Witam serdecznie,

Moje pytanie dotyczy rynku IT. Bardzo często w ofertach pracy widzi się
ogłoszenia w stylu: "biegła znajomość technologii XXXX", "doskonała umiejętność
programowania w jezyku XXX".

Moje pytanie brzmi: Czy pracodawcy zawsze (prawie zawsze) oczekują od
kandydatów biegłej znajomości wybranych technoloogii?

Moje odczucia są następujące: Jeżeli pracodawca oczekuje osoby biegle
władającej daną technologią to dla mnie osoba pewne rzeczy potrafi wykonywać na
szóstkę (w skali sześciostopniowej). Przypuszczam też, że takie wymagania może
spełnić osoba tylko z kilkuletnim doświadczenie.

... i teraz powiedzmy: czy mam szanse ubiegać się o podobne stanowiska, gdy sam
oceniam swoje umięjętności na powiedzmy 4 - 4.5? Natomiast nie jest dla mnie
jakimkolwiek problemem byc móc siąść na dokumentacją i innymi źródłami by
pewnie (czasami unikalne i dość specyficzne) rzeczy nadrobić i uzupełnić.
Niestety nie mogę zaoferować kilkuletniego doświadczenia. Jedynie co mogę
zapewnić to chęć ciągłego dokształcania i nauki...

Co o tym sądzidzie?

Pozdrawiam.
Michał.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

> ... i teraz powiedzmy: czy mam szanse ubiegać się o podobne stanowiska, gdy sam
> oceniam swoje umięjętności na powiedzmy 4 - 4.5? Natomiast nie jest dla mnie
> jakimkolwiek problemem byc móc siąść na dokumentacją i innymi źródłami by
> pewnie (czasami unikalne i dość specyficzne) rzeczy nadrobić i uzupełnić.
> Niestety nie mogę zaoferować kilkuletniego doświadczenia. Jedynie co mogę
> zapewnić to chęć ciągłego dokształcania i nauki...

> Co o tym sądzidzie?

wg mnie trafiles w 10-ke. Tez mnie to wpienia strasznie jak na rozmowie - na
admina malego oddzialu firemki - pytaja mnie o znajomosc poszczegolnych
rzeczy/systemow/programow. I kiedy dojdzie do czegos z czego jestem slaby, albo
w zasadzie nie mam pojecia to nie wiem co odpowiedziec, bo:
- czy np bash jest AZ TAK trudny zeby niemozliwe bylo nauczenie sie go ? I tak
przeciez PRAWIE zawsze nie wykorzystuje sie 100% funkcji i korzysta z
wielomilionowej skladni. To sie da nauczyc !
- czy jezeli nie znam jakiegos programu - dajmy na to narzedziowego, to czy w
internecie, ksiegarni nie ma materialow na ten temat...?

Kiedys byla u mnie w miescie taka fajna firemka - kapital Dunski chyba i
strasznie sie napalilem na robotke - bylo to cos wiecej niz dotychczasz
wykonywalem. Zapytali o VPN. A ja na to, ze nie, nie mialem stycznosci wczesniej
z tym bo nie bylo takiego wymogu/koniecznosci. Odpadlem...
Po jakims czasie dowiedzialem sie ze wykorzystywali...1 programik pt.
Stunnel....
Teraz, z perspektywy czasu, jak przypomne sobie to spotkanie to nie uwazam aby
bylo to zmarnowanie spotkanie. Ot, po jednej rozmowie dowiedzialem sie, ze firmy
- nawet te "nienajwieksze" :), korzystaja z szyfrowania. I wiesz co ? Po 2-3
miesiacach poznalem prawie wzystko co zwiazane z kryptografia, bezpieczenstwem.
Obecnie mam porobione tunele IPSEC i in. pomiedzy firmami tak, ze bedac w 1
firmie czuje sie jakbym bym w drugiej - wszystko w zasiegu...1 klikniecia :)

Teraz znow czekam na kolejne spotkanie - a noz widelec zauwaze u siebie znow jakies
braki wymagajace uzupelnienia...?

Ale wracaja do Twojego pytania. Aplikuj na takie stanowiska - byleby nie bylo
napisane "najchetniej studenta" bo pieniazki za taka wiedze to dostaniesz max w
postaci 3-cyfrowej :)

Pozdrawiam!

do góry

> wg mnie trafiles w 10-ke.

:)

Tez mnie to wpienia strasznie jak na rozmowie - na
> admina malego oddzialu firemki - pytaja mnie o znajomosc poszczegolnych
> rzeczy/systemow/programow. I kiedy dojdzie do czegos z czego jestem slaby,
albo
> w zasadzie nie mam pojecia to nie wiem co odpowiedziec, bo:
> - czy np bash jest AZ TAK trudny zeby niemozliwe bylo nauczenie sie go ? I tak
> przeciez PRAWIE zawsze nie wykorzystuje sie 100% funkcji i korzysta z
> wielomilionowej skladni. To sie da nauczyc !
> - czy jezeli nie znam jakiegos programu - dajmy na to narzedziowego, to czy w
> internecie, ksiegarni nie ma materialow na ten temat...?

Nie wiem, może mam złe podejście ale... za co człowiek się nie wziąłby
(programowanie, bazy danych, itd) są to tak rozległe tematy, że trudno jest to
wszystko objąć i chyba obok samych umiejętności (znajomości zagadnien itp)
ważną rzeczą jest umiejętność douczenia się (a chyba właściwie doczytania
dokumnetacji) i rozwiązanie danego problemu niż "wyrycie" wszystkiego na pamięć.

Nie chcę tutaj oczywiście twierdzić, że przed każdym nowym problemem, zadaniem
należy siadać i przeglądać "papiery" by się czegoś nauczyć, gdyż w danej chwili
nie potrafi się wykonać zadania lecz mając solidne umiejętności w danej
dziedzinie pewnych rzeczy można się douczyć (a chyba przez takie douczanie w
końcu wraz z praktyką będzie można mówić o może nie doskonałej znajomości
wybranych zagadnień, ale coraz bliższej doskonałości).


Czasami przeglądając oferty wydaje mi się ze pracodawcy w ten sposób chcą z
miejsca dać do zrozumienia osobom, które np. kilka lub kilkanaście tygodni
zajmują się daną technologią (i wydaje im się, doskonałymi w danej dziedzinie)
od tych, którzy na prawdę są w stanie sobie poradzić ze znacznie trudniejszymi
zadaniami.

>
> Ale wracaja do Twojego pytania. Aplikuj na takie stanowiska - byleby nie bylo
> napisane "najchetniej studenta" bo pieniazki za taka wiedze to dostaniesz max
w
> postaci 3-cyfrowej :)
>
> Pozdrawiam!


Chyba nie ma innego wyjścia gdyż przeglądając oferty pracy niemal wszędzie
stawiane są wysokie wymagania.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry

> Chyba nie ma innego wyjścia gdyż przeglądając oferty pracy niemal wszędzie
> stawiane są wysokie wymagania.
>

Najwyższe, z tego co zauważyłem. Żeby dostać pracę jako ktokolwiek inny,
trzeba mieć 5-10% tej wiedzy, a zarobki znacznie wyższe.

Pzdr
Exe Very Cute

do góry

Czy może jeszcze ktoś z Was podzielić się własnymi doświadczeniami?

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

do góry