-
1. Data: 2003-08-27 21:38:45
Temat: ale fajna praca
Od: "krzysztofsf" <k...@p...gazeta.pl>
http://www.glosszczecinski.com.pl/apps/pbcs.dll/arti
cle?AID=/20030826/MAIN/308260007
Piekło w pracy
Pracownicy supermarketu oskarżają szefostwo o mobbing.
Pracownicy stargardzkiego marketu "Piotr i Paweł" oskarżają swoją prezes
Lilianę Rutkowską, jej 22-letnią siostrę i ich pomocnika o psychiczne
znęcanie się, poniżanie i ubliżanie, również w obecności klientów sklepu. A
także o zmuszanie do pracy ponad siły.
Supermarket "Piotr i Paweł" otwarto w Stargardzie w lipcu. Działa na
zasadzie franchasingu. Oznacza to, że prezes i założona przez nią spółka
Soll funkcjonuje w oparciu o własny kapitał, a od właścicieli "Piotra i
Pawła" otrzymała prawo do marki i systemu sprzedaży.
W supermarkecie pracuje blisko 60 osób. W ubiegłym tygodniu 10 z nich, w
większości osoby z wyższym wykształceniem i na kierowniczych stanowiskach,
napisało skargę do oddziału firmy w Poznaniu.
Część z nich przebywa na zwolnieniach lekarskich, inni zrezygnowali już z
pracy.
- To nie miało sensu - zapewnia jedna z kasjerek, która się zwolniła. -.
Psychicznie nie mogłam wytrzymać. Schudłam tam sześć kilo. Przez 10-12
godzin nie mogłam nic zjeść. Nawet na wyjście do toalety krzywo patrzyli.
- Pani prezes nie mówi do nas "dzień dobry" - opowiada jedna z kierowniczek
stoisk. - Wita nas "k... co wyście tu znowu odje...?!" Wyzywa nas od pier...
debili. Jej wspólnik to samo. Jak nie ma argumentów to krzyczy "najchętniej
bym ci przypier... w ryja". W ten sam sposób każą nam się odzywać do naszych
pracowników. Świadkami tych scen są klienci.
Zemdlała z lenistwa
Kierowniczka działu z wędlinami i garmażerką - obecnie na zwolnieniu
lekarskim - twierdzi, że między nią a siostrą pani prezes o mało nie doszło
do rękoczynów.
W lipcu jedna z kasjerek zemdlała. Pracownicy twierdzą, że to na skutek
przepracowania, bo w całym miesiącu większość z nich miała zaledwie 2-3 dni
wolnego.
- Wynosiłem nieprzytomną dziewczynę na rękach - mówi jeden z magazynierów. -
Pani prezes skomentowała to w ten sposób: "bo jej się nie chciało pracować".
Nie powiadomiła nawet rodziny tej dziewczyny.
Większość jest zadowolona
Liliana Rutkowska i jej współpracownik nie zaprzeczają, że opisane sytuacje
miały miejsce w ich sklepie.
- Jestem jednak zaskoczona obłudą tych ludzi - mówi prezes Rutkowska. - Nie
zaprzeczam, że zdarzyło mi się zakląć, ale nie pod ich adresem. To oni są
wulgarni.
- Szczyt chamstwa - dodaje jej wspólnik. - Przyznaję, jestem cholerykiem i
czasem powiem do kogoś "potrząśnij tyłkiem". Ale to co mówią ci ludzie, to
wymysły. Ci, którzy poszli na skargę, to ci, którzy słabo pracują. Nie
rozumieją, że my odpowiadamy za ten sklep i nie każdy może w nim rządzić.
Gwarantuję, że 70 proc. załogi jest zadowolona z pracy u nas.
Centrala ich nie ocali
Pracownicy supermarketu uważają, że takie stanowisko szefostwa to przebiegła
gra i próba wyciszenia sprawy. Są przekonani, że załoga ich popiera, ale boi
przyznać się do tego otwarcie, z obawy przed utratą pracy. Twierdzą,
również, że dopóki sklep był pod nadzorem Poznania, wszystko było w
porządku.
Przedstawiciele "Piotra i Pawła" z Poznania od kilku dni znowu nadzorują
sklep.
- To, że konflikt tam jest, to prawda - mówi Jerzy Bednarek, dyrektor ds.
rozwoju sieci sklepów "Piotr i Paweł". - Trudno komentować sytuację, którą
dwie strony przedstawiają w różny sposób. Jeśli nasi klienci byli ich
świadkami, to bardzo ich przepraszamy. Robimy wszystko, by doprowadzić do
normalności.
Wczoraj wszyscy, którzy podpisali skargę zostali zwolnieni z pracy.
Wcześniej interweniowali w Państwowej Inspekcji Pracy. Teraz nie wykluczają
zawiadomienia prokuratury. Szukają też pomocy w Krajowym Stowarzyszeniu
Antymobbingowym.
Dr Krystyna Kmiecik-Baran, psycholog społeczny, pracownik naukowy
Uniwersytetu Gdańskiego, jedyny znawca zjawiska mobbingu w Polsce.
Z przedstawionego opisu sytuacji wynika, że mamy do czynienia z klasycznym
przejawem mobbingu, praktycznie według definicji. Nie wierzę, że ta żaląca
się grupa naczytała się teoretycznych wywodów na temat tego zjawiska i
dopasowuje do nich sytuację. Mobbing występuje często w hipermarketach i
jest bardzo brutalny, pełen przemocy i wulgaryzmów.
Wygląda na to, że trójka szefów nie panuje nad własnymi emocjami. W krajach
o dłuższej tradycji handlu w hipermarketach ich zachowanie podlegałoby
ściganiu z urzędu. To oni musieliby udowadniać, że jest inaczej, a nie ich
ofiary. Szczęście w nieszczęściu, że jest ich dziesięciu, nie można im
zarzucić konfabulacji. Jednostka nie miałaby szans. Radziłabym pracownikom
supermarketu zwrócić się jeszcze do rzecznika praw obywatelskich.
--
pzdr. Krzysztof
## Szczecin - popracowalbym juz sobie gdzies:##
##CV## http://kch.spec.pl ##
$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$$
-
2. Data: 2003-08-27 21:51:30
Temat: Re: ale fajna praca
Od: "sajmon_templer" <f...@p...onet.pl>
> Pracownicy supermarketu oskarżają szefostwo o mobbing.
> Pracownicy stargardzkiego marketu "Piotr i Paweł" oskarżają swoją prezes
cytat ze strony http://www.piotripawel.pl :
"Priorytetem działalności naszej firmy jest stałe dążenie do podnoszenia
standardów jakościowych w zakresie: bogatej oferty produktów o wysokiej
jakości, obsługi klienta, ekspozycji produktów."
o dobrym traktowaniu pracownika nic nie ma, zatem cóż...
Tom
-
3. Data: 2003-08-28 06:48:55
Temat: Re: ale fajna praca
Od: "hmmm" <p...@p...onet.pl>
> Pracownicy supermarketu oskarżają szefostwo o mobbing.
> Pracownicy stargardzkiego marketu "Piotr i Paweł" oskarżają swoją prezes
nikt z nich nie ma dyktafonu albo nie mogą pożyczyć??? byłoby po sprawie...
-
4. Data: 2003-08-28 09:04:31
Temat: Re: ale fajna praca
Od: "Konrad Inglot" <k...@N...gazeta.pl>
krzysztofsf <k...@p...gazeta.pl> napisał(a):
> Dr Krystyna Kmiecik-Baran, psycholog społeczny, pracownik naukowy
> Uniwersytetu Gdańskiego, jedyny znawca zjawiska mobbingu w Polsce.
Hehe, nieźle mnie to ubawiło. Jedyny znawca w Polsce. A ja mam na dłoniach po
3 kaktusy.
pzdr
konlin
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
5. Data: 2003-08-29 20:04:19
Temat: Re: ale fajna praca
Od: "OutDOOR s.c." <o...@p...onet.pl>
Zastanawiam się czy jeszcze jestem normalny...
Przeczytałem i mi się chce śmiać na maksa, jak nieżywą kasjerkę wynosili na
magazyn, pewnie jej miejsce szybko zajęła rezerwa taktyczna.
Przecież to co się dzieje nie jest wcale śmieszne. W końcu ważniejsze są
towary czy ludzie. A Ci co myślą wyłącznie żeby sie nachapać jeszcze się
kiedyś udławią.
Również pewien dystans do 'jedynego znawcy mobbingu w Polsce', osoby, która
chyba uzurpuje sobie prawa do takiego tytułu.
Czytałem opracowanie nt Mobbingu tej Pani w GW i krótki komentaż - dno. Mówi
o czymś co istnieje w jej wyobraźni. Polska niestety jest takim krajem w
którym COCA-COLA nawet smakuje inaczej.
Wszak ksiądz potrafi mówić wiele i nie na temat założenia rodziny, bo z
reguły sam jej nie ma.
Th
Rok 2034. Kraków. Tablica pamiątkowa na ul. Kapelanka, Tesco po 4
modernizacji, parking na dachu.
Uczcijmy minutą ciszy nazwiska naszych 241 pracowników którzy zmarli z
wycieńczenia, przepracowania i wskutek braku czasu na przerwę techniczną w
celu zrobienia kupy...
-
6. Data: 2003-09-01 10:52:35
Temat: Re: ale fajna praca
Od: "Przemek" <g...@p...onet.pl>
> nikt z nich nie ma dyktafonu albo nie mogą pożyczyć??? byłoby po
> sprawie...
Obawiam się, że z takim dowodem by też nie mogli zadziałać, bo druga
strona powinna wiedzieć o tym, że jest nagrywana.
Pozdrawiam
Przemek