-
21. Data: 2003-06-29 18:52:06
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
d...@p...onet.pl writes:
> > widze, ze niektorzy maja problemy z przelknieciem gorzkiej prawdy: ze
> > strasznie wielu pracownikow w polsce uwaza, jakoby "wziecie sobie
> > czegos" nie bylo kradzieza, tylko "obrotnoscia" albo "pozyczeniem".
> >
>
> to nie chodzi o to, że ktoś kradnie, tylko o to, że według niego wszyscy
> kradną! Idac do pracy nie chce być uwazany na wstepie jako złodziej! i dopiero
nie zauwazylam, zeby twierdzil, ze wszyscy.
ze wszyscy, ktorych on zatrudnil - to tak.
nie uwazam, aby przesadzal, bo od rodziny i znajomych, co ludzi
zatrudniaja jako sprzedawcow czy barmanow etc. to slysze to samo:
ciagle cos ginie, ciagle cos wynosza a przylapani twierdza, ze sobie
"pozyczyli".
tylko, jakos, cholera, zapomnieli sie zapytac.
oczywiscie nie wszyscy w polsce kradna, ale zlodziei jest na tyle
duzo, zeby w porownaniu z innymi krajami (chociazby finlandia,
szwecja, niemcy - ale tam gdzie nie ma cudzoziemcow..) po przyjezdzie
do polski bolesnie to odczuc.
> w czasie pracy udowadniać, ze nim nie jestem! Co to za oceny ludzi?! Nawet wg
> prawa złodziejowi trzeba udowodnić że ukradł zanim nazwie sie go złodziejem! A
napisal, ze przylapal ich na kradziezy.
to niewystarczajace w/g ciebie?
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
22. Data: 2003-06-29 19:19:14
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: g...@o...pl
No cóż ,współczuję bardzo uczciwym pracodawcom,że nie mogą znależć
odpowiedzialnych pracowników.Mogę ich tylko pocieszyć ,że pracownicy również
ponoszą porażki podczas poszukiwania i wykonywania pracy dla nieuczciwych
pracodawców.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
23. Data: 2003-06-29 20:09:50
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: w...@g...pl (WOJSAL)
Szanowny(a) wer napisal(a) Sun, 29 Jun 2003 14:10:16 +0200:
>WOJSAL wrote:
>A ilu pracodawcow zatrudnia w ten sposob 50 osob, kazdej placi po 400 zl
> procentu. Praca na taki procent nie jest swiadczeniem pracy, to jest
>usluga wobec firmy. Taki handlowiec staje sie poddystrybutorem, a nie
>pracownikiem. Ponosi ryzyko. Ma samochod, musi wydac iles na paliwo, a
>nie wie czy zarobi chociaz zlotowke.
To juz kwestia negocjacji. Jesli pracownik ma lepsze oferty,
wynegocjuje cos lepszego. A jesli nie ma? To niech dziekuje
Bogu, za to ze ma chociaz taka.
>To dla mnie niewiele rozni sie od
>Amwaya czy Herbalife. Umowa o prace powinna przewidywac wynagrodzenie,
>oki moze byc prowizja, ale musi byc tez stale wynagrodzenie i czas
>trwania pracy. Pracodawca powinien tez zajmowac sie organizacja pracy. W
>takim wypadku sprowadza sie to do tego, bierz towar i szukaj kupca.
Jesli uwazasz, ze pracodawca jest tu w sytuacji uprzywilejowanej,
ze to tak latwo mu jest, to sam zostan pracodawca. Przeciez
to takie proste...
Ja bynajmniej nie uwazam, ze dawanie pracy innym to takie
proste zajecie.
--
Pozdrawiam
WOJSAL (Wojciech Sałata)
Strona domowa: http://www.wojsal.prv.pl/
-
24. Data: 2003-06-29 20:10:55
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: w...@g...pl (WOJSAL)
Szanowny(a) d...@p...onet.pl napisal(a) 29 Jun 2003 18:39:58 +0200:
>otóż to!!! święta racja! jakbym miał robić za samą prowizję to wole sam wziąć
>towar od producenta, exportera i samemu sprzedawac a przynajmniej nie
>dzieliłbym sie z szefem zyskami ze sprzedaży dostając jakieś resztki. Ide na
>urlop i nie mam kasy na jedzenie, opłaty, itp, bo mi pracodawca nie placi.
To zrob tak, jak mowisz.
--
Pozdrawiam
WOJSAL (Wojciech Sałata)
Strona domowa: http://www.wojsal.prv.pl/
-
25. Data: 2003-06-29 21:00:53
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: wer <w...@w...tnijto.pl>
WOJSAL wrote:
> Szanowny(a) wer napisal(a) Sun, 29 Jun 2003 14:10:16 +0200:
>
>>WOJSAL wrote:
>>A ilu pracodawcow zatrudnia w ten sposob 50 osob, kazdej placi po 400 zl
>> procentu. Praca na taki procent nie jest swiadczeniem pracy, to jest
>>usluga wobec firmy. Taki handlowiec staje sie poddystrybutorem, a nie
>>pracownikiem. Ponosi ryzyko. Ma samochod, musi wydac iles na paliwo, a
>>nie wie czy zarobi chociaz zlotowke.
>
>
> To juz kwestia negocjacji. Jesli pracownik ma lepsze oferty,
> wynegocjuje cos lepszego. A jesli nie ma? To niech dziekuje
> Bogu, za to ze ma chociaz taka.
A jaki wybor jest na rynku pracy? Co prawda ludzie coraz bardziej od
tego uciekaja, chca podstawy + prowizja
>
>
>>To dla mnie niewiele rozni sie od
>>Amwaya czy Herbalife. Umowa o prace powinna przewidywac wynagrodzenie,
>>oki moze byc prowizja, ale musi byc tez stale wynagrodzenie i czas
>>trwania pracy. Pracodawca powinien tez zajmowac sie organizacja pracy. W
>>takim wypadku sprowadza sie to do tego, bierz towar i szukaj kupca.
>
>
> Jesli uwazasz, ze pracodawca jest tu w sytuacji uprzywilejowanej,
> ze to tak latwo mu jest, to sam zostan pracodawca. Przeciez
> to takie proste...
> Ja bynajmniej nie uwazam, ze dawanie pracy innym to takie
> proste zajecie.
Nie mowie, ze jest proste. Zostajac pracodawca przyjmuje sie jakies
obowiazki na siebie.
wer
-
26. Data: 2003-06-29 21:27:30
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: "Macias" <m...@w...pl>
> nie zauwazylam, zeby twierdzil, ze wszyscy.
> ze wszyscy, ktorych on zatrudnil - to tak.
Nie zauważyłaś? Hmmm... dziwne, ale może mała wskazówka ;)
"nie zatrudniam nikogo ponieważ nie opłaca mi się
ciągłe pilnowanie złodziei."
...jak zapewne wiesz, wyraz "nikt", podobnie jak "ogół" albo
"każdy", "żaden", itd. jest z rodziny wyrazu "wszyscy".
> nie uwazam, aby przesadzal
Owszem, bo jego wypowiedź raczej nie trzyma się kupy i - w sumie
już pytałem - jest nie wiadomo o czym? O tym, że nikogo nie
zatrudnia, bo wszyscy kradną czy że nikogo nie zatrudnia, bo
nikt takiej pracy nie chce?
Jeśli już chciał zaistnieć na grupie, to mógł się zdecydować
na któryś wariant - bez urazy - bajki...
Czy mamy rozumieć, że złodzieje nie chcą tej roboty?
> > w czasie pracy udowadniać, ze nim nie jestem! Co to za oceny
> > ludzi?! Nawet wg prawa złodziejowi trzeba udowodnić że ukradł
> > zanim nazwie sie go złodziejem!
>
> napisal, ze przylapal ich na kradziezy.
> to niewystarczajace w/g ciebie?
No niezbyt, bo nic takiego nie napisał.
"Każdemu z nich było za mało i KAŻDY kradł."
...jak dla mnie, to tylko przypuszczenia, bo zapewne coś ginęło,
a przypadkiem ktoś wtedy był u niego zatrudniony i ocena gotowa!
On ukradł, wszyscy złodzieje.
Pozdrawiam i życzę optymizmu!
Maciek
--
http://www.infobroker.prv.pl/ - Ty lub Twoja firma potrzebujecie
informacji? Chcesz wyszukać i zestawić dane efektywnie? Skorzystaj
z usług infobrokerów. Sieć stałych współpracowników specjalizujących
się w poszczególnych dziedzinach gwarantuje wysoką jakość usługi.
---
-
27. Data: 2003-06-29 21:30:50
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: " marek" <m...@g...pl>
Macias <m...@w...pl> napisał(a):
> Nie rozumiem. Więc o czym ten post? Żalisz się, że nikt nie chce
> pracować czy chwalisz się, że nikogo nie zatrudniasz, bo masz już
> wyrobioną opinię o kolejnych potencjalnych pracownikach?
Okazuje się, że potraktowanie tematu wywołało u wielu osób agresję :)
Nie żalę się, że nikt nie chce pracować lecz informuję jak wyglądała "praca"
osób zatrudnionych u mnie i mogących otrzymywać do ręki np. w roku 2001 ok.
2000zł. Około, ponieważ wszystko zależy od pracownika i przepisów podatkowych
w danym okresie.
Nie wiem skąd pomysł użycia sformułowanaia "chwalisz się". Niczym się tu nie
chwalę. Mógłbym najwyżej ubolewać, że nie jestem odpowiednio zdemoralizowany
by radzić sobie bez wyrzutów sumienia tak jak większość biznesmenów. Sposoby
są proste, przy odpowiednich środkach ostrożności niewykrywalne a nieco
później po zdobyciu odpowiednich kwot i "haków" nawet wykrycie przestaje być
groźne.
> Pomijam już, że pierwsza część listu ma się nijak do drugiej:
> rzekomo narzekasz, że nikt nie chce takiej pracy, a zaraz piszesz,
> że nikogo nie zatrudnisz, bo wszyscy złodzieje.
Nigdzie nie napisałem, że NIKT nie chce.
Wiesz, nie przeczytałeś dokładnie, usiłujesz wyszukiwać nieścisłości
wypowiedzi i się czepiać. Po co ? Z czymś takim nie chce się dyskutować.
m
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
28. Data: 2003-06-29 21:43:57
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: " marek" <m...@g...pl>
wer <w...@w...tnijto.pl> napisał(a):
> A ilu pracodawcow zatrudnia w ten sposob 50 osob, kazdej placi po 400 zl
> procentu. Praca na taki procent nie jest swiadczeniem pracy, to jest
> usluga wobec firmy. Taki handlowiec staje sie poddystrybutorem, a nie
> pracownikiem. Ponosi ryzyko. Ma samochod, musi wydac iles na paliwo, a
> nie wie czy zarobi chociaz zlotowke. To dla mnie niewiele rozni sie od
> Amwaya czy Herbalife. Umowa o prace powinna przewidywac wynagrodzenie,
> oki moze byc prowizja, ale musi byc tez stale wynagrodzenie i czas
> trwania pracy. Pracodawca powinien tez zajmowac sie organizacja pracy. W
> takim wypadku sprowadza sie to do tego, bierz towar i szukaj kupca.
>
> wer
Za mało tu miejsca by wyjaśniać zasadę działania Amway'a.
Ja prowadząc firmę: ponoszę ryzyko, muszę wydać ilś na paliwo, a nie wiem czy
zarobię choć złotówkę (jak napisałeś) ponieważ niewiadome są jutrzejsze
przepisy, chumory fiskusa. Ponadto muszę zapłacić ZUSy i wiele innych
obciążeń w postaci podatków jawnych oraz ukrytych.
Nikogo nie zmuszam do podpisania umowy o pracę choć jej podpisania też nie
unikam. Jak napisałem, rozdział wypracowanych środków zależy od woli osoby
pracującej (oczywiście w granicach obowiązującego prawa).
Tak, bierz towar i szukaj kupca. Za efekty otrzymasz wynagrodzenie.
Czy jest co złego w tym, że płacić chcę za efekt przcy a nie za dobre chęci
(lub ich brak) ?
m
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
29. Data: 2003-06-29 21:56:57
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: " marek" <m...@g...pl>
wer <w...@w...tnijto.pl> napisał(a):
> > Jesli uwazasz, ze pracodawca jest tu w sytuacji uprzywilejowanej,
> > ze to tak latwo mu jest, to sam zostan pracodawca. Przeciez
> > to takie proste...
> > Ja bynajmniej nie uwazam, ze dawanie pracy innym to takie
> > proste zajecie.
>
> Nie mowie, ze jest proste. Zostajac pracodawca przyjmuje sie jakies
> obowiazki na siebie.
>
> wer
>
Jakieś obowiązki oczywiście, ale nie koniecznie według żądania kandydata na
pracownika.
m
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
30. Data: 2003-06-29 22:01:56
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: " marek" <m...@g...pl>
d...@p...onet.pl napisał(a):
>Skoro każdy Cie okradał, znaczy, ze po czesci sam
> jesteś sobie winny - przecież sam ich zatrudniałeś.
Oto logika: jestem winien ,że kradli ponieważ ich zatrudniałem.
Brak słów. Czy to już dno moralne czy można jeszcze niżej upaść ?
A może to tylko niedorozwój ? Pocieszam się, że tak.
m
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/