-
141. Data: 2010-07-14 22:14:06
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:i1lbig$67j$2@news.dialog.net.pl...
> Nikt tu nie zna owoców twojej pracy, możesz sobie fantazjować do woli.
"Jesteś jednak strasznie prosty i mało lotny" by Jotte
-
142. Data: 2010-07-14 22:16:45
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: Animka <a...@t...nieja.wp.pl>
W dniu 2010-07-14 23:44, Krzysztof pisze:
>
> Użytkownik "Animka"<a...@t...nieja.wp.pl> napisał
>
>> Jakieś ulgi na stażystów się może otrzymuje z Urzędu Zatrudnienia, więc
>> to też może wchodzi w "grę".
>
> A czy gdzieś pisałem o stażu i stażystach?
Chyba Jackare i już ja sama pomieszałam :-(
--
animka
-
143. Data: 2010-07-14 22:20:11
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
Użytkownik "Animka" <a...@t...nieja.wp.pl> napisał
> Chyba Jackare i już ja sama pomieszałam :-(
A ja mam wrażenie, ze o stażystach w ogóle nie było mowy ;-)
-
144. Data: 2010-07-14 22:27:53
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i1lb2c$pau$1@news.onet.pl Krzysztof
<k...@i...pl> pisze:
>> Nie ma przymusu bycia pracodawcą.
> Tak jak i nie ma przymusu bycia pracownikiem.
Poważnie?
> Wiesz, firm nie losuje się na loterii ani nie rozdają ich za dobre
> sprawowanie w szkole.
No co ty? Jak to nie?
Słyszałem, że jak byle bałwan zarejestruje sobie działalność, dostanie
regon, załatwi jeszcze prę innych papierkowych spraw i już jest gównianym
byznesmenkiem.
To łatwiejsze niż skończyć zawodówkę.
Potem jednak kombinuje, często łamiąc prawo.
>> Jak ktoś chce rozpocząć działalność winien wiedzieć w jakich realiach (w
>> tym prawnych) to czyni.
> Ależ zapewniam Cię, że większość doskonale wie i doskonale sobie tych
> realiach radzi.
Doskonale?
A tu, na tej grupce jednak jęczą, jesteś przecież koronnym przykładem.
> Odnoszę jednak wrażenie, że to raczej niektórzy
> pracownicy mają spore problemy z oceną realiów pracy
To prawda. Nawet nie znają swoich uprawnień i nie umieją (albo się boją) ich
na pracodawcach egzekwować.
Ich sprawa
> i nie wiedzieć czemu marzy się im komuna.
?
>> Bzdura. Spieprzają z firmy _na_ _którą_ _pracowali_ przez ileś tam lat
> Przez te lata mogli przecież pracować na SWOJĄ, prawda? Kto im tego
> zabronił?
Nikt. Bezsensowne bredzenie.
Broni ci ktoś mieć dużą, doskonale prosperującą firmę o zasięgu
międzynarodowym?
Nie.
To czemu nie masz?
>> Jesteś chory z nienawiści, ale fajnie żeś się do końca obnażył.
> ROTFL
Ty znasz rozwinięcie tego akronimu, czy za trudne?
W każdym razie miotanie się w konwulsjach po podłodze pasuje do ciebie, ale
za mądre to nie jest.
> To można napisać raczej o Tobie.
To pisz, mnie to nie obchodzi. Newsy wszystko przyjmą.
--
Jotte
-
145. Data: 2010-07-14 22:33:37
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Jackare" <j...@i...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:i1la0c$5dp$2@news.dialog.net.pl...
>> Po prostu nie toleruję ZZ tak jak ktoś może nie tolerować palenia u
>> siebie w domu czy nie dopuszczać do
>> siebie myśli o małżeństwie z osobą innego wyznania lub innego koloru
>> skóry.
> Tu na szczęście wkracza prawo i twoje poglądy mają znaczenie pomijalne.
>
Powiedz to też właścicielom i zarządom sieci handlowych gdzie związki bardzo
chciały ale się im specjalnie nie udało zadomowić.
Sposobów zgodnych z prawem są tysiące: tworzenie spółek zależnych,
holdingów, podziały spółek. Leasing pracowniczy pomiędzy spółkami.
Sposobó mniej zgodnych też jest kilka i wygląda na to że są jeszcze bardziej
skuteczne.
Wszystko się da.
Powiedz to właścicielom i zarządom polskich firm sektora IT gdzie z
wyjątkiem przedsiębiorstw postpaństwowych jak TPSA związków za bardzo nie
widać.
>> Chciałbym mieć tylko takie powody do frustracji.
> Ja ci żadnych nie życzę, ale na istniejące raczej nie poradzę.
>
:))) Nie musisz. Naprawdę nie musisz.
> No, to właśnie dlatego użyłem tej metafory o warzywniaku. Tam ci ZZ nie
> zrobią i będziesz niezagrożonym (względnie) uwielbiającym się królem
> 2-osobowej załogi. ;)
>
Znasz takie powiedzenie, że lepiej być pierwszym na wsi niż drugim w mieście
? Naprawdę nie musze być rekinem wielkiego biznesu by cieszyć się smakiem
filiżanki kawy i cieszyc się z możliwości spędzania z moim dzieckiem takiej
ilości czasu jakiej nigdy dla niego nie miałem pracując na etacie. Poznałem
duży biznes podczas pracy etatowej i powiedzmy w tej chwili nie jest to dla
mnie szczyt marzeń o samorealizacji. Cieszę się tym co mam, głodny nie
chodzę, nie widzę w ludziach wrogów klienci cenią sobie moje usługi i
polecają innym. Perspektywy nie są czarne. Wprawdzie drugim Solorzem nie
będę ale nie spędza mi to snu z powiek.
--
Jackare
-
146. Data: 2010-07-14 22:37:41
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: Animka <a...@t...nieja.wp.pl>
W dniu 2010-07-15 00:20, Krzysztof pisze:
>
> Użytkownik "Animka"<a...@t...nieja.wp.pl> napisał
>
>> Chyba Jackare i już ja sama pomieszałam :-(
>
> A ja mam wrażenie, ze o stażystach w ogóle nie było mowy ;-)
Oj była. Jednak to Ty :-)
"Nie zapominaj też o częstych przypadkach przysposabiania młodego narybka
(choć nie tylko młodego) do swoich zadań i obowiązków.
Czasem dla żartu pytam absolwentów, którzy przychodzą do mnie do pierwszej
pracy "Ile jest mi pan w stanie zapłacić za naukę zawodu w praktyce?" ;-)
Oczywiście najczęściej odpowiedzią jest święte oburzenie, że on tu nie "
--
animka
-
147. Data: 2010-07-14 22:42:08
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i1lcpp$tsh$1@news.onet.pl Krzysztof
<k...@i...pl> pisze:
>> Po co? Napisać mogę co zechcę i co mi fantazja podpowie, jak zresztą i
>> ty.
> Różnica taka, że ja nie odczuwam żadnej potrzeby fantazjowania w
> dyskusjach.
A może kłamczuszek??
>> Jeśli zatrudnia choćby jedną osobę to czerpie zyski z jej pracy.
> A pracownik czerpie zyski z pracy swojej i innych pracowników (w tym
> także pracodawcy).
Nie. Czerpie zarobek ze _swojej_ pracy i to potężnie pomniejszony o zysk
pracodawcy, bowiem jego praca jest znacznie więcej warta niż za nią
otrzymuje. Inaczej pracodawca nie miałby sensu, on żeruje na cudzej pracy z
definicji, taki pasożyt w pewnym sensie.
> Różnica taka, że pracownik dostaje wynagrodzenie takie, na jakie się
> UMÓWIŁ (dobrowolnie!), a pracodawca takie, jaki jest realny zysk netto
> (zakładając, że nie wrzuci go w całości w kapitał zapasowy). Tak trudno
> to wszystko pojąć?
Wydaje mi się, że łatwo.
Więc czemu tego nie pojmujesz?
>> Ty masz chociaż gimnazjum skończone?
> Na szczęście nie załapałem się na to kuriozum edukacyjne.
To gratuluję, bo to faktycznie kuriozum.
Ale może chociaż zawodówa jakaś albo egzamin czeladniczy?
>>> A co mnie to obchodzi, to sobie uważa ktoś inny? To mój zysk i robię z
>>> tym, co uważam za stosowne.
>> Do czasu, zadufany chłopcze, do czasu...
> Do czasu CZEGO?
Do czasu kontroli.
Na początek...
> Zadaję proste pytanie - co mają powyższe instytucje do sposobu realizacji
> moich zysków?
Twoja "firma" to chyba sprzedaż warzyw z bagażnika 14-letniego kombiaka na
parkingu skoro tego nie rozumiesz.
--
Jotte
-
148. Data: 2010-07-14 22:49:59
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i1lcku$m2v$1@node2.news.atman.pl Jackare
<j...@i...pl> pisze:
>> Nie kłam. Ty pozbawiasz ponoć ludzi środków do życia bo mają przeszłość
>> związkową.
> Za chwilę zacznę się z Tobą zgadzać.
Skoro musisz - przeżyję... ;)
> Przekonałeś mnie - to wojna.
Tyle to ja wiem od lat.
> Pozbawiam? Nie pozbawiam bo nie mam obowiązku im tych środków zapewniać.
Pewnie, że nie masz. Czym innym jest niezatrudnienie, czym innym odebranie
zatrudnienia, jak z pewnością skonstatujesz. No i intencje leżą u źródeł
oceny.
> Nie stwarzam możliwości uzyskania tych środków poprzez współpracę z
> takimi osobami.
Nie, nie, kłamczuszku. Ty deklarowałeś, że odbierzesz je tym, z którymi już
zawarłeś umowę, tylko ich przeszłość ci nie odpowiada jak się dowiedziałeś.
To łajdactwo.
> Nie muszę i oni też nie muszą. Zresztą co ja - mały
> byznesmenek mógłbym im zaoferować ? Pewnie nic ciekawego.
Nie wiem, skąd mam wiedzieć? Pewnie niewiele.
--
Jotte
-
149. Data: 2010-07-14 22:58:47
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Jackare" <j...@i...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:i1leuk$82j$1@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:i1lcku$m2v$1@node2.news.atman.pl Jackare
> <j...@i...pl> pisze:
>
> Nie, nie, kłamczuszku. Ty deklarowałeś, że odbierzesz je tym, z którymi
> już zawarłeś umowę, tylko ich przeszłość ci nie odpowiada jak się
> dowiedziałeś.
> To łajdactwo.
>
Jakoś będę z tym żył.
Próba stosowania wobec mnie związkowych metod też jest ładactwem, zwłaszcza
gdy ja z otwartym sercem na dłoni....
--
Jackare
-
150. Data: 2010-07-14 23:01:11
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i1le04$m9n$1@node2.news.atman.pl Jackare
<j...@i...pl> pisze:
>>> Po prostu nie toleruję ZZ tak jak ktoś może nie tolerować palenia u
>>> siebie w domu czy nie dopuszczać do
>>> siebie myśli o małżeństwie z osobą innego wyznania lub innego koloru
>>> skóry.
>> Tu na szczęście wkracza prawo i twoje poglądy mają znaczenie pomijalne.
> Powiedz to też właścicielom i zarządom sieci handlowych gdzie związki
> bardzo chciały ale się im specjalnie nie udało zadomowić.
Ty nie jesteś właścicielem sieci handlowej.
Chyba, że masz sieć 2 warzywniaków?
Ale idź powiedzieć swoje właścicielom linii lotniczych, kopalń, kolei i tam
się poinformuj czy się da.
> Powiedz to właścicielom i zarządom polskich firm sektora IT gdzie z
> wyjątkiem przedsiębiorstw postpaństwowych jak TPSA związków za bardzo nie
> widać.
Co powiesz jak powstaną?
> Znasz takie powiedzenie, że lepiej być pierwszym na wsi niż drugim w
> mieście ?
Nie wiem ile płacą za bycie pierwszym we wsi, a ile za bycie drugim w
mieście i na jakich warunkach.
Zaś sama władza mnie nie pociąga.
> Naprawdę nie musze być rekinem wielkiego biznesu
Nie nie musisz, tylko nie możesz.
To jest taki mechanizm obronny: słodka cytryna, kwaśne winogrona, znasz?
--
Jotte