eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjedyskryminacja "magistrow", dlugie i moze troche OT
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 48

  • 1. Data: 2003-05-19 12:15:26
    Temat: dyskryminacja "magistrow", dlugie i moze troche OT
    Od: "Mgr" <m...@n...pl>

    Czy nie odczuwacie czasami dyskryminacji swojej osoby z uwagi na wasze
    "wyzsze" wyksztalcenie?
    (nie chodzi mi dokladnie o wyksztalcenie wyzsze, magisterskie - ale o
    jakiekolwiek)

    Od pewnego czasu, niektore osoby zarzucaja mi, najczesciej nie wprost w
    oczy, lecz za moimi plecami, iz
    od kiedy zostalem / skonczylem studia stalem sie przemadrzaly, wywyzszam sie
    i za wszelka cene staram sie
    udowodnic wszystkim "niewyksztalconym" swoja wyzszosc. Jednym slowem -
    pieprz**ny naukowiec.

    Wiele z tych osob, ktore tak twierdza faktycznie nie konczylo studiow (bo
    bardzo czesto nie mialo takiej mozliwosci),
    nie maja pracy, badz tez maja prace w ktorej nie moga sie spelnic (bo takie
    sa teraz realia), maja problemy rodzinne,
    egzystencjonalne czy innego rodzaju.

    Analizowalem ta sytuacje wiele razy, rozmawialem z bliskimi i dochodzilismy
    do wniosku ze zarzuty wzgledem mojej osoby sa pozbawione podstaw.

    Co o tym sadzicie? Czy jest to wynik najzwyklejszej ludzkiej zazdrosci czy
    poprostu sposob na odreagowanie?
    Juz sam nie wiem jak czasami sie mam zachowywac, co moge powiedziec, a czego
    nie, o czym opowiadac, a co
    przemilczec? Zaczynam zachowywac sie sztucznie.

    Troche mnie ta sytuacja meczy przez swoja bezsensownosc

    Jakie jest wasze zdanie w tym temacie, moze sami to odczuliscie na wlasnej
    skorze, a moze sami takie zarzuty mozecie postawic komus ? Zrzera mnie
    ciekawosc waszego stanowiska

    Pozdrawiam
    Adam






  • 2. Data: 2003-05-19 12:29:09
    Temat: Re: dyskryminacja "magistrow", dlugie i moze troche OT
    Od: "Magda" <m...@w...pl>

    Witam
    Doskonale Cie rozumiem u mnie jest tak samo.Nie odczuwałam tego bedą na
    studiach ale jak tylko wróciłam do domu to zaczeło sie.Ze zadzieram nos i
    wymądrzam sie i wszech wiedząca!!!!Nie miała pracy to słyszałam komentarze
    wielka Pani Mgr.Male teog starała sieo pracę i w jednej usłyszałam ze na to
    stanowsko ma za wysokie wykształecenie.
    Dam Ci radę
    Wiem ze to bedzie trudne ale nie spotykaj sie z tym ludzmi i nie gadaj z
    nimi a skup swoja uwage na osobach którym nie przeszkadza Twoje
    wykształecenie.Pójdziesz do pracy znajdziesz nowych znajomych i bedzesz czuł
    sie doceniany.
    A tamci bede podkładać Ci tylko kłody pod nogi i cieszyć sie z Twoich nie
    powodzeń.
    Myśl pozytywnie ponieważ i tak nie zmienis tego tego stanu rzeczy a lepiej
    przez to przejść z optymistycznym nastawieniem niz sie dołować.
    Pozdrawiam i powodzenia.
    Użytkownik "Mgr" <m...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:baahtq$cnh$1@atlantis.news.tpi.pl...
    > Czy nie odczuwacie czasami dyskryminacji swojej osoby z uwagi na wasze
    > "wyzsze" wyksztalcenie?
    > (nie chodzi mi dokladnie o wyksztalcenie wyzsze, magisterskie - ale o
    > jakiekolwiek)
    >
    > Od pewnego czasu, niektore osoby zarzucaja mi, najczesciej nie wprost w
    > oczy, lecz za moimi plecami, iz
    > od kiedy zostalem / skonczylem studia stalem sie przemadrzaly, wywyzszam
    sie
    > i za wszelka cene staram sie
    > udowodnic wszystkim "niewyksztalconym" swoja wyzszosc. Jednym slowem -
    > pieprz**ny naukowiec.
    >
    > Wiele z tych osob, ktore tak twierdza faktycznie nie konczylo studiow (bo
    > bardzo czesto nie mialo takiej mozliwosci),
    > nie maja pracy, badz tez maja prace w ktorej nie moga sie spelnic (bo
    takie
    > sa teraz realia), maja problemy rodzinne,
    > egzystencjonalne czy innego rodzaju.
    >
    > Analizowalem ta sytuacje wiele razy, rozmawialem z bliskimi i
    dochodzilismy
    > do wniosku ze zarzuty wzgledem mojej osoby sa pozbawione podstaw.
    >
    > Co o tym sadzicie? Czy jest to wynik najzwyklejszej ludzkiej zazdrosci czy
    > poprostu sposob na odreagowanie?
    > Juz sam nie wiem jak czasami sie mam zachowywac, co moge powiedziec, a
    czego
    > nie, o czym opowiadac, a co
    > przemilczec? Zaczynam zachowywac sie sztucznie.
    >
    > Troche mnie ta sytuacja meczy przez swoja bezsensownosc
    >
    > Jakie jest wasze zdanie w tym temacie, moze sami to odczuliscie na wlasnej
    > skorze, a moze sami takie zarzuty mozecie postawic komus ? Zrzera mnie
    > ciekawosc waszego stanowiska
    >
    > Pozdrawiam
    > Adam
    >
    >
    >
    >
    >



  • 3. Data: 2003-05-19 13:03:14
    Temat: Re: dyskryminacja "magistrow", dlugie i moze troche OT
    Od: "Jan Kowalski" <n...@n...com>


    Użytkownik "Mgr" <m...@n...pl> napisał w wiadomości
    news:baahtq$cnh$1@atlantis.news.tpi.pl...

    Zrzera mnie
    > ciekawosc waszego stanowiska
    >

    Moje stanowisko to Inżynier :)))))

    Mówiąc serio zgadzam się w 100% z przedmówczynią. Niestety jedyną metodą
    wydaje się być odizolowanie od tych, którzy nie potrafią zaaceptować
    nazwijmy to "inności". Pamiętaj, że to Ty jako osoba o nieco szerszych
    horyzontach myślowych musisz się nagiąć do malućkich. Oni są na tyle
    nieelastycznie, że nie pojmują nawet, iż taka możliwość istnieje.

    Osobiście znacznie wcześniej spotkałem się z tego typu problemem. Nastąpiło
    to w momencie, kiedy moi "koledzy" dowiedzieli się, że po skończeniu szkoły
    podstawowej wybieram się do ogólniaka, a nie tak jak oni do zawodówki.
    Większość z nich w zasadzie przestała się do mnie przyznawać. Krótko mówiąc
    w ciągu kilku tygodni przestaliśmy się zupełnie znać! Dziś nie mieszkam już
    w fabrycznym bloku, a kiedy czasami widuję któregoś z nich już sam wizerunek
    utwierdza mnie w przekonaniu, że niestety nie było szans na znalezienie
    wspólnego języka.

    Życzę wytrwałości i pogody ducha!

    Jan,



  • 4. Data: 2003-05-19 13:04:05
    Temat: Re: dyskryminacja "magistrow", dlugie i moze troche OT
    Od: "Mgr" <m...@n...pl>

    Użytkownik "Magda" <m...@w...pl> napisał
    > (ciach)
    Dzięki Madziu za odzew.

    Zgadzam sie z Toba i tym co napisalas. Przykre jest jednak to, ze przez ta
    beznadziejnosc panujaca w kraju
    ludzia zaczyna odbijac a potem przez takie durnowate sprawy traci sie
    bliskich, ktorzy kiedys byli naszymi
    bliskimi przyjaciolmi - szczegolnie wtedy, gdy wracasz po studiach do
    rodzinnego miasta.

    Pozdrawiam



  • 5. Data: 2003-05-19 13:33:37
    Temat: Re: dyskryminacja
    Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>

    Jan Kowalski <n...@n...com> napisał(a):

    >
    > Użytkownik "Mgr" <m...@n...pl> napisał w wiadomości
    > news:baahtq$cnh$1@atlantis.news.tpi.pl...
    >

    Zestawiam dwa fragmenty twojego mejla:

    (1)
    > Pamiętaj, że to Ty jako osoba o nieco szerszych
    > horyzontach myślowych musisz się nagiąć do malućkich. Oni są na tyle
    > nieelastycznie, że nie pojmują nawet, iż taka możliwość istnieje.

    (2)
    > Większość z nich w zasadzie przestała się do mnie przyznawać.

    Hm.. jakby ci to powiedzieć. Po przeanalizowaniu tych dwóch fragmentów wcale
    sie nie dziwię, że przestali się do ciebie przyznawać. Na ich miejscu
    zrobiłbym tak samo.

    Ale nie przejmuj się - grunt to dobre samopoczucie. Nie będzie nam
    (magistrom i inżynierom) byle maturzysta czy absolwent zawodówki pluł w
    twarz.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 6. Data: 2003-05-19 13:39:11
    Temat: Re: dyskryminacja
    Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>

    Mgr <m...@n...pl> napisał(a):

    >
    > Od pewnego czasu, niektore osoby zarzucaja mi, najczesciej nie wprost w
    > oczy, lecz za moimi plecami, iz
    > od kiedy zostalem / skonczylem studia stalem sie przemadrzaly, wywyzszam
    sie
    > i za wszelka cene staram sie
    > udowodnic wszystkim "niewyksztalconym" swoja wyzszosc. Jednym slowem -
    > pieprz**ny naukowiec.

    Drogi kolego. Nie znam okoliczności sprawy, nie znam ciebie ani twojego
    środowiska.

    Ale spróbuj spojrzeć na siebie krytycznym wzrokiem. Czy przypadkiem te osoby
    nie mają trochę racji ? W końcu jeśli (jak sam piszesz) niektóre osoby (więc
    zakładam, ze więcej niż jedna) tak sądzą, to może cos w tym jest. Pamiętaj,
    że jedną z cech światłego umysłu jest krytycyzm - także w odniesieniu do
    siebie samego.

    Pozdrawiam



    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 7. Data: 2003-05-19 13:50:32
    Temat: Re: dyskryminacja
    Od: "winetu" <P...@w...pl>


    Użytkownik " leszek" <s...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:baamfh$q86$1@inews.gazeta.pl...

    > Hm.. jakby ci to powiedzieć. Po przeanalizowaniu tych dwóch fragmentów
    wcale
    > sie nie dziwię, że przestali się do ciebie przyznawać. Na ich miejscu
    > zrobiłbym tak samo.
    >
    > Ale nie przejmuj się - grunt to dobre samopoczucie. Nie będzie nam
    > (magistrom i inżynierom) byle maturzysta czy absolwent zawodówki pluł w
    > twarz.
    >
    I Ty też go dyskryminujesz ;-)



  • 8. Data: 2003-05-19 13:58:05
    Temat: Re: dyskryminacja "magistrow", dlugie i moze troche OT
    Od: "clockworkoi" <c...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Jan Kowalski" <n...@n...com> napisał w wiadomości
    news:baakoq$gb3$1@nemesis.news.tpi.pl...
    <cut>
    > Pamiętaj, że to Ty jako osoba o nieco szerszych
    > horyzontach myślowych musisz się nagiąć do malućkich. Oni są na tyle
    > nieelastycznie, że nie pojmują nawet, iż taka możliwość istnieje.

    I macie odpowiedz na swoje pytanie. Nagiac do maluckich, nieelastyczni,
    ehhhh....
    No ale ja nie mam jeszcze wyzszego (choc pracuje wlasnie nad tym i w
    miedzyczasie skonczylem jeszcze dwie inne szkoly po ogolniaku) wiec zapewne
    jestem jednym z tych nieelastycznych maluckich atakujacych Sz.P. Magistrow.

    > Osobiście znacznie wcześniej spotkałem się z tego typu problemem.
    Nastąpiło
    > to w momencie, kiedy moi "koledzy" dowiedzieli się, że po skończeniu
    szkoły
    > podstawowej wybieram się do ogólniaka, a nie tak jak oni do zawodówki.>
    > Życzę wytrwałości i pogody ducha!
    >
    > Większość z nich w zasadzie przestała się do mnie przyznawać. Krótko
    mówiąc
    > w ciągu kilku tygodni przestaliśmy się zupełnie znać! Dziś nie mieszkam
    już
    > w fabrycznym bloku, a kiedy czasami widuję któregoś z nich już sam
    wizerunek
    > utwierdza mnie w przekonaniu, że niestety nie było szans na znalezienie
    > wspólnego języka.
    O zesz w morde, no to Pan Jenzynier ma problem. Bo ja np chodzilem do LO a
    moi kumple z osiedla do zawodowy na budowlance, oni pili, a ja siedzialem
    przy komputerze (no i pilem z nimi ale to juz inna historia;) oni pracuja
    fizycznie a ja przy biurku a jak przyjezdzam do domu to ide na osiedle do
    mojej starej zalogi i nie ma problemu. Tak jakbym nigdzie nie wyjezdzal -
    mamy wspolne tematy, mamy o czym gadac. A potem ide do kolesi po studiach i
    (z tymi ktorzy nie chleja wlasnie) tez mam o czym pogadac. Malo tego,
    wszyscy znaja sie ze wszystkimi i nikt nie ma problemu. Cud musowo jakis
    normalnie.

    A moze Panstwu Magistrom zwyczajnie odwalilo po magisterce? Zdarza sie
    slabym umyslom, to zaden wstyd. Czlowiek tlucze 5 lat a potem mialby byc
    rowny jakims robolom, no nie?
    Wezcie sie przejdzcie do lekarza z takimi problemami, tu sie mowi o pracy a
    nie o niedowartosciowaniu.
    /p



  • 9. Data: 2003-05-19 13:59:47
    Temat: Re: dyskryminacja
    Od: "Mgr" <m...@n...pl>

    Użytkownik " leszek" <s...@N...gazeta.pl> napisał
    : Drogi kolego. Nie znam okoliczności sprawy, nie znam ciebie ani twojego
    : środowiska.
    :
    : Ale spróbuj spojrzeć na siebie krytycznym wzrokiem. Czy przypadkiem te
    osoby
    : nie mają trochę racji ? W końcu jeśli (jak sam piszesz) niektóre osoby
    (więc
    : zakładam, ze więcej niż jedna) tak sądzą, to może cos w tym jest.
    Pamiętaj,
    : że jedną z cech światłego umysłu jest krytycyzm - także w odniesieniu do
    : siebie samego.

    Zgadzam się z Tobą w 100%. Dlatego też przeanalizowałem swoje zachowanie,
    prosząc jednocześnie o opinię innych osób,
    które również mogłyby się (z uwagi na ich niższe od mojego wykształcenie)
    poczuć źle z tego powodu i zarzucić mi wywyższanie się.
    Oceniono mnie pozytywnie, sprawa opiera się na tym, co kto chce odczytać z
    moich słów i z mojego zachowania. Myślę, że noszenie nosa wysoko jest mi
    obce, choć jak każdy człowiek mogę się czasami mylić i popełniać błędy.

    To tak jak z interpretacja wiersza, każdy może go zinterpretować po swojemu.
    Moge zachowywac sie najnormalniej w swiecie, a jesli ktos bedzie bardzo tego
    chcial, to i tak odczyta mnie w zly sposob.

    To przykre jak stosunki zmieniaja sie miedz ludzmi, czasem w zaleznosci od
    bardzo glupich powodow.

    Pozdrawiam
    Adam






  • 10. Data: 2003-05-19 14:35:17
    Temat: Re: dyskryminacja
    Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>

    Mgr <m...@n...pl> napisał(a):

    > Użytkownik " leszek" <s...@N...gazeta.pl> napisał
    > : Drogi kolego. Nie znam okoliczności sprawy, nie znam ciebie ani twojego
    > : środowiska.
    > :

    Czasami spotykam dawnych kolegów z podstawówki, którzy zatrzymali się na tym
    poziomie wykształcenia. Głownym problemem jest jednak nie różnica
    wykształcenia, ale alkohol. Wiesz, po kilkunastu latach, to jednak widac
    długotrwałe skutki picia - ja zaś, przyznaję ze wstydem, jestem abstynent.
    Kontakty mam jednak dobre, rozmawiamy normalnie. W klasie, pamiętam , to
    jednak ja miałem kompleksy, bo zawsze miałem dwie lewe nogi do gry w piłkę.
    Potem, jak pokończyłem inne szkoły, a oni nie, to wyczuwałem, że trochę mi
    zazdroszczą. Natomiast nie miałem nigdy odczucia, że gdzieś za plecami mnie
    krytykują czy unikają.

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

strony : [ 1 ] . 2 ... 5


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1