-
11. Data: 2009-01-10 01:43:33
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "gargamel" <s...@d...pl>
Użytkownik "darnok" napisał:
> Jak sie mozna zamieniac to jest okej.
> Poza tym zawsze mozna prace zmienic ;-) Com i ja uczynil.
na niepracowanie nie kazdy może sobie pozwolić, niestety:O(
ale chodzi o coś innego, skoro godziny pracy sie celowo miesza na różne pory
dnia w przeciągu tygodnia (nie wiem jaki jest tego aktyczny cel) i na
dodatek graik jest ustalany głównie odgórnie to przecież jest to faktyczne
[pozostawanie do dyspozycji pracfodawcy 24h/7, czyli zgodnie z kodeksem
pracy powinny być tak opłącane, bo ja to widzę tak ze oczekuje się od
pracownika dyspozycyjności większej niż etat a płacić sie chce jak za
etat:O(
-
12. Data: 2009-01-10 14:39:20
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "darnok" <d...@a...spam.ch>
In news:gka7ub$uc$1@news.wp.pl, *gargamel* wrote:
> Użytkownik "darnok" napisał:
>> Jak sie mozna zamieniac to jest okej.
>> Poza tym zawsze mozna prace zmienic ;-) Com i ja uczynil.
>
> na niepracowanie nie kazdy może sobie pozwolić, niestety:O(
> ale chodzi o coś innego, skoro godziny pracy sie celowo miesza na
> różne pory dnia w przeciągu tygodnia (nie wiem jaki jest tego
> aktyczny cel) i na dodatek graik jest ustalany głównie odgórnie to
Mieszanie zmian ma ta zalete ze masz okazje jednak troche miec rozne
zamiany i zarowno miewasz wolny czas wieczorami jak i rankami.
Nie jezdzi sie w korkach do pracy i takie tam. Poza tym akurat u mnie
wystepowalo zroznicowanie nasilenia obowiazkow w zaleznosci od pory dnia
(czyli poranna zmiana miala wiecej pracy), a dzieki rotacji kazdy pracownik
posiadal porownywalne obciazenie.
> przecież jest to faktyczne [pozostawanie do dyspozycji pracfodawcy
> 24h/7, czyli zgodnie z kodeksem pracy powinny być tak opłącane, bo ja
> to widzę tak ze oczekuje się od pracownika dyspozycyjności większej
> niż etat a płacić sie chce jak za etat:O(
Chyba mylisz pojecia.
To nie jest pozostawanie do dyspozycji 24h na dobe.
Grafik jest ustalany odpowiednio wczesniej. I nie ulega wiekszym zmianom.
Poza wyznaczanymi w grafiku godzinami nie odbiera sie od nikogo telefonu -
przychodzisz tylko na wyznaczona godzine i po niej wychodzisz.
Dla mnie nie bylo to pozostawanie do dyspozycji 24h/7.
Fakt - zdarzalo sie ze kierownik grzecznie dzwonil i uprzejmie pytal czy
ktos nie poszedlby mu na reke i przyszedl o jakiejs innej porze niz
wyznaczona z grafiku (oczywiscie o porze zgodnej z KP), bo akurat ktos mu
wypadl - ale brak twojej zgody na zmiane byl tylko jego problemem.
poczytaj sobie np. tu:
http://kadry.infor.pl/poradniki/364,2040,4,.html
KP jak najbardziej to dopuszcza.
Poza tym skoro ci to nie pasuje to dosc proste - nie podejmuj tej pracy.
Poszukaj innej.
--
darnok
"TRAGEdia: A ja TRUskawki CUkrem..."
-
13. Data: 2009-01-10 14:58:25
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "gargamel" <s...@d...pl>
Użytkownik "darnok" napisał:
> Chyba mylisz pojecia.
> To nie jest pozostawanie do dyspozycji 24h na dobe.
> Grafik jest ustalany odpowiednio wczesniej. I nie ulega wiekszym zmianom.
> Poza wyznaczanymi w grafiku godzinami nie odbiera sie od nikogo telefonu -
> przychodzisz tylko na wyznaczona godzine i po niej wychodzisz.
> Dla mnie nie bylo to pozostawanie do dyspozycji 24h/7.
> Fakt - zdarzalo sie ze kierownik grzecznie dzwonil i uprzejmie pytal czy
> ktos nie poszedlby mu na reke i przyszedl o jakiejs innej porze niz
> wyznaczona z grafiku (oczywiscie o porze zgodnej z KP), bo akurat ktos mu
> wypadl - ale brak twojej zgody na zmiane byl tylko jego problemem.
nie, nie mylę pojęć, jak ktoś ma pracę w której ma byc dyspozycyjny 24h/dni
to też pracuje tylko 160h/miesiąc (ale pensję dostaje za 24h*7 i grafik też
ma ustalany odgórnie, tyle tylko że z dziennym czy godzinnym wyprzedzeniem,
a mnieszane grafiki niczym się od tego nie różnią, tylko pewnie grafik
poznajesz z tygodniowym czy miesięcznym wyprzedzeniem i masz gówno do
gadania i nie ważne czy w tym czasie masz akurat inną pracę, masz umówione
spotkanie, czy opłacony kurs zawodowy, musisz sie stawić na wezwanie a
pensje pewnie dostajesz jak za etat:O(
i tu jak sie domyślam jest haczyk, ale pewnie tych haczyków jest wiecej:O(
> poczytaj sobie np. tu:
> http://kadry.infor.pl/poradniki/364,2040,4,.html
> KP jak najbardziej to dopuszcza.
poczytam, a co do pracy to oczywiscie ze poszukam innej, ale co będzie jak
znajdę i w tej innej po roku pracy szefostwo wpadnie na taki pomysł?:O(
-
14. Data: 2009-01-10 16:29:36
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "Waldek M." <w...@l...localdomain>
Dnia Sat, 10 Jan 2009 15:58:25 +0100, gargamel napisał(a):
> poczytam, a co do pracy to oczywiscie ze poszukam innej, ale co będzie jak
> znajdę i w tej innej po roku pracy szefostwo wpadnie na taki pomysł?:O(
To wtedy nic, tylko siadaj i płacz.
Waldek
-
15. Data: 2009-01-11 00:32:34
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: Szymon von Ulezalka <a...@i...pl>
> To samo z nockami, po kilku dniach sie czlowiek przestawia na odwrotny tryb
> (spi w dzien, pracuje w nocy) i tez na dluzsza mete mi sie nie podobalo to.
eeetam, nocki fajne są.
szczegolnie jak rozmawiasz z kims (kto nie pracuje na nockach) i
probujecie ustalic pojecie 'dzisiaj' 'jutro' 'wczoraj' ;p
pozdrawiam
-
16. Data: 2009-01-11 13:09:11
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: Wiktor <...@...pl>
gargamel pisze:
> a mnieszane grafiki niczym się od tego nie różnią, tylko pewnie grafik
> poznajesz z tygodniowym czy miesięcznym wyprzedzeniem i masz gówno do
> gadania i nie ważne czy w tym czasie masz akurat inną pracę, masz
> umówione spotkanie, czy opłacony kurs zawodowy, musisz sie stawić na
> wezwanie a pensje pewnie dostajesz jak za etat:O(
> i tu jak sie domyślam jest haczyk, ale pewnie tych haczyków jest wiecej:O(
Osoby pracujące w stałych godzinach też nie mogą umówić się na spotkanie
o godzinie 12.00, nie mogą w ciągu dnia pójść na kurs - wszystko robi
się w godzinach wolnych od pracy. Przy normalnym etacie pracodawca też
Ci może kazać zostać po godzinach i Twoje plany musisz wtedy skorygować.
Tak samo w tym przypadku, tylko tutaj niestety musisz organizować trochę
wcześniej, gdyż nie wiesz kiedy jak będziesz dokładnie pracował.
Poza tym, coś się uparł tej drugiej pracy? Ile % ludzi ma drugie etaty?
Policzmy: 8 godzin pracy + 1h-2h na dojazdy + 7h snu = do 17h
Z doby pozostaje w takim razie 7 godzin - tutaj trzeba wcisnąć jeszcze
drugą pracę, o której mówisz. A gdzie kursy, sport, spotkania z
przyjaciółmi, zainteresowania, itp. Ty tak chcesz żyć?
Ja mam takie doświadczenie życiowe: studia dzienne (przedmioty ścisłe -
więc nie było łatwi) + praca 3/4 etatu (zmianowa) + 2*4h kursu w
tygodniu. Nie miałem czasu na zabawę, zainteresowania, naukę. Udało się
wytrzymać rok do końca studiów. Wtedy powiedziałem sobie, nigdy więcej
takiego obciążenia, bo życie mija przez palce.
--
Wiktor
-
17. Data: 2009-01-11 17:21:59
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "gargamel" <s...@d...pl>
Użytkownik "Wiktor" napisał:
> Osoby pracujące w stałych godzinach też nie mogą umówić się na spotkanie o
> godzinie 12.00, nie mogą w ciągu dnia pójść na kurs - wszystko robi się w
> godzinach wolnych od pracy.
widzisz, ale okres pracy mam stały i z góry znany i zaplanowany, widzę że
masz małą wyobraźnię, a jeszcze mniejsze zdrowy rozsądek, wiec dam ci tylko
do zrozumienia że chociażby pory snu nie da się od tak sobie zmieniać i
dostosowywać do graikuw, poniał?
> Przy normalnym etacie pracodawca też Ci może kazać zostać po
> godzinach i Twoje plany musisz wtedy skorygować. .
bzdury pleciesz, co najwyżej może mnie kulturalnie poprosić, a ja jak będę
miał chęć i nie będzie to kolidowało z moimi zajęciami to mogę sie zgodzić,
lub nie kuźwa, gdzie ty pracyjesz ?:O(
> Poza tym, coś się uparł tej drugiej pracy? Ile % ludzi ma drugie etaty?
> Policzmy: 8 godzin pracy + 1h-2h na dojazdy + 7h snu = do 17h
>/ciap/ przyjaciółmi, zainteresowania, itp. Ty tak chcesz żyć?
widzisz, nie każdy tak jak ty nie musi pracować bo odziedziczył majątki po
rodzicach którzy dorobilii sie go na trupach innych (bo na polską
zeczywistość uczciwą pracą niczego sie nie dorobisz)
nie jestem złodziejem i donosicielem i pracuję, a co do czasu to 2 etaty to
dla mnie normalka, kiedys pracowałęm na 3 i jeszcze miałęm 2 dni wolnego
(jednak można sobie kulturalnie godziny pracy zorganizować) i nie nażekałęm,
a jak ktoś nażeka to niech nie pracuje
> Ja mam takie doświadczenie życiowe: studia dzienne (przedmioty ścisłe -
> więc nie było łatwi) + praca 3/4 etatu (zmianowa) + 2*4h kursu w
hahaha, jak masz łątwe studia to i masz czas na 2 fakutety, pracę i jeszcze
masz masę wolnego czasu, ale jak masz studia troszkę bardziej skomplikowane
i na dodatek chcesz sie czegos nauczyć to same studia zajmą ci 3 etaty, a
jak nie chcessz takiego życia, to cóż, może lepiej było nie studiować, bo co
ci te studia dały?
-
18. Data: 2009-01-11 17:27:32
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: "gargamel" <s...@d...pl>
Użytkownik "Szymon von Ulezalka" napisał:
> eeetam, nocki fajne są.
> szczegolnie jak rozmawiasz z kims (kto nie pracuje na nockach) i
> probujecie ustalic pojecie 'dzisiaj' 'jutro' 'wczoraj' ;p
a jeszcze fajniejsze jest uczucie kiedy się budzisz pomiędzy jedna pracą na
8rano i drógą na 8wieczorem i zastanawiasz się czy to jest wczoraj, dzis czy
jutro i czy jest 8rano czy 8wieczorem i do której teraz masz iść pracy:O)
te ponure smutasy z jedną pracą po 8godzin to wcale zycia nie znaja:O)
-
19. Data: 2009-01-11 18:55:44
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: Szymon von Ulezalka <a...@i...pl>
On 11 Sty, 17:27, "gargamel" <s...@d...pl> wrote:
> Użytkownik "Szymon von Ulezalka" napisał:
>
> > eeetam, nocki fajne są.
> > szczegolnie jak rozmawiasz z kims (kto nie pracuje na nockach) i
> > probujecie ustalic pojecie 'dzisiaj' 'jutro' 'wczoraj' ;p
>
> a jeszcze fajniejsze jest uczucie kiedy się budzisz pomiędzy jedna pracą na
> 8rano i drógą na 8wieczorem i zastanawiasz się czy to jest wczoraj, dzis czy
> jutro i czy jest 8rano czy 8wieczorem i do której teraz masz iść pracy:O)
>
> te ponure smutasy z jedną pracą po 8godzin to wcale zycia nie znaja:O)
....... miedzy innymi dlatego preferuje zegarki cyfrowe ustawione na
24godzinny system :>
-
20. Data: 2009-01-11 19:07:21
Temat: Re: dyspozycyjność w pracy?
Od: Wiktor <...@...pl>
Ty naprawdę nic nie zrozumiałeś z tego co napisałem.
--
Wiktor