"Gacek" <G...@A...pl> writes:


> > nie wierze zeby na takim czyms dalo sie biznes zrobic.
> Moze faktycznie szukam sensacji - ale powiedz mi w takim razie czemu to
> mialo by sluzyc wedlug Ciebie ?

sprawdzeniu wiedzy kandydatow.
w mnie w firmie jak przeprowadzano interview dla programistow, to tez
dawano im rozne "testy", ale to byly rzeczy krotkie raczej, wymagajace
malo pisania a znacznie wiecej myslenia i wiedzy.

nie wiem, jak to wygladalo tutaj. nie wiem, skad wzial sie czas 15
godzin.
nie wiem, co w to wchodzilo.

ale wiem jedno: obserwujac prace programistow, takie sprawdzanie,
kazac im na papierze napisac dosc dlugi i skomplikowany program, nic
nie wykaze. bo nie ma ludzi nieomylnych, a wiekszosc z nich pisze
programy tak, ze zrobi pierwsza wersje, uruchamialna, a potem idzie
testowanie, wylapywanie bugow i sto roznych poprawek.

nie widzialam jeszcze takiego geniusza ktoryby napisal dobry,
dzialajacy i niezabugowiony program _od pierwszego razu_.

no chyba, ze im chodzilo np. o podanie konkretnego algorytmu albo
wymyslenie wlasnego.

i jeszcze jedno: bugow sie nie znajduje i nie naprawia na papierze
zwykle.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

do góry

"Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
news:m2k7h2gj40.fsf@pierdol.ninka.net...
> "Gacek" <G...@A...pl> writes:
> > > nie wierze zeby na takim czyms dalo sie biznes zrobic.
> > Moze faktycznie szukam sensacji - ale powiedz mi w takim razie czemu
to
> > mialo by sluzyc wedlug Ciebie ?
>
> sprawdzeniu wiedzy kandydatow.
Wybacz, ale musi to byc jakis nowy sposob -- wiekszosc firm lepiej sobie
z tym razie (tzn. krocej)

> w mnie w firmie jak przeprowadzano interview dla programistow, to tez
> dawano im rozne "testy", ale to byly rzeczy krotkie raczej, wymagajace
> malo pisania a znacznie wiecej myslenia i wiedzy.
Tu sie pewnie z Toba zgodze. KROTSZE.

> nie wiem, jak to wygladalo tutaj. nie wiem, skad wzial sie czas 15
> godzin.
> nie wiem, co w to wchodzilo.
Wzial sie z pierszego postu :)

> ale wiem jedno: obserwujac prace programistow, takie sprawdzanie,
> kazac im na papierze napisac dosc dlugi i skomplikowany program, nic
> nie wykaze. bo nie ma ludzi nieomylnych, a wiekszosc z nich pisze
> programy tak, ze zrobi pierwsza wersje, uruchamialna, a potem idzie
> testowanie, wylapywanie bugow i sto roznych poprawek.
Wybacz , ale nikt nie mowi tutaj o papierze tylko o zadaniu
programistycznym - zadanie programistyczne realizuje sie na komputerze.
Przynajmniej ja tak to rozumiem.

> nie widzialam jeszcze takiego geniusza ktoryby napisal dobry,
> dzialajacy i niezabugowiony program _od pierwszego razu_.
Zgadza sie, ale jak napisalem ktos poznieij moze to poprawic ... tez w
ramach testu. To nic nie kosztuje.

> no chyba, ze im chodzilo np. o podanie konkretnego algorytmu albo
> wymyslenie wlasnego.
Z wymyslaniem algorytmow w pracy programisty chyba jest roznie. Wydaje
mi sie ze w wiekszosci przypadkow problemem programisty jest
implementacji gotowych juz algorytmow w biezacej sytuacji.

> i jeszcze jedno: bugow sie nie znajduje i nie naprawia na papierze
> zwykle.
Myslisz ze jak juz ich zatrudnia to beda dalej pisac te programy na
papierze ? :)))

A gdybysmy tak odeszli od tematu i umowili sie ze kazda "rozmowa
kwalifikacyjna" powinna miec swoj limit ? Co by bylo gdyby taka firma
chciala trzydniowego testu dla programisty polegajacego na "realizacji
zadan programistycznych" ? 3 x 10 godz. przy komputerze --- juz cos
mozna zrobic w tym czasie prawda ?

--
Pozdrawiam,
Gacek

do góry

> Co myslicie o nastepujace formie rekrutacji:
> Aby przesc kolejny etap rekrutacji musisz zrelizowac zadanie
programistyczne
> czyli napisac program (na okolo 5 - 15 h pracy)
>
> Czy spotkaliscie sie z czyms takim ?
> Czy po napisaniu programu moze on byc wykorzystany w sposob komercyjny a
> tobie po prostu podziekuja ?

Spotkałem się. Sam zadawałem kandydatom napisanie programu do wprowadzania
danych osobowych (nazwisko, imie, pesel i data urodzenia). Nie było mi to do
niczego potrzebne, za to doskonale sprawdziłem umiejętności kandydatów.
Wbrew pozorom, okazało się, że napisanie takiego drobiazgu sprawiło
większości spory kłopot, a nikt nie zrobił dobrej weryfikacji danych (choć
"idiotoodporność" miała być istotnym elementem).

Widzę, że niektórym grupowiczom wyobraźnia się rozhulała. Wg niektórych taką
metodą można napisać wielki system do zarządzania bankiem. :-) Wyluzujcie.
Co może powstać ze zlepka 15h pracy różnych programistów? Przecież każdy ma
swój styl, swój pomysł na interfejsy, itd.

A swoją drogą, co konkretnie miałeś/aś napisać?


--
______________________
Pozdrawiam
TS

do góry

"TS" <f...@o...pl> writes:


> Widzę, że niektórym grupowiczom wyobraźnia się rozhulała. Wg niektórych taką
> metodą można napisać wielki system do zarządzania bankiem. :-) Wyluzujcie.

i jeszcze zbic kupe kasy na tym :)



--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

do góry

Użytkownik Tomek <b...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b09t8j$2e4$...@n...onet.pl...

> Chyba masz rację. Teraz tak sobie pomyślałem, że sam nie chciałbym robić
> czegoś przez 15 godzin i odejść z kwitkiem.

A ja wiem, że są ludzie, którzy w poszukiwaniu pracy są gotowi pracować za
darmo przez kilka miesięcy w nadziei (często nieuzasadnionej), że po tym
okresie dostaną pracę na stałe.

Rafał

do góry

Gacek <G...@A...pl> napisał(a):

> "Frogesty Rygel" <r...@g...pl> wrote in message
> news:pan.2003.01.17.16.30.02.756519@gazeta.pl...
> > On Fri, 17 Jan 2003 14:58:52 +0100, azie wrote:
> >
> Brak mi niestety doswiadczenia w temacie, ale na miejscu
> uprzywilejowanego (pracodawny , chwilwo potencjalnego) moglbym dzielic
> zdajacych test na dwuosobowe zespoly:
> Frajer/1: Prosze napisac taki modul ....
> Frajer/2: W tym module wystepuje kilka bledow - prosze wskazac i
> poprawic...
> ....
> To nic nie kosztuje - po zlozeniu do kupy + kilka (15 godz.) godzin
> pracy "kreatywnych testerow oprogramownia" na tescie + 1 prof.
> programista (ten ktory zdal test) = cos co mozna sprzedac.
> Czyzby nowa polska droga do sukcesu ?

Nigdy nie słyszałem o takiej metodzie tworzenie działającego programu.
Wartośc programu złożonego w mechaniczny sposób z efektów pracy kilkunastu
przypadkowych osób jest zerowa. Ten programista które przejdzie test, to
pierwsza rzecz jaką zrobi, to wyrzuci wszystko do koszy i zrobi porządnie od
nowa. Poza tym, podczas tworzenia softwaru sam proces kodowania (czyli to, o
czy tutaj mówimy) to może 15-20 % kosztów.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

n...@p...ninka.net (Nina M. Miller) napisał(a):

>
> ale wiem jedno: obserwujac prace programistow, takie sprawdzanie,
> kazac im na papierze napisac dosc dlugi i skomplikowany program, nic
> nie wykaze. bo nie ma ludzi nieomylnych, a wiekszosc z nich pisze
> programy tak, ze zrobi pierwsza wersje, uruchamialna, a potem idzie
> testowanie, wylapywanie bugow i sto roznych poprawek.
>
> nie widzialam jeszcze takiego geniusza ktoryby napisal dobry,
> dzialajacy i niezabugowiony program _od pierwszego razu_.
>
> no chyba, ze im chodzilo np. o podanie konkretnego algorytmu albo
> wymyslenie wlasnego.
>
> i jeszcze jedno: bugow sie nie znajduje i nie naprawia na papierze
> zwykle.

Są różne szkoły. Osobiście stosuję metodę, że zanim zacznę tworzyć jakieś
kody, to poprzedzam starannym przemyśleniem i projektem, co chcę zrobić i jak
to, co mam zrobić będzie się łączyć z innymi elementami softwaru. Większość
błędów jest właśnie tutaj. Jak już koduję, to staram się właśnie pisać
bezbłędne kody od pierwszego razu, przynajmniej mam takie założenie - na ogół
się sprawdza, to kwestia wprawy i doświadczenia. Wbrew pozorom, jak jest
dobry projekt, to samego kodowania dużo już nie ma.
Metoda programowania polegające na tym, że programista wylewa na papier
(klawiature) co mu akurat w duszy śpiewa, a potem z pomocą testerów
pracowicie poprawia, to co za pierwszym razem zrobił, jest najgorszą z
możliwych.

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

"Rafal" <?@?.?> writes:

> Użytkownik Tomek <b...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
> napisał:b09t8j$2e4$...@n...onet.pl...
>
> > Chyba masz rację. Teraz tak sobie pomyślałem, że sam nie chciałbym robić
> > czegoś przez 15 godzin i odejść z kwitkiem.
>
> A ja wiem, że są ludzie, którzy w poszukiwaniu pracy są gotowi pracować za
> darmo przez kilka miesięcy w nadziei (często nieuzasadnionej), że po tym
> okresie dostaną pracę na stałe.

no coz, za glupote wlasna sie placi....

i nie rzumiem tez tego oslego uporu, zeby w imie "stalej pracy" dac
sie oszukac, wydupcyc i pozwolic komus wejsc na leb.

wolalabym miec prace na umowe o dzielo, zlecenie czy nawet brak umowy,
byle bym dostawala godziwe pieniadze za robote, a nie miec "stala"
prace na etat, za gowniane pieniadze i w firmie, gdzie czlowiek
czlowiekowin wilkiem.

--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

do góry

" leszek" <s...@N...gazeta.pl> writes:


> się sprawdza, to kwestia wprawy i doświadczenia. Wbrew pozorom, jak jest
> dobry projekt, to samego kodowania dużo już nie ma.
> Metoda programowania polegające na tym, że programista wylewa na papier
> (klawiature) co mu akurat w duszy śpiewa, a potem z pomocą testerów
> pracowicie poprawia, to co za pierwszym razem zrobił, jest najgorszą z
> możliwych.

i dlatego stosuje ja kazda wieksza firma zajmujaca sie pisaniem softu.
no tak :)
musiales robic jakies male projekty ktore nie wymagaly testowania.

zaden z programistow od kernela (a znam ich co najmniej
kilkudziesieciu, w tym jednych z najlepszych na swiecie) nie obywa sie
w swojej pracy bez testowania. obojetnie, czy bedzie to robil on,
uzytkownicy czy testerzy zawodowi.

po prostu od pewnej ilosci kodu jak rowniez wielkosci projektu i jego
omplikacji (kilka milionow linii kodu w kernelu linuxa na przyklad)
jeden czlowiek nie jest w stanie ogarnac wszystkiego.


--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/

do góry

"Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
news:m2n0lw6kl1.fsf@pierdol.ninka.net...

> > Metoda programowania polegające na tym, że programista wylewa na papier
> > (klawiature) co mu akurat w duszy śpiewa, a potem z pomocą testerów
> > pracowicie poprawia, to co za pierwszym razem zrobił, jest najgorszą z
> > możliwych.
> i dlatego stosuje ja kazda wieksza firma zajmujaca sie pisaniem softu.
> no tak :)
> musiales robic jakies male projekty ktore nie wymagaly testowania.

Raczyłaś w całej rozciągłości zignorować wypowiedź przedpiścy. Wszakże
napisał on zupełnie co innego, niż raczyłaś mu włożyć w us^H^Hklawiaturę.

Tomek Z.

do góry