eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeinstruktor nauki jazdy - kilka pytań
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 38

  • 1. Data: 2008-02-06 17:29:04
    Temat: instruktor nauki jazdy - kilka pytań
    Od: "Tomek" <s...@o...pl>

    Witam, szukam informacji dot. pracy instruktora nauki jazdy, szczególnie
    interesowało by mnie jakie formy zatrudnienia są praktykowanie, jakie stawki za
    godzinę obecnie obowiązują i czy jest zapotrzebowanie na ten fach.
    Szperałem trochę na grupie ale informacje które znalazłem są z przed kilku lat
    więc pewnie trochę nieaktualne.
    Dzięki za wszelką pomoc.
    Pozdrawiam
    Tomek

    --
    Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl


  • 2. Data: 2008-02-07 11:35:41
    Temat: Re: instruktor nauki jazdy - kilka pytań
    Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Tomek" <s...@o...pl> napisał w wiadomości
    news:4592.000000d8.47a9ee5f@newsgate.onet.pl...
    > Witam, szukam informacji dot. pracy instruktora nauki jazdy
    (...)
    Przy tej inwazji pieprzonych L-ek jaką muszę znosić w kilku dotąd normalnych
    miejscach chętnie bym Cię jakoś zdeinformował, ale boję się przypadkiem
    doradzić coś dobrze :/

    e.



  • 3. Data: 2008-02-07 21:50:33
    Temat: Re: instruktor nauki jazdy - kilka pytań
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:foepi9$g62$1@atlantis.news.tpi.pl entroper
    <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl> pisze:

    >> Witam, szukam informacji dot. pracy instruktora nauki jazdy
    > (...)
    > Przy tej inwazji pieprzonych L-ek jaką muszę znosić w kilku dotąd
    > normalnych miejscach chętnie bym Cię jakoś zdeinformował, ale boję się
    > przypadkiem doradzić coś dobrze :/
    Nie dziwię się twojej bulwersacji, sam też tego doświadczam i wnerwiam się
    Ale najgorsze w tym jest nie to, że jest ich tak dużo - gdzieś się przyszli
    twórcy korków ulicznych oraz sprawcy wypadków drogowych uczyć muszą.
    Najgorsze jest to, że to durni instruktorzy wyjeżdżają w miasto z
    całkowitymi szczypiorami, którym gasną silniki, którzy pozbawieni są
    jakiejkolwiek koordynacji ruchów, konstatacja sytuacji na drodze zabiera im
    5 razy więcej czasu niż ustawa przewiduje czym te zawalidrogi dramatycznie
    przykładają się do istniejącego paraliżu komunikacyjnego.
    Obsługę mechanizmów auta ćwiczy się przecież na placu manewrowym.
    Ostatnio widziałem instruktora-idiotę "ćwiczącego" parkowanie tyłem na
    publicznej drodze między czyimiś samochodami (!) z kursantem, któremu przy
    tym manewrze kilkanaście razy z rzędu gasł silnik. Kretyn nie wpadł na to,
    żeby go najpierw nauczyć na placu ruszania na wstecznym.

    --
    Jotte


  • 4. Data: 2008-02-08 14:35:34
    Temat: Re: instruktor nauki jazdy - kilka pytań
    Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
    news:fofufa$grb$1@news.dialog.net.pl...

    > Najgorsze jest to, że to durni instruktorzy wyjeżdżają w miasto z
    > całkowitymi szczypiorami, którym gasną silniki, którzy pozbawieni są
    > jakiejkolwiek koordynacji ruchów, konstatacja sytuacji na drodze zabiera
    > im 5 razy więcej czasu niż ustawa przewiduje

    Dokładnie tak jest, nie mogę dojechać do pracy, nie wlokąc się za taką
    kompletną piz..ą albo nie czekając, aż po 30 sekundach ruszy z miejsca.
    Najgorsze jest to, że te wszystkie "szkoły" zwykle nie mają nawet małego
    placyka do treningów z dala od drogi. I jest ich, po prostu, cholernie dużo.
    Przykład: w małym mieście (30 tys) wykonano zdjęcia z góry (nie wiem czy
    lotnicze czy sat) i naliczono ponad 300 L-ek będących jednocześnie na drogach.
    Kiedyś nawet bawiło mnie zrobienie zdjęcia, gdzie do skrzyżowania ze
    wszystkich stron dojeżdzało po kilka L-ek. Rekord, to 9 sztuk szarańczy
    jednocześnie. Niestety, to zaczyna być przegięcie. Niedawno koleżanka
    pochwaliła mi się, że po godzinie wstępnego obeznania z samochodem (a nigdy
    nie prowadziła) wyjechała na drogę i jest to normalna praktyka. Takie
    eksperymenty coraz częściej kończą się wypadkami a i zdarzało się, że "L"-ka
    po podrapaniu czyjegoś samochodu spokojnie oddalała się. Stłuczka to
    oczywiście nie koniec świata, ale nie każdy ma chęć stracić tydzień czasu i
    rok z życia na użeraniu się z link 4 albo innym g..em, na skutek
    niefrasobliwego prowadzenia przez kogoś, jakby nie było, uciążliwej
    działalności gospodarczej.
    Niestety, dopóki jakiś minister nie przywali Lancią w L-ke sprawa ma małe
    szanse być zauważona.

    e.


  • 5. Data: 2008-02-09 09:15:10
    Temat: Re: instruktor nauki jazdy - kilka pytań
    Od: "kriss" <k...@p...onet.pl>

    Od razu widać wiejskie buraki mieszkają w mieście. Korek, czy stanie na
    światłach to już dla nich tragedia. Oczywiście wszystkiemu winna L-ka.
    Wracajcie na wiochę tam wasze drogi są przejezdne, nie ma świateł, pasów i
    można jechać 120km/h.

    Takie jest życie w mieście i nie tylko w Polsce.

    --
    Pozdrawiam
    =============================
    Krzysztof Wysocki
    www.artsdesign.pl
    www.PressMedia.pl


  • 6. Data: 2008-02-09 17:53:00
    Temat: Re: instruktor nauki jazdy - kilka pytań
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fohofb$lrf$1@atlantis.news.tpi.pl entroper
    <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl> pisze:

    >> Najgorsze jest to, że to durni instruktorzy wyjeżdżają w miasto z
    >> całkowitymi szczypiorami, którym gasną silniki, którzy pozbawieni są
    >> jakiejkolwiek koordynacji ruchów, konstatacja sytuacji na drodze zabiera
    >> im 5 razy więcej czasu niż ustawa przewiduje
    > Dokładnie tak jest, nie mogę dojechać do pracy, nie wlokąc się za taką
    > kompletną piz..ą
    To nie jest p***a, to po prostu początkujący, kursant. Nie jego wina, że
    instruktor-debil kazał mu jechać w miasto, ale go do tego nie przygotował.

    > Najgorsze jest to, że te wszystkie "szkoły" zwykle nie mają nawet małego
    > placyka do treningów z dala od drogi.
    Otóż to. Można wprawdzie wydzierżawić, ale po co - zyski mniejsze.

    > Stłuczka to oczywiście nie koniec
    > świata, ale nie każdy ma chęć stracić tydzień czasu i rok z życia na
    > użeraniu się
    Ponadto auto bite traci na wartości choćby naprawiono je naprawdę fachowo.
    Stercząc w korkach, ruszając i stając wielokrotnie eksploatujesz auto
    znacznie bardziej niż normalnie, przez rurę wydechową ulatują
    bezproduktywnie zarobione przez ciebie pieniądze przy okazji nadmiernie
    smrodząc i szkodząc środowisku (czego np. nie rozumie wypowiadający się tu
    głupawo kriss).
    Najważniejsze jednak jest to, że tak wyszkoleni "kierofcy" wyjeżdżają potem
    na drogi tworząc - prócz uciążliwości - realne i poważne zagrożenie.

    --
    Jotte


  • 7. Data: 2008-02-11 09:30:07
    Temat: Re: instruktor nauki jazdy - kilka pytań
    Od: "kriss" <k...@p...onet.pl>

    > Ponadto auto bite traci na wartości choćby naprawiono je naprawdę fachowo.
    > Stercząc w korkach, ruszając i stając wielokrotnie eksploatujesz auto
    > znacznie bardziej niż normalnie, przez rurę wydechową ulatują
    > bezproduktywnie zarobione przez ciebie pieniądze przy okazji nadmiernie
    > smrodząc i szkodząc środowisku (czego np. nie rozumie wypowiadający się tu
    > głupawo kriss).

    Doskonale to rozumiem, nie rozumiem tylko wsadzania L-ek do problemów
    komunikacyjnych naszym miast. Bo czy niedrożne ulice to wina L-ek ? Po
    prostu większość kierowców nie zna przepisów i jazda 50 km/h w mieście
    wydaje im się totalną amatorką i brakiem umiejętności w prowadzeniu. A 80%
    Polaków to zwykłe chamy i to na drodze świetnie widać.

    P.s.

    W sprawie instruktorów jazdy, ćwiczenia parkowania na parkingu sklepowym i
    innych takich rzeczy zgadzam się.

    Pozdrawiam
    =============================
    Krzysztof Wysocki


  • 8. Data: 2008-02-11 15:22:14
    Temat: Re: instruktor nauki jazdy - kilka pytań
    Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>

    W wiadomości news:fop4du$t2s$1@atlantis.news.tpi.pl kriss
    <k...@p...onet.pl> pisze:

    >> Ponadto auto bite traci na wartości choćby naprawiono je naprawdę
    >> fachowo. Stercząc w korkach, ruszając i stając wielokrotnie
    >> eksploatujesz auto znacznie bardziej niż normalnie, przez rurę
    >> wydechową ulatują bezproduktywnie zarobione przez ciebie pieniądze
    >> przy okazji nadmiernie smrodząc i szkodząc środowisku (czego np. nie
    >> rozumie wypowiadający się tu głupawo kriss).
    > Doskonale to rozumiem, nie rozumiem tylko wsadzania L-ek do problemów
    > komunikacyjnych naszym miast. Bo czy niedrożne ulice to wina L-ek ?
    Dziwne pytanie. Paraliż komunikacyjny wielu (nie tylko największych) miast
    jest spowodowany złożonymi przyczynami, wśród których L-ki to pikuś. One
    tylko powodują utrudnienia lokalne, incydentalne, niemniej wkurzające.

    > Po prostu większość kierowców nie zna przepisów
    Przepis przepisem - może być głupi. Kto jest głupszy: głupiec, czy ten kto
    słucha głupca?
    Wiekszość kierowców nie ma umiejętności i rozsądku, ot problem.

    > i jazda 50 km/h w mieście wydaje im się totalną amatorką i brakiem
    > umiejętności w prowadzeniu.
    Jak widać sam masz braki w znajomości przepisów - nie w mieście, a w
    obszarze zabudowanym.
    Natomiast sam przepis jest nonsensowny, podobnie jak i parę innych w PoRD.

    > 80% Polaków to zwykłe chamy i to na drodze świetnie widać.
    Nie jest tak tragicznie (choć dobrze wcale). Pojeździłbyś po świecie, to byś
    dopiero zobaczył chamstwo i głupotę.

    > W sprawie instruktorów jazdy, ćwiczenia parkowania na parkingu sklepowym
    > i innych takich rzeczy zgadzam się.
    To dobrze.

    --
    Jotte


  • 9. Data: 2008-02-11 15:55:49
    Temat: Re: instruktor nauki jazdy - kilka pytań
    Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "kriss" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:fojr3d$rle$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Od razu widać wiejskie buraki mieszkają w mieście. Korek, czy stanie na
    > światłach to już dla nich tragedia. Oczywiście wszystkiemu winna L-ka.

    Oczywiście, Ty, zdeklarowany mieszczanin z dziada pradziada, wyjeżdzający
    samochodem tylko w coniedzielną wyprawę do rodziny pod Ostrołęką, jesteś ponad
    to. Nie rozróżniasz też (bo i po co, to strasznie obciąża mózg) problemów
    nieuniknionych, czy trudnych do rozwiązania, od problemów, których uniknąć
    można.
    Albo po prostu zrobiłeś miesiąc temu prawo jazdy.

    e.



  • 10. Data: 2008-02-12 07:27:24
    Temat: Re: instruktor nauki jazdy - kilka pytań
    Od: "kriss" <k...@p...onet.pl>

    >> Doskonale to rozumiem, nie rozumiem tylko wsadzania L-ek do problemów
    >> komunikacyjnych naszym miast. Bo czy niedrożne ulice to wina L-ek ?
    > Dziwne pytanie. Paraliż komunikacyjny wielu (nie tylko największych) miast
    > jest spowodowany złożonymi przyczynami, wśród których L-ki to pikuś. One
    > tylko powodują utrudnienia lokalne, incydentalne, niemniej wkurzające.

    To po co piszesz o jakiś bzdety o pieniądzach ulatniających się przez rurę
    wydechową. Kiedy temat był o L-kach.

    >> Po prostu większość kierowców nie zna przepisów
    > Przepis przepisem - może być głupi. Kto jest głupszy: głupiec, czy ten kto
    > słucha głupca?

    Jasne, typowa polska mentalność. Obywatel decydyje który przepis jest
    "głupi" i go przestrzega lub nie. Powodzenia.

    > Wiekszość kierowców nie ma umiejętności i rozsądku, ot problem.
    >
    >> i jazda 50 km/h w mieście wydaje im się totalną amatorką i brakiem
    >> umiejętności w prowadzeniu.
    > Jak widać sam masz braki w znajomości przepisów - nie w mieście, a w
    > obszarze zabudowanym.

    Skrót myślowy. Myślałem, że nadążysz.

    > Natomiast sam przepis jest nonsensowny, podobnie jak i parę innych w PoRD.

    Wcale nie jest. To że czasem na jakiś obwodnicach obowiązuje 50, 70 to nie
    oznacza, że ograniczenie jest złe.

    >> 80% Polaków to zwykłe chamy i to na drodze świetnie widać.
    > Nie jest tak tragicznie (choć dobrze wcale). Pojeździłbyś po świecie, to
    > byś dopiero zobaczył chamstwo i głupotę.

    Z dużą pewnością więcej jeździłem po świecie od Ciebie. Dlatego wiem co
    mówię. Widziałem trochę świata.

    --
    Pozdrawiam
    =============================
    Krzysztof Wysocki

strony : [ 1 ] . 2 ... 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1