-
121. Data: 2010-07-14 21:12:58
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
"Smok Eustachy" <s...@w...pl> napisał
> Jak szuka frajera to w końcu może znajdzie z efektem niewiadomym.
Jeśli uważasz, że zaangażowanie w pracę to frajerstwo, to mam tylko
nadzieję, że nie należysz przy tym do frakcji pracowników, których kole w
oczy Mercedes jego pracodawcy.
-
122. Data: 2010-07-14 21:15:18
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w
> Ktoś ci każe?
> Nie?
> To ty chyba masochistą jesteś.
Nie, nie jestem masochistą, tylko pracuję na siebie i swoją rodzinę, mając
jednocześnie nadzieję, że nikt nie poczuje zawiści z powodu owoców mojej
pracy. Jak widać z tego wątku nadzieje bywają płonne.
> Zostań pracownikiem i będziesz się byczył jak oni, a nie stękał bez
> sensu.
Stękasz to na razie jedynie Ty.
-
123. Data: 2010-07-14 21:15:42
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Jackare" <j...@i...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:i1l6qe$3dl$1@news.dialog.net.pl...
>> Skoro jest tak dobrze i pracownicy to takie
>> paniska, to czemu jest tak źle ?
> No, wyjaśnij - na pewno wiesz przecież, nie?
>
Jasne że wiem - plamy na Słońcu. Ale Ty pewnie wiesz lepiej :) Zawsze musisz
mieć ostatnie zdanie więc zapewne wiesz. Mnie wystarcza że muszę sie w tym
odnajdywać. Świata nie zmienię, ale muszę w nim jakoś funckjonować.
--
Jackare
-
124. Data: 2010-07-14 21:23:55
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
"Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał
> To może ty jesteś w takim razie kiepskim byznesmenkiem?
Może. Pochwal się swoimi osiągnięciami w tej dziedzinie, to porównamy.
> Nie tak samo. On pracuje jeszcze na ciebie. Poza tym on pracuje na siebie
> sam, a ty czerpiesz zyski z cudzej pracy.
Sorki, ale albo bredzisz z powodu upałów albo masz jakieś holywoodzkie
pojęcie o prowadzeniu własnej firmy w Polsce.
Właściciel też bywa pracownikiem we własnej firmie. A często i poza nią.
> I to nie jest zarzut, to nie jest co do zasady nic złego. Ktoś organizuje
> pracę, inni ją realizują, zyski do podziału.
A organizacja pracy (pomijam, że to tylko jeden z obowiązków właściciela),
to się jakoś automagicznie dzieje czy ktoś musi nad tym pogłówkować? Bo
wiesz, praca to nie tylko stukanie młotkiem czy machanie łopatą.
> Ale innym chcesz ustalać jak długo pracują, prawda?
???
> I tak samo osobistą sprawą są osobiste zarobki pracownika, prawda? I może
> z tą informacja zrobić co się mu podoba, prawda?
???
>> Ale mój Mercedes czy inny Maybach też nie powinien nikogo obchodzić, bo
>> tego z kolei w umowie już nie ma.
> A ktoś jednak może uważać inaczej.
A co mnie to obchodzi, to sobie uważa ktoś inny? To mój zysk i robię z tym,
co uważam za stosowne.
> A ponieważ sam nie poradzi to zainteresuje tymi sprawami US, PiP, Sanepid
> i co tam jeszcze (no NIK może nie, bo się drobnicą nie zajmują).
Dobrze się aby czujesz? US, PIS, NIK i Sanepid miałyby dyktować mi, co mogę
sobie kupić za swoje wynagrodzenie czy dywidendę?
Wiem, że upały mają wpływ na jasność umysłu, ale żeby aż tak ...
-
125. Data: 2010-07-14 21:25:48
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i1l8cu$lch$1@node2.news.atman.pl Jackare
<j...@i...pl> pisze:
>> Nie ma przymusu bycia pracodawcą.
>> Jak ktoś chce rozpocząć działalność winien wiedzieć w jakich realiach (w
>> tym prawnych) to czyni.
> I tak samo nie ma przymusu bycia pracownikiem w ogóle czy też pracownikem
> konkretnej firmy, zwłaszcza takiej w której się pracownikowi bardzo nie
> podoba.
No i co?
>> A pisałeś, że to się robi bez emocji. Gubisz się, kłamczuchu.
> Robi się robi, ale wyjątki się zdarzają.
Lekko się modyfikujesz...
A poprzednio taki byłeś butny i pewny siebie, bez żadnych wyjątków.
> Kocham ludzi.
Jezus Chrystus wrócił...
Albo coś przyćpałeś... ;)
> Z całym ładunkiem cech które z sobą niosą.
Póki ci owe cechy nie szkodzą.
> Uwielbiam ich obserwować i doświadczać
Masz na myśli kobiety czy mężczyzn?
> choć niekoniecznie się ze wszystimi zgadzam lub
> nie chcę mieć z niektórymi w sposób stały do czynienia.
I wtedy ich ponoć bez emocji pozbawiasz środków do życia.
Bez emocji, naturalnie.
> Ujawnienie swych poglądów np na temat ZZ nie oznacza że ktoś tym żyje i
> pielęgnuje w sobie toczącą go agresję. Po prostu nie toleruję ZZ tak jak
> ktoś może nie tolerować palenia u siebie w domu czy nie dopuszczać do
> siebie myśli o małżeństwie z osobą innego wyznania lub innego koloru
> skóry.
Tu na szczęście wkracza prawo i twoje poglądy mają znaczenie pomijalne.
>> Zresztą biorąc całościowo te twoje historie o prowadzeniu własnej firmy,
>> chorobliwą wręcz megalomanią, braki w wiedzy to może być jedynie prosty
>> mechanizm obronny frustrata, którego wykopali z roboty.
> Pomijając osobiste przytyki- nikt mnie nigdy z roboty nie wykopał.
Z pewnością, z pewnością...
> Zawsze odchodziłem sam
Z pewnością, z pewnością...
> i z wszystkimi byłymi pracodawcami jestem w bardzo
> dobrych stosunkach.
Z pewnością, z pewnością...
> Z kilkoma jestem w bardzo dobrych relacjach
> gospodarczych.
Z pewnością, z pewnością...
> Gdybym chciał wrócić na etat (co zresztą nawet
> rozważam). mógłbym wrócić do każdego z nich na dawne lub zbliżone
> stanowisko.
Z pewnością, z pewnością...
> Chciałbym mieć tylko takie powody do frustracji.
Ja ci żadnych nie życzę, ale na istniejące raczej nie poradzę.
>> Może za sprawą ZZ.
> Jak już pisałem nigdy w moim otoczeniu tego nie było i raczej nie będzie
> choćby z tego powodu że firma DG którą prowadzę jest malutka i nie mam
> ambicji by ją jakoś specjalnie powiększać. Odpowiada mi względna
> niezalezność i to cenię najbardziej.
No, to właśnie dlatego użyłem tej metafory o warzywniaku. Tam ci ZZ nie
zrobią i będziesz niezagrożonym (względnie) uwielbiającym się królem
2-osobowej załogi. ;)
--
Jotte
-
126. Data: 2010-07-14 21:32:14
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
"Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:i1l6fu$381$1@news.dialog.net.pl...
> Jak kto dobrze wyczuje sytuację to zwolnienie lekarskie, urlop
> macierzyński - są sposoby
I Ty masz czelność pisać o braku moralności u pracodawców?
-
127. Data: 2010-07-14 21:33:08
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
"Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał
> Na czym polega wylecenie z hukiem? Czy tylko się tym określeniem
> emocjonalnioe onanizujesz?
Chyba jednak nie ja, bo - określenie jak określenie - we mnie żadnych
szczególnych emocji nie wzbudza.
-
128. Data: 2010-07-14 21:34:18
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i1l9u4$lae$1@news.onet.pl Krzysztof
<k...@i...pl> pisze:
>> To może ty jesteś w takim razie kiepskim byznesmenkiem?
> Może. Pochwal się swoimi osiągnięciami w tej dziedzinie, to porównamy.
Po co? Napisać mogę co zechcę i co mi fantazja podpowie, jak zresztą i ty.
>> Nie tak samo. On pracuje jeszcze na ciebie. Poza tym on pracuje na
>> siebie sam, a ty czerpiesz zyski z cudzej pracy.
> Sorki, ale albo bredzisz z powodu upałów albo masz jakieś holywoodzkie
> pojęcie o prowadzeniu własnej firmy w Polsce.
> Właściciel też bywa pracownikiem we własnej firmie. A często i poza nią.
Nie rozumiesz, co czytasz.
Nie ma znaczenia czy byznesmenek pracuje w swojej firemce, czy nie, czy tyra
gdzieś indziej.
Jeśli zatrudnia choćby jedną osobę to czerpie zyski z jej pracy.
Chyba, że jest głupi i nie umiał tej pracy odpowiednio zorganizować więc
dopłaca (i słusznie).
>> I to nie jest zarzut, to nie jest co do zasady nic złego. Ktoś
>> organizuje pracę, inni ją realizują, zyski do podziału.
> A organizacja pracy (pomijam, że to tylko jeden z obowiązków
> właściciela), to się jakoś automagicznie dzieje czy ktoś musi nad tym
> pogłówkować? Bo wiesz, praca to nie tylko stukanie młotkiem czy
> machanie łopatą.
Poważnie?
Ty masz chociaż gimnazjum skończone?
>>> Ale mój Mercedes czy inny Maybach też nie powinien nikogo obchodzić, bo
>>> tego z kolei w umowie już nie ma.
>> A ktoś jednak może uważać inaczej.
> A co mnie to obchodzi, to sobie uważa ktoś inny? To mój zysk i robię z
> tym, co uważam za stosowne.
Do czasu, zadufany chłopcze, do czasu...
>> A ponieważ sam nie poradzi to zainteresuje tymi sprawami US, PiP,
>> Sanepid i co tam jeszcze (no NIK może nie, bo się drobnicą nie zajmują).
> Dobrze się aby czujesz? US, PIS, NIK i Sanepid miałyby dyktować mi, co
> mogę sobie kupić za swoje wynagrodzenie czy dywidendę?
Jesteś aż tak tępy, czy udajesz?
--
Jotte
-
129. Data: 2010-07-14 21:38:18
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i1l9dv$jt9$1@news.onet.pl Krzysztof
<k...@i...pl> pisze:
>> To ty chyba masochistą jesteś.
> Nie, nie jestem masochistą, tylko pracuję na siebie i swoją rodzinę,
To bardzo ładnie. Oby tak dalej.
> mając jednocześnie nadzieję,
A znasz takie przysłowie czyją matką jest nadzieja?
Bo pasuje jak ulał.
> że nikt nie poczuje zawiści z powodu
> owoców mojej pracy. Jak widać z tego wątku nadzieje bywają płonne.
Nikt tu nie zna owoców twojej pracy, możesz sobie fantazjować do woli.
>> Zostań pracownikiem i będziesz się byczył jak oni, a nie stękał bez
>> sensu.
> Stękasz to na razie jedynie Ty.
Jesteś jednak strasznie prosty i mało lotny.
--
Jotte
-
130. Data: 2010-07-14 21:43:14
Temat: Re: godziny nadliczbowe w upale
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
"Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał
> Nie ma przymusu bycia pracodawcą.
Tak jak i nie ma przymusu bycia pracownikiem.
Wiesz, firm nie losuje się na loterii ani nie rozdają ich za dobre
sprawowanie w szkole.
> Jak ktoś chce rozpocząć działalność winien wiedzieć w jakich realiach (w
> tym prawnych) to czyni.
Ależ zapewniam Cię, że większość doskonale wie i doskonale sobie tych
realiach radzi. Odnoszę jednak wrażenie, że to raczej niektórzy pracownicy
mają spore problemy z oceną realiów pracy i nie wiedzieć czemu marzy się im
komuna.
> Bzdura. Spieprzają z firmy _na_ _którą_ _pracowali_ przez ileś tam lat
Przez te lata mogli przecież pracować na SWOJĄ, prawda? Kto im tego
zabronił?
>> Nie dyskutuję, nie wchodzę w układy i nie dopuszczam
>> możliwości współpracy. To choroba którą trzeba eliminować nie wdając
>> się w żadne półśrodki.
> Spróbowałbyś ze mną takie łajdactwo.
Łudzisz się, że chciałby Cię w ogóle zatrudnić? ;-)
> Jesteś chory z nienawiści, ale fajnie żeś się do końca obnażył.
ROTFL :) To można napisać raczej o Tobie.