-
31. Data: 2003-06-29 22:12:29
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: " " <m...@N...gazeta.pl>
d...@p...onet.pl napisał(a):
> otóż to!!! święta racja! jakbym miał robić za samą prowizję to wole sam
wziąć
> towar od producenta, exportera i samemu sprzedawac a przynajmniej nie
> dzieliłbym sie z szefem zyskami ze sprzedaży dostając jakieś resztki.
Towar zwykle się kupuje. Brali go pracownicy. Nie myl importera z
eksporterem. Kupując towar musisz znać ceny i potencjalne możliwości zbytu,
prawo obowiązujące przedsiębiorstawa, mieć środki na skredytowanie klientów i
opłacenie pracowników etatowych, biura, magazyny. Jeśli to potrafisz i masz a
ponadto chcesz pracować ze dwa razy tyle co pracownik ponosząc duże ryzyko to
faktycznie możesz zakładać firmę ! Powodzenia !
> Jednym słowem mozna powiedzieć, że pracodawca chciał zwykłego akwizytora. A
że
> normalni ludzie na takie coś nie chcieli iść
No tak. Normalny nie chce pracować by dostać forsę. Załatwia to inaczej.
(Zwykły akwizytor wykonuje inną niż tu opisana pracę)
m
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
32. Data: 2003-06-29 22:12:51
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: " marek" <m...@g...pl>
d...@p...onet.pl napisał(a):
> otóż to!!! święta racja! jakbym miał robić za samą prowizję to wole sam
wziąć
> towar od producenta, exportera i samemu sprzedawac a przynajmniej nie
> dzieliłbym sie z szefem zyskami ze sprzedaży dostając jakieś resztki.
Towar zwykle się kupuje. Brali go pracownicy. Nie myl importera z
eksporterem. Kupując towar musisz znać ceny i potencjalne możliwości zbytu,
prawo obowiązujące przedsiębiorstawa, mieć środki na skredytowanie klientów i
opłacenie pracowników etatowych, biura, magazyny. Jeśli to potrafisz i masz a
ponadto chcesz pracować ze dwa razy tyle co pracownik ponosząc duże ryzyko to
faktycznie możesz zakładać firmę ! Powodzenia !
> Jednym słowem mozna powiedzieć, że pracodawca chciał zwykłego akwizytora. A
że
> normalni ludzie na takie coś nie chcieli iść
No tak. Normalny nie chce pracować by dostać forsę. Załatwia to inaczej.
(Zwykły akwizytor wykonuje inną niż tu opisana pracę)
m
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
33. Data: 2003-06-29 22:36:01
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: "Macias" <m...@w...pl>
> Okazuje się, że potraktowanie tematu wywołało u wielu osób agresję :)
Jak na razie agresywnie, to zacząłeś temat. Ja w każdym razie jestem
zupełnie spokojny, nie wiem, gdzie tu widzisz agresję?
> > Pomijam już, że pierwsza część listu ma się nijak do drugiej:
> > rzekomo narzekasz, że nikt nie chce takiej pracy, a zaraz piszesz,
> > że nikogo nie zatrudnisz, bo wszyscy złodzieje.
>
> Nigdzie nie napisałem, że NIKT nie chce.
>
> Wiesz, nie przeczytałeś dokładnie, usiłujesz wyszukiwać nieścisłości
> wypowiedzi i się czepiać. Po co ? Z czymś takim nie chce się
> dyskutować.
Sorry, to nie dyskutuj - po co zacząłeś temat (pytam jeszcze raz)?
Brak nieścisłości? Wybacz, ale to mnie się odechciewa w tym
momencie (gdy ktoś wypowiada/wypisuje słowa, których za chwilę się
wypiera, bo mu tak wygodnie - może więc łatwiej wyrobić sobie zdanie
o Tobie, jako pracodawcy, niż pracownikach? bez urazy).
Zacytuję: "czasem jest praca a brak chętnych"
...słowo "brak chętnych", oznacza właśnie tyle, że _nikt_ tej pracy
nie chce. Ja nic nie usiłuję, ja tylko czytam i widzę, że to się
kupy nie trzyma, więc zastanawiam się, po co zostało napisane?
Maciek
-
34. Data: 2003-06-29 23:23:20
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
"Macias" <m...@w...pl> writes:
> > nie zauwazylam, zeby twierdzil, ze wszyscy.
> > ze wszyscy, ktorych on zatrudnil - to tak.
>
> Nie zauważyłaś? Hmmm... dziwne, ale może mała wskazówka ;)
>
> "nie zatrudniam nikogo ponieważ nie opłaca mi się
> ciągłe pilnowanie złodziei."
to bylo na koncu jako podsumowanie postu, w ktorym opisal, ze wszyscy,
ktorych do tej pory zatrudnil cos ukradli.
"nie zatrudniam nikogo" = nie zatrudniam teraz nikogo
a nie zatrudnia z powodow jak wyzej.
czasami warto czytac ze zrozumieniem a nie z nastawieniem, ze musze
znalezc cos, zeby sie przyczepic.
> > > w czasie pracy udowadniać, ze nim nie jestem! Co to za oceny
> > > ludzi?! Nawet wg prawa złodziejowi trzeba udowodnić że ukradł
> > > zanim nazwie sie go złodziejem!
> >
> > napisal, ze przylapal ich na kradziezy.
> > to niewystarczajace w/g ciebie?
>
> No niezbyt, bo nic takiego nie napisał.
bylo przeczytac nastepny jego post.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
35. Data: 2003-06-30 00:04:24
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: wer <w...@w...tnijto.pl>
marek wrote:
pracującej (oczywiście w granicach obowiązującego prawa).
>
> Tak, bierz towar i szukaj kupca. Za efekty otrzymasz wynagrodzenie.
> Czy jest co złego w tym, że płacić chcę za efekt przcy a nie za dobre chęci
> (lub ich brak) ?
Ale czy uwazasz to za stosunek pracy czy za usluge wobec twojej firmy?
Przyjmujac kogos do pracy zapewnia mu sie pensje, narzedzia pracy. Ty
tego nie zapewniasz. Jak facet bedzie mial awarie samochodu albo
wypadek, to co? Nie moze juz pracowac i to jest jego problem. Nie
dostaje pieniedzy nie ze swojej winy, chociaz chce pracowac.
Mam pytanie jeszcze, czy ubezpieczales ladunek w samochodach
pracownikow? Jesli ktos by ukradl z samochodu towar to kto ponosi
odpowiedzialnosc?
Dla mnie to nie jest swiadczenie pracy, tylko dystrybucja. Nawet jesli
podpisana jest umowa o prace.
wer
-
36. Data: 2003-06-30 01:32:56
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: " marek9993" <m...@N...gazeta.pl>
marek <m...@N...gazeta.pl> napisał(a):
> Prowadzę małą własną firmę. Usiłuję znaleźć kogoś, kto jak ja umiłby
> załadować do swego samochodu towar i znaleźć odbiorców w postaci sklepów.
> Trzeba się dużo napracować. Wynagrodzenie zależne od sprzedaży i nic ponad
> to. Ja z tego żyję od wielu lat. Niestety kto usłyszy, że wynagrodzenie
> zależne od wyników pracy - najczęściej rezygnuje. Kilka osób spróbowało. Na
> życie zarabiali bez problemu. Każdemu z nich było za mało i KAŻDY kradł.
> Obecnie nie zatrudniam nikogo ponieważ nie opłaca mi się ciągłe pilnowanie
> złodziei.
>
Jasne. Polska malo, ze jak juz stwierdzil Stanczyk jest narodem lekarzy, to
jeszcze jest narodem politykow, a juz na pewno narodem handlowcow i
przedtawicieli handlowych - kazdy się do tego nadaje :)))
Marek
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
37. Data: 2003-06-30 02:43:05
Temat: Re: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
" marek9993" <m...@N...gazeta.pl> writes:
> marek <m...@N...gazeta.pl> napisał(a):
>
> > Prowadzę małą własną firmę. Usiłuję znaleźć kogoś, kto jak ja umiłby
> > załadować do swego samochodu towar i znaleźć odbiorców w postaci sklepów.
> > Trzeba się dużo napracować. Wynagrodzenie zależne od sprzedaży i nic ponad
> > to. Ja z tego żyję od wielu lat. Niestety kto usłyszy, że wynagrodzenie
> > zależne od wyników pracy - najczęściej rezygnuje. Kilka osób spróbowało. Na
> > życie zarabiali bez problemu. Każdemu z nich było za mało i KAŻDY kradł.
> > Obecnie nie zatrudniam nikogo ponieważ nie opłaca mi się ciągłe pilnowanie
> > złodziei.
> >
> Jasne. Polska malo, ze jak juz stwierdzil Stanczyk jest narodem lekarzy, to
> jeszcze jest narodem politykow, a juz na pewno narodem handlowcow i
> przedtawicieli handlowych - kazdy się do tego nadaje :)))
skoro sie nie nadawali, to po pierwsze - po co podpisali umowe - a po
drugie, co wazniejsze - DLACZEGO KRADLI????
no ja przepraszam, ja moze niedzisiejsza jestem, ale dla mnie, jak
praca mi sie nie podoba - to sie zwalniam, a nie KRADNE.
nie pojmuje, JAK MOZNA za usprawiedliwienie kradziezy uwazac to, ze
pracodawca oferuje zle warunki?????
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
38. Data: 2003-06-30 06:48:55
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: g...@o...pl
Ale moja znajoma miała taką pracę, że szef brał sobie z kasy firmy pieniądze
a to po 100 złotych a to po 200 złotych i szedł sobie na obiad, a ona
teoretycznie odpowioadała za te kase. Odmówiłaby szefowi - mogłaby stracic
kase, manko mogł potem zwalic na nią, bo zadnych kwitów jej nie dawał. Sama
odeszła. A braki na pewno nie były uzupełniane a potem bedzie, że pracownica
ukradła i odeszła!
To jest bardzo powszechny proceder.Takiemu głupkowi zawsze wydaje się ,że
pieniądze są jego i nie przyjmuje do wiadomości ,że on i frma to jednak nie to
samo.Potem u takich "busmenów" jest manko niebotyczne ,albo nierozliczone sumy.
W bilansie figuruje atronomiczna suma , a głupek twierdzi ,że to niemożliwe
aby to były jego pseudochwilówki bez rachunków.
PZDR.
Grażyna
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
39. Data: 2003-06-30 07:05:44
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: "db501" <d...@t...net>
"marek " <m...@N...gazeta.pl> wrote in message
news:bdkdv6$muq$1@inews.gazeta.pl...
> Prowadzę małą własną firmę. Usiłuję znaleźć kogoś, kto jak ja umiłby
> załadować do swego samochodu towar i znaleźć odbiorców w postaci sklepów.
> Trzeba się dużo napracować. Wynagrodzenie zależne od sprzedaży i nic ponad
> to. Ja z tego żyję od wielu lat. Niestety kto usłyszy, że wynagrodzenie
> zależne od wyników pracy - najczęściej rezygnuje. Kilka osób spróbowało.
Na
> życie zarabiali bez problemu. Każdemu z nich było za mało i KAŻDY kradł.
> Obecnie nie zatrudniam nikogo ponieważ nie opłaca mi się ciągłe pilnowanie
> złodziei.
>
To akurat jest malo wiarygodne ze na zycie zarabiali bez problemu a mimo to
kradli. Ludzie godziwa prace szanuja, a jesli nawet ktos kradnie to na pewno
nie kazdy.
-
40. Data: 2003-06-30 07:25:06
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: "KK" <m...@n...wp.pl>
Czy ja dobrze przeczytałam ..."załadować do swego samochodu towar "...hahaha
Moj chłopak niestety przez pewien okres był zmuszony pracować dla takiej
firemki w której musial używać swojego samochodu. Jeździł tym samochodem
....i mógł zapomnieć ze ktoś tj wielki Pan Prezes zwróci mu za naprawy jakie
co jakis czas musial robić. Pracował jako przedstawiciel handlowy - wiec
samo przez sie rozumie ile robil kilometrów. Wychodzil zawsze podkreslam
zawsze do tyłu. Bo to co zarobił wydał na naprawy.
Naszczęście teraz pracuje w fajnej firmie która kompletnie wyposaza swojego
pracownika, a nie zeruje tak jak autor listu. I nieliczy na naiwniaków. A
tym ktorzy są zmuszeni tak pracować szczerze współczuję i życzę znalezienia
w przyszłości godnego pracodawcy a nie kręta.
Pozdrawiam
Użytkownik "marek " <m...@N...gazeta.pl> napisał w wiadomości
news:bdkdv6$muq$1@inews.gazeta.pl...
> Prowadzę małą własną firmę. Usiłuję znaleźć kogoś, kto jak ja umiłby
> załadować do swego samochodu towar i znaleźć odbiorców w postaci sklepów.
> Trzeba się dużo napracować. Wynagrodzenie zależne od sprzedaży i nic ponad
> to. Ja z tego żyję od wielu lat. Niestety kto usłyszy, że wynagrodzenie
> zależne od wyników pracy - najczęściej rezygnuje. Kilka osób spróbowało.
Na
> życie zarabiali bez problemu. Każdemu z nich było za mało i KAŻDY kradł.
> Obecnie nie zatrudniam nikogo ponieważ nie opłaca mi się ciągłe pilnowanie
> złodziei.
>
> --
> Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl ->
http://www.gazeta.pl/usenet/