan dywersynych, lepiej bedzie zrobic strone o programie i
posadzic ja gdzies w sieci. dobrze jest jeszcze zarejestrowac program na:
http://programmers.programy.nom.pl/
czy gdzie ktos jeszcze uwaza...
jesli program bedzie tego godzien, predzej czy pozniej jakis magazyn sam
podejmie inicjatywe publikacji (trzeba zadbac o jasne okrelenie jego
statusu (freeware, shareware, itp.). powodzenia !
pozdrawiam,
aszek26
-
49. Data: 2002-11-07 17:52:21
Temat: Re: nas, polakow jest za duzo !
Od: "Beny" <b...@p...gazeta.pl>
Hej
"news" <a...@w...pl> wrote in message news:aqcjh7$t3e$1@news.tpi.pl...
Hej
> nie wiem czy wiesz na czym polega charakter pracy adm.,
> zapewniam Cie, ze ta praca wymaga inwencji szczegolnie jesli chcesz,
> aby userzy nie szkodzili firmie i nie naduzywali zaufania.
Sorry, ale moze inni Admini sie wypowiedza i nie z punktu widzenia obrony
opisu swojejgo stanowiska, ale solidnej oceny swojej pracy.
Chyba odmiennie rozumiemy pojecie "inwencji" i "pracy tworczej" - ja jej nie
postrzegam jako napisanie skryptu ktory analizujac zapisy w logach i
informuje pana dyrektora ze Pan Kazik z magazynu znowu gole dupy ogladal w
internecie. Tudziez automatyczna synchronizacja hasel w roznych systemach -
wybacz nie jest praca tworcza i wymagajaca inwencji tylko zdrowego
zaangarzowania w robote.
> poza tym adm., jest niezalezny i w duzym stopniu i sam kieruje swoja
praca,
> IMHO jest to praca jak najbardziej tworcza.
Nie rybko, admin nie jest niezalezy, no chyba ze mowimy o tym ze decyduje
kiedy isc zrobic kupe!
Admin musi scisle wypelniac zalozenia security policy firmy w ktorej pracuje
i nie ma tu miejsca na swobodna interpretacje zapisanych w niej punktow.
Oczywiscie rozmawiamy o firmach w ktorych odpowiednie dokumenty okreslajace
prace admina istnieja. Dodatkowo jego praca jest regulowana calym szeregiem
czynnosci opisanych w innych dokumentach, a ktore wykonuje regularnych
odstepach czasu, itd.
Tak jak pisalem niech mnie Bog chroni od tworczego admina!
> znasz taka anegdote, w ktorej mowa o tym, ze osoba,
> ktora na niczym sie nie zna ma szanse jako kierownik czy polityk ?
znam - to jest anegdota. Nie zapominaj ze wlasnie wedlug Ciebie taka na
niczym nie znajaca sie osoba decyduje o twoim zatrunieniu lub zwolnieniu.
Przy takim podejsciu daleko nie zajedziesz.
> nie zrozum mnie (i tym razem) zle - nie chce uogolniac tego do wszystkich
> zajmujacych sie ta profesja - ale czymze zajmuje sie taki np.: menager ?
> IMAO kieruje i motywuje innych w celu osiagniecia jakiegos tam celu,
> poprzez inne osoby. sam menager niczego nie zrobi.
Nie mam sily na komentarz. I ty piszesz gdzies ponizej ze studiujesz
zarzadzanie, powiedz gdzie zeby ludzie mogli omijac ta uczelnie!
> dyrektor to kolejny stopien abstrakcji w kierowaniu.
> i dobrze, powiesz, po to jest takie stanowisko !
Po co? Wedlug ciebie tylko po to aby dac prace matolom, nieukom i nierobom.
> ja widzialem wiele firm od kuchni, i powiem ci, ze najlepsze wyniki,
> najlepsze stosunki miedzyludzkie, zapal i atmosfera pracy panuja
> (wsrod programistow i adm.) tam, gdzie nie ma menagera.
Pisalem juz ze malo wiesz o zyciu! I malo w nim widziales ze szczegolnym
uwzglenieniem dobrze zarzadzanych firm.
> oczywiscie, ktos musi byc tym dyrektorem, ale im ich mniej tym
> firma zaoszczedza na administracji. zysk wypracowywuje szergowy
> pracownik.
Po co ktos musi byc dyrektorem? Sadzac z twojej oceny jest to stanowsiko
zbedne.
> wiem jedno, w tym kraju z praca robi sie niewesolo.
tu sie zgadzamy
> ja studiuje zarzadzanie...
> ze wzgledu na przygotowanie merytoryczne zastosowania inf. w biznesie,
itp.
> jesli chcesz na temat stanowisk kierowniczych polemizowac, zapraszam na
tak jak pisalem podaj adres uczelni zeby inni tam nie wdepneli!
> "pobawic sie" -- to slogan, nie bierz tego doslownie.
> kazdy zawod ma wlasna nieformalna terminologie,
> liczylem na opinie inf. z tad ten "zabawowy" styl.
no i dostales ode mnie - informatyka z 8-10 letnim stazem pracy.
> "pobawic sie" znaczy rozpoznac temat, przestudiowac teorie, poczytac,
> zainstalowac w labolatoryjnych warunkach i potestowac co technologia
> moze, potrafi, co zmieni, czy warto, jakim kosztem (czasu, pieniedzy)
> mozna wdrozyc, itp. itd...
> "bawienie sie" nie znaczy braku profesjonalizmu.
> to poprostu konfrontacja wlasnych mozliwosci z czyms nowym, ot co.
Bawienie w sloganie informatykow to pc-tologia - taka nauka o uczeniu sie
gdzie nacisnac zeby ta cholerna drukarka zadzialala, co wpisac w registry
zeby przy karcie graficznej xyz, program qwe dzialal z rozdzielczoscia 123.
W samej "nauce" pc-tologi nie wiedze nic zlego, ale ona nie wychodzi poza
lamy chipa i pc-kuriera. A "informatykow" kszatlconych na tego typu
czasopisamch jest faktycznie za duzo - tyle ze rynek juz zaczal regulowac
ich liczebnosc.
Proponuje pobawic Ci sie we wdrozenie systemu MRP, albo w projekt sieci WAN
w z wykorzystaniem MLSP, a tym miedzy innymi sie zajmuja informatycy w
odroznieniu od pc-tologow.
> co do sprecyzowanych ofert, to oczekuje wszelakich propozycji,
> pojde do serwisu jesli ktos mi da posade (najchetniej Katowice). prosze
> :))))
No stary nie gadaj ze w Katowicach nie ma pracy dla zlotej raczki!
> "luzacki styl", mowisz ? :) -- zaraz nazwiesz mnie dresiarzem itd., ?
> dzieki.
> jednak nic z tych rzeczy. w pracy krawat, powaga i zaangazowanie,
nie, nie, dresiarzem, tylko osoba nieodpowiedzialna, ktorej krawat pasuje
jak wol do karety - sorry.
> "wyglodnialych" specjalistow -- wiem Beny, wiem.
> ale jak pisalem w pierwszym poscie zaczynajacych watek ok.138 przegralo ze
> mna...
Wygrales ?
O ile pamietam nie - no comment.
> a mnie nie chcieli, bo obawiali sie mojej migracji z powodu zbyt
rozleglych
> kwalifikacji,
> slabych warunkow finansowych, ktore mi proponowali -- ich zdaniem bylem
> wart wiecej).
to jest bajka ktora uslyszales - prawda jest jedna to nie ty tam pracujesz.
Pozdr.
B.
-
50. Data: 2002-11-07 21:52:10
Temat: Re: nas, polakow jest za duzo !
Od: "news" <a...@w...pl>
hejka Adm.,
> Chyba odmiennie rozumiemy pojecie "inwencji" i "pracy tworczej" - ja jej nie
> postrzegam jako napisanie skryptu ktory analizujac zapisy w logach i
> informuje pana dyrektora ze Pan Kazik z magazynu znowu gole dupy ogladal w
> internecie. Tudziez automatyczna synchronizacja hasel w roznych systemach -
> wybacz nie jest praca tworcza i wymagajaca inwencji tylko zdrowego
> zaangarzowania w robote.
najwidoczniej odmiennie.
pozatym teoretyzujesz.
masz posade inf. od dluzszego czasu (szacunek, gratulacje).
prawdopodobnie zastales gotowe rozwiazania i duzo sie juz tam nie zmienia.
sorry, ale to IMAO jest BRS, a nie praca admina.
pamietasz moze jeszcze jak sie kompiluje kernala,
albo kiedy ostatnio spatchowales sendmaila (bez urazy),
a jak "twoja" firma przezyla nimide w zeszlym roku (masz tam 2K?) ?
zapytasz pewnie, czy takie wlasnie czynnosci rozumiem jako inwencja ?
nie. nawet, to ze poswiecisz chwile na napisanie sobie jakiegos adminowego narzedzia,
aby zautomatyzowac prace, zebys nie byl co chwila potrzebny przy keyb.,
aby nacisnac przyslowiowy "enter" - to jeszcze nie bedzie inwencja.
"inwencja", to takie tiko, potrzebne, kiedy sie uczysz.
znasz taka anegdote, w ktorej mowa o:
"zeby stac sie ekspertem/specjalista najpierw popelnisz wszystkie mozliwe bledy ?"
to bedzie analogia dla slowa "inwencja".
popelniasz bledy ?
admin w firmie zajmuje sie roznymi rzeczami (nie mowie o inz. systemowych)
jako osoba najbardziej kompetentna w swojej dziedzine bedzie potrzebna
przy wielu kwestiach. najciekawiej jest na prowincji.
"praca tworcza" jak sama nazwa wskazuje skutkuje stworzeniem czegos.
ja tworze. widze, ze sa wymagane usprawnienia, siadam i pisze aplikacje.
np: pani w ksiegowosci ma folder plikowy z fakturami, a marketing chcialby
liste tegorocznych klientow, ktora zarzadal szef.
gdyby ciebie poproszono o pomoc, co bys zrobil ?
powiem ci co ja zrobilem:
napisalem im narzedzie do ekstrachowania danych z faktur przez OLE Excela.
zrobilem to za frico. odwdzieczyli sie.
inne przyklady:
sieciowy komunikator, wew. serwer poczty, serwer licencji...
nie bede wspominal o helpdesku, serwisie drukarek i ups'ow,
wew. dokumentacji itd. itd.
demonizujac stwierdze, ze rasowy adm. wedlu ciebie siedzi na stolku i
pierdzi w niego caly dzien, wpatrujac sie w te dziwne robaczki na ekranie.
powtarzam BRS.
moje obowiazki czesto zaczynaja sie od zaplanowania topologi i osieciowania.
gdzies w srodku procesu tworzenia stawiam uslugi i patrze czy swiat widac.
wdrozenie softu, ustalenie regol bezpieczenstwa, hermetyzacja i ochrona sieci
to zaledwie 3/4 drogi. juz wszystko dziala, szef zadwolony.
kiedy ewentualnie pojawiaja sie problemy (a pojawiaja sie zawsze)
"inwencja" i "praca tworcza" nie raz sie przydadza...
ratowales dane z uszkodzonego volumenu (netware nie mountowal) ?
pisales moze kiedys (od zera) plik .pdf (Novell System PrintDef Device Definition
Fil) ?
rozsypal ci sie kiedys NDS ?
> Nie rybko, admin nie jest niezalezy, no chyba ze mowimy o tym ze decyduje
> kiedy isc zrobic kupe!
dobre ! :)
> Admin musi scisle wypelniac zalozenia security policy firmy w ktorej pracuje
> i nie ma tu miejsca na swobodna interpretacje zapisanych w niej punktow.
> Oczywiscie rozmawiamy o firmach w ktorych odpowiednie dokumenty okreslajace
nie o to mi chodzi.
przeciez wiadomo o co chodzi formalnie w pracy adm., zakres obowiazkow masz
w umowie o prace. biurokracje zostaw innym.
> prace admina istnieja. Dodatkowo jego praca jest regulowana calym szeregiem
> czynnosci opisanych w innych dokumentach, a ktore wykonuje regularnych
> odstepach czasu, itd.
chyba nie chodzi ci o robieniu backupu w regularnych odstepach czasu ? :))
a moze jednak o wyproznienia ?
> Tak jak pisalem niech mnie Bog chroni od tworczego admina!
ja swoje powiedzialem. ktos chce cos dodac ?
> znam - to jest anegdota. Nie zapominaj ze wlasnie wedlug Ciebie taka na
> niczym nie znajaca sie osoba decyduje o twoim zatrunieniu lub zwolnieniu.
> Przy takim podejsciu daleko nie zajedziesz.
zgadzam sie,
ale jak dotad w sprawie zatrudnienia rozmawialem z kompetentnymi inf.-szefami,
bez wyjatkow. "oni" mnie zatrudniali.
> Nie mam sily na komentarz. I ty piszesz gdzies ponizej ze studiujesz
> zarzadzanie, powiedz gdzie zeby ludzie mogli omijac ta uczelnie!
to moja prywatna sprawa. podobnie jak swiatopoglad i system wartosci.
> > dyrektor to kolejny stopien abstrakcji w kierowaniu.
> > i dobrze, powiesz, po to jest takie stanowisko !
>
> Po co? Wedlug ciebie tylko po to aby dac prace matolom, nieukom i nierobom.
poszles krok za daleko. ja niczego takiego nie powiedzialem.
(prosilem zreszta polemizowac o tym na prv.)
chwale sobie firmy, ktore nie rozbudowywuja zanadto kadry kierowniczej.
dwoch menagerow na jednego pracownika to chyba jakas patologia, czyz nie ?
> > ja widzialem wiele firm od kuchni, i powiem ci, ze najlepsze wyniki,
> > najlepsze stosunki miedzyludzkie, zapal i atmosfera pracy panuja
> > (wsrod programistow i adm.) tam, gdzie nie ma menagera.
>
> Pisalem juz ze malo wiesz o zyciu! I malo w nim widziales ze szczegolnym
> uwzglenieniem dobrze zarzadzanych firm.
ISO 9001, ISO takie, ISO siakie...
rozrysuja ci kredkami diagramy, ile ruchow masz max. zrobic przy podcieraniu
sobie dupska... skontroluja stolec, czy abys nie zezarl czegos w czasie pracy...
> > oczywiscie, ktos musi byc tym dyrektorem, ale im ich mniej tym
> > firma zaoszczedza na administracji. zysk wypracowywuje szergowy
> > pracownik.
>
> Po co ktos musi byc dyrektorem? Sadzac z twojej oceny jest to stanowsiko
> zbedne.
ktos tam zawsze bedzie, chocby wlasciciel firmy - to przeciez proste.
nie mam utopijnych i komunistycznych wizji swiata jak to sugerowal AD...
umiar tylko umiar.
> > ja studiuje zarzadzanie...
> > ze wzgledu na przygotowanie merytoryczne zastosowania inf. w biznesie,
> itp.
> > jesli chcesz na temat stanowisk kierowniczych polemizowac, zapraszam na
>
> tak jak pisalem podaj adres uczelni zeby inni tam nie wdepneli!
chce je skonczyc, nie nalegaj !
> no i dostales ode mnie - informatyka z 8-10 letnim stazem pracy.
dzieki. chyle pokornie czola. nauczaj mistrzu :) (powaga i szacunek).
> Bawienie w sloganie informatykow to pc-tologia - taka nauka o uczeniu sie
> gdzie nacisnac zeby ta cholerna drukarka zadzialala, co wpisac w registry
> zeby przy karcie graficznej xyz, program qwe dzialal z rozdzielczoscia 123.
> W samej "nauce" pc-tologi nie wiedze nic zlego, ale ona nie wychodzi poza
> lamy chipa i pc-kuriera.
z calym szacunkiem, to nie jest "bawienie sie" tylko "jeba*** sie".
"bawienie sie" jest przyjemne i uczy.
twoja "pc-tologia" prowadzi do stresu i ostrego zapalenia wrzodow zoladka:
wpada szef... "kiedy wyczyscisz glowice iglowce ?" - pyta,
"drukarka nie drukuje ! ksiegowosc chce drukowac eliksiry z wyplatami !"
"ok, zaraz to zalatwie" - mowisz. po 2 godz. serwisu drukarki
(rozkreciles i skreciles wszystko), nagle ci zaswita:
"czemu Pani nie wlaczyla guzika power ?"
w czasie pracy nie ma czasu na "bawienie sie".
liczy sie profesjonalizm. eksperymenty zostawiam na pozniej.
to sie fachowo nazywa: "prace rozwojowe", jesli tak bardzo nie podoba ci sie
moj slang.
> Proponuje pobawic Ci sie we wdrozenie systemu MRP, albo w projekt sieci WAN
> w z wykorzystaniem MLSP, a tym miedzy innymi sie zajmuja informatycy w
> odroznieniu od pc-tologow.
zalatwie sobie staz. pierwszy raz w zyciu zobacze system wspierajacy
podejmowanie decyzji... :P
wole SAP, ale dzieki za rade.
> No stary nie gadaj ze w Katowicach nie ma pracy dla zlotej raczki!
wlasnie sie okazalo, ze 70% populacji inf., ktorzy wczoraj siedzieli w pracy
zarazila sie nowym wirusem. istota dzialania nieznanego wirusa polega
na synchronizacji czestotliwosc blyskow monitora z klikaniem myszki.
powoduje to atak epilepsji i smierc. wirus zaatakowal w poznych godz.
nocnych, kiedy admini siedzieli po godz. w pracy. nikt z nich nie przezyl.
btw. mam sznse !
> > "luzacki styl", mowisz ? :) -- zaraz nazwiesz mnie dresiarzem itd., ?
> > dzieki.
> > jednak nic z tych rzeczy. w pracy krawat, powaga i zaangazowanie,
>
> nie, nie, dresiarzem, tylko osoba nieodpowiedzialna, ktorej krawat pasuje
> jak wol do karety - sorry.
> Wygrales ?
> O ile pamietam nie - no comment.
(...)
> to jest bajka ktora uslyszales - prawda jest jedna to nie ty tam pracujesz.
czarne jest czarne, biale to nie czarne. ok-ob.
jestem totalnie nieodpowiedzialnym, przegranym gosciem, ktory nie bardzo wie
po co mu krawat. pojde sie pochlastac.
pocieszam sie tylko taka oto, popularna wsrod prog., anegdotka:
"lepiej powiedziec, ze 3 kolka sa dobre, niz ze jedno zle"
kop mnie dalej, napewno ci ulzy....
pozdrawiam,
aszek26