entroper napisał(a):

> Nazwijmy rzecz po imieniu: chodzi o to,
> żeby zwykły złodziej, przepraszam, kluczowy w regionie pracodawca, płacił za
> pracę albo nie narażał zdrowia i życia ludzi.

No tak, zgodziłbym się z tym, gdyby nie jedno ale - jeżeli prawo
'pozamiata' takiego pracodawcę to co z ludźmi, którzy u niego pracowali?

j.

--
http://www.BSGwTVP.info - Battlestar Galactica w TVP2
Najlepszy serial sci-fi ostatnich lat nareszcie w Polsce!
Nie przegap - powiadom przyjaciół o ataku Cylonów!
Jeszcze dziś podpisz apel do telewizji o zmianę pory emisji!

do góry

> Są jednak takie miejsca, gdzie _jakakolwiek_ poprawa sytuacji pracownika jest
> istotna. I to poprawa wymuszona niestety nie przez niego, bo po prostu od razu
> widać, że ktoś, kto tam pracuje zwyczajnie nie ma innego wyjścia, albo wydaje
> mu się, że nie ma innego wyjścia (co na jedno wychodzi) i nie będzie się
> aktywnie ubiegał się o jakiekolwiek prawa. Pokusa, żeby takiego pracownika
> mniej lub bardziej chamsko wykorzystać jest aż nadto oczywista.
> W kontekście takich firm jakoś dziwnie brzmi to zwiększanie uprawnień
> pracownika. Jakich, k.. uprawnień ? Nazwijmy rzecz po imieniu: chodzi o to,
> żeby zwykły złodziej, przepraszam, kluczowy w regionie pracodawca, płacił za
> pracę albo nie narażał zdrowia i życia ludzi.

Ale zauważ, że wiele takich firm wcale nie zarabia kokosów - wręcz
odwrotnie, one jadą na najniższych kosztach i tylko dzięki temu żyją.
Jeśli te koszty się im zwiększy, to po prostu część tych pracowników
straci nawet tę ostatnią pracę...

Pojawia się więc pytanie: mieć kijową pracę, czy być bezrobotnym i się
cieszyć, że niektórzy mają troszkę lepiej...


--
Więcej na ten temat przeczytasz w moim blogu:
http://pracownik.blogspot.com

do góry

On 2007-03-08 17:36:50 +0100, "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> said:

> W wiadomości news:45f02357$0$13195$f69f905@mamut2.aster.pl camel
> <g...@f...gotdns.com> pisze:
>
>>> Po trzecie - mnie tam nie przeszkadza, że ileś tam tysięcy naiwnych
>>> bałwanów koczuje za granicą byle gdzie na dziko albo gnieździ się po
>>> kilkanaście osób w byle jakim lokum i z pocałowaniem w łapę bierze
>>> robotę na zmywaku, sprzątanie albo inne równie atrakcyjne zajęcie.
>> Wypisujesz już farmazony. Czy to efekt zacietrzewienia polemicznego? A
>> więc odpuść.
> Niestetety zupełnie nie przywiązuję wagi do twego zdania w tej materii,
> twoje rada także jest mi całkiem zbędna - wybacz więc szczerość, ale po
> prostu całość oleję.

Ależ to z dobrego serca, bo się kompromitujesz. Lecz zgodnie z Twoją
sugestią zostawiam Cię sam na sam z Twoimi problemami :)))

> Co ty w końcu masz do oceniania czy mi coś przeszkadza, czy też nie?

Jesteś kurczaczku w miejscu publicznym i dyskutujesz. Nie łapiesz widać
konwencji i stajesz się nieuzasadnienie złośliwy. Jak poniżej. Co
prawda bez sensu i nietrafnie, za to ujawnia się cała Twoja frustracja.
Wpadłeś!

> Ale w drodze rewanżu też udzielę ci rady, z którą naturalnie zrobisz co
> zechcesz: nie bierz całkowitego rozbratu z mediami i publikatorami, one
> są jednak jakimś źródłem informacji. Czytaj, oglądaj, myśl, a będziesz
> miał szansę czegoś się dowiedzieć, zaś po pewnym czasie być może nawet
> coś sensownego powiedzieć.


camel[OT]

--
-Never suspect conspiracy if incompetence could achieve the same result.

do góry

On 2007-03-08 18:49:16 +0100, januszek <j...@p...irc.pl> said:

> entroper napisał(a):
>
>> Nazwijmy rzecz po imieniu: chodzi o to,
>> żeby zwykły złodziej, przepraszam, kluczowy w regionie pracodawca, płacił za
>> pracę albo nie narażał zdrowia i życia ludzi.
>
> No tak, zgodziłbym się z tym, gdyby nie jedno ale - jeżeli prawo
> 'pozamiata' takiego pracodawcę to co z ludźmi, którzy u niego pracowali?

Cóż... z częścią, którzy głosowali na PIS to wiedziałbym: wyjazd pod
most. Reszta - wyjazd do Irlandii :)

camel[OT]

--
-Never suspect conspiracy if incompetence could achieve the same result.

do góry

camel napisał(a):

> Cóż... z częścią, którzy głosowali na PIS to wiedziałbym: wyjazd pod
> most. Reszta - wyjazd do Irlandii :)

Taa ;) Jak donosi PAP 2013: "Mniejszosc irlandzka w Irlandii przegrała
referendum w sprawie zmiany języka urzędowego na polski..." ;PPP

j.

--
http://www.BSGwTVP.info - Battlestar Galactica w TVP2
Najlepszy serial sci-fi ostatnich lat nareszcie w Polsce!
Nie przegap - powiadom przyjaciół o ataku Cylonów!
Jeszcze dziś podpisz apel do telewizji o zmianę pory emisji!

do góry

Jotte wrote:

> W wiadomości news:45f02555$0$13200$f69f905@mamut2.aster.pl camel
> <g...@f...gotdns.com> pisze:
>
>>> Nie zmienia to faktu, że wyjazd nie jest dowodem mądrości.
>>
>> Mądrości nie, ale wyższej niż przeciętna inteligencji, zaradności etc.
>> to już owszem.
>
> Niedawno oglądałem reportaż o koczujących na zapleczu dworca, brudnych,
> pozostających bez środków nawet na powrót do kraju, posiadaczy wyższej
> niż przeciętna inteligencji, co rzecz jasna było jedynie dowodem
> zaradności.
> Do tej wyjątkowej elity należała także do niedawna była mistrzyni
> olimpijska Agata Wróbel, udzielająca się w sortowni śmieci w Anglii. Już
> wprawdzie w odpadach nie grzebie, ale niestety nie z powodu
> nadinteligencji lecz dlatego, że sprawę nagłośniono i zlitowało się
> jakieś polskojęzyczne wydawnictwo czy rozgłośnia, nie pamiętam dokładnie.
> Był też fajny program o rodzinie wybitnie zaradnych emigrantów do USA,
> gdzie pan opowiadał jak to na początku mieszkał z kumplami na budowie, a
> teraz, po latach ma mieszkanie (w nim był po części rejestrowany
> program, wyglądało trochę jak lokal socjalny), a nawet meble, na dowód
> czego pokazał kanapę, którą znalazł na smietniku oraz rozpadający się
> regał.
> Takich historii jest sporo, trzeba tylko zdjąć klapy z oczu i patrzeć.

Tylko wez pod uwage, ze jesli do mediow zglosi sie ktos, komu poszlo
dobrze i zaproponuje siebie i innych kolegow do opisu, zeby podniesc
morale, pokazac, ze sa tez historie sukcesu i ze Polak potrafi, uslyszy,
ze na to nie ma zapotrzebowania i ze czytelnicy nie beda tym
zainteresowani. Taka odpowiedz dostal jeden facet z USA, ktory opowiadal
kiedys o tym na innej grupie. W calym tym szumie medialnym o emigracji
brytyjskiej nie widzialam tez nigdy reportazu o historiach i zyciach
ludzi nalezacych do stowarzyszenia Polakow pracujacych w londynskim
City, a takowe istnieje. Postawa mediow to "jesli Ci sie udalo, to miej
przyzwoitosc (?) o tym milczec, bo nie pasujesz do stereotypu".

Zjawisko "szczuropolonii" (niech sie nikt nie obrazi, uzywam wyrazenia
rozreklamowanego przez pewna powiesc) istnieje, ale ze wzgledu na
atrakcyjnosc medialna nieszczecia i popularnosc propagandy
antyemigracyjnej jest niezwykle nadreprezentowane w mediach. Poznalam w
realu i korespondencyjnie mase Polakow zyjacych w rozwinietych krajach i
nalezacych do klasy sredniej w tych krajach. Tyle, ze tacy ludzie, jako
dobrze znajacy lokalny jezyk, szybko asymilujacy sie itp. z reguly po
kilku latach najpozniej zatracaja zainteresowanie Polska i "znikaja" z
debaty o emigracji - ani nikt o nich nie wspomni, ani oni sie nie
odezwa. I potem publicznosc ma tak niezrownowazony obraz jak
zaprezentowany przez Ciebie.

I.
--
http://nz.pasnik.pl
mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533

do góry

W wiadomości news:45f03ea2$0$13196$f69f905@mamut2.aster.pl camel
<g...@f...gotdns.com> pisze:

>> Niestetety zupełnie nie przywiązuję wagi do twego zdania w tej materii,
>> twoje rada także jest mi całkiem zbędna - wybacz więc szczerość, ale po
>> prostu całość oleję.
> Ależ to z dobrego serca, bo się kompromitujesz.
Przed tobą??? Jakim cudem?

>> Co ty w końcu masz do oceniania czy mi coś przeszkadza, czy też nie?
> Jesteś kurczaczku w miejscu publicznym i dyskutujesz.
Owszem, misiu. I to ja wybieram z kim gadam, jak, a z kim w ogóle nie. Czuj
sie więc chwilowo wyróżniony. :-P

> Nie łapiesz widać konwencji i stajesz się nieuzasadnienie złośliwy. Jak
> poniżej. Co prawda bez sensu i nietrafnie, za to ujawnia się cała Twoja
> frustracja. Wpadłeś!
Eee tam. Nie radzisz sobie ze skleceniem spójnego stanowiska ani wypowiedzi
więc żałośnie się ratujesz. A wiedz, niedźwiadku, że jesteś w miejscu
publicznym i dyskutujesz (no, to drugie to może przesada).
I jacy ludzie tu zaglądają, tacy zaglądają, ale nie sądzę abyś tym żałosnym
sposobem sprawił na nich wrażenie innego niż jesteś.
Ale każdy może się mylić.

--
Jotte

do góry

W wiadomości news:slrnev0hde.dcp.baran@wrath.hell.pl Miros/law L. Baran
<b...@h...pl> pisze:

> No na litość, ci sami ludzie w Polsce też by tak mieszkali.
Możliwe, choć niekoniecznie pewne.
A co wobec tego sądzisz o lansowanej z nieznanych mi powodów przez
niejakiego camela rzekomo ponadprzeciętnej inteligencji i zaradności tych
emigrantów?

--
Jotte

do góry

W wiadomości news:slrnev0iup.o4i.januszek@lexx.eu.org januszek
<j...@p...irc.pl> pisze:

No dobra, jeszcze ten raz się pod tymi twoimi bzdetami dopiszę, niech tam.

>> Jesteś dziecinny. Środki prawne stosuje się wtedy, gdy jest to
>> potrzebne. I wtedy one muszą być gotowe do zastosowania.
>> Ty zaś prezentujesz infantylny pogląd, że teraz jest lato to po co
>> ciepła kurtka, bo jak lato jest teraz, to będzie zawsze.
> Następna bzdura bo skoro mamy niewydolny system sądów - to możemy mieć
> najbardziej doskonałe prawo a mimo to ono będzie martwe i nie stosowane.
Jesteś kompletnie pozbawiony wiedzy z zakresu prawa pracy. To uczynił los.
Teraz kolej na ciebie - pozbaw się głosu, gdyż milcząc głupi ujdzie za
mądrego.
Środki prawne, na które zwróciłem uwagę w poście rozpoczynającym wątek i o
których tu mowa nie są środkami stosowanymi na drodze sądowej, lecz
administracyjnej. Żeby było ci łatwiej zrozumieć: urząd administracji
państwowej (tu: PIP) powziąwszy informację o naruszaniu prawa pracy
przeprowadza kontrolę i jeśli stwierdzi faktyczne naruszenie stosuje karę w
drodze decyzji administracyjnej. Wszystko odbywa się w zgodzie z KPA.
Ukarany pracodawca może (również w trybie przewidzianym KPA) zaskarżyć
decyzję i dopiero wówczas wkracza WSA.
Najpierw o tym poczytaj, a dopiero potem gadaj.

>> Nie zmienia to faktu, że wyjazd nie jest dowodem mądrości.
> Nie pisałem, że jest przecież. Zapętlasz się ;P
Nie pisałem, że pisałeś, że jest. Zawiązałeś się na supeł.

> To wyjaśnij skąd się biorą te miliony funtów płynące do polski od
> pracujących po za krajem...
Musiałbyś podać jakieś wiarygodne źródło wskazujące na rzekomy napływ
milionów funtów płynących do Polski (pisze się Polski, nieuku) od
pracujących poza krajem (poza pisze się razem, nieuku).

>> To na szczęście tylko twoje zdanie, ergo - bez znaczenia.
> Masz prawo do takiej opinii.
I korzystam z niego w całej pełni.

>> Niczego nie można się od ciebie pożytecznego dowiedzieć, a uczyć cię
>> chyba także próżny trud. EOT zatem.
> Zauważyłem, że ludzie, którzy nie mają nic do powiedzenia, kiedy ich
> metody chamo-pyskatej dyskusji nie działają nader często chowają się
> za EOT-em, który jest dla nich synonimem jakiejś obelgi.
Dla mnie nie jest. Dla mnie to akronim (trudne słowo) End Of Topic, ew. End
Of Thread, do wyboru.
Nie chowam się też za nim - po prostu informuję w ten sposób, że raczej nie
jestem zainteresowany dalszą dyskusją. Mógłbym, oczywiście, po prostu
zwyczajnie przestać pisać i czasem tak robię jeżeli przedpiśca w moim
przekonaniu nie zasługuje na jakąkolwiek uwagę, a tym bardziej na odpowiedź.
Niemniej uważam, że skoro już wdałem się z kimś w dłuższą dysputę (choćby o
niczym w sumie), to można ją jawnie i wprost zakończyć także wówczas, gdy
interlokutor okazał się durniem.
Tak więc jeśli o mnie chodzi twoje supozycje są chybione.

--
Jotte

do góry

Jotte napisał(a):


> Po drugie - wybierają ci, co sobie tu nie umieją dać rady. To nie jest
> bynajmniej dowód mądrości.

no wreszcie ktoś to powiedział głośno.

> Po trzecie - mnie tam nie przeszkadza, że ileś tam tysięcy naiwnych
> bałwanów koczuje za granicą byle gdzie na dziko albo gnieździ się po
> kilkanaście osób w byle jakim lokum i z pocałowaniem w łapę bierze
> robotę na zmywaku, sprzątanie albo inne równie atrakcyjne zajęcie.
>

Amen.

do góry