-
61. Data: 2006-03-25 11:06:54
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: "psd" <t...@o...pl>
> Nie biorę udziału w zawodach szczurów. W nich biorą udział - jak sama
> nazwa
> wskazuje - szczury. Koniec kropka. Wali mnie, co kto o tym sądzi.
>
Masz dobrą prcę, jesteś specjalistą w jakiejś dzidzinie, ale za nim zostałeś
tym, kim jesteś, musiałeś zdobywać umiejętności, doszkolić się, opracować
strategię postępowania. Jak myślisz, czy to nie jest wyścig szczurów? Nie
bierzesz udziału w tym konkretnym wyścigu, tylko w wyścigu wyższej ligi,
więc bądź wyrozumiały dla innych szczurów. Wystarczy, że tracisz pracę i
przez pół roku nie znajdziesz (czego ci szczerze nie życzę), a już zupełnie
inaczej na to patrzysz.
Pozdrawiam
-
62. Data: 2006-03-25 11:23:07
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
W wiadomości <news:e0389e$i6a$1@atlantis.news.tpi.pl>
psd <t...@o...pl> pisze:
> Wystarczy, że tracisz pracę i przez pół roku nie znajdziesz (czego ci
> szczerze nie życzę), a już zupełnie inaczej na to patrzysz.
Miałam takiego znajomego. Piął się po szczeblach kariery, doszedł niemal do
samej góry.
To nie on szukał pracy, to praca szukała jego. On tylko wybierał, grymasił,
stawiał warunki.
Wszystko było dobrze do momentu, gdy zachciało mu się jeszcze więcej.
Odszedł z miejsca pracy niemal z dnia na dzień, przekonany, że następne
znajdzie_się_samo za kilka dni.
Zmiękł po prawie roku (sic!) siedzenia w domu i rozpaczliwego szukania
roboty.
Nie pomogły doświadczenie, języki, znajomości, em-bi-eje i inne takie.
Wszystkim mówił, że ma takie problemy dlatego, że dla head-hunterów okazał
się za dobry ;-) Możliwe.
Ostatecznie jednak musiał spuścić z tonu i zgodził się pracować w miejscu o
kilka gwiazdek niżej, niż to, z którego kiedyś odszedł.
Na szczęście ten rok nauczył go pokory.
--
PozdrawiaM
-
63. Data: 2006-03-25 14:51:24
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:e0389e$i6a$1@atlantis.news.tpi.pl psd <t...@o...pl>
pisze:
>> Nie biorę udziału w zawodach szczurów. W nich biorą udział - jak sama
>> nazwa
>> wskazuje - szczury. Koniec kropka. Wali mnie, co kto o tym sądzi.
> Masz dobrą prcę, jesteś specjalistą w jakiejś dzidzinie, ale za nim
> zostałeś tym, kim jesteś, musiałeś zdobywać umiejętności, doszkolić
> się, opracować strategię postępowania. Jak myślisz, czy to nie jest
> wyścig szczurów?
> Nie bierzesz udziału w tym konkretnym wyścigu, tylko w
> wyścigu wyższej ligi, więc bądź wyrozumiały dla innych szczurów.
Nie. Z nikim się nie ścigałem i nie ścigam, nigdy nie upodliłem się
podlizywaniem, włazidupstwem, podgryzaniem, knuciem, plotkowaniem etc., etc.
Dlatego daję sobie prawo do ograniczenia wyrozumiałości.
> Wystarczy, że tracisz pracę i przez pół roku nie znajdziesz (czego ci
> szczerze nie życzę), a już zupełnie inaczej na to patrzysz.
Cały czas liczę się z taką możliwością, szczególnie że nie wchodzę w układy,
nie idę na tchórzliwe kompromisy, no i zawsze mówię co myślę, szef nie szef.
W dodatku mam niewyparzoną gębę, co wielu może drażnić.
Dlatego nie pracuję w jednym miejscu ani w jednej dziedzinie. Jeśli trzeba
będzie kopnąć w tyłek któregoś pracodawcę - przeżyję z pensji u pozostałych.
Na wypadek (mało prawdopodobnej) kompletnej katastrofy zatrudnieniowej
zgromadziłem żelazny zapas środków finansowych na przeżycie co najmniej
kilkunastu miesięcy bez konieczności bycia utrzymankiem mojej kobiety.
Dodatkowym zabezpieczeniem jest przynależność i pełnienie funkcji w
organizacji związkowej.
Poza tym nie będę czuł się upodlony gdybym kiedyś w braku innych możliwości
zarobkowania musiał np. otworzyć warzywniak na targowisku.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
64. Data: 2006-03-25 15:15:53
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
W wiadomości <news:e03ld9$2re$1@news.dialog.net.pl>
Jotte <t...@W...pl> pisze:
> W wiadomości news:e0389e$i6a$1@atlantis.news.tpi.pl psd <t...@o...pl>
> pisze:
>> Masz dobrą prcę, jesteś specjalistą w jakiejś dzidzinie, ale za nim
>> zostałeś tym, kim jesteś, musiałeś zdobywać umiejętności, doszkolić
>> się, opracować strategię postępowania. Jak myślisz, czy to nie jest
>> wyścig szczurów?
>> Nie bierzesz udziału w tym konkretnym wyścigu, tylko w
>> wyścigu wyższej ligi, więc bądź wyrozumiały dla innych szczurów.
> Nie. Z nikim się nie ścigałem i nie ścigam, nigdy nie upodliłem się
> podlizywaniem, włazidupstwem, podgryzaniem, knuciem, plotkowaniem
> etc., etc.
Ale wyścig szczurów to nie jest upadlanie się, podlizywanie, włazidupstwo,
knucie czy plotkowanie.
Coś Ci się chyba pomerdało.
Psd prawdopodobnie chodziło o to, że tego, co masz nie dostałeś mając za
sobą jedynie 8 klas podstawówki i leżąc w oczekiwaniu na propozycje
pchających się do Ciebie drzwiami i oknami potencjalnych
praco/zleceniodawców. Również musiałeś zrobić wszystko, by stać się na tyle
konkurencyjnym, by wybierano właśnie Ciebie, a nie innych. I ta "walka" z
konkurencją - czy chcesz, czy nie - również jest wyścigiem szczurów.
No chyba, że jesteś totalnym monopolistą w swoim fachu i faktycznie to Ty
stawiasz warunki (ale jakoś trudno mi w to uwierzyć ;-) albo po prostu masz
wszystko w nosie i wystarczy Ci, aby zarobić na chleb i fajki ;-)
--
PozdrawiaM
-
65. Data: 2006-03-25 15:58:41
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:e03mrd$123d$1@news.mm.pl Nixe <n...@f...peel> pisze:
>> Nie. Z nikim się nie ścigałem i nie ścigam, nigdy nie upodliłem się
>> podlizywaniem, włazidupstwem, podgryzaniem, knuciem, plotkowaniem
>> etc., etc.
> Ale wyścig szczurów to nie jest upadlanie się, podlizywanie,
> włazidupstwo, knucie czy plotkowanie.
> Coś Ci się chyba pomerdało.
Pozostanę przy swojej opinii na ten temat.
> Psd prawdopodobnie chodziło o to, że tego, co masz nie dostałeś mając za
> sobą jedynie 8 klas podstawówki i leżąc w oczekiwaniu na propozycje
> pchających się do Ciebie drzwiami i oknami potencjalnych
> praco/zleceniodawców. Również musiałeś zrobić wszystko,
Myślisz, że robiłem "wszystko"?
> by stać się na
> tyle konkurencyjnym, by wybierano właśnie Ciebie, a nie innych.
No właśnie, że nie. Po prostu z nikim nie konkurowałem, czemu tego nie
chcesz przyjąć do wiadomości?
Niemniej powtarzam - konkurencja to nic złego, naprawdę. To motor postępu,
jego siła napędowa w przeogromnej większości dziedzin, jeśli nie we
wszystkich.
Co innego metody uprawiania tej konkurencji, działania do których niektórzy
człekokształtni (może większość?) są zdolni posunąć się w nadziei
osiągnięcia celu. To one właśnie decydują czy mamy do czynienia ze zdrową
rywalizacją czy z wyścigiem szczurów.
> albo po prostu masz wszystko w nosie
To także jest sposób na życie, choć może być dobry jedynie dla samotnych.
Ja mam rodzinę.
> i wystarczy Ci, aby zarobić na
> chleb i fajki
Nie palę.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
66. Data: 2006-03-25 17:45:00
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
On Sat, 25 Mar 2006 10:25:11 +0100, "psd" wrote:
>Co mam ci powiedzieć. Że jesteś bardzo błyskotliwy? Dyskutujemy o tym, jak
>maksymalniezwiększyć szansę na znalezienie pracy i podałem tylko jeden z
>przykładów. Cel każdej firmy jest zysk i jeżeli firma nie myśli o rozsądnym
No właśnie - rozsądnym. Nie sądzisz, że te dziwne oczekiwania firmy
(pomieszkiwanie w komunie, jajnikonośność), mogą odstraszyć
wartościowych kandydatów?
>zmniejszeniu kosztów, to nawet bardzo duża firma może zbankrutować. Na taki
>wyjazd dwutygodniowy 1 zamiast 2 pokoje firma zaoszczędza ok. 2000 do 3000
>Euro. Powiedź, czy nie warto?
Jednak czy przyszło Ci do głowy, że komuś nie usmiecha się wspólne
mieszkanie przez 2 tyg. z jakąś obcą babą? I co wtedy?
>Co mogę robić, to prywatna sprawa dyrektorki, że ma zazdrosnego męża.
Czyli kolejny dowód na nieprofesjonalizm kierownictwa - nieumiejętność
oddzielenia życia prywatnego od zawodowego.
>Bardzo dobry pomysł. Geje są znakomitymi projektantami mody, ale dałbyś
>ogłoszenie: "szukam kobiety lub geja" . Co na to Towarzystwo Ochrony
>Kaczorów?
Pewnie to samo co na ogłoszenie o rekrutacji o treści "szukam
kobiety".
>Twój wybór. Możesz nawet powiedzieć, żeby pracodawcy wysłali CV bez zdjęcia
>do ciebie.
Mogę, mój wybór.
(...)
>Gdybym dostaół 20 CV to coś innego, a skoro dostałem tyle, mam możliwość
>wyboru, wybrałem to, co mi odpowiadało.
Nie mój cyrk i nie moje małpy, ale chciałem zauważyć że tego typu
działania mogą prowadzić do tego, że firma będzie postrzegana jako
nieprofesjonalna.
>> Na podstawie Twoich wypowiedzi ukazał mi się obraz firmy, w której
>> przeprowadzałeś rekrutację. Jest to firma, której nie umie zarządzać
>> finansami (to ciułanie stu czy dwustu złotych za pokój w hotelu),
>
>tego bym nie powiedział. Gdyby to była moja firma, zrobiłbym tak samo, żeby
>oszczędzać 3000 Ero na dwutygodniowy wyjazd, a ty?
Nie widzę niczego złego w oszczędzaniu 3000 łojro, jeśli ta oszczędość
nie przyniesie większych strat niż to warto (utrata zysków
przewyższających oszczędności)
>> zatrudniająca ludzi ograniczonych i nieprofesjonalnych
>zgadzam się częściowo, jest tu kilku takich, ale w każdej firmie chyba jest.
Czyżby procedury rekrutacyjne szwankowały? :>
>Ale zatrudnimy nie tylko jednego grafika.
Zastanawia mnie jaka jest rotacja wśród tych o najwyższych
kwalifikacjach zawodowych.
>A kto z facetów ma dobry zmysł jeśli chodzi o modę i zwraca uwagę na drobne
>szczegóły? Geje. Ale nie możemy tego napisać w ogłoszeniu.
To o tych gejach to na podstawie własnych doświadczeń? A może znasz
jakieś inne źródła dotyczące tych rewelacji? Z chęcią się zapoznam.
>, płacąca przeciętnie (mało powiedziane - 2k netto to stawka
>> dobra dla studenta, który ma pewne wymagania dotyczące czasu pracy,
>
>Na początek płacimy tyle, żeby zobaczyć, jak pracuje. Później płacimy tyle,
>żeby nie szukała innej pracy, a jeszcze później płacimy tyle, żeby nie
>poszła do konkurencji.
No to chyba dobrze. Zatem dlaczego wstydzisz się podać nazwy tej
firmy?
>> ale załóżmy że to jakieś małe miasto, gdzie są niskie koszty życia) i
>> chyba nie znająca słowa "portfolio" lub obok tak ważnych faktów jak
>> jajnikonośność i miejsce wyklucia to słowo pomijająca.
>>
>w 5 aplikacjach padło słowo portfolio
I we wszystkich pięciu było zdjęcie i inne "ważne" informacje?
>> Jako kandydat na mojego pracodawcę firma zostaje odłożona "na
>> później". O ile to możliwe poproszę o podanie nazwy tej firmy, sądze
>> że innym grupowiczom też się może to przydać.
>>
>Z całymm szacunkiem, nie mogę podać, bo mamy jeszcze zamiar wysłać CV i
>Listmotywacyjny do wszystkich kandydatów.
Jeżeli uważasz, że proces rekrutacyjny przebiega właściwie i wymagania
stawiane przez firmę są jak najbardziej poważne, to chyba nie musisz
ukrywać jej nazwy.
>Jeśli chodzi o mnie, tocała ta robota jest niewdzięczna, nie jestem
>zawodowym rekruterem, a odpowiedzialność spada na mnie. Być może firma nie
>jest idealna, atmosfera casami robi się nieprzyjemna, ale myślę, że w każdej
>firmie tak jest.
Nie, nie jest.
--
pozdrawiam
Bremse
-
67. Data: 2006-03-25 18:19:26
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
On Sat, 25 Mar 2006 02:25:55 +0100, "Jotte" wrote:
>Nie dorabiaj faktów do teorii, to cienizna.
>Nie biorę udziału w zawodach szczurów. W nich biorą udział - jak sama nazwa
>wskazuje - szczury. Koniec kropka. Wali mnie, co kto o tym sądzi.
Powalająca argumentacja - jestem Murzynem. Koniec kropka. Wali mnie,
co kto o tym sądzi.
>Ja Ci też tłumaczyłem i - jak widać - poskutkowało. Taniec godowy to takie
>zachowanie niektórych gatunków _zwierząt_.
>Zwierząt, nie ludzi.
A człowiek w Twej teorii to niby co? Grzyb, roślina?
>A szczur to zwierzę, prawda?
Prawda.
>> Mimo wszystko postaraj się zrozumieć rekrutera.
>Po co? Nie lepiej zrozumieć całość procesu?
>Rekruterem nie zostaje się przymusowo, to świadomy wybór.
>Trzeba zrozumieć mechanizm, a to nie jest trudne.
Nie jest. Jak ktoś zrozumie mechanizm, to nie będzie musiał miesiącami
jęczeć na grupach, że pracy nie może znaleźć.
>Spójrz na jeden z najbardziej jaskrawych przykładów ugnojenia się polactwa.
Styl Ziemkiewicza do mnie nie przemawia.
>Mam na myśli sieci super i hipermarketów typu Biedronka, Plus, Lidl, Tesco,
>Leclerc, Geant, Auchan, Kaufland, Castorama, Leroy itp.
>Wszystko własność niepolska. Ale polska załoga. I nierzadko polskie bydlę
>gnoi swoich rodaków służąc swoim zagranicznym panom. Polski hurtowy wysyłacz
>CV i LM spłaszczy się przed służącym zagranicznym pracodawcom polskim
>rekruterem. A jak już uda mu się otrzymać stanowisko np. kierownika działu
>albo chociaż kierownika brygady sedescleanerów, to gorliwiej niż ktokolwiek
>inny będzie własnych rodaków gnębił, donosił na nich do zwierzchników itd.
To zależy od człowieka, nie od jego narodowości (piszę na podstawie
własnych doświadczeń).
>Wiem, że uogólniam i upraszczam, ale nie chcę się rozwlekać, a przecież
>wiesz o co mi chodzi.
To że zmieniłby się właściciel nic by nie zmieniło. Biedronka też
kiedyś była polska, Żabka jest chyba jeszcze w polskich rękach - i co?
>BTW: posądzałes mnie o socjalistyczne odpały; a jak zniesiesz teraz mój
>odpał narodowy? ;)))
Jednak przyznajesz się do tego że masz czasami odpały? :>
>> Ten człek ma tabelkę,
>Tam zaraz człek... ;)
>
>> którą musi wypełnić tzn. zainteresowania, miejsce urodzenia kandydata
>> i co tam w tym ISO mu napisali.
>Czemu musi? To on jest robotem-idiotą, który nie myśli, nie wie co robi i
>komu się wysługuje?
Skąd takie osobiste podejście do pracy (szczególnie etatu)?
Zaobserwowałem je u bardzo wielu ludzi (znajomych, nieznajomych, w
rodzinie itp.) i wciąż go nie mogę zrozumieć. Mnie w ogóle nie
interesuje co się stanie z firmą, w której pracuję. O danej godzinie
przychodzę, robię czego się ode mnie oczekuje (aha, lizaków dzieciom
nie kradnę ;-)) i wychodzę. Będą chcieli żebym im tabelki wypełniał,
to im wypełnię. Jak będą kazali lizaki dzieciom zabierać to się
zwolnię, a nie będę płakał po nocach, związki zawodowe o pomoc błagał
i po sądach ganiał.
>> Jak się mnie pytają o zainteresowania,
>> to odpowiadam szczerze (mimo że w CV tego nie piszę, bo nie mam po
>> co), ale też nie mówię wszystkiego
>No to bardzo brzydko, fu. ;)
Wg Twojej moralności powinienem na całej linii oszukać tych wrednych
rekruterów i pracodawców, a nie tylko pominąć pewne fakty ;-)
>Trzeba prawdę mówić, nie oszukiwać na dzień dobry przedstawiciela
>potencjalnego pracodawcy. Jak to wygląda, co? ;)))
Po pominięciu pewnych faktów wygląda profesjonalnie, i o to właśnie
chodzi ;-)
--
pozdrawiam
Bremse
-
68. Data: 2006-03-25 18:40:56
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:ji0b2294ilg8q2ce14rpmo3febttgq48vg@4ax.com Bremse
<bremse{usun.to}@wp.pl> pisze:
> >Nie biorę udziału w zawodach szczurów. W nich biorą udział - jak sama
> nazwa wskazuje - szczury. Koniec kropka. Wali mnie, co kto o tym sądzi.
> Powalająca argumentacja - jestem Murzynem. Koniec kropka. Wali mnie,
> co kto o tym sądzi.
To nie była argumentacja. To była informacja. Wali mnie, co ktoś z nią
zrobi.
> >Ja Ci też tłumaczyłem i - jak widać - poskutkowało. Taniec godowy to
> takie zachowanie niektórych gatunków _zwierząt_.
> >Zwierząt, nie ludzi.
> A człowiek w Twej teorii to niby co? Grzyb, roślina?
> >A szczur to zwierzę, prawda?
> Prawda.
>>> Mimo wszystko postaraj się zrozumieć rekrutera.
> >Po co? Nie lepiej zrozumieć całość procesu?
> >Rekruterem nie zostaje się przymusowo, to świadomy wybór.
> >Trzeba zrozumieć mechanizm, a to nie jest trudne.
> Nie jest. Jak ktoś zrozumie mechanizm, to nie będzie musiał miesiącami
> jęczeć na grupach, że pracy nie może znaleźć.
No własnie. A co ja napisałem?
> >Spójrz na jeden z najbardziej jaskrawych przykładów ugnojenia się
> > polactwa.
> Styl Ziemkiewicza do mnie nie przemawia.
To co? Mam się powiesić z tego powodu? ;)
> >BTW: posądzałes mnie o socjalistyczne odpały; a jak zniesiesz teraz mój
> >odpał narodowy? ;)))
> Jednak przyznajesz się do tego że masz czasami odpały? :>
Oczywiście. Przecież każdy jakieś ma. Niektórzy nawet mają odpał
permanentny.
> >Czemu musi? To on jest robotem-idiotą, który nie myśli, nie wie co robi i
> >komu się wysługuje?
> Skąd takie osobiste podejście do pracy (szczególnie etatu)?
> Zaobserwowałem je u bardzo wielu ludzi (znajomych, nieznajomych, w
> rodzinie itp.) i wciąż go nie mogę zrozumieć. Mnie w ogóle nie
> interesuje co się stanie z firmą, w której pracuję.
Generalnie masz słuszność.
Niemniej są sytuacje, kiedy to nie jest sensowna postawa. Jeśli na jakimś
obszarze jest praktycznie jeden pracodawca, to w żywotnym interesie
pracowników jest aby on nie upadł, bo będą po prostu bez pracy. To nie są
takie proste sprawy, ale też i nie o to mi chodziło w mojej wypowiedzi.
> Jak będą kazali lizaki dzieciom zabierać to się
> zwolnię, a nie będę płakał po nocach, związki zawodowe o pomoc błagał
> i po sądach ganiał.
Powinieneś jednak pomyśleć. Bo jak sobie tak po prostu pójdziesz, to na
Twoje miejsce przyjdzie bydlak, który wygra wyścig szczurów bo zgodzi się im
te lizaki wyrywać.
>>> Jak się mnie pytają o zainteresowania,
>>> to odpowiadam szczerze (mimo że w CV tego nie piszę, bo nie mam po
>>> co), ale też nie mówię wszystkiego
> >No to bardzo brzydko, fu. ;)
> Wg Twojej moralności powinienem na całej linii oszukać tych wrednych
> rekruterów i pracodawców, a nie tylko pominąć pewne fakty ;-)
Dziwne wnioski.
Cóż, to wyścig szczurów przecież. Szczur nie jest w powszechnym odbiorze
miłym i lubianym zwierzem. Ludzie się szczurem brzydzą.
Ale tępiony, obrzydliwy szczur na dłuższą metę wygrywa, bo jego gatunek
ciągle żyje, rozmnaża się, zajmuje terytoria.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
69. Data: 2006-03-25 20:30:35
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
W wiadomości <news:e03pbd$6hr$1@news.dialog.net.pl>
Jotte <t...@W...pl> pisze:
> Myślisz, że robiłem "wszystko"?
Jeśli inni robili/robią 'wszystko', a mimo to nie oni, lecz Ty wygrywasz, to
siłą rzeczy również musisz robić 'wszystko' (a nawet więcej ;-). To chyba
logiczne. Po prostu trudno mi uwierzyć, że urodziłeś się i do chwili obecnej
nie robiłeś nic, lub niewiele, a mimo to byłeś lepszy niż inni. Jakoś nie
sądzę, byś był geniuszem ;-)
> No właśnie, że nie. Po prostu z nikim nie konkurowałem, czemu tego nie
> chcesz przyjąć do wiadomości?
Czy chcesz powiedzieć, że do tej pracy/stanowiska nie było innych kandydatów
oprócz Ciebie?
Że wysłałeś swoje CV od niechcenia, a firma od razu, z marszu przyjęła
właśnie Ciebie do pracy, choć:
1.) nie szukali wtedy nikogo innego
2.) szukali, ale uznali, że skoro Ty się zgłosiłeś, to już nie będą
przeprowadzać rekrutacji
Jeśli tak, to albo miałeś kupę szczęścia albo w jakichś dziwnych miejscach
pracujesz [1] albo po prostu konfabulujesz ;-)
[1] dziwnych, bo zatrudnianie kogoś, kogo się w danej chwili nie potrzebuje,
albo branie kogoś "z ulicy" bez sprawdzenia, czy może ktoś inny będzie
lepszy, jest cokolwiek kuriozalne
--
PozdrawiaM
-
70. Data: 2006-03-25 20:57:55
Temat: Re: jak i gdzie szukacie pracy dla siebie?
Od: "Jotte" <t...@W...pl>
W wiadomości news:e0499f$dme$1@news.mm.pl Nixe <n...@f...peel> pisze:
>> Myślisz, że robiłem "wszystko"?
> Jeśli inni robili/robią 'wszystko', a mimo to nie oni, lecz Ty
> wygrywasz, to siłą rzeczy również musisz robić 'wszystko' (a nawet
> więcej ;-). To chyba logiczne. Po prostu trudno mi uwierzyć, że
> urodziłeś się i do chwili obecnej nie robiłeś nic, lub niewiele, a mimo
> to byłeś lepszy niż inni. Jakoś nie sądzę, byś był geniuszem ;-)
Kurdę, ależ Ty jesteś bezmyślny. Ja nie wygrywam ani nie przegrywam, bo ja
nie gram.
>> No właśnie, że nie. Po prostu z nikim nie konkurowałem, czemu tego nie
>> chcesz przyjąć do wiadomości?
> Czy chcesz powiedzieć, że do tej pracy/stanowiska nie było innych
> kandydatów oprócz Ciebie
> Że wysłałeś swoje CV od niechcenia
Chłopie, ja w ogóle nigdy w życiu nie wysłałem ani jednego CV. Nigdy -
powtarzam - NIGDY nie byłem na tzw. rozmowie kwalifikacyjnej.
Jesteś produktem/ofiarą chorej rzeczywistości szczurów ślących te swoje
cefałki w nadziei otrzymania wezwania do stawienia się w wiadrze, z którego
ktoś ich być może wyłowi przed wylaniem zawartości do kibla.
Nie zrozumiemy się, dzieli nas - jak sądzę - z 10 lat wieku i doświadczeń
oraz przepaść mentalna.
Dla mnie EOT, niemniej
--
Pozdrawiam
Jotte