-
151. Data: 2007-05-31 20:47:50
Temat: Re: czy kobiety odkładają posiadanie dziecka?
Od: "Aleksander Galicki" <t...@W...gazeta.pl>
Jackare <jacek[kropka]leszczuk@inetriaUSUN_TO.pl> napisał(a):
>
> Tu uwaga do Immony: uważam że jazgotanie z perspektywy Nowej Zelandii na
> temat tego "jak powinno być" w Polsce delikatnie mówiąc za nietakt. Chcesz
> coś zmienić w Polsce, przyjedź tu i zmieniaj ponosząc konsekwencje tych
> zmian. Nie ma Cię tu więc siedź tam gdzie jesteś, nie kłap jadaczką i ciesz
> się że jest Ci tak dobrze - jak w raju lub prawie jak w raju.
Oto piekny popis swoistej mentalnosci: obywatel polski, przebywajac poza
Polska nie powinien pisac na polskie grupy jak to jest inaczej w innych
panstwach. Moze bowiem to skrzywdzic jego Rodakow, ktorzy zle znosza krytyke,
a zwlaszcza krytyke z krajow bardziej jakby normalnych. A jeszcze gorzej
znosza ze innym moze byc lepiej.
A co do 'nietaktu' - ja wiem, ze w egalitarnym srodowisku mojego przedmowcy
uzywanie zwrotow typu "nie kłap jadaczką" jest absolutnie normalne, podobnie
jak plucie na chodnik i kombinatorstwo. Ale tak nie jest wszedzie. W normalnym
swiecie to normalnym nie jest. Ups, chyba znow narazilem sie Rodakom.
A.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
152. Data: 2007-05-31 21:34:23
Temat: Re: czy kobiety odkładają posiadanie dziecka?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:f3nc9m$eob$1@inews.gazeta.pl Aleksander Galicki
<t...@W...gazeta.pl> pisze:
>> Tu uwaga do Immony: uważam że jazgotanie z perspektywy Nowej Zelandii na
>> temat tego "jak powinno być" w Polsce delikatnie mówiąc za nietakt.
>> Chcesz coś zmienić w Polsce, przyjedź tu i zmieniaj ponosząc
>> konsekwencje tych zmian. Nie ma Cię tu więc siedź tam gdzie jesteś,
>> nie kłap jadaczką i ciesz się że jest Ci tak dobrze - jak w raju lub
>> prawie jak w raju.
> Oto piekny popis swoistej mentalnosci: obywatel polski, przebywajac poza
> Polska nie powinien pisac na polskie grupy jak to jest inaczej w innych
> panstwach. Moze bowiem to skrzywdzic jego Rodakow, ktorzy zle znosza
> krytyke, a zwlaszcza krytyke z krajow bardziej jakby normalnych. A
> jeszcze gorzej znosza ze innym moze byc lepiej.
Myślę, że źle zrozumiałeś stanowisko Jackare'a. On nikomu nie zabraniał
pisać na dowolnie wybrane, ogólnie dostępne grupy. On tylko skrytykował (i
bardzo słusznie, choć może nieco nerwowo) grupowiczkę o chorobliwie
wybujałej samoocenie, z wyraźnym samouwielbieniem głoszącą swoje niekiedy
nonsensowne,innym razem wtórne "przemyślenia", nie podając nigdy
sprawdzalnych źródeł ani dowodów.
Najprościej jest takich megalomanów ignorować, ale cóż - zirytowała się
chłopa i tyle, ja go rozumiem, choć irytacji nie podzielam.
> A co do 'nietaktu' - ja wiem, ze w egalitarnym srodowisku mojego
> przedmowcy uzywanie zwrotow typu "nie kłap jadaczką" jest absolutnie
> normalne, podobnie jak plucie na chodnik i kombinatorstwo. Ale tak nie
> jest wszedzie. W normalnym swiecie to normalnym nie jest.
Eee, tam, gadanina. Widzisz formę, do treści i sensu się nie dokopałeś, a
nie był bardzo ukryty.
Zdradzę ci w tajemnicy, że w "normalnych" wg twojego pojęcia środowiskach
nawet pierdzą i bekają. A także - o zgrozo! - robią kupy! ;))
> Ups, chyba znow narazilem sie Rodakom.
Uważasz, że rodacy aż tak się przejmują tym, co napisałeś?
--
Jotte
-
153. Data: 2007-05-31 21:47:56
Temat: Re: czy kobiety odkładają posiadanie dziecka?
Od: "Jackare" <jacek[kropka]leszczuk@inetriaUSUN_TO.pl>
> > Tu uwaga do Immony: uważam że jazgotanie z perspektywy Nowej Zelandii
na
> > temat tego "jak powinno być" w Polsce delikatnie mówiąc za nietakt.
Chcesz
> > coś zmienić w Polsce, przyjedź tu i zmieniaj ponosząc konsekwencje tych
> > zmian. Nie ma Cię tu więc siedź tam gdzie jesteś, nie kłap jadaczką i
ciesz
> > się że jest Ci tak dobrze - jak w raju lub prawie jak w raju.
>
> Oto piekny popis swoistej mentalnosci: obywatel polski, przebywajac poza
> Polska nie powinien pisac na polskie grupy jak to jest inaczej w innych
> panstwach. Moze bowiem to skrzywdzic jego Rodakow, ktorzy zle znosza
krytyke,
> a zwlaszcza krytyke z krajow bardziej jakby normalnych. A jeszcze gorzej
> znosza ze innym moze byc lepiej.
>
> A co do 'nietaktu' - ja wiem, ze w egalitarnym srodowisku mojego
przedmowcy
> uzywanie zwrotow typu "nie kłap jadaczką" jest absolutnie normalne,
podobnie
> jak plucie na chodnik i kombinatorstwo. Ale tak nie jest wszedzie. W
normalnym
> swiecie to normalnym nie jest. Ups, chyba znow narazilem sie Rodakom.
>
Zauważ że piłem przede wszystkim do pouczania o tym jak ma być w Polsce z
punktu widzenia emigranta nieobecnego w Polsce, nie zaś do opowiadania jak
jest w innym kraju. Dlaczego? Ano dla tego że koleżanka Immona w Polsce nie
przebywa i nic ci się tu dzieje jej nie dotyczy, nie jest zatem ani
wiarygodna, ani miarodajna w swych sądach i opiniach. Nie ma tez specjalnego
wpływu na to co tu się dzieje i Łatwo pouczać i nauczać "jak to wy tam źle
macie i jak źle gospodarzycie" żyjąc sobie w wyabstrachowanej w stosunku do
tutejszej kulturze i rzeczywistości .
Nie wiem skąd u Ciebie to głebokie przekonanie, że przeze mnie przemawia
zazdrość, że innym jest lepiej, ale cóż - każdy mierzy własną miarą. Nikomu
niczego nie zazdroszczę ani w Polsce ani zagranicą i na nikim się nie
wzoruję. Kazdy jest kowalem swego losu - dobrego czy złego, a ja na swój los
nie mogę za bardzo narzekać. "Normalność" na którą się powołujesz jest
rzeczą względną, ale na szczęście doszliśmy do jako takiej wolności i każdy
może wybrać taką normalność jaka mu odpowiada i w jakiej będzie szczęśliwy,
także droga wolna. Można wyjechać, można zakasać rękawy i zmieniać
normalność tu na miejscu, można nic nie robić.
"Nie kłap jadaczką" - przepraszam za urażenie delikatnego wnętrza i wstrząs
wywołany na dobrym smaku. Może nie było to najdelikatniejsze wyrażenie, ale
w tym naszym kraju - padole chamstwa i głupoty przeszłoby niezauważone nawet
w parlamencie. Jeżeli ubodło niektórych uczestników dyskusji w ich
francuskie podniebienia - przykro mi bardzo. Pozostaje mi mieć tylko
nadzieję że pozostali wybaczą mi mój przaśno-buraczany język który bierze
sie z bezsilności wobec dobrobytu zachodu i zawiści jakie to miodne życie
prowadzą przebywający za granicą nasi rodacy (a ja cholera nie mogę), gdzie
nie plują na chodnik zapewne tylko dla tego że nie stać by było ich na
mandat za to wykroczenie lub nie przeżyliby rozstania z kwotą wyrażoną w
Euro. Uspokoję Cię pozostając w klimacie niewybreednego języka. Inną z zasad
jakie wyznaję jest zasada "nie sraj tam gdzie jesz", więc zgodnie z nią nie
rzucam papierków na ulicę a i czasem zdarzy mi się podnieść śmieć który
wyrzucił na ulicę ktoś inny. Co do kombinatorstwa to wolę być swiadomym
kombinatorem niż bezwolnym zaprogramowanym robotem jak większość
spoleczeństw zachodnich, bo kombinatorstwo właśnie jest tym co pozwoliło
Polakom jako narodowi przetrwać, kombinatorstwo jest tym właśnie za co
Polaków się ceni za granicą i powodem dla którego wiele społeczeństw może
się Polaków bać. Bo kombinatorstwo to nic innego jak samodzielność i wolność
myślenia, jak pomysłowość i inicjatywa, skłonność i zdolność do podejmowania
ryzyka i widzenie rozwiązań tam gdzie inni nic już nie dostrzegają.
--
Jackare
-
154. Data: 2007-06-01 02:58:11
Temat: Re: czy kobiety odkładają posiadanie dziecka?
Od: "Aleksander Galicki" <t...@W...gazeta.pl>
Jackare <jacek[kropka]leszczuk@inetriaUSUN_TO.pl> napisał(a):
> > > Tu uwaga do Immony: uważam że jazgotanie z perspektywy Nowej Zelandii
> na
> > > temat tego "jak powinno być" w Polsce delikatnie mówiąc za nietakt.
> Chcesz
> > > coś zmienić w Polsce, przyjedź tu i zmieniaj ponosząc konsekwencje tych
> > > zmian. Nie ma Cię tu więc siedź tam gdzie jesteś, nie kłap jadaczką i
> ciesz
> > > się że jest Ci tak dobrze - jak w raju lub prawie jak w raju.
> >
> > Oto piekny popis swoistej mentalnosci: obywatel polski, przebywajac poza
> > Polska nie powinien pisac na polskie grupy jak to jest inaczej w innych
> > panstwach. Moze bowiem to skrzywdzic jego Rodakow, ktorzy zle znosza
> krytyke,
> > a zwlaszcza krytyke z krajow bardziej jakby normalnych. A jeszcze gorzej
> > znosza ze innym moze byc lepiej.
> >
> > A co do 'nietaktu' - ja wiem, ze w egalitarnym srodowisku mojego
> przedmowcy
> > uzywanie zwrotow typu "nie kłap jadaczką" jest absolutnie normalne,
> podobnie
> > jak plucie na chodnik i kombinatorstwo. Ale tak nie jest wszedzie. W
> normalnym
> > swiecie to normalnym nie jest. Ups, chyba znow narazilem sie Rodakom.
> >
> Zauważ że piłem przede wszystkim do pouczania o tym jak ma być w Polsce z
> punktu widzenia emigranta nieobecnego w Polsce, nie zaś do opowiadania jak
> jest w innym kraju. Dlaczego? Ano dla tego że koleżanka Immona w Polsce nie
> przebywa i nic ci się tu dzieje jej nie dotyczy,
Naprawde? I rodziny ani znajomych nie ma? A tak BTW: dopoki sie ma obywatelsto
kraju do tej pory sprawy tego kraju sa sprawami obywatela - niezaleznie gdzie
ow obywatel przebywa i niezaleznie od tego czy sie to podoba mniej mobilnym
wspolobywatelom czy nie.
> nie jest zatem ani
> wiarygodna, ani miarodajna w swych sądach i opiniach. Nie ma tez specjalnego
> wpływu na to co tu się dzieje i Łatwo pouczać i nauczać "jak to wy tam źle
> macie i jak źle gospodarzycie" żyjąc sobie w wyabstrachowanej w stosunku do
> tutejszej kulturze i rzeczywistości .
> Nie wiem skąd u Ciebie to głebokie przekonanie, że przeze mnie przemawia
> zazdrość,
To bylo odnosnie mentalnosci ogolnie, nie zas spersonalizowana analiza.
> że innym jest lepiej, ale cóż - każdy mierzy własną miarą. Nikomu
> niczego nie zazdroszczę ani w Polsce ani zagranicą i na nikim się nie
> wzoruję. Kazdy jest kowalem swego losu - dobrego czy złego, a ja na swój los
> nie mogę za bardzo narzekać. "Normalność" na którą się powołujesz jest
> rzeczą względną
To oczywiste. Mozna np uwazac za normalne rozwazanie parlamentarzystow czy
oglosic Jezusa Krolem Polski. To jak w przyslowiu: jednemu sie podoba ser, a
innemu ze mu sie nogi poca.
> , ale na szczęście doszliśmy do jako takiej wolności i każdy
> może wybrać taką normalność jaka mu odpowiada i w jakiej będzie szczęśliwy,
> także droga wolna. Można wyjechać, można zakasać rękawy i zmieniać
> normalność tu na miejscu, można nic nie robić.
> "Nie kłap jadaczką" - przepraszam za urażenie delikatnego wnętrza i wstrząs
> wywołany na dobrym smaku. Może nie było to najdelikatniejsze wyrażenie, ale
> w tym naszym kraju - padole chamstwa i głupoty przeszłoby niezauważone nawet
> w parlamencie. Jeżeli ubodło niektórych uczestników dyskusji w ich
> francuskie podniebienia - przykro mi bardzo. Pozostaje mi mieć tylko
> nadzieję że pozostali wybaczą mi mój przaśno-buraczany język który bierze
> sie z bezsilności wobec dobrobytu zachodu i zawiści jakie to miodne życie
> prowadzą przebywający za granicą nasi rodacy (a ja cholera nie mogę), gdzie
> nie plują na chodnik zapewne tylko dla tego że nie stać by było ich na
> mandat za to wykroczenie lub nie przeżyliby rozstania z kwotą wyrażoną w
> Euro. Uspokoję Cię pozostając w klimacie niewybreednego języka. Inną z zasad
> jakie wyznaję jest zasada "nie sraj tam gdzie jesz", więc zgodnie z nią nie
> rzucam papierków na ulicę a i czasem zdarzy mi się podnieść śmieć który
> wyrzucił na ulicę ktoś inny. Co do kombinatorstwa to wolę być swiadomym
> kombinatorem niż bezwolnym zaprogramowanym robotem jak większość
> spoleczeństw zachodnich, bo kombinatorstwo właśnie jest tym co pozwoliło
> Polakom jako narodowi przetrwać,
Spoleczenstwa zachodnie bardziej zaprogramowane niz Polacy? Brak powazania dla
_wlasnego_ prawa jako wyznacznik wolnosci myslenia? Ja rozumiem kombinowac w
warunkach okupacji, ale kombinowanie we wlasnym panstwie, to oklamywanie
wlasnego panstwa i wlasnego spoleczenstwa. To oznaka, ze ci wyzwoleni Polacy
nie potrafia sami sobie zbudowac panstwa, ktore by powazali na tyle by nie
oszukiwac na kazdym kroku. To porazka polskiej demokracji, polskiej
panstwowosci, to porazka Polakow, a nie zaden powod do dumy. Porazka powinna
byc powodem do wstydu, do checi zmian, a do dumy.
A to, ze na tej grupie trzeba ludziom tlumaczyc dlaczego dawanie
prezentow/napiwkow przedstawicielom panstwa jest zle, utwierdza mnie tylko w
przekonaniu, ze w najblizszej przyszlosci zdudowanie normalnego panstwa Polsce
nie grozi. Najpierw trzeba by bylo zmienic spoleczenstwo - na jakies inne.
Spoleczenstwo kombinatorow dobrego panstwa nie zbuduje.
> kombinatorstwo jest tym właśnie za co
> Polaków się ceni za granicą
Kombinatorstwo na zachodzie sie ceni. Ceny sa zanotowane w odpowiednich
kodeksach karnych.
> i powodem dla którego wiele społeczeństw może
> się Polaków bać.
To jakas megalomania. Kto Polakow sie boi?
> Bo kombinatorstwo to nic innego jak samodzielność i wolność
> myślenia, jak pomysłowość i inicjatywa, skłonność i zdolność do podejmowania
> ryzyka i widzenie rozwiązań tam gdzie inni nic już nie dostrzegają.
A ja zawsze uwazalem, ze kombinatorstwo to brak uczciwosci wobec wlasnego
spoleczenstwa.
A.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
155. Data: 2007-06-01 03:07:49
Temat: Re: czy kobiety odkładają posiadanie dziecka?
Od: "Aleksander Galicki" <t...@W...gazeta.pl>
Jotte <t...@w...spam.wypad.polska> napisał(a):
> W wiadomości news:f3nc9m$eob$1@inews.gazeta.pl Aleksander Galicki
> <t...@W...gazeta.pl> pisze:
>
> >> Tu uwaga do Immony: uważam że jazgotanie z perspektywy Nowej Zelandii na
> >> temat tego "jak powinno być" w Polsce delikatnie mówiąc za nietakt.
> >> Chcesz coś zmienić w Polsce, przyjedź tu i zmieniaj ponosząc
> >> konsekwencje tych zmian. Nie ma Cię tu więc siedź tam gdzie jesteś,
> >> nie kłap jadaczką i ciesz się że jest Ci tak dobrze - jak w raju lub
> >> prawie jak w raju.
> > Oto piekny popis swoistej mentalnosci: obywatel polski, przebywajac poza
> > Polska nie powinien pisac na polskie grupy jak to jest inaczej w innych
> > panstwach. Moze bowiem to skrzywdzic jego Rodakow, ktorzy zle znosza
> > krytyke, a zwlaszcza krytyke z krajow bardziej jakby normalnych. A
> > jeszcze gorzej znosza ze innym moze byc lepiej.
> Myślę, że źle zrozumiałeś stanowisko Jackare'a. On nikomu nie zabraniał
> pisać na dowolnie wybrane, ogólnie dostępne grupy.
Obawiam sie, ze trzeba by bylo dosc zaawansowanego kretactwa by pokazac, ze
"nie kłap jadaczką" znaczy co innego niz "nie pisz" w kontekscie usenetu.
A btw: ja nie pisze nt "co nalezy zrobic z Polska" nie dlatego, ze jestem w
NZ, a raczej dlatego, ze ja zwyczajnie nie mam konstruktywnych pomyslow ntt co
z owa Polska zrobic.
Jedynie co mi przychodzi do glowy to wyslanie tak z 15-20 mln Polakow tam
gdzie by bardziej pasowali kulturowo - do Nigerii. Z reszta(obywateli), sadze,
ze by sie dalo zbudowac cos sensownego. Ale pomysl slabo wykonalny, wiec nie
pisze.
A.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
156. Data: 2007-06-01 06:23:01
Temat: Re: czy kobiety odkładają posiadanie dziecka?
Od: januszek <j...@p...irc.pl>
Jackare napisał(a):
> Tu uwaga do Immony: uważam że jazgotanie z perspektywy Nowej Zelandii na
> temat tego "jak powinno być" w Polsce delikatnie mówiąc za nietakt. Chcesz
> coś zmienić w Polsce, przyjedź tu i zmieniaj ponosząc konsekwencje tych
> zmian. Nie ma Cię tu więc siedź tam gdzie jesteś, nie kłap jadaczką i ciesz
> się że jest Ci tak dobrze - jak w raju lub prawie jak w raju.
Hmm... Bzdury wypisujesz. Jak znam usenet to ataki personalne
zaczynają się wtedy, kiedy racjonalne argumenty dawno się skończyły.
Myślę sobie nawet, że taki znawca ludzkich mózgów, który potrafi
u bliźnich diagnozować nawet ich ćwierci, doskonale zdaje sobie z tego
sprawę dlatego zupełnie nie rozumiem skąd ta postawa kundelka, który
rzuca się z ząbkami na nogawkę? Mam jednak nadzieję, że to nie jest
tropikalna wścieklizna...
j.
-
157. Data: 2007-06-01 07:00:07
Temat: Re: czy kobiety odkładają posiadanie dziecka?
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Jackare wrote:
>>Jak już, zdaje się, wspomniałem, nie jest to problem pracodawcy. Że
>>powiem to w inny sposób, jest to _jej_ problem. A jeśli nie jej, to jej
>>męża, rodziców itp.
>>
>>
>
> No i po to jest mój drogi ćwierćmózgu państwo.
> Obdarzone nieco szerszą perspektywą niż podziw dla wydajność pizzerii organy
> państwa tworzą prawo i uwarunkowania, które mają temu państwu zapewnić byt
> m.in. poprzez dostarczanie nowych obywateli. Czasem dotyka to prowadzących
> biznes, czasem ogół podatników, czasem wąską grupę społeczną (np były kiedyś
> czasy gdy kawalerowie płacili specjalny podatek tzw "bykowe"). Jedną z
> głownych idei instytucji państwa jest to że może tworzyć prawo i nakładać na
> obywateli dowolne obciążenia. Jeżeli komuś te uwarunkowania nie odpowiadają,
> niezależnie czy jest pracodawcą, pracownikiem, podatnikiem, bezrobotnym,
> złodzejem czy cholera wie kim jeszcze oznacza to że nie jest przystosowany
> do funkcjonowania w takim państwie i wtedy wolna wola: może zmienić sobie
> miejsce zamieszkania/prowadzenia biznesu/pobierania śwadczeń/innej
Masz racje, ze panstwo moze sobie wymyslic dowolne przepisy, tyle ze
panstwo nie jest nieomylne, bo tworza je omylni ludzie i moze wprowadzic
przepisy, ktore beda szkodzily ludziom i samemu panstwu. To, co
napisales, wyglada jak "panstwo moze co chce - dostosuj sie albo wyjedz
i nie krytykuj" i kojarzy mi sie z totalitaryzmem, a nie demokracja, w
ktorej obywatele moga wyrazac zdanie i miec wplyw na ksztaltowanie tego,
co robi panstwo.
> Tu uwaga do Immony: uważam że jazgotanie z perspektywy Nowej Zelandii na
> temat tego "jak powinno być" w Polsce delikatnie mówiąc za nietakt. Chcesz
> coś zmienić w Polsce, przyjedź tu i zmieniaj ponosząc konsekwencje tych
> zmian. Nie ma Cię tu więc siedź tam gdzie jesteś, nie kłap jadaczką i ciesz
> się że jest Ci tak dobrze - jak w raju lub prawie jak w raju.
Zmienic? Ja zaledwie wyrazam opinie na tematy, na ktore posiadam opinie
- z gotowoscia do merytorycznej dyskusji. Analizowanie sytuacji,
gdybanie na temat skutkow wymyslonych czy obecnych rozwiazan,
ksztaltowanie swiatopogladu w zderzeniu z innymi pogladami to moj
ulubiony sposob spedzania wolnego czasu. Tematy omawiane na ppd,
towarzystwo i temperatura dyskusji czynia to miejsce satysfakcjonujacym
miejscem realizowania tego hobby, wiec tu siedze, a Ty mozesz mnie
najwyzej wrzucic do KFa.
I.
--
http://nz.pasnik.pl
mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533
-
158. Data: 2007-06-01 07:30:28
Temat: Re: czy kobiety odkładają posiadanie dziecka?
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Jotte wrote:
> Myślę, że źle zrozumiałeś stanowisko Jackare'a. On nikomu nie zabraniał
> pisać na dowolnie wybrane, ogólnie dostępne grupy. On tylko skrytykował
> (i bardzo słusznie, choć może nieco nerwowo) grupowiczkę o chorobliwie
> wybujałej samoocenie, z wyraźnym samouwielbieniem głoszącą swoje
> niekiedy nonsensowne,innym razem wtórne "przemyślenia", nie podając
> nigdy sprawdzalnych źródeł ani dowodów.
Jesli masz zastrzezenia do jakichs zrodel albo faktow, na ktore sie
powoluje, to mi to wytykaj, za kazdym razem - bedzie to z korzyscia dla
merytorycznosci dyskusji i z korzyscia dla mnie. Bywaly juz przypadki,
gdy palnelam blad i przeprosilam za niego cieszac sie ze skorygowania
niepelnej wiedzy - jak z tamtym ubezpieczeniem chorobowym przy umowie na
dzielo.
Jesli chodzi o wycieczke osobista pt. "wybujala samoocena", to sie po
prostu mylisz. Chodzi o to, ze wyrazam swoje opinie z duza pewnoscia
siebie i z zadowoleniem z siebie. Takiego stylu bycia nauczyli mnie w
szkole (nie polskiej - nauczyli mnie tak skutecznie, ze polska szkola
nie dala rady mnie tego oduczyc). W kulturach, gdzie czlowiek ma byc
pewny siebie i zadowolony z siebie, ten styl jest normalny. W Polsce nie
i czesto spotyka sie wsrod Polakow ogolna ocene, ze Amerykanie,
Brytyjczycy czy Niemcy sa "zarozumiali", podczas gdy nie sa. Pisze to,
bo zdaje sobie sprawe z tego, jakie reakcje moj styl bycia potrafi
budzic wsrod Wschodnioeuropejczykow, a nie chcialabym, zeby ktos
interpretowal to jako brak szacunku czy czucie sie lepszym od kogos, bo
tak nie jest.
I.
--
http://nz.pasnik.pl
mieszkam w Nowej Zelandii :) ::: GG: 7370533
-
159. Data: 2007-06-01 13:08:01
Temat: Re: czy kobiety odkładają posiadanie dziecka?
Od: DigTel <a...@g...pl>
> wyglada tak ze firmy maja takich fachowcow ze ledwo dukaja po angielsku a
> zajmuja sie zachodnimi kontrahentami. Prowadze m.in. dzialalnosc i osobiscie
> wystepowalem o kredyty wiec wiem jak sie je załatwia
Jaśko, ale oni przynajmniej dukają po angielsku. Jako firma mam często
kontakt z firmami angielsko, fracusko czy niemieckojęzycznymi.
Przyznaję ledwo dukam po angielsku, ale działam w Polsce, a Panowie z
tychże firm próbują budować i zarabiać u nas, ale ich znajomość języka
kończy się na: "Dżyń dobły" cokolwiek to znaczy ;-)
-
160. Data: 2007-06-01 23:09:07
Temat: Re: czy kobiety odkładają posiadanie dziecka?
Od: "grom@x" <gromax@_skasuj_.interia.pl>
>W kulturach, gdzie czlowiek ma byc
> pewny siebie i zadowolony z siebie, ten styl jest normalny. W Polsce nie
> i czesto spotyka sie wsrod Polakow ogolna ocene, ze Amerykanie,
> Brytyjczycy czy Niemcy sa "zarozumiali", podczas gdy nie sa. Pisze to,
Zwróć uwagę na to, że wielu ludzi w pl tego nie rozumie.
Niestety, po ponad rocznym pobycie w uk w pełni to rozumiem. Dodatkowo ma znajomych,
co po np. roku-dwóch pobytu poza granicami wracali do kraju i mimo całkiem niezłej
pracy (w biurach projektowych, reklamie, szeroko rozumianej informatyce itp) szybko
wracali na wyspy. W wiekszosci można to zamknąć w twierdzeniu, że "się odzwycaiło od
polskich warunków pracy", a de facto problemem jest właśnie bardzo nikła granica
pomiędzy byciem pewnym siebie a narzucaniem siebie gdie tylko sie da (a w rezultacie
"buractwem")
I nie to, żebym bronił tu kogokolwiek. Tak samo nie chodzi o okazywanie, ze ktos jest
lepszy tylko dlatego że jest w jakimś miejscu itp.
Ja większość ze swojego zycia spędziłem w pl, tak samo z wychowaniem czy
wyedukowaniem, po prostu jestem przesiaknięty do szpiku kosci. A juz niejednokrotnie
się przekonałem, zwłaszcza teraz będąc poza granicami, że wasnie bycie pewnym siebie
i pewnym swojego zdania jestem w stanie je wybronić. Na przykład przez podkreslanie
istotnych dla mnie elementów. Jest dla mnie wazne to i to, a w związku z tym oczekuję
tego i tego.... I przy okazji znajomość tematu w którym się coś uzgadnia, np.
dotyczącym pracy. Wiem, że za dodatkowo wykonane zadanie nie dostanę więcej kasy, bo
tak przewiduje budżet danego przedsięwzięcia. Ale jednoczesnie wiem, ze jest
mozliwość nabycia czegoś z 50 % upustem, na czym mi zalezy... i tak dalej i tak
dalej, jak wiem że cos potrzebuje osiągnac to po prostu staje na głowie i to mam. Ten
sam efekt w pl jestem w stanie osiągnąc jedynie w żenujący dla mnie sposób, czyli
poprzez naciąganie faktów (tzw. kolorowanie trawy na zielono) czy tez niedopuszczalny
(też dla mnie) sposób "lizidupstwa". sa to postawy które mnie skutecznie odrzucają od
pracy w pl.
I też lubie podkreślać, że jestem z urodzenia warszawiakiem, że duzo mieszkałem na
śląsku, że mieszkam na południu zjednoczoneg krolestwa.... i co z tego?? najłatwiej
sie przyczepić, że ktos czegos nie rozumie bo patrzy z daleka. Nie merytoryka
jakiegos zagadnienia, tylko wycieczki osobiste. a po co?
--
to tylko moje zdanie, taki skrót myślowy
*G*R*O*M*A*X*