eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Mentalność polskiego pracodawcy...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 84

  • 61. Data: 2003-05-05 05:44:49
    Temat: Re: Mentalność polskiego pracodawcy...
    Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>


    "Kriegspiel" <v...@k...com> wrote in message
    news:b945jv$aek$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > > Hmmm... problem w tym, ze jestes wyjatkiem w takim mysleniu...
    >
    > Pozwolę się nie zgodzić - kooperuję z wieloma firmami, które nie zmieniły
    > pracownikóe od bez mała 10 lat! Wyszkolili ich i teraz są zwyczajnie
    cenni!

    Hmmm... Moze, nie twierdze, ze jest inaczej.

    Ale ja nie mowie o wyjatkach. Mowie o tym co sie dzieje. Popatrz sobie na
    pl.soc.prawo - tam jest opisanych wiele przpadkow 'dobroci' polskiego
    pracodawcy. Mialam okazje pracowac w kilku firmach, na roznych stanowiskach.
    Tylko z jednej odeszlam sama. W pozostalych byla redukcja pracownikow
    (pozniej na nasze miejsce przyjeto nowych - tanszych pracownikow), redukcja
    miejsc pracy, likwidacja firmy (oczywiscie powody czysto fikcyjne - nawet
    'upadla' firma zaczyna po 2 dniach funkcjonowanie pod nowa nazwa)... W
    zadnej firmie nie pracowalam dluzej niz poltora roku z kazdej dostawalam
    wypowiedzenie na zasadzie porozumienia stron.

    Nie uwazam, ze naleza sie mnie (czy innym) jakies specjalne wzgledy. Szukam
    aktywnie stalej pracy, szlifuje swoje umiejetnosci, koncze studia
    kierunkowe. Takich jak ja jest bardzo duzo.

    > To nie są argumenty, które mnie przekonują - odbieram to jako uogólnienie.
    > To tak, jakby stwierdzić, że są pedofile i są Papuasi ale co z tego?
    > Zawsze będzie ktoś tańszy od Ciebie i ten, kto kieruje się TYLKO tym
    > kryterium weźmie jego, nie Ciebie.
    > Co do "nie podoba się to won" to chyba uproszczenie. Ja nie spotkałem się
    w
    > takim traktowaniem pracowników w firmach, gdzie praca tych pracowników
    > przynosi wymierne zyski firmie. Wliczam to swoja firmę. Mam też odpowiedni
    > system motywacji, dzięki któremu to pracownicy podtrzymują moje morale
    > względem pozyskiwania zleceń.

    To co napisalam jest FAKTEM. Oczywiscie na ta chwile nie mam jak Ci
    udowodnic tego. Wiekszosc pracodawcow czy zleceniodawcow wezmie tanszego. I
    jak juz pisalam wczesniej, nie jest wazne co oferuje.... wazne ile zazadam
    pieniedzy.

    Nie twierdze, ze Ty jestes zlym pracodawca, bo nie pracowalam w Twojej
    firmie i nie moge ocenic systemu motywacji... Mam natomiast doswiadczenie
    swoje, jak rowniez znam z opowiesci przejscia innych osob (czesto majace
    final w sadzie pracy) i widze, ze to co sie dzieje na rynku pracy wola o
    pomste do nieba...

    Mam nadzieje, ze osob z takim podejsciem, jak Twoje, bedzie wiecej.

    > I tu jest ten fragment, którego nie rozumiem - skoro jest tak SUPER, jak
    > piszesz - czemu nie zalożysz firmy i nie zaczniesz działać na wolnym
    rynku?
    > Rozumiem, że szukasz ETATU a nie zlecenia. Tak to właśnie odbieram w
    całości
    > wątku.

    Zalozylam, ZUS mnie zezarl. Szukam etatu, dorabiam na zleceniach. O etacie
    powoli przestaje juz marzyc. Nie ta plec do tego zawodu.

    I wlasnie NIE napisalam, ze jest super. Napisalam, ze mam wiedze i
    umiejetnosci, ale jest wielu, ktorzy twierdza, ze umieja to samo, a biora
    kilkakrotnie mniej. Zleceniodawca nie ma szansy lub po prostu nie widzi
    potrzeby sprawdzenia jak jest na prawde (prosze wyslac linki z opisem
    wykonanych projektow), wiec wybiera wedlug siebie optymalna oferte.
    Podejrzewam, ze zasada jest taka, najpierw wybiera ta optymalna dla siebie
    oferte, pozniej czlowiek paprze mu robote, w zwiazku z powyzszym
    zleceniodawca nie szuka juz wykonawcow wsrod osob nieznajomych tylko wokol
    siebie.

    Zlecenia mialam i mam nadal, ale kwoty jakie udaje sie z nich uzyskac sa
    raczej niewielkie. Ew. zleceniodawca na wstepie mi mowi, ze mam duze
    doswiadczenie i pewnie duzo pieniedzy za realizacje bede chciala. I zlecenie
    idzie do osoby o mniejszych wymaganiach finansowych.

    Kania
    GG: 299238



  • 62. Data: 2003-05-05 05:48:04
    Temat: Re: Mentalność polskiego pracodawcy...
    Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>


    "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
    news:m2bryiw2l9.fsf@pierdol.ninka.net...

    > ale w takim razie czy to nie jest kwestia po prostu tego, ze
    > _nieumiejetnie_ sprzedaja swoje uslugi/produkt?

    Uwazasz, ze ustalanie ceny w zaleznosci czy wykonasz cos na odwal sie czy
    porzadnie jest 'nieumiejetna sprzedarza towrow/uslug' ??

    > popatrz, jakos nikogo nie razi, a uwaza sie za normalne, ze pelna
    > wersja jakiegos programu, jak np. photoshop jest drozsza niz
    > np. photoshop elements. czy to znaczy, ze ten drugi program jest "byle
    > jaki"?
    > no przeciez nie. jet po prostu bardziej okrojony, nie ma tylu opcji.

    Bo to jest PELNA a nie LEPSZA pod wzgledem jakosci wrsja.

    > z drugiej strony ja tez zauwazylam problem, ze sa ludzie, ktorzy
    > twierdza, iz 'jaka placa taka praca' i nie maja chociazby na tyle w
    > sobie profesjonalizmu, zeby to, co robia, zrobili DOBRZE. malo,
    > ograniczenie - ale porzadnie.

    No wiesz... jak mam robic dobrze, jesli po pracy musze isc do drugiej
    pracy... zeby przezyc. Czlowiek zmeczony nie bedzie wydajny.

    > tylko ze to chyba jest odwieczny problem: w kazdej jednej pracy i
    > zawodzie sa ci, co robia na odwal sie i byle jak, i ci, co robia
    > porzadnie i najlepiej jak potrafia.

    Oczywiscie, ale pamietaj, ze wiele zalezy od tego JAK jestes traktowana
    przez ewentualnego pracodawce.

    Kania
    GG: 299238



  • 63. Data: 2003-05-05 09:02:14
    Temat: Re: Mentalność polskiego pracodawcy...
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Nina M. Miller napisał:

    > ale w takim razie to ja nie widze problemu i nie rozumiem tego
    > narzekania, ze zleceniodawcy biora licealistow.
    > skoro licealista zawsze spieprzy a potem ktos po nim musi poprawiac i
    > te poprawki sa drozsze niz wykonanie od zera - to powinnas miec kupe
    > zlecen za calkiem niezla kase, prawda?

    Obiektywnie sytuacja jest bez sensu i kosztowniejsza niż wybranie
    dobrego [a drogiego] wykonawcy. Ale od Rynku nikt nie wymaga
    obiektywizmu i dążenia do najniższych kosztów w długim okresie czasu
    [dąży się raczej do minimalizacji kosztów w któtkim okresie czasu], jako
    że Rynek zachowuje się jak pijany w krzakach. ;)

    Flyer


  • 64. Data: 2003-05-05 09:02:21
    Temat: Re: mentalność ubiegającego się o zlecenie
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Kriegspiel napisał:

    > Może pora zacząć zastanawiać się nad mentalnością ubiegającego się o pracę?
    > p.S. proszę tylko nie pisać, że to desperacja zmusza...

    E tam - wysłanie zrobionego na szybko CV do 10 pracodawców i wysłanie
    jednego CV z projektem strony, zajmuje zapewne tyle samo czasu i w
    rzeczywistości daje taką samą szansę ZWYCIĘSTWA. ;) Tu pozostaje tylko
    rozważenie, czy szansa zwycięstwa jest tak niska na rynku, że sposób
    wysyłania nie ma większego znaczenia [po pewnym okresie szukania pracy],
    czy jest tak duża dla obu sposobów. ;)

    O mentalności ubiegających [się] możemy sobie porozmawiać, byle nauk nie
    zapodawali pracodawcy, bo obie grupy mają zupełnie odmienne potrzeby -
    np. pracownik chce dużo zarobić (nie widzę w tym nic złego), a
    pracodawca chce mieć jak najniższe koszty (nie widzę w tym nic złego).
    Niestety dążenia obu grup są niekompatybilne, więc trudno o
    porozumienie. ;)

    Flyer


  • 65. Data: 2003-05-05 10:11:02
    Temat: Re: Mentalność polskiego pracodawcy...
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "Kania" <k...@p...onet.pl> writes:

    > "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
    > news:m2bryiw2l9.fsf@pierdol.ninka.net...
    >
    > > ale w takim razie czy to nie jest kwestia po prostu tego, ze
    > > _nieumiejetnie_ sprzedaja swoje uslugi/produkt?
    >
    > Uwazasz, ze ustalanie ceny w zaleznosci czy wykonasz cos na odwal sie czy
    > porzadnie jest 'nieumiejetna sprzedarza towrow/uslug' ??

    jesli mowisz klientowi ze za "porzadne wykonanie" bedzie drozej a za
    "byle jakie" mniej - to tak jak najbardziej.


    > > tylko ze to chyba jest odwieczny problem: w kazdej jednej pracy i
    > > zawodzie sa ci, co robia na odwal sie i byle jak, i ci, co robia
    > > porzadnie i najlepiej jak potrafia.
    >
    > Oczywiscie, ale pamietaj, ze wiele zalezy od tego JAK jestes traktowana
    > przez ewentualnego pracodawce.

    to jak jestes traktowana zalezy od ciebie.
    tego jak raz nauczylam sie na swoich bledach i w ciagu lat pracy.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 66. Data: 2003-05-05 11:16:14
    Temat: Re: Mentalność polskiego pracodawcy...
    Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>


    "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
    news:m2ade13dqh.fsf@pierdol.ninka.net...
    >
    > jesli mowisz klientowi ze za "porzadne wykonanie" bedzie drozej a za
    > "byle jakie" mniej - to tak jak najbardziej.

    To w Polsce jest niewiele firm, ktore umieja sie sprzedac :)

    > > > tylko ze to chyba jest odwieczny problem: w kazdej jednej pracy i
    > > > zawodzie sa ci, co robia na odwal sie i byle jak, i ci, co robia
    > > > porzadnie i najlepiej jak potrafia.
    > >
    > > Oczywiscie, ale pamietaj, ze wiele zalezy od tego JAK jestes traktowana
    > > przez ewentualnego pracodawce.
    >
    > to jak jestes traktowana zalezy od ciebie.
    > tego jak raz nauczylam sie na swoich bledach i w ciagu lat pracy.

    Nie... to jak jestes traktowana, zalezy od pracodawcy, jego wychowania,
    umiejetnosci wespolzycia z innymi i charakteru. Oczywiscie, wazne jest
    pierwsze wrazenie, jakie na nim zrobisz... Ale jesli pracodawca jest osoba
    dobrze wychowana, to nawet jesli zrobisz nie najlepsze, to tego nie okaze, a
    jesli jest, za przeproszeniem, burakiem, to Cie zrowna z ziemia.

    Wiele tez zalezy od tego, jakie doswiadczenia z zatrudniania pracownikow ma
    pracodawca. Jesli dobre, to jest OK, jesli zle... to juz gorzej. Nawet jesli
    jestes swietnie wykwalifikowana, to jesli w pracy panuje atmosfera
    podejrzliwosci i oskarzen, to Ciebie ona nie ominie.

    Tak wiec moja rola, jako pracownika schodzi na plan dalszy... a na planie
    pierwszym rozklada sie pracodawca :)

    Kania
    GG: 299238



  • 67. Data: 2003-05-05 11:21:34
    Temat: Re: mentalność ubiegającego się o zlecenie
    Od: "Kania" <k...@p...onet.pl>


    "Flyer" <f...@p...gazeta.pl> wrote in message
    news:b959bl$icj$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Kriegspiel napisał:
    >
    > > Może pora zacząć zastanawiać się nad mentalnością ubiegającego się o
    pracę?
    > > p.S. proszę tylko nie pisać, że to desperacja zmusza...
    >
    > E tam - wysłanie zrobionego na szybko CV do 10 pracodawców i wysłanie
    > jednego CV z projektem strony, zajmuje zapewne tyle samo czasu i w
    > rzeczywistości daje taką samą szansę ZWYCIĘSTWA. ;) Tu pozostaje tylko
    > rozważenie, czy szansa zwycięstwa jest tak niska na rynku, że sposób
    > wysyłania nie ma większego znaczenia [po pewnym okresie szukania pracy],
    > czy jest tak duża dla obu sposobów. ;)

    To nie tak... rozeslac standardowe CV to nie problem... problemem jest
    wykazanie, ze to wlasnie TY jestes tym, kogo szuka firma. Za kazdym razem,
    gdy wysylam dokumenty do firmy oferujacej prace zgodna z moim doswiadczeniem
    ( a niedlugo wyksztalceniem) CV redaguje pod ta firme i jej wymagania.

    Mysle, ze najwieksze szanse zwyciestwa dla odpowiednich osob daja tzw
    'konkursy'. Jesli sa Toba zainteresowani, to daja Ci cos do zrobienia.
    Genialna metoda.

    > O mentalności ubiegających [się] możemy sobie porozmawiać, byle nauk nie
    > zapodawali pracodawcy, bo obie grupy mają zupełnie odmienne potrzeby -
    > np. pracownik chce dużo zarobić (nie widzę w tym nic złego), a
    > pracodawca chce mieć jak najniższe koszty (nie widzę w tym nic złego).
    > Niestety dążenia obu grup są niekompatybilne, więc trudno o
    > porozumienie. ;)

    Widzisz... Bo to jest tak... trzeba wyposrodkowac potrzeby pracownika i
    mozliwosci pracodawcy. Wtedy wszyscy beda zadowoleni. Ale dopoki praca jest
    towarem luksusowym, nie ma szans na dojscie do porozumienia.

    Kania
    GG: 299238



  • 68. Data: 2003-05-05 13:28:19
    Temat: Re: Mentalność polskiego pracodawcy...
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Kania napisał:

    >
    > "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> wrote in message
    > news:m2ade13dqh.fsf@pierdol.ninka.net...
    > >
    > > jesli mowisz klientowi ze za "porzadne wykonanie" bedzie drozej a za
    > > "byle jakie" mniej - to tak jak najbardziej.
    >
    > To w Polsce jest niewiele firm, ktore umieja sie sprzedac :)

    Reklama sieci hipermarketów - "Sprzedajemy barachło, ale tanio" :))))

    Flyer


  • 69. Data: 2003-05-05 13:28:28
    Temat: Re: mentalność ubiegającego się o zlecenie
    Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>

    Kania napisał:

    > To nie tak... rozeslac standardowe CV to nie problem... problemem jest
    > wykazanie, ze to wlasnie TY jestes tym, kogo szuka firma. Za kazdym razem,
    > gdy wysylam dokumenty do firmy oferujacej prace zgodna z moim doswiadczeniem
    > ( a niedlugo wyksztalceniem) CV redaguje pod ta firme i jej wymagania.

    Nie wiem jak wygląda sytuacja u innych osób, ale u mnie wygląda tak, że
    zamiast CV (modyfikowanego w pewnym zakresie pod pracodawców), mógłbym
    wysyłać im papier toaletowy. Jedynym plusem tego stanu rzeczy jest to,
    że od czasu do czasu piszę jakiś bardziej osobisty/bezpośredni LM - w
    końcu i tak statystycznie nic nie tracę. ;)

    > Mysle, ze najwieksze szanse zwyciestwa dla odpowiednich osob daja tzw
    > 'konkursy'. Jesli sa Toba zainteresowani, to daja Ci cos do zrobienia.
    > Genialna metoda.

    Jeżeli chodzi o konkursy robione przez firmy, to część (większa część)
    osób już wyrosła z tego - tylko studenci i absolwenci łapią się na taką
    zabawę. I trochę OT - dla mnie osobiście (bo m.in. jestem tym żywotnie
    zaunteresowany) jest nie fair, kiedy Państwo promuje określoną grupę
    społeczną - do pracodawców nie mam zastrzeżeń, no może oprócz tego, że
    zatrudniając promowanych przyczyniają się do wzrostu podatków (bo ktoś
    za promowanych musi zapłacić). O - na temat pt. czy zatrudniając
    absolwentów w ramach programów strukturalnych Państwa pracodawcy
    przyczyniają się do wzrostu obciążeń podatkowych mogę rozmawiać. ;)))

    > Widzisz... Bo to jest tak... trzeba wyposrodkowac potrzeby pracownika i
    > mozliwosci pracodawcy. Wtedy wszyscy beda zadowoleni. Ale dopoki praca jest
    > towarem luksusowym, nie ma szans na dojscie do porozumienia.

    Wypośrodkować, nauczyć obu grup Etyki biznesu i ekonomii. ;)

    Flyer


  • 70. Data: 2003-05-05 14:44:15
    Temat: Re: mentalność ubiegającego się o zlecenie
    Od: "Kriegspiel" <v...@k...com>

    >
    > O mentalności ubiegających [się] możemy sobie porozmawiać, byle nauk
    > nie zapodawali pracodawcy, bo obie grupy mają zupełnie odmienne
    > potrzeby -
    > np. pracownik chce dużo zarobić (nie widzę w tym nic złego), a
    > pracodawca chce mieć jak najniższe koszty (nie widzę w tym nic złego).
    > Niestety dążenia obu grup są niekompatybilne, więc trudno o
    > porozumienie. ;)
    >
    > Flyer

    Nie zgadzam się w całej rozciągłości z powyższym.
    Powody:
    Pracownik chce dużo zarobić - zgoda - i słusznie, że chce.. ale..uwaga
    Pracodawca PO PIERWSZE - chce zarobić na pracy pracownika.
    Logika - "na najniższe koszty" blokuje się gdzieś w okolicy pytania "po
    cholerę więc wogóle zatrudniać?" - będzie zero kosztów?
    Moją dewizą jest zdanie " niezamożnych nie stać na oszczędności". Dlatego
    kupuję najlepszy dostępny mi sprzęt i wybieram najlepszych moim zdaniem
    wykonawców. Gdzieś czasem pojawiają się kwestie cen, ale walczę często, aby
    nie grały roli najważniejszej.
    Miałem kilka przypadków, kiedy jakość mojej oferty pozwalała mi uzyskać
    dobry kontakt ale wtedy pojawiały się problemy w postaci np. uztrzymania się
    na poziomie cen oferowanym przez poprzednich wykonaców - kiedy analizowałem
    materiały okazywało się, że wyceniali pracę z powietrza, że dawali ceny na
    poziomie 0,05 % opłacalności albo wręcz dopłacali bo nie umieli liczyć. A
    klient z reguły nie jest idiotą (zwłaszcza dobry i bogaty) i będzie trzymał
    się liczb.
    Stawianie tezy, że istnieją jakieś grupy - pracodawcy i ubiegający się -
    jest nieporozumieniem. Nie zgadzam się z takim stawianiem sprawy.
    Dla moich dużych klientów ja jestem swego rodzaju "pracownikie" - w
    uproszczeniu - w sense dokładnym - wykonawcą.
    A dla moich podwykonawców czy pracowników jestem pracodawcą. Nie ma więc
    mowy o jakimś podziale - nie ma go. Trzeba się umieć znaleźć na jednej i na
    drugiej pozycji. W moim odczuciu należy dążyć do tego, aby się rozwijać,
    czyli z wyłącznie wykonawcy/pracownika stać się pracodawcą.
    Oddzielam tu wyraźnie kwestię osób poszukujących pracy etatowej - nigdy nie
    było to moim marzeniem a wręcz przeciwnie. Ale tu jestem w mniejszości.
    Współczesne badania w Polsce pokazują, że na 10 młodych ludzi 2 myśli
    (podkreślam!!! - tylko myśli) o założeniu firmy po szkole średniej czy
    studiach.
    8 pozostałych jako cel stawia sibie znalezienie pracy u kogoś. Nie oceniam
    tego ani nie potępiam - jedynie odwołuję do wyników takich samych badań dla
    USA, gdzie na 10 - 7 osób chce założyc swój biznes. W Europie te proporcje
    to chyba 6 osób chce własny interes.
    Tyle moich przemyśleń

    --
    Pozdrawiam serdecznie
    Robert Gołębiewski
    tłumaczenia, DTP i druk
    www.2a.pl/~herodot


strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 . 9


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1