-
1. Data: 2005-07-28 10:14:04
Temat: czy przypomnieć się po rozmowie kwlifikacyjnej
Od: "Forest" <g...@w...pl>
byłem na rozmowie kwalifikacyjnej, kumpela poradziła mi, abym tydzień po
rozmowie zadzwonił, aby się dowiedzieć o decyzję w swojej sprawie - pokaże, że
mi na pracy zależy, kumpela powiedziała, że ona przez taki brak zaangażowania
dwa razy nie została zatrudniona. proszę o wasze opinie;
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
2. Data: 2005-07-28 10:21:40
Temat: Re: czy przypomnieć się po rozmowie kwlifikacyjnej
Od: badzio <b...@n...epf.pl>
Forest napisał(a):
> byłem na rozmowie kwalifikacyjnej, kumpela poradziła mi, abym tydzień po
> rozmowie zadzwonił, aby się dowiedzieć o decyzję w swojej sprawie - pokaże, że
> mi na pracy zależy, kumpela powiedziała, że ona przez taki brak zaangażowania
> dwa razy nie została zatrudniona. proszę o wasze opinie;
A co Ci powiedziano na rozmowie? Powiedziano "prosze czekac, zadzwonimy
za X czasu"? Czy tez nic takiego nie powiedziano?
Zadzwonic ew wyslac maila nie zaszkodzi, no chyba ze jeszcze nie minal
termin kiedy sie mieli odezwac (ew powiedzieli ze sie odezwia tylko do
wybranych osob) - czasem moga cos zgubic, zapomniec itp
--
Michal "badzio" Kijewski
JID: badzio(at)chrome(dot)pl
GG: 296884, ICQ: 76259763
Skype: badzio
-
3. Data: 2005-07-28 11:05:21
Temat: Re: czy przypomnieć się po rozmowie kwlifikacyjnej
Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>
Dnia 28-07-2005 o 12:14:04 Forest <g...@w...pl> napisał:
> byłem na rozmowie kwalifikacyjnej, kumpela poradziła mi, abym tydzień po
> rozmowie zadzwonił, aby się dowiedzieć o decyzję w swojej sprawie -
> pokaże, że
> mi na pracy zależy, kumpela powiedziała, że ona przez taki brak
> zaangażowania
> dwa razy nie została zatrudniona. proszę o wasze opinie;
>
Nie zaszkodzi na pewno - więc dzwoń.
--
Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl
-
4. Data: 2005-07-28 11:23:39
Temat: Re: czy przypomnieć się po rozmowie kwlifikacyjnej
Od: czarny <m...@f...art.lp>
Forest napisał(a):
> byłem na rozmowie kwalifikacyjnej, kumpela poradziła mi, abym tydzień po
> rozmowie zadzwonił, aby się dowiedzieć o decyzję w swojej sprawie - pokaże, że
> mi na pracy zależy, kumpela powiedziała, że ona przez taki brak zaangażowania
> dwa razy nie została zatrudniona. proszę o wasze opinie;
>
Kiedys startowałem do pewnej firmy.
Odbyłem rozmowe, powiedzieli zeby czekac, odezwa sie.
Po jakims ktotkim czasie znajomy mowi: "idz, zapytaj, przypomnij sie.
Niech zobacza, ze ci zalezy".
Niechetnie, ale poszedlem. Na schodach spotkalem prezesa tej firmy.
Poznalem go, bo bral udzial w rozmowach. Uklonilem sie ladnie i mowie po
co przyszedlem.
A on, zamyslil sie mruczac cos tam pod nosem... trwalo to chile a potem
poprosil mnie ze mną i poszlismy do kadr.
A tam usluszalem jak Prezes mowi przy mnie: "przyjmujemy tego pana" .
Szkoda,ze tylko raz tak mi sie zdarzylo...
--
czarny
[:::: zmien lp na pl :: mystique at free.art.lp ::::]
[::: MYSTIQUE GALLERY http://free.art.pl/mystique ::]
-
5. Data: 2005-07-28 16:17:28
Temat: Re: czy przypomnieć się po rozmowie kwlifikacyjnej
Od: "Adam" <...@...pl>
Użytkownik "Forest" <g...@w...pl> napisał w wiadomości
news:5f1c.0000084c.42e8afeb@newsgate.onet.pl...
> byłem na rozmowie kwalifikacyjnej, kumpela poradziła mi, abym tydzień po
> rozmowie zadzwonił, aby się dowiedzieć o decyzję w swojej sprawie -
pokaże, że
> mi na pracy zależy, kumpela powiedziała, że ona przez taki brak
zaangażowania
> dwa razy nie została zatrudniona. proszę o wasze opinie;
>
Czesc,
Jak najbardziej: przypominac sie!
Dobrze jest tez wyslac e-maila z podziekowaniami za rozmowe.
Ja tak zrobilem, i ... wyszlo mi na dobre:)
Pozdrawiam,
Adam
-
6. Data: 2005-07-29 06:28:32
Temat: Re: czy przypomnieć się po rozmowie kwlifikacyjnej
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Forest [28 Jul 2005 12:14:04 +0200]:
> kumpela powiedziała, że ona przez taki brak zaangażowania
> dwa razy nie została zatrudniona. proszę o wasze opinie;
Bedzie historyjka ;)
Ostatnio na fali swojego "szukania pracy", trafilam do firmy
transportowej. papiery zlozylam fajne, poszlam na rozmowe. To,
ze najpierw dostalam krzeselko w sali odpraw (halas jak diabli)
i stos papierkow do wypelnienia, to bajka. Ciekawiej bylo ;)
Kierowniczka przyjela od reki poze Wynioslej Krolowej i mnie
zaczela egzaminowac. Po przebrnieciu przez historie firmy,
ilosc placowek i tego typu pierdoly, wyskoczyla z pytaniem
pod jakim adresem w ktorejstam pipidowie miesci sie ichna
filia. Lekko w tym momencie nie wyrobilam, no ale grzecznie
poinformowalam ze to juz chyba lekka przesada jest, i ze nie
bede sie przeciez uczyc tego na pamiec -- jak zaczne z tych
informacji korzystac to i tak sie szybciutko przyswoja.
Tu nastapil dlugi i emocjonalny wyklad na temat tego, jak to
kandydat na pracownika powinien sie wykazac zaangazowaniem,
znajomoscia firmy -- ogolnie wynikalo, ze powinnam na glowie
stawac i chyba tajne informacje jakos zdobywac, bo wtedy to
widac ze mi zalezy :) No nic, na koniec uslyszalam, ze sie
kobieta odezwie do konca tygodnia, niezaleznie od tego czy
mnie beda chcieli czy nie.
Tydzien sie rzecz jasna skonczyl, telefonu czy maila brak.
Pogadalam sobie z pracownikami. Uswiadomili mnie, ze to ja
mam dzwonic i sie dowiadywac, bo w ten sposob pokazuje swoje
zaangazowanie w proces rekrutacji. I ze babka chce mnie tam
zatrudnic, ale jak nie zadzwonie to ona tez na pewno nie.
No to dobra, dzwonie. I slysze takie cos:
- O, mialam do pani dzwonic, ale mi z glowy wylecialo
(tu info: nie wylecialo, zgodnie z tym co mowila jej
sekretarka, ino czekala az JA sie odezwe)
I co? I nic. Na taki tekst to ja moglam tylko jedno juz:
skoro pani tak latwo zapomina o umowach, to nie sadze zeby
mialo nam sie dobrze pracowac. Do widzenia.
Podobno wkurzona potem chodzila, ale to mnie w sumie i tak
nie interere. Bardziej sie zastanawiam, czy to normalna
praktyka juz jest, znaczy sie takie olewanie czlowieka
i tresowanie go jak pudelka w cyrku? Mieliscie tak?
Kira
-
7. Data: 2005-07-29 09:20:48
Temat: Re: czy przypomnieć się po rozmowie kwlifikacyjnej
Od: "Immona" <c.oleszkiewicz@w_ytnij.zpds.com.pl>
Użytkownik "Kira" <c...@-...pl> napisał w wiadomości
news:dcciam$jro$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Podobno wkurzona potem chodzila, ale to mnie w sumie i tak
> nie interere. Bardziej sie zastanawiam, czy to normalna
> praktyka juz jest, znaczy sie takie olewanie czlowieka
> i tresowanie go jak pudelka w cyrku? Mieliscie tak?
>
>
A znasz ten skecz Monty Pythona o rekrutacji na menedzera? >:)
Ten, w ktorym rekrutujacy dzwoni dzwoneczkiem przed oczami kandydata, patrzy
sie wyczekujaco na kandydata, ten nie wie, co ma robic, rozglada sie
nerwowo, rekruter znow mu dobitnie dzwoni dzwoneczkiem, a potem cos zapisuje
z mina wskazujaca na to, ze kandydat nie przeszedl testu prawidlowo? (chyba
w taki sposob to szlo). Jak widac, ma to dluga tradycje, skoro juz tak dawno
temu to wysmiewali.
I.