Przeczytałem artykuł jak to studenci którzy zrobili licencjata, a
zamierzają się dalej kształcić na magistra "gubią" legitymacje, żeby w
czasie wakacji nie tracić zniżek a także by mieć dodatkowe plusy u
pracodawcy, by ten nie płacił za nich Zus. O ile rozumiem że da się w
ten sposób kupić bilet ulgowy na pociąg, autobus czy w kinie, to niby
jakim cudem do cholery ten numer udaje się w pracy, skoro ktoś nie jest
studentem to uczelnia nie płaci na niego składek i w Zusie powinni się
zorientować(?!)
http://miasta.gazeta.pl/poznan/1,36003,6790828,Zrobi
les_licencjat__Nie_masz_juz_znizek.html

do góry

Użytkownik "PteroDaktyl" <d...@p...net> napisał

> Przeczytałem artykuł jak to studenci którzy zrobili licencjata, a
> zamierzają się dalej kształcić na magistra "gubią" legitymacje, żeby w
> czasie wakacji nie tracić zniżek a także by mieć dodatkowe plusy u
> pracodawcy, by ten nie płacił za nich Zus. O ile rozumiem że da się w ten
> sposób kupić bilet ulgowy na pociąg, autobus czy w kinie, to niby jakim
> cudem do cholery ten numer udaje się w pracy, skoro ktoś nie jest
> studentem to uczelnia nie płaci na niego składek i w Zusie powinni się
> zorientować(?!)

A w czym się mają zorientować? Co najwyżej w tym, że nikt już za owych
"studentów" składek nie płaci. Nie jest to przecież jednak obowiazkowe,
jeśli się nie pracuje. A tego czy ktoś pracuje czy nie ZUS z przyczyn
oczywistych już nie wie. To, co opisujesz to typowa praca na "półczarno",
choć najczęściej bez świadomości pracodawcy.

do góry

Użytkownik "Baloo" <b...@o...eu> napisał w wiadomości
news:h2us4v$fcn$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "PteroDaktyl" <d...@p...net> napisał
>
>> Przeczytałem artykuł jak to studenci którzy zrobili licencjata, a
>> zamierzają się dalej kształcić na magistra "gubią" legitymacje, żeby
>> w czasie wakacji nie tracić zniżek a także by mieć dodatkowe plusy u
>> pracodawcy, by ten nie płacił za nich Zus. O ile rozumiem że da się w
>> ten sposób kupić bilet ulgowy na pociąg, autobus czy w kinie, to niby
>> jakim cudem do cholery ten numer udaje się w pracy, skoro ktoś nie
>> jest studentem to uczelnia nie płaci na niego składek i w Zusie
>> powinni się zorientować(?!)
>
> A w czym się mają zorientować? Co najwyżej w tym, że nikt już za owych
> "studentów" składek nie płaci. Nie jest to przecież jednak
> obowiazkowe, jeśli się nie pracuje. A tego czy ktoś pracuje czy nie
> ZUS z przyczyn oczywistych już nie wie. To, co opisujesz to typowa
> praca na "półczarno", choć najczęściej bez świadomości pracodawcy.

Ktoś za to chyba beknie? W artykule wyraźnie wspomina się jaką przewagę
mają uczniowie/studenci nad resztą przy zatrudnianiu.

do góry

"PteroDaktyl" <d...@p...net> napisał w wiadomości news:h2v585$4b7

> Ktoś za to chyba beknie?

Jeśli prawda wyjdzie na jaw, to odpowiedzialny jest jedynie "student".

> W artykule wyraźnie wspomina się jaką przewagę mają uczniowie/studenci
> nad resztą przy zatrudnianiu.

Do czasu.
Przecież w październiku wstawiane są już nowe pieczątki w legitymacjach, a
nikt z oszustów takowej nie otrzyma.

do góry

On Jul 7, 11:41 am, "Baloo" <b...@o...eu> wrote:

> Przecież w październiku wstawiane są już nowe pieczątki w legitymacjach, a
> nikt z oszustów takowej nie otrzyma.

Sam sobie zrobi albo kupi za dychę u kolegi z akademika.

--
mihau

do góry

Baloo wrote:

>> Ktoś za to chyba beknie?
>
> Jeśli prawda wyjdzie na jaw, to odpowiedzialny jest jedynie "student".

Jesteś pewny, że pracodawca nie ma obowiązku posiadać
jakiegoś bardziej skutecznego prawnie oświadczenia
odnośnie statusu ubezpieczonego?
Student może będzie i odpowiedzialny, tylko jak pracodawcy
przyjdzie złożyć korekty za okres, kiedy nie przysługiwały studenckie
przywileje, to może nie być z kogo (albo bedzie ciężko) ściągnąć.

do góry

> Sam sobie zrobi albo kupi za dychę u kolegi z akademika.

Jesteś pewien, że te nowe legitymacje można tak łatwo "podbić" ?
Z tego co wiem, to są to hologramy.

Poza tym (jesli już ktoś dorobi) to już kolejne (mocniejsze) paragrafy...

do góry

Użytkownik "mihau" <m...@g...com> napisał

> Sam sobie zrobi albo kupi za dychę u kolegi z akademika.

Ale też tylko do 26 lat ;-)

[dlaczego u Ciebie nie ptaszkują się cytaty? muszę je wstawiać ręcznie]

do góry

"cef" <c...@i...pl> napisał

> Jesteś pewny, że pracodawca nie ma obowiązku posiadać
> jakiegoś bardziej skutecznego prawnie oświadczenia
> odnośnie statusu ubezpieczonego?

Nie przypuszczam, ponieważ w przypadku umowy na zlecenie, to na
zleceniobiorcy ciąży obowiązek określenia swojego statusu i wystawienia
adekwatnie do tego odpowiedniego rachunku. A zleceniodawca jest tu tylko
ew. płatnikiem składek.
Poza tym założmy, że tak nie jest i zleceniodawca ma obowiązek zweryfikować
status zleceniobiorcy. Zatem sprawdzi jego legitymację i DO, uzna, że są w
porządku i podejmie decyzję. Działa w dobrej wierze. Nikt nie może go
zobowiązywać do sprawdzania w UM, czy w dziekanacie, czy te dokumenty są
aby na pewno ważne.

> Student może będzie i odpowiedzialny, tylko jak pracodawcy
> przyjdzie złożyć korekty za okres, kiedy nie przysługiwały studenckie
> przywileje, to może nie być z kogo (albo bedzie ciężko) ściągnąć.

Ze "studenta" :)
Na umowie jest podana kwota brutto. Jeśli składki ZUS nie są opłacane, to
"student" dostaje siłą rzeczy wyższe netto. Więc to on będzie zobowiązany
wyprstrykać się z tej części kasy, która powinna była być odprowadzona do
ZUS. Ciężko ściągnąć? Nie takie rzeczy ZUS potrafi ;-)

do góry

Baloo wrote:

> Nie przypuszczam, ponieważ w przypadku umowy na zlecenie, to na
> zleceniobiorcy ciąży obowiązek określenia swojego statusu i
> wystawienia adekwatnie do tego odpowiedniego rachunku

Racja. Zapomniałem, że to dotyczy tylko przypadku zlecenia.

do góry