eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeczy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 123

  • 1. Data: 2006-08-13 21:26:58
    Temat: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "zasit" <z...@w...pl>

    Moim zdaniem dobry zarobek np. w takim Gdańsku to kwoty wyzsze niz 1500
    netto.
    Często pracownicy zaczynaja od kwot nizszych. Problemem nie jest to ze jakis
    tam mlody absolwent bez doswiadczenia zaczxyna od kwot 1000-1200 netto tylko
    ze czesto sie konczy na takim zarobku. (niestety)
    Nie kazdy bedzie kierownikiem czy tez bedzie na wyzszym stanowisku gdzie
    pensja moze byc znacznie wyzsza.
    Czesto i gesto na takiej pensji sie konczy.
    Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
    :]




  • 2. Data: 2006-08-14 07:30:22
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "Lukasz" <l...@p...onet.WYTNIJpl>

    > Często pracownicy zaczynaja od kwot nizszych. Problemem nie jest to ze
    jakis
    > tam mlody absolwent bez doswiadczenia zaczxyna od kwot 1000-1200 netto
    tylko
    > ze czesto sie konczy na takim zarobku. (niestety)

    To kapitalizm. Mała podaż - niskie pensje. To RYNEK pracy reguluje pensjami
    i tak jest w tym przypadku. U nas przez długi okres, rynek pracy był
    rozpuszczony (studia na sekretarkę, chore zasady wynagradzania, chamstwo
    zatrudniających). Teraz sytuacja powoli sie zmienia. Zaczyna brakować
    specjalistów, zwykłych pracowników. Poczekaj jeszcze 2 lata i sytuacja siuę
    zmieni. Zauważ, że już teraz, na grupie pracodawcy zaczynają coraz częściej
    narzekać, że nie ma kogo zatrudniać. A wtedy o rzetelnego (nie mówiąc:
    dobrego) pracownika zawsze będzie dbał tak, żeby go nie stracić.

    --
    Lukasz
    N 50 05' 04"
    E 19 53' 43"



  • 3. Data: 2006-08-14 07:33:07
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "glosnetu" <g...@p...onet.pl>


    zasit napisał(a):
    > Moim zdaniem dobry zarobek np. w takim Gdańsku to kwoty wyzsze niz 1500
    > netto.
    > Często pracownicy zaczynaja od kwot nizszych. Problemem nie jest to ze jakis
    > tam mlody absolwent bez doswiadczenia zaczxyna od kwot 1000-1200 netto tylko
    > ze czesto sie konczy na takim zarobku. (niestety)
    > Nie kazdy bedzie kierownikiem czy tez bedzie na wyzszym stanowisku gdzie
    > pensja moze byc znacznie wyzsza.
    > Czesto i gesto na takiej pensji sie konczy.
    > Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
    > :]

    moje zdanie jest takie - ze jesli nie moge znalezc pracy w swoim
    zawodzie, lub warunki sa dalece niesatysfakcjonujace i bez perspektyw
    na trwala znaczaca zmiane w bliskiej przyszlosci, to przekwalifikowuje
    sie tak, ze i praca byla, i zarobki, i satysfakcja.

    Oznacza to rowniez, ze jezeli chce zaczac prace w nowym zawodzie, to
    musze sie liczyc z wyrzeczeniami. Tak, jak przedsiebiorca wchodzacy na
    nowy dla siebie rynek, musi liczyc sie ze stratami w pewnym okresie
    czasu, tak pracownik, chcacy zaistniec na rynku musi liczyc sie na
    poczatku z praca za marne pieniadze, za darmo, czy wrecz placac za nia
    (sa takie przypadki!). Czas "wejscia na rynek" powinien byc
    podporzadkowany dwom celom:
    - poznaniu rynku (branzy) - a wiec nauka
    - stworzeniu swojego wizerunku na w/w rynku.
    Czas spijania smietanki przychodzi pozniej, po zdobyciu wiedzy,
    doswiadczenia i wyrobieniu sobie marki.

    Skadinad, nie rozumiem tego "dazenia do awansu". Nie kazdy moze byc i
    powinien byc kierownikiem. Opcja jest stawanie sie cenionym i dobrze
    oplacanym specjalista, w swojej dziedzinie. Znane sa mi liczne
    przypadki, gdy dobry pracownik po awansie na stanowisko kierownicze
    przestal sie sprawdzac i bardziej szkodzil niz sluzyl firmie. Awans to
    czesto krzywda wyrzadzona zarowno pracownikowi, jak jego firmie i jego
    wspolpracownikom. Nie kazdy ma predyspozycje do pelnienia funkcji
    kierowniczych. Dochodzi do to regula "progu niekompetencji"...

    Na marginesie - o ile rozumiem jeszcze narzekania ludzi, ktorzy
    ksztalcili sie przed 1989, to kompletnie absurdalne sa dla mnie
    narzekania mlodszych. Widzialy galy, co braly - sytuacja na rynku pracy
    jest doskonale znana i jesli ktos studiowal np marketing, to robil to
    ze swiadomoscia, ze najprawdopodobnie nie znajdzie pracy w swoim
    zawodzie, chyba, ze jest bardzo dobry. Tak samo jak wczesniej
    elektronicy, a wkrotce informatycy.

    Dla mnie normalny rozwoj zawodowy polega na cyklicznej zmianie miejsca
    pracy. Powody (m.in.):
    - nie spotykajac sie z nowymi wyzwaniami, popada sie w rutyne i
    przestaje sie rozwijac
    - traci sie kontakt z rynkiem pracy (jego trendami) i uzaleznia sie w
    pelni od obecnego pracodawcy
    - postrzeganie pracownika rzadko zmienia sie z czasem - jesli przyjeto
    Cie do pracy jako np. pracownika helpdesku, to masz nikle szanse na
    zostanie np kierownikiem zespolu programistow, nawet jesli masz ku temu
    kwalifikacje. Kwestia "metki" nadanej przy starcie. Rowniez pod
    wzgledem finansowym.

    W praktyce - w firmie pozostaje tak dlugo, jak dlugo sie ucze,
    realizuje i jestem wlasciwie doceniany (nie tylko finanse). Proszenie o
    podwyzke jest dla mnie absurdem. Jesli moj szef nie potrafi sam docenic
    mojej pracy, to trudno go to tego zmuszac. Zdecydowanie skuteczniej i
    zdrowiej jest w takiej sytuacji poszukac innego. Oczywiscie w/w, przy
    zalozeniu, ze moja produktywnosc warta jest $$$ = moja praca przynosi
    wiecej zyskow firmie niz wczesniej.

    Dochodza argumenty niemerytoryczne - osobiscie nie lubie skazywac sie
    na odsiadke "x-letniego wyroku". To moje zycie i lubie sprawowac nad
    nim kontrole, a nie przekazywac ja komus kompletnie dla mnie obcemu.

    --

    glos


  • 4. Data: 2006-08-14 08:53:12
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "mw" <m...@o...pl>

    Użytkownik "zasit" <z...@w...pl> napisał w wiadomości
    news:ebo5et$jsu$1@news.wp.pl...
    > Moim zdaniem dobry zarobek np. w takim Gdańsku to kwoty wyzsze niz 1500
    > netto.
    > Często pracownicy zaczynaja od kwot nizszych. Problemem nie jest to ze
    > jakis tam mlody absolwent bez doswiadczenia zaczxyna od kwot 1000-1200
    > netto tylko ze czesto sie konczy na takim zarobku. (niestety)
    > Nie kazdy bedzie kierownikiem czy tez bedzie na wyzszym stanowisku gdzie
    > pensja moze byc znacznie wyzsza.
    > Czesto i gesto na takiej pensji sie konczy.
    > Jakie jest wasze zdanie na ten temat?
    A co ma do rzeczy wyksztalcenie jesli chodzi o zarobki. Zobacz chocby na
    nauczycieli. Znam osoby po matematyce, ktore zarabiaja w szkolach 1000 i
    znam taka ktora zarabia 3000........ Euro w pewnym duzym banku o
    szwajcarskim rodowodzie :). Osoby te konczyly studia w tym samym momencie,
    mialy podobne wyniki, stypednia zagraniczne, podobne doswiadczenia na
    studiach, a raczej jego brak. Poroznily je tylko drogi zycia, jedna
    potrzebowala pracy od zaraz i znalazla oferte pracy w szkole. Druga 2
    miesiace pozniej dostala oferte pracy jako analityk ds. ryzyka. Wydaje mi
    sie ze ta pierwsza raczej nigdy w zyciu nie osiagnie poziomu wynagrodzenia
    analityka nie tylko po 2 latach pracy, ale nawet na starcie. Ogolnie, wiele
    w zyciu zalezy od szczescia i jakiejs tam logiki dzialania. Tak to jest w
    zyciu i nie ma sie co zalic ze absolwent , czlowiek po studiach ma miec od
    reki wysokie wynagrodzenie, a nawet jak nie to przynajmniej perspektywe jego
    wzrostu. Zycie nauczylo mnie jednego, dostajesz zawsze tyle na ile jestes w
    stanie sie wycenic i przekonac do slusznosci tej wyceny pracodawce. Przy
    czym to drugie jest moim zdaiem kluczowym elementem.

    pozdrawiam,

    mw


  • 5. Data: 2006-08-14 11:30:05
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Michał <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Lukasz" <l...@p...onet.WYTNIJpl> napisał w wiadomości
    news:ebp8r1$kc0$1@news.onet.pl...
    > > Często pracownicy zaczynaja od kwot nizszych. Problemem nie jest to ze
    > jakis
    > > tam mlody absolwent bez doswiadczenia zaczxyna od kwot 1000-1200 netto
    > tylko
    > > ze czesto sie konczy na takim zarobku. (niestety)
    >
    > To kapitalizm. Mała podaż - niskie pensje. To RYNEK pracy reguluje
    pensjami
    > i tak jest w tym przypadku. U nas przez długi okres, rynek pracy był
    > rozpuszczony (studia na sekretarkę, chore zasady wynagradzania, chamstwo

    Żeby to był normalny kapitalizm to wszystko cacy, ale u nas narazie jest coś
    około kapitalizmu.
    Urzędy zaganiają ludzi do pracy za 700 netto bo jak nie to wywalą, a już
    słychać o chęci zatrudniania Ukrajńców. Dużo wody jeszcze upłynie w Wiśle
    zanim coś się polepszy na samym dole tego ekosystemu.
    Bo jęzeli rząd mówi że Polska jest atrakcyjna dla inwestorów bo ma tanią
    siłe roboczą, to w takim razie Chiny
    muszą być na pierwszym miejscu ...
    Ludziom się wydaje że jak młodzież wyjeżdża to bezrobocie się zmniejszy.
    Wcala tak do końca nie jest.
    Zobaczcie taki Niemcy mają mniej więcej tyle samo powierzchni co my, dwa
    razy więcej ludności !! i jakoś nikt tam na masową skale nie emigruje za
    chlebem.


  • 6. Data: 2006-08-14 11:43:13
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "glosnetu" <g...@p...onet.pl>


    Michał napisał(a):
    > Zobaczcie taki Niemcy mają mniej więcej tyle samo powierzchni co my, dwa
    > razy więcej ludności !! i jakoś nikt tam na masową skale nie emigruje za
    > chlebem.

    i 1000 razy wiecej kapitalu.

    Podobnie kto tylko moze ucieka z krajow afrykanskich i to ze znacznie
    wieksza determinacja (boat people!).

    A o zaleznosci wydajnosci pracy, plac i poziomu zycia od kapitalu
    pisala bodajze Immona pare dni temu, wiec nie bede sie powtarzac.


    --

    glos


  • 7. Data: 2006-08-14 15:20:48
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "mw" <m...@o...pl>


    Użytkownik "glosnetu" <g...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
    news:1155555793.258734.77880@m79g2000cwm.googlegroup
    s.com...



    /A o zaleznosci wydajnosci pracy, plac i poziomu zycia od kapitalu
    /pisala bodajze Immona pare dni temu, wiec nie bede sie powtarzac.

    Mysle ze nawet byly osoby, ktore przed Immona juz o tym pisaly :)

    mw



  • 8. Data: 2006-08-14 19:41:17
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: Immona <c...@n...gmailu>

    Michał wrote:

    > Bo jęzeli rząd mówi że Polska jest atrakcyjna dla inwestorów bo ma tanią
    > siłe roboczą, to w takim razie Chiny
    > muszą być na pierwszym miejscu ...

    I sa, ale jesli chodzi o sile robocza nisko wykwalifikowana. Zebranie
    sposrod miejscowych przyzwoitego zespolu programistycznego to w Chinach
    na dzien dzisiejszy zadanie niemal niemozliwe, sa tez olbrzymie klopoty
    z rekrutacja chinskiej kadry menedzerskiej. Polska jest dosc atrakcyjna
    na rynku taniej wykwalifikowanej sily roboczej, ale to sie moze wkrotce
    skoczyc, bo ta wykwalifikowana sila robocza jest dosc mobilna.

    > Ludziom się wydaje że jak młodzież wyjeżdża to bezrobocie się zmniejszy.
    > Wcala tak do końca nie jest.

    Zmniejszyc sie zmniejszy, ale nie do takiego poziomu, ktory ma zdrowa
    gospodarka, poniewaz spadek zatrzyma sie na poziomie wyznaczonym
    bezrobociem strukturalnym, czytaj: pracodawcy desperacko poszukujacy np.
    specjalistow budowlanych czy lekarzy nie beda mogli ich znalezc, podczas
    gdy wielu "technikow prac biurowych" bedzie bezskutecznie poszukiwalo
    pracy. Taka sytuacja niedostatku/nadmiaru pracownikow juz jest w
    niektorych niszach - niszach, ktore nie moga pomiedzy soba "wymienic"
    pracownikow.

    > Zobaczcie taki Niemcy mają mniej więcej tyle samo powierzchni co my, dwa
    > razy więcej ludności !! i jakoś nikt tam na masową skale nie emigruje za
    > chlebem.

    Niemcy (wschodnie) sa na topie wsrod panstw, z ktorych ludzie
    wyjezdzaja, a w Saksonii stoja cale puste wiezowce porzucone przez
    wlascicieli/bylych najemcow, niektore sie wyburza ze wzgledu na koszty
    utrzymania. Tyle, ze nikt nie robi wokol tego tragedii (poza wladzami
    samorzadowymi opuszczanych miejsc), poniewaz nie jest to dramatyczna,
    wymuszona emigracja "za chlebem" (w Niemczech nawet bezrobotny przezyje
    bez problemu i to na wyzszym poziomie niz wielu polskich pracujacych),
    ludzie traktuja normalnie to, ze kazdy moze zamieszkac tam, gdzie mu
    odpowiada, a legalni i nielegalni imigranci/pracownicy sezonowi
    zaspokajaja potrzeby gospodarki w zakresie taniej sily roboczej na
    stanowiskach, ktorych nie wezmie Niemiec, nawet bezrobotny.

    Ale masz racje, ze nie ma to nic wspolnego z gestoscia zaludnienia, a
    wylacznie ze stanem gospodarki. Zageszczenie ludzi jest olbrzymie w tak
    rozwinietych i dobrze dzialajacych gospodarkach jak Honk Kong czy Japonia.

    I.

    --
    http://nz.pasnik.pl
    mieszkam w Nowej Zelandii :)


  • 9. Data: 2006-08-14 20:56:57
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ileś się nalezy
    Od: "zasit" <z...@w...pl>

    z tym przekonywaniem to slusznie ale przy bezrobociu rzedu 4-5 % a nie 15%
    !!!!!!!
    :]



  • 10. Data: 2006-08-15 07:22:50
    Temat: Re: czy sie stoi czy sie lezy 1000 ile? się nalezy
    Od: futszaK <f...@p...pl>

    Mon, 14 Aug 2006 22:56:57 +0200, użyszkodnik "zasit" <z...@w...pl>
    napisał:

    > z tym przekonywaniem to slusznie ale przy bezrobociu rzedu 4-5 % a nie 15%
    > !!!!!!!
    > :]

    ale to 15% bezrobocie to tylko na papierze jest, biorac pod uwage tak
    duże koszty zatrudnienia aż dziwne że aż tylu ludzi jest zatrudniona
    legalnie






    --
    futszaK
    601061867
    Poznań ma własne lotniska w Berlinie i Mszczonów czy
    Modlin jest dla nas zupełnie obojętny ;)
    (c)spp na pl.misc.kolej

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 13


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1