-
21. Data: 2008-05-06 13:32:15
Temat: Re: czas pracy a spoznienia
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fvp6gk$14b$1@atlantis.news.neostrada.pl Ghost
<g...@e...pl> pisze:
>> Przede wszystkim należy zapoznać się z kodeksem pracy.
> Tak, kurna bez kodeksow ani rusz, czlowiek z czlowiekiem
Zakładasz - błędnie jak sądzę, że zawsze mamy do czynienia z relacją
człowiek-człowiek.
A ja widzę relację człowiek-pracodawca.
> musi rozmawiac za
> posrednictwem jakichs spisow i paragrafow.
Rozmawia się takim językiem, jaki jest w stanie pojąć druga strona. Inaczej
rozmowa nie ma sensu.
Czasami niezbędne jest rozmawianie językiem gestów, jeśli rozumiesz co mam
na myśli...
> Albo jest sie hoojem i kodeks
> nic nie pomoze (recze Ci, co najwyzej pogorszy sprawe),
Bzdura, mylisz się. Często właśnie kodeks pozwala uzyskać co się należy.
> albo czlowiekiem i
> kodeks zbedny bo nie ma takich sytuacji.
Tu też się mylisz. Możesz nawet pomylić się biorąc hooja za człowieka albo
(wprawdzie znacznie rzadziej) odwrotnie. Gdyby kodeksy, ustawy, i w ogóle
prawo nie były potrzebne to by nie powstały, potrzeba jest bowiem matką
wynalazku.
Większość ludzi to pracownicy - ludzie pracy najemnej. Dla nich kodeks pracy
to powinna być podstawowa lektura, jest to bowiem akt prawny w jakimś
stopniu niwelujący nierówność stron stosunku pracy. Oczywiście nie można
nikomu nakazać być mądrym ani zakazać bycia głupcem.
Jest jednak takie powiedzenie, które powinno dać do myślenia tym, którzy
mają zaiplementowaną tę funkcję - nieznajomość prawa szkodzi.
--
Jotte
-
22. Data: 2008-05-06 15:50:14
Temat: Re: czas pracy a spoznienia
Od: "Ghost" <g...@e...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:fvpmks$vej$1@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:fvp6gk$14b$1@atlantis.news.neostrada.pl Ghost
> <g...@e...pl> pisze:
>
>>> Przede wszystkim należy zapoznać się z kodeksem pracy.
>> Tak, kurna bez kodeksow ani rusz, czlowiek z czlowiekiem
> Zakładasz - błędnie jak sądzę, że zawsze mamy do czynienia z relacją
> człowiek-człowiek.
> A ja widzę relację człowiek-pracodawca.
A kto reprezentuje pracodawce, nie-czlowiek?
>> Albo jest sie hoojem i kodeks
>> nic nie pomoze (recze Ci, co najwyzej pogorszy sprawe),
> Bzdura, mylisz się. Często właśnie kodeks pozwala uzyskać co się należy.
Bzdura, mylisz sie - nie ma kodeksu na hooja, jak nie kijem to Cie palka
walnie.
>> albo czlowiekiem i
>> kodeks zbedny bo nie ma takich sytuacji.
> Tu też się mylisz. Możesz nawet pomylić się biorąc hooja za człowieka albo
> (wprawdzie znacznie rzadziej) odwrotnie. Gdyby kodeksy, ustawy, i w ogóle
> prawo nie były potrzebne to by nie powstały, potrzeba jest bowiem matką
> wynalazku.
Po pierwsze, kodeksy nie sa panaceum na wszelkie i zlo i bywa, ze bardziej
przeszkadzaja (wszystkim) niz pomagaja. Na _pewno_ nie pomoga w sytuacji jak
wyzej. Podobnie zwiazki zawodowe, powstaja niby z potrzeby ludzi pracy, ale
tak naprawde najwiecej korzysci daja szefom zwiazkowcow.
> Większość ludzi to pracownicy - ludzie pracy najemnej. Dla nich kodeks
> pracy to powinna być podstawowa lektura, jest to bowiem akt prawny w
> jakimś stopniu niwelujący nierówność stron stosunku pracy. Oczywiście nie
> można nikomu nakazać być mądrym ani zakazać bycia głupcem.
> Jest jednak takie powiedzenie, które powinno dać do myślenia tym, którzy
> mają zaiplementowaną tę funkcję - nieznajomość prawa szkodzi.
Ale o czym Ty piszesz? Po co te teorie, wroc na ziemie - to jest kwestia
czterech minut!
-
23. Data: 2008-05-06 16:15:51
Temat: Re: czas pracy a spoznienia
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fvpv4j$f5d$1@nemesis.news.neostrada.pl Ghost
<g...@e...pl> pisze:
>>>> Przede wszystkim należy zapoznać się z kodeksem pracy.
>>> Tak, kurna bez kodeksow ani rusz, czlowiek z czlowiekiem
>> Zakładasz - błędnie jak sądzę, że zawsze mamy do czynienia z relacją
>> człowiek-człowiek.
>> A ja widzę relację człowiek-pracodawca.
> A kto reprezentuje pracodawce, nie-czlowiek?
Oj, tobie widzę trzeba kawa na ławę, prostymi żołnierskimi słowami, bo
aluzji nie łapiesz...
No cóż - nie mój problem.
>>> Albo jest sie hoojem i kodeks
>>> nic nie pomoze (recze Ci, co najwyzej pogorszy sprawe),
>> Bzdura, mylisz się. Często właśnie kodeks pozwala uzyskać co się należy.
> Bzdura, mylisz sie - nie ma kodeksu na hooja, jak nie kijem to Cie palka
> walnie.
I po to jest prawo, żeby tak łatwo nie walnął, a jak walnie to żeby mieć
szansę oddać.
Tylko o materii tego kodeksu ( aktów okolicznych) najlepiej wiedzieć
wcześniej, a nie jak już się błędów narobi. Prawo jest po to, aby je
stosować, strasznie dziecinnie postrzegasz ten problem.
>>> albo czlowiekiem i
>>> kodeks zbedny bo nie ma takich sytuacji.
>> Tu też się mylisz. Możesz nawet pomylić się biorąc hooja za człowieka
>> albo (wprawdzie znacznie rzadziej) odwrotnie. Gdyby kodeksy, ustawy,
>> i w ogóle prawo nie były potrzebne to by nie powstały, potrzeba jest
>> bowiem matką wynalazku.
> Po pierwsze, kodeksy nie sa panaceum na wszelkie i zlo
Nic nadzwyczajnego nie odkryłeś.
Ba! - w nich nawet nierzadko jest zło.
> i bywa, ze
> bardziej przeszkadzaja (wszystkim) niz pomagaja.
> Na _pewno_ nie pomoga w sytuacji jak wyzej.
> Podobnie zwiazki zawodowe, powstaja niby z
> potrzeby ludzi pracy, ale tak naprawde najwiecej korzysci daja szefom
> zwiazkowcow.
No, to już wszystko taka chodnikowa gadanina.
Nie masz pojęcia o czym gadasz, a gadasz.
> Ale o czym Ty piszesz?
Liczyłem się z tym, że nie zrozumiesz.
> Po co te teorie, wroc na ziemie - to jest kwestia czterech minut!
Więc co ci przeszkadza? Więcej czasu potrzebujesz?
--
Jotte
-
24. Data: 2008-05-06 16:47:50
Temat: Re: czas pracy a spoznienia
Od: "Ghost" <g...@e...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:fvq07i$63m$1@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:fvpv4j$f5d$1@nemesis.news.neostrada.pl Ghost
> <g...@e...pl> pisze:
>
>>>> Albo jest sie hoojem i kodeks
>>>> nic nie pomoze (recze Ci, co najwyzej pogorszy sprawe),
>>> Bzdura, mylisz się. Często właśnie kodeks pozwala uzyskać co się należy.
>> Bzdura, mylisz sie - nie ma kodeksu na hooja, jak nie kijem to Cie palka
>> walnie.
> I po to jest prawo, żeby tak łatwo nie walnął, a jak walnie to żeby mieć
> szansę oddać.
Oj doswiadczenia zyciowego jak widze Ci ne staje. Nie moj to problem, ale
moj EOT.
>> Po co te teorie, wroc na ziemie - to jest kwestia czterech minut!
> Więc co ci przeszkadza? Więcej czasu potrzebujesz?
Na co wiecej czasu - na spoznienie?
-
25. Data: 2008-05-06 16:53:03
Temat: Re: czas pracy a spoznienia
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fvq2gj$ki6$1@nemesis.news.neostrada.pl Ghost
<g...@e...pl> pisze:
>>> Bzdura, mylisz sie - nie ma kodeksu na hooja, jak nie kijem to Cie
>>> palka walnie.
>> I po to jest prawo, żeby tak łatwo nie walnął, a jak walnie to żeby mieć
>> szansę oddać.
> Oj doswiadczenia zyciowego jak widze Ci ne staje. Nie moj to problem, ale
> moj EOT.
Twój EOT, twoja sprawa, co mnie to obchodzi, chcesz - spadasz i tyle.
Pozostań w naiwnym przeświadczeniu o swym doświadczeniu.
>>> Po co te teorie, wroc na ziemie - to jest kwestia czterech minut!
>> Więc co ci przeszkadza? Więcej czasu potrzebujesz?
> Na co wiecej czasu - na spoznienie?
Na zrozumienie.
Dużo więcej czasu, widzę trzeba...
--
Jotte
-
26. Data: 2008-05-06 17:32:52
Temat: Re: czas pracy a spoznienia
Od: "Ghost" <g...@e...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał w wiadomości
news:fvq2dc$7mj$1@news.dialog.net.pl...
>W wiadomości news:fvq2gj$ki6$1@nemesis.news.neostrada.pl Ghost
> <g...@e...pl> pisze:
>
>>>> Bzdura, mylisz sie - nie ma kodeksu na hooja, jak nie kijem to Cie
>>>> palka walnie.
>>> I po to jest prawo, żeby tak łatwo nie walnął, a jak walnie to żeby mieć
>>> szansę oddać.
>> Oj doswiadczenia zyciowego jak widze Ci ne staje. Nie moj to problem, ale
>> moj EOT.
> Twój EOT, twoja sprawa, co mnie to obchodzi, chcesz - spadasz i tyle.
> Pozostań w naiwnym przeświadczeniu o swym doświadczeniu.
>
>>>> Po co te teorie, wroc na ziemie - to jest kwestia czterech minut!
>>> Więc co ci przeszkadza? Więcej czasu potrzebujesz?
>> Na co wiecej czasu - na spoznienie?
> Na zrozumienie.
> Dużo więcej czasu, widzę trzeba...
Bo nadal nie rozumiesz, ze cztery minuty dotyczyly wielkosci spoznienia. Ale
skoro twierdzisz, ze to ja jestem taki powolnie myslacy to zaoszczedze Ci
mojego towarzystwa w okolicach Twoich wypowiedzi.
PLONK
-
27. Data: 2008-05-06 17:40:14
Temat: Re: czas pracy a spoznienia
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:fvq4qq$hli$1@atlantis.news.neostrada.pl Ghost
<g...@e...pl> pisze:
>>> Na co wiecej czasu - na spoznienie?
>> Na zrozumienie.
>> Dużo więcej czasu, widzę trzeba...
> Bo nadal
Miałeś spadać, miał być EOT, synu.
Nie bądź do końca gówniarz, dotrzymuj coś zadeklarował.
> PLONK
Kolejny idiota uznał, że należy poinformować grupę co sobie zrobi z
czytnikiem.
I jeszcze pewnie łże...
--
Jotte
-
28. Data: 2008-05-06 17:50:16
Temat: Re: czas pracy a spoznienia
Od: zly <b...@p...fm>
Dnia Tue, 06 May 2008 07:19:48 +0200, Maugorzata napisał(a):
> a co znajomi do tego mają ??? im też sie zalilam ;)
to do Wojtasa bylo...
--
marcin
-
29. Data: 2008-05-06 19:30:28
Temat: Re: czas pracy a spoznienia
Od: "jaQbek" <j...@s...eu>
Użytkownik "Maugorzata" <g...@n...wp.pl> napisał w wiadomości
news:fvmhv5$smo$1@news.dialog.net.pl...
> a PKP ma swoje prawa wiec jak sie nie spozniac ???
Bierzesz od konmduktora poświadczenie, że pociąg miał opóźnienie.
-
30. Data: 2008-05-06 19:33:55
Temat: Re: czas pracy a spoznienia
Od: "jaQbek" <j...@s...eu>
Użytkownik "Maugorzata" <g...@n...wp.pl> napisał w wiadomości
news:fvmbbd$o24$1@news.dialog.net.pl...
> Chciałabym zapytać o to na ile to jest zgodne z prawem lub co mogę zrobić w
> sytuacji:
[ciach]
Co to jest za praca? Czy dokładnie punkt 8 musisz ją rozpocząć, i punkt 16
zakończyć? Bo jeśli to praca w fabryce przy taśmie to jestem w stanie to
zrozumieć.