eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeZwolnienie L4 i operacja
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 139

  • 121. Data: 2005-08-18 13:45:24
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    Wysłałem niedokończoną wypowiedź więc dokańczam :-)

    >> Nie ma żadnej niekonsekwencji. Żeby z Polski wyjechać, musiałbym
    >> najpierw spowrotem przyjechać, co dla samej idei mobilności jest
    >> trochę bez sensu ;-)
    >Rozumiem. Czy to wszystko co postulujesz funkcjonuje w Anglii?

    Nie funkcjonuje, ale uważam że jest trochę lepiej. Mimo wszystko
    uważam, że zakres pomocy społecznej jest zbyt duży. Szczególnie
    utwierdziłem się w tym, po rozmowie z pewnym Murzynem z Kamerunu.

    --
    pozdrawiam
    Bremse


  • 122. Data: 2005-08-18 15:54:53
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Jotte [Thu, 18 Aug 2005 12:08:00 +0200]:


    > Jak widzę, zadanie z zakresu art. 22 KP niezgorzej odrobione. ;)

    Pi razy drzwi ;)

    > Co w tym dziwnego, że jeśli chce się osiągnąć pewne warunki
    > zatrudnienia to trzeba zawrzeć odpowiedni typ umowy?

    Ano wlasnie to jest dziwne samo w sobie. Jesli jest dwoch
    doroslych, poczytalnych ludzi i oni chca sobie wspolpracowac,
    to czemu ktos im ma dyktowac w jaki sposob ta wspolpraca ma
    wygladac? Sorry, ale ja tego nie pojmuje i nie pojme.

    KP to jest nic innego niz powiedzenie pracownikom w bardzo
    delikatny sposob "kretyni jestescie, jak was nie bedziemy
    pilnowac to sobie krzywde zrobicie". Nie wiem, ja tam mam
    o ludziach jednak ciut lepsze zdanie. Ty nie?

    > A w podanym przykładzie jeśli sie strony dogadają możliwe
    > jest wykorzystanie (często co prawda nadużywanego)
    > samozatrudnienia, przy prawidłowo skonstruowanej umowie
    > nie zaistnieje element kierownictwa pracodawcy.

    Wiesz, jak sie jest TESCO to sie zatrudnia takich prawnikow,
    ktorzy moga siedziec na dupach i wymyslac jak to zrobic zeby
    PIP i inne takie sie nie przypieprzyly ;)

    Sluchaj, nie czarujmy sie: KP nie chroni pracownikow. Lamanie
    go jest nagminne i wystepuje przy pelnej aprobacie, ewentualnie
    przy kompletnym braku sprzeciwu ze strony pracownikow. Czasami
    dlatego, ze pracownik dupa, fakt. Ale w mniejszych firmach to
    zazwyczaj jednak dlatego, ze 100% przestrzeganie go polozyloby
    firme i wtedy nie tylko ten krwiozerczy pracodawca mialby
    problem -- pracownicy wiedza, ze zostaliby na bruku, wiec ida
    pracodawcy na reke.

    Pytanie brzmi: czemu nie moga tego robic _legalnie_?

    > Na plus:
    > - w takiej dziedzinie jak _służba_ zdrowia szczególnie istotna
    > jest stabilność podstawowych elementów, której sprzyja istnienie
    > zależności służbowej, bezpośredniej odpowiedzialności i kontroli.

    Ano. I mowisz, ze to tylko wsrod pielegniarek jest wazne,
    a u takich lekarzy to juz niekoniecznie? Bo oni, przypominam,
    dalej sobie kontraktowi sa.

    Badzmy szczerzy, tu nie chodzi o to ze stabilnosc i kontrola.
    Tu chodzi o to, ze pielegniarkom mozna taki numer zrobic, bo
    spora czesc z nich jednak i tak zostanie w tych szpitalach,
    ale gdyby wycieli go lekarzom -- to cholera wie, kto by nam
    zostal do leczenia (starczy obejrzec stawki proponowane naszym
    lekarzom za granica). Tak ze nie podawalabym tego jako zadnego
    przykladu na nic, moim prywatnym zdaniem tylko na dranstwo.

    > Warto także wspomnieć, że w tej grupie zawodowej bezrobocie
    > jest obecnie marginalne (o ile w ogóle jeszcze jest).

    I zawsze tak bedzie, bo jak tu sie nie da pracowac, a zna sie
    jezyki obce, to nie ma szczegolnych przyczyn dla ktorych nie
    mozna sie zwinac i wyjechac...


    Kira


  • 123. Data: 2005-08-18 16:17:15
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:f139g1ldd8cia1loe06n8qtrk7alh6ukvo@4ax.com Bremse
    <bremse{usun.to}@wp.pl> pisze:

    > Co to przeszkadza reszcie
    > społeczeństwa, że sobie jakiś Bremse przyjedzie i podpisze umowę o
    > pracę, w której będzie napisane, że nie ma prawa do urlopu?
    To nie tak. Ten zapis nie jest po to, żeby kogoś zmusić do pójścia na płatny
    urlop. Jest on po to, aby pracodawca nie mógł go jednostronnie nie udzielić
    ew. zmusić pracownika do pozornie dobrowolnej rezygnacji. Jednak i w tym
    układzie nie jesteś bez szans na realizację swojej idei. Mógłbyś podczas
    takiego "przymusowego" urlopu pracować normalnie na zasadzie wolontariatu, a
    zarobione w tym czasie pieniądze przelać na konto firmy lub szefa jako
    darowiznę.

    BTW w wiadomości news:ddgf2i$ibe$1@news.dialog.net.pl stwierdziłem, że JKM
    to zabawny pajacyk, który sam sobą ośmiesza własne poglądy. Przyznam, że
    była to powierzchowna opinia jaką powziąłem widując tego osobnika od czasu
    do czasu gdzieś w TV groteskowo perorującego i rzucającego jakieś księżycowe
    pomysły. Ale dziś skorzystałem z linku jaki ma w sigu nasz współgrupowicz,
    który myśli że samodzielnie myśli. Drogą lektury zapoznałem się ze
    szczegółami programu JKM.
    Oczy parokrotnie odbiły mi się od monitora i muszę uczciwie przyznać, że
    byłem w mylnym błędzie - to w żadnym razie nie jest błazen.
    To obłąkany szaleniec, który mając choćby trochę władzy czy jakichkolwiek
    możliwości decyzyjnych w dziedzinie stosunków społeczno-gospodarczych mógłby
    stać się niebezpieczny dla kraju i społeczeństwa. Co za szczęście, że
    wyborcy go ignoruja i tym samym izolują.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 124. Data: 2005-08-18 16:31:44
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:de2b18$naj$1@nemesis.news.tpi.pl Kira
    <c...@-...pl> pisze:

    > Sorry, ale ja tego nie pojmuje i nie pojme.
    Skoro tak, to mi nie pozostaje nic innego jak poniechać prób tłumaczenia.

    > KP to jest nic innego niz powiedzenie pracownikom w bardzo
    > delikatny sposob "kretyni jestescie, jak was nie bedziemy
    > pilnowac to sobie krzywde zrobicie". Nie wiem, ja tam mam
    > o ludziach jednak ciut lepsze zdanie. Ty nie?
    Podobną argumentację można zastosować do KRiO. "Jesteście debile, jak wam
    nie powiemy jak, to nie będziecie wiedzieli jak rozwiązywać wasze problemy
    rodzinne i krzywdy sobie porobicie." Nie wiem, ja tam mam o ludziach jednak
    ciut lepsze zdanie. Ty nie?

    > Wiesz, jak sie jest TESCO to sie zatrudnia takich prawnikow,
    > ktorzy moga siedziec na dupach i wymyslac jak to zrobic zeby
    > PIP i inne takie sie nie przypieprzyly ;)
    Co się może udać mniej więcej tak jak w Biedronce. ;)

    > Sluchaj, nie czarujmy sie: KP nie chroni pracownikow.
    Gołosłowna teza. Sugerowałem zapytać o to samych pracowników drogą
    referendum.

    > Lamanie
    > go jest nagminne i wystepuje przy pelnej aprobacie, ewentualnie
    > przy kompletnym braku sprzeciwu ze strony pracownikow.
    Skąd to przekonanie?

    > Ale w mniejszych firmach to
    > zazwyczaj jednak dlatego, ze 100% przestrzeganie go polozyloby
    > firme i wtedy nie tylko ten krwiozerczy pracodawca mialby
    > problem -- pracownicy wiedza, ze zostaliby na bruku, wiec ida
    > pracodawcy na reke.
    Nawet jeśli to prawda, to świadczy to jedynie o potrzebie uwzględnienia tego
    w obowiązującym prawie. Zresztą tak już się dzieje. Zauważ, że prawo pracy
    to nie tylko KP, ale wiele innych aktów, które uwzględniają zobowiązania
    pracodawcy od jego wielkości (np. odprawy).

    > Tak ze nie podawalabym tego jako zadnego
    > przykladu na nic, moim prywatnym zdaniem tylko na dranstwo.
    No dobra, tu się zgodzę.

    >> Warto także wspomnieć, że w tej grupie zawodowej bezrobocie
    >> jest obecnie marginalne (o ile w ogóle jeszcze jest).
    > I zawsze tak bedzie, bo jak tu sie nie da pracowac, a zna sie
    > jezyki obce, to nie ma szczegolnych przyczyn dla ktorych nie
    > mozna sie zwinac i wyjechac...
    Są. Oczywiście, że są.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 125. Data: 2005-08-18 16:36:16
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 18-08-2005 o 18:17:15 Jotte <t...@W...pl> napisał:

    > To obłąkany szaleniec, który mając choćby trochę władzy czy jakichkolwiek
    > możliwości decyzyjnych w dziedzinie stosunków społeczno-gospodarczych
    > mógłby
    > stać się niebezpieczny dla kraju i społeczeństwa. Co za szczęście, że
    > wyborcy go ignoruja i tym samym izolują.
    >

    Na razie nie postulujesz jeszcze przymusowej psychuszki dla JK-M i jego
    wyborców? Chciałbym się tylko upewnić.

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


  • 126. Data: 2005-08-18 16:40:25
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:vv39g19dvn27j1dlbbaodbb5o21ksgci63@4ax.com Bremse
    <bremse{usun.to}@wp.pl> pisze:

    > Mimo wszystko
    > uważam, że zakres pomocy społecznej jest zbyt duży. Szczególnie
    > utwierdziłem się w tym, po rozmowie z pewnym Murzynem z Kamerunu.
    Zapodaj. Chociaż skrótowo.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 127. Data: 2005-08-18 16:42:01
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:op.svppn6sxfrn0ri@donkichot Tomasz Płókarz
    <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.> pisze:

    > Na razie nie postulujesz jeszcze przymusowej psychuszki dla JK-M i jego
    > wyborców? Chciałbym się tylko upewnić.
    Na razie nie.
    Na razie...

    --
    Pozdrawiam
    Jotte



  • 128. Data: 2005-08-18 16:58:28
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: Zbyszek Tuźnik <d...@b...pl>

    Kira napisała:

    A wetnę się, bo lubię cię czytać.
    Przy czym przyznaję wątku uważnie od początku nie śledziłem i zaległości
    też nie nadrobiłem.


    > Re to: Jotte [Thu, 18 Aug 2005 12:08:00 +0200]:

    >>Co w tym dziwnego, że jeśli chce się osiągnąć pewne warunki
    >>zatrudnienia to trzeba zawrzeć odpowiedni typ umowy?
    >
    >
    > Ano wlasnie to jest dziwne samo w sobie. Jesli jest dwoch
    > doroslych, poczytalnych ludzi i oni chca sobie wspolpracowac,
    > to czemu ktos im ma dyktowac w jaki sposob ta wspolpraca ma
    > wygladac? Sorry, ale ja tego nie pojmuje i nie pojme.

    Prawo co do zasady i niech mnie Tomasz nie atakuje teraz za to, że
    uważam prawo za instrument kształtowania stosunków społecznych proszę :)
    - ma chronić _słuszne_ interesy strony słabszej - silniejsi obronią się
    sami.
    W sporze pracodawca vs pracobiorca stroną silniejszą jest pracodawca -
    wyłączając oczywiście wielkoprzemysłową klasę robotniczą ze szczególnym
    uwzględnieniem górników.


    > KP to jest nic innego niz powiedzenie pracownikom w bardzo
    > delikatny sposob "kretyni jestescie, jak was nie bedziemy
    > pilnowac to sobie krzywde zrobicie".

    Nie, _Wam_ zrobią.

    Nie wiem, ja tam mam
    > o ludziach jednak ciut lepsze zdanie. Ty nie?

    Nie, zwłaszcza w obecnej sytuacji na rynku pracy w PL, rezerwowa armia
    pracy - tak wiem, posługuję się pojęciem ukutym przez Marxa, ale jak
    ktoś mnie z tego, czy z jakiegokolwiek innego, powodu nazwie komuchem,
    to dam mu w czajnik. :) - jest faktem, przynajmniej w odniesieniu do
    osób niskowykwalifikowanych.


    > Sluchaj, nie czarujmy sie: KP nie chroni pracownikow. Lamanie
    > go jest nagminne i wystepuje przy pelnej aprobacie, ewentualnie
    > przy kompletnym braku sprzeciwu ze strony pracownikow.

    No i to jest akurat OK, tzn. jeśli strony _dogadują_się_ co do
    nieformalnego zawieszenie niektórych postanowień KP.

    Ale w mniejszych firmach to
    > zazwyczaj jednak dlatego, ze 100% przestrzeganie go polozyloby
    > firme i wtedy nie tylko ten krwiozerczy pracodawca mialby
    > problem -- pracownicy wiedza, ze zostaliby na bruku, wiec ida
    > pracodawcy na reke.
    >
    > Pytanie brzmi: czemu nie moga tego robic _legalnie_?

    Ponieważ nie jest to (łamanie generalnie - MSZ - całkiem rozsądnych
    zasad KP) stan pożądany, do którego należy dążyć.


    gdyby wycieli go lekarzom -- to cholera wie, kto by nam
    > zostal do leczenia (starczy obejrzec stawki proponowane naszym
    > lekarzom za granica). Tak ze nie podawalabym tego jako zadnego
    > przykladu na nic, moim prywatnym zdaniem tylko na dranstwo.
    >
    >
    >>Warto także wspomnieć, że w tej grupie zawodowej bezrobocie
    >>jest obecnie marginalne (o ile w ogóle jeszcze jest).

    Masz na myśli lekarzy? Hmm, a jaki wpływ na poziom bezrobocia wśród
    tychże ma - twoim zdaniem - administracyjne ustalenie "limitów
    wejścia"? Bo ZTCW to limity *przyjęć* na AM ustala Minister Zdrowia i
    Czegoś Tam w porozumieniu z samorządami zawodowymi.
    Przy czymś takim, to osławione przyjęcia na aplikację wyglądają jak
    zabawki dla przedszkolaków.


    > I zawsze tak bedzie, bo jak tu sie nie da pracowac, a zna sie
    > jezyki obce, to nie ma szczegolnych przyczyn dla ktorych nie
    > mozna sie zwinac i wyjechac...

    No można.

    Zbyszek


  • 129. Data: 2005-08-18 17:15:18
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:de1vv9$ne1$1@atlantis.news.tpi.pl Immona
    <c...@w...zpds.com.pl> pisze:

    > Pamietasz, jak Ci opowiadalam sytuacje z poprzedniej pracy?
    A to było przed kaszką, czy po? ;))

    > Nie rusza
    > mnie, ze oni beda tak dalej postepowac z innymi. A to dlatego, ze wymogi
    > rekrutacyjne sa takie, ze osoba je spelniajaca znajdzie inna prace, jak
    > sie postara i kto tam siedzi i sie daje tak traktowac, to widocznie lubi.
    Trochę przesadzasz.

    > Sad jest slusznym rozwiazaniem tam, gdzie w gre wchodzi duza strata
    > materialna,
    To sie da wycenić, sprawa prosta

    > zdrowotna
    z tym już gorzej

    > lub moralna.
    A z tym całkiem kiepsko - nasze prawodawstwo i sądownictwo do rozstrzygania
    takich kwestii jest absolutnie nieprzygotowane.

    > A spotkalam kiedys osobe, ktora
    > pracowala bez placenia jej... 2 lata.
    Może się zapętliła rekurencyjnie. :-))

    > Zainteresuj sie troche tematem o dretwo brzmiacym tytule
    > "odpowiedzialnosc spoleczna biznesu".
    Wrzuciłem hasło w googla. Trochę wylazło, czytam. Ale na razie
    nieszczególnie mi idzie. To chyba nie dla mnie, jakieś takie niekonkretne,
    za dużo gadania. Jestem prostym człowiekiem, nie lubię takich rozwolnień...
    ;).

    > A taki sondaz bylby bardzo ciekawy. Mozna by sie nawet pokusic o jego
    > zrobienie.
    Bo ja wiem, chyba jednak nie. O ile jakąś sensowną metodę ewaluacji wyników
    można by jeszcze skonstruować, o tyle na weryfikację wiarygodności
    poszczególnych odpowiedzi brak szans. A to chyba załatwia całość pomysłu.

    > Tak, tu - nawet sposrod bezrobotnych - siedza ci, ktorym sie bardziej
    > udalo. Ale to czyni te opinie ciekawa. Zawsze wole sluchac kogos, komu
    > sie cos lepiej udalo niz mi, bo mam szanse nauczyc sie czegos, co i ja
    > wykorzystam z pozytkiem dla siebie.
    Też tu siedzę, czytam i gadam dla wiedzy.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 130. Data: 2005-08-18 17:28:25
    Temat: Re: Zwolnienie L4 i operacja
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 18-08-2005 o 18:58:28 Zbyszek Tuźnik <d...@b...pl> napisał:

    > Kira napisała:
    >
    > A wetnę się, bo lubię cię czytać.
    > Przy czym przyznaję wątku uważnie od początku nie śledziłem i zaległości
    > też nie nadrobiłem.
    >
    >
    >> Re to: Jotte [Thu, 18 Aug 2005 12:08:00 +0200]:
    >
    >>> Co w tym dziwnego, że jeśli chce się osiągnąć pewne warunki
    >>> zatrudnienia to trzeba zawrzeć odpowiedni typ umowy?
    >> Ano wlasnie to jest dziwne samo w sobie. Jesli jest dwoch doroslych,
    >> poczytalnych ludzi i oni chca sobie wspolpracowac, to czemu ktos im ma
    >> dyktowac w jaki sposob ta wspolpraca ma wygladac? Sorry, ale ja tego
    >> nie pojmuje i nie pojme.
    >
    > Prawo co do zasady i niech mnie Tomasz nie atakuje teraz za to, że
    > uważam prawo za instrument kształtowania stosunków społecznych proszę :)
    > - ma chronić _słuszne_ interesy strony słabszej - silniejsi obronią się
    > sami.

    W dobrowolnej umowie obie strony są doskonale równe. Prawo stając po
    jednej ze stron, uznawanej przez okupacyjne państwo za słabszą, usiłuje
    zburzyć tę równowagę. Biedronki, Kauflandy i takie tam inne pokazują, z
    jakim skutkiem.

    A dla pracownika prawdziwym konkurentem i rywalem na rynku jest drugi
    pracownik lub bezrobotny. Natomiast w interesie pracownika jest, by to
    pracodawcy rośli w siłę i żyło się im dostatniej, wówczas zwiekszy się
    popyt na jego usługi oraz ich cena.
    To jest także, nawiasem mówiąc, odpowiedź na absurdalne twierdzenia,
    jakoby głosowanie na lewicę leżało w interesie biedniejszych warstw
    społecznych.

    > W sporze pracodawca vs pracobiorca stroną silniejszą jest pracodawca -
    > wyłączając oczywiście wielkoprzemysłową klasę robotniczą ze szczególnym
    > uwzględnieniem górników.

    Tylko przy wysokim bezrobociu. "Ochrona" zaś pracowników powoduje wówczas
    niezawinioną krzywdę jeszcze słabszej grupy: bezrobotnych.

    >> Sluchaj, nie czarujmy sie: KP nie chroni pracownikow. Lamanie go jest
    >> nagminne i wystepuje przy pelnej aprobacie, ewentualnie przy kompletnym
    >> braku sprzeciwu ze strony pracownikow.
    >
    > No i to jest akurat OK, tzn. jeśli strony _dogadują_się_ co do
    > nieformalnego zawieszenie niektórych postanowień KP.

    I wówczas stawiają się poza prawem. Taka umowa, ustna i "nielegalna",
    pozbawiona jest ochrony prawnej.

    >> Ale w mniejszych firmach to
    >> zazwyczaj jednak dlatego, ze 100% przestrzeganie go polozyloby firme i
    >> wtedy nie tylko ten krwiozerczy pracodawca mialby problem -- pracownicy
    >> wiedza, ze zostaliby na bruku, wiec ida pracodawcy na reke.
    >>
    >> Pytanie brzmi: czemu nie moga tego robic _legalnie_?
    >
    > Ponieważ nie jest to (łamanie generalnie - MSZ - całkiem rozsądnych
    > zasad KP) stan pożądany, do którego należy dążyć.

    Dlaczego nie chcecie zostawić ludziom swobody wyboru tego, do czego chca
    dążyć? Dlaczego MUSICIE PROJEKTOWAĆ jakiś STAN IDEALNY i przykrawać
    głupich ludzi do tego stanu??

    >
    >> I zawsze tak bedzie, bo jak tu sie nie da pracowac, a zna sie jezyki
    >> obce, to nie ma szczegolnych przyczyn dla ktorych nie mozna sie zwinac
    >> i wyjechac...
    >
    > No można.
    >

    Owszem, niektórzy jednak czują się związani z takimi zupełnie wydumanymi
    duperelami realnie zapewne nie istniejącymi, jak własna kultura, własna
    rodzina, przyjaciele i dźwięk własnego języka oraz widok znajomych mórd na
    ulicy. Tacy wariaci, przestarzali, którzy jeszcze nie zwalczyli w sobie
    usmiechu na rogatkach własnego miasta przy powrocie z wakacji.

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl

strony : 1 ... 12 . [ 13 ] . 14


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1