-
201. Data: 2005-09-12 12:22:20
Temat: Re: Zreformujmyortografię.Dyslektycy łą czcie się, bo mnie zasz
Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>
On Mon, 12 Sep 2005 13:38:24 +0200, Kira wrote:
>Ano, owszem. Tylko wtedy te dzieciaki sie uczyly i potem umialy,
>a teraz maja to w dupie i machaja papierkiem.
>
>A potem dostaje w CVce "znajomosc jenzyka angielskiego" -- kwiatek
>z dzisiaj. O jenzyk polski wolalam juz nie pytac.
Jesteś nietolerancyjna. Ja cały czas tego typu kwiatki sadzę (jakieś
przekręcenia liter w dłuższych wyrazach, których nawet po ponownym
przeczytaniu nie wyłapuję np. "tch" i "cht", użycie słów których
człowiek od urodzenia mówiący danym językiem by w danym kontekście nie
użył. Lub też wyrazy, które mają podobne brzmienie, a moduł
sprawdzania pisowni nie wyłapuje jako błędy np. 'which' i 'witch'
;-)).
>Aczkolwiek mi to prywatnie wisi, latwiej odsiac idiotow a wiec i
>mniejsze ryzyko, ze sie takiego zatrudni.
Na szczęście inne narody są bardziej tolerancyjne. Następnym razem jak
Ci jakiś Wietnamczyk, czy Chińczyk cv przyśle, bądź bardziej
wyrozumiała ;-)
>> Bo mały dzieciak nie potrafi iść na wagary tak, żeby się
>> "nie wydało", żeby nikt tego nnie zauważył.
>
>Nie wiem jak Wy na wagary chodziliscie, ale nam zasadniczo wisialo
>czy "sie wyda" czy nie, bo i tak zwykle sie wydawalo ;)
Eee tam, żadnej organizacji, po Tobie bym się tego nie spodziewał... .
Ja pamiętam, że jak już zwiewaliśmy, to zazwyczaj całą bandą.
Wieszaliśmy na drzwiach kartkę w stylu "Jesteśmy w salonie peugeot" i
wszyscy byli zadowoleni. Nauczyciel, bo nie musiał na nas czekać i
mógł iść wcześniej do domu no i my, bo się potem nikt nie mścił za to
że musiał regulaminowo w klasie sam siedzieć i ściany oglądać.
--
pozdrawiam
Bremse
-
202. Data: 2005-09-12 12:30:31
Temat: Re: Zreformujmy ortografię.Dyslektycy łączcie się, bo mnie zaszczekają.
Od: Jan Bieniek <j...@g...gorlice.pl>
stokrotka napisał(a):
> ...
> Polski język jest "fonetyczny", bo jesteśmy narodem inteligentnym,
Nie dostrzegam związku między "fonetycznością" języka, a "inteligencją"
narodu. Język polski - pisany - nie jest językiem "fonetycznym": litery
nie odpowiadają jednoznacznie głoskom i na odwrót. Ta niejednoznaczność
nie jest zjawiskiem sporadycznym, jakimś tylko gdzieniegdzie się
pojawiającym wyjątkiem od reguły: dotyczy 30-50% głosek/liter w
statystycznym tekście. Zastąpienie "ch" przez "h", "rz" przez "ż" i "ó"
przez "u" usunie tylko trzy krople z morza.
> ...
> Niech "c" zawsze znaczy "c", a nie raz "c" a raz dźwięk pusty. (w "ch")
A co z literą "c", po której następuje zmiękczające "i"? "Ciastko"
wymawiamy przecież "ćastko", "bocian" - "boćan". Dalej "c" nie będzie
zawsze znaczyło "c".
> ...
> Zastąpmy również "rz" przez "ż", bo w ich brzmieniu nie ma różnicy.
Co taka zamiana pomoże po spółgłoskach bezdźwięcznych, które występują
wcale nie sporadycznie: "prz" wymawiamy przecież "psz" a nie "pż", "krz"
- to w mowie "ksz" a nie kż"?
> ...
> Celem reformy nie jest na siłę dostosowania pisowni do wymowy.
> Bowiem pisanie "czysto" fonetyczne jest niezwykle trudne.
Jest niemożliwe. W żadnym języku. Narządy mowy to nie młoteczki maszyny
do pisania. Nie uderzają zawsze tak samo w każdym kontekście. To raczej
ręka z piórem, która w rękopisie różnie oddaje tę samą literę zależnie
od tego, z jaką poprzednią i/lub następną literą się łączy.
> ...
>> Po reformie ortografii zarządzającej pisownię fonetyczną,
> Nie proponuję takiej reformy.
Proponujesz drobne w istocie korekty, które może są główną zmorą
piszących dyktanda, bo dyktanda są nastawione na rozróżnienia "h-ch".
"rz-ż", "ó-u". Dyktanda będą nadal potrzebne, bo język pisany i język
mówiony dalekie dalej będą od wzajemnie jednoznacznego odwzorowania. Co
innego będzie stresowało "dyslektyków".
> ...
> Czy oblanie kogoś na maturze za napisanie "żęsa" zamiast "rzęsa"
> nie jest wykroczeniem narodu przeciw własnym dzieciom ?
> Jaki to ma sens ?
Napisze "żensa" zamiast "żęsa" i też obleje maturę.
-
203. Data: 2005-09-12 13:58:21
Temat: Re: Zreformujmy ortografię.Dyslektycy łączcie się, bo mnie zaszczekają.
Od: "stokrotka" <p...@o...pl>
> > Polski język jest "fonetyczny", bo jesteśmy narodem inteligentnym,
> Nie dostrzegam związku między "fonetycznością" języka, a "inteligencją"
> narodu.
Człowiek inteligentny stsuje reguły, i zając brzmienie słowa potrafi je
zapisać, choć spotyka się ze słowem pierwszy raz w życiu.
Czwiek nie inteligentny zapamiętuje całe słowa. Zapamiętuje "stół" i nie do
końca rozumie podział na literki "s-t-ó-ł".
Inteligentne dziecko pisze pisze powoli, ale samodzielnie.
Nie inteligentne będzie mieć szalone kłopoty z napisaniem nowego słowa.
> Język polski - pisany - nie jest językiem "fonetycznym": litery
> nie odpowiadają jednoznacznie głoskom i na odwrót. Ta niejednoznaczność
> nie jest zjawiskiem sporadycznym, jakimś tylko gdzieniegdzie się
> pojawiającym wyjątkiem od reguły: dotyczy 30-50% głosek/liter w
> statystycznym tekście.
> Zastąpienie "ch" przez "h", "rz" przez "ż" i "ó"
> przez "u" usunie tylko trzy krople z morza.
Ale te najbardziej kwaśne (3 krople) :).
> > Niech "c" zawsze znaczy "c", a nie raz "c" a raz dźwięk pusty. (w "ch")
> A co z literą "c", po której następuje zmiękczające "i"? "Ciastko"
> wymawiamy przecież "ćastko", "bocian" - "boćan". Dalej "c" nie będzie
> zawsze znaczyło "c".
"ć" i "ci" zwykle mają całkiem inną wymowę.
Inaczej wymuwisz ćma i cima (chioć nie ma takiego słowa "cima").
To słychać, choć usłyszenie tego wymaga pewnej wprawy, której nie mają małe
dzieci.
Podane przez ciebie przykłady są kolejnymi wyjątkami , jednak wyjątki te nie
sprawiają kłopotu, dlatego ich reforma nie jest pilna.
> > Zastąpmy również "rz" przez "ż", bo w ich brzmieniu nie ma różnicy.
> Co taka zamiana pomoże po spółgłoskach bezdźwięcznych, które występują
> wcale nie sporadycznie: "prz" wymawiamy przecież "psz" a nie "pż", "krz"
> - to w mowie "ksz" a nie kż"?
Nie przeczytałeś dokładnie mojej odpowiedzi, która w pierwszym akapicie, oprócz
zacytowania, zawiera pewne podsumowanie dyskusji,
z któej to wynika, że równie ważna była by reforma:
zamiana prz..... na psz......
> > Celem reformy nie jest na siłę dostosowania pisowni do wymowy.
> > Bowiem pisanie "czysto" fonetyczne jest niezwykle trudne.
>
> Jest niemożliwe. W żadnym języku. Narządy mowy to nie młoteczki maszyny
> do pisania. Nie uderzają zawsze tak samo w każdym kontekście. To raczej
> ręka z piórem, która w rękopisie różnie oddaje tę samą literę zależnie
> od tego, z jaką poprzednią i/lub następną literą się łączy.
Zgadzam się, i jest ku temu drugi powód:
Wygodnie jest gdy to samo słowo , przy różnych końcówkach wynikających z
odmiany, lub przy różnym sąsiedztwie słów będziemy pisać analogicznie , w
każdym z tych kontekstów.
Np.
Rózne sąsiedztwo wyrazu "z":
"z daleka" wymawiane " z " " daleka"
"z Krakowa" wymawiane " s Krakowa "
Rózna wymowa ze względu na odmianę:
"idealizm" i piszemy: "idealizmie"
choć wymawiamy "ideali ź mie"
Lecz nie jest to żaden powód , by następnym pokoleniom zatruwać przycie
przez "rz", "ch", czy "ó".
A jaka oszczędność paieru ? :)
> >> Po reformie ortografii zarządzającej pisownię fonetyczną,
> > Nie proponuję takiej reformy.
>
> Proponujesz drobne w istocie korekty, które może są główną zmorą
> piszących dyktanda,
Nie tylko dyktanda :(((.
> Co innego będzie stresowało "dyslektyków".
Skąd ta pewność ?
> > Czy oblanie kogoś na maturze za napisanie "żęsa" zamiast "rzęsa"
> > nie jest wykroczeniem narodu przeciw własnym dzieciom ?
> > Jaki to ma sens ?
>
> Napisze "żensa" zamiast "żęsa" i też obleje maturę.
NIe.
Bo wtedy za pierwszym razem (w moim cytacie) musiał by napisać: "żensa",
a on tak nie napisał.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
204. Data: 2005-09-12 17:02:57
Temat: Re: Zreformujmyortografię.Dyslektycy łą czcie się, bo mnie zasz
Od: "stokrotka" <p...@o...pl>
>
> > > dzieciaki maja to w dupie i machaja papierkiem.
> > I lepiej umieją posługiwać się tym co potrzebne: telefonem , komputerem...
> i językiem ojczystym bo się jego naumieli
Brak argumentu , a jedynie przedrzexnianie na poziomie 5-6 lat.
> > > A potem dostaje w CVce "znajomosc jenzyka angielskiego"
> > No i co się stało ?
> > A może nie zrozumiałać co napisał ?
> ja zrozumiałem - "jestem matołem, zatrudnijcie mnie bo ja jestem taki dobry
> że się przebiję wszędzie mimo popełniania tak rażących błędów językowych"
Komentuj w nowozałożonym przez kogoś wątku na ten temat.
> > > latwiej odsiac idiotow
> > Twój sposób rekrutacji, twoja sprawa, dopuki twoje działanie dotyczy
> > prywatnej firmy,
> bo tylko prywatny może dobierać sobie odpowiednich pracowników
jw.
>
> > Jeśli jednak państwowej : uważaj czy nie naruszasz prawa.
> a państwowy to może zatrudniać matołów, w końcu kest do tego upważniony.
> BTW - czy jest choć cień racji w tym co piszę?
jw.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
205. Data: 2005-09-12 17:47:43
Temat: Re: Zreformujmyortografię.Dyslektycy łą czcie się, bo mnie zasz
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: stokrotka [12 Sep 2005 13:51:12 +0200]:
> I lepiej umieją posługiwać się tym co potrzebne: telefonem,
> komputerem...
Nie, lepiej potrafia sie wykrecac od roboty. Co, aczkolwiek jest
cecha bardzo wygodna dla posiadajacego ja, nieszczegolnie z kolei
jest poszukiwane na rynku pracy.
> Bo lepiej gospodarują czasem.
Otworz oczy kobieto, ta leniwa gowniarzeria z papierami bynajmniej
nie uczy sie niczego w zaoszczedzonym czasie. Po prostu ma troche
wiecej czasu zeby sie opierdalac.
>> A potem dostaje w CVce "znajomosc jenzyka angielskiego"
> No i co się stało ?
Mi? Kompletnie nic, moze poza uczuciem niesmaku.
A autorowi nie wiem, bo nie znam jego sytuacji materialnej. Moze
tez nic, a moze sie bedzie po nocach zastanawial czemu nikt go
nie chce do pracy przyjac i skad na zarcie ma wziac.
> A może nie zrozumiałać co napisał ?
Nie, jako zywo -- nie zrozumialam co napisal.
> Twój sposób rekrutacji, twoja sprawa, dopuki twoje działanie
> dotyczy prywatnej firmy,
> Jeśli jednak państwowej : uważaj czy nie naruszasz prawa.
Ani w prywatnej, ani w panstwowej nie naruszam prawa nie przyjmujac
do pracy kogos, kto nie potrafi sie poslugiwac ojczystym jezykiem.
Kira
-
206. Data: 2005-09-12 17:50:38
Temat: Re: Zreformujmyortografię.Dyslektycy łą czcie się, bo mnie zasz
Od: "gromax" <g...@N...interia.pl>
czyli - brak argumentów, więc załóż nowy wątek. piekna idea.
> > > > dzieciaki maja to w dupie i machaja papierkiem.
> > > I lepiej umieją posługiwać się tym co potrzebne: telefonem ,
komputerem...
> > i językiem ojczystym bo się jego naumieli
> Brak argumentu , a jedynie przedrzexnianie na poziomie 5-6 lat.
nie jest argumentem że komuś wydaje się że coś umie/potrafi a nie jest
"naumiany" ? IMHO znacząca różnica, ale jak ty jej nie widzisz ...
> > > > A potem dostaje w CVce "znajomosc jenzyka angielskiego"
> > > No i co się stało ?
> > > A może nie zrozumiałać co napisał ?
> > ja zrozumiałem - "jestem matołem, zatrudnijcie mnie bo ja jestem taki
dobry
> > że się przebiję wszędzie mimo popełniania tak rażących błędów
językowych"
> Komentuj w nowozałożonym przez kogoś wątku na ten temat.
ja akurat ci odpowiedziałem co zrozumiałem przez tego typu wypowiedź. nie
jakiś nowy komentarz, nie jakiś nowy watek/podwątek. skomentowałem to czegp
ty nie zauważyłąś. czego najwyraźniej nie jesteś w stanie zrozumieć. bez
urazy, po prostu czasem niektórzy tak maja i nie należy się na to obrażać
-
207. Data: 2005-09-12 23:49:58
Temat: Re: Zreformujmyortograf ię.Dyslektycy łą cz cie się, bo mnie z asz
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Bremse [Mon, 12 Sep 2005 13:22:20 +0100]:
> Jesteś nietolerancyjna.
No toz ja srednio raz dziennie powtarzam ze owszem, jestem bardzo
nietolerancyjna -- i co chwile ktos mnie zaczyna podejrzewac, ze
ja jednak tolerancyjna jestem tylko raz mi sie wypslo... ;)
> Ja cały czas tego typu kwiatki sadzę (jakieś przekręcenia liter
> w dłuższych wyrazach, których nawet po ponownym przeczytaniu nie
> wyłapuję np. "tch" i "cht"
Na klawiaturze normalne. I prawde mowiac, wysylajac posta nie zawsze
go czytam jeszcze raz i sprawdzam, bo z reguly jak cos nawet walne
to jest to zwykla literowka. Natomiast na to, zeby walnac cos tego
kalibru w oficjalnym dokumencie, nie pozwolilabym sobie.
Troche nie ta skala, wiesz ;)
> Na szczęście inne narody są bardziej tolerancyjne. Następnym
> razem jak Ci jakiś Wietnamczyk, czy Chińczyk cv przyśle, bądź
> bardziej wyrozumiała ;-)
Jakby to byl chinczyk czy inny wietnamczyk, to bym sie nie czepila.
Ale od polaka jednak znajomosci wlasnego jezyka wymagam. Bo po co mi
pracownik, ktoremu nie mozna kazac czegokolwiek napisac -- bo nigdy
nie wiadomo, jak bardzo sie akurat tym razem zblazni? Zbedny i juz.
> Eee tam, żadnej organizacji, po Tobie bym się tego nie spodziewał... .
Zdarza sie najlepszym ;)
Kira
-
208. Data: 2005-09-13 06:55:55
Temat: Re: Zreformujmy ortografię.Dyslektycy łączcie się, bo mnie zaszczekają.
Od: "J. B. 29" <j...@s...pl>
stokrotka napisał(a):
> ...
> Człowiek inteligentny stsuje reguły, ...
Te ortograficzne również, z tymi dotyczącymi rozróżnienia "ó-u", "rz-ż",
"ch-h" włącznie.
> ... i zając brzmienie słowa potrafi je
> zapisać, choć spotyka się ze słowem pierwszy raz w życiu.
Jak zapiszesz słowo "wpędkiz", gdy je usłyszysz po raz pierwszy? Przez
"w" czy przez "f" na początku? Przez "ę" czy przez "en"? Przez "d" czy
przez "t"? Przez "z", czy przez "s" na końcu?
> ...
> Czwiek nie inteligentny zapamiętuje całe słowa. Zapamiętuje "stół" i nie do
> końca rozumie podział na literki "s-t-ó-ł".
Chińczycy, Japończycy zapamiętują całe ideogramy dla poszczególnych
słów/sylab swojego języka. Czy to takie nieinteligentne narody? Wyrazy
angielskie też można uważać za ideogramy oddzielone spacjami i kojarzyć
je w całości ze słowami języka mówionego. I to faktycznie ma miejsce,
gdyż nie spotkałem się z jakimś kompletnym zestawem reguł kojarzenia
liter i głosek w języku angielskim. We francuskim takowe są, ale bardzo,
bardzo skomplikowane. Praktyka pokazuje, że łatwiej człowiekowi pamiętać
tysiące wyrazów niż stosować reguły, choćby proste.
> ...
> Inteligentne dziecko pisze pisze powoli, ale samodzielnie.
> Nie inteligentne będzie mieć szalone kłopoty z napisaniem nowego słowa.
Takie teraz czasy, że nowe słowo dziecko wpierw pozna napisane: na
opakowaniu zabawki, w książeczce dla dzieci, na ekranie TV czy komputera.
> ...
> "ć" i "ci" zwykle mają całkiem inną wymowę.
> Inaczej wymuwisz ćma i cima (chioć nie ma takiego słowa "cima").
> To słychać, choć usłyszenie tego wymaga pewnej wprawy, której nie mają małe
> dzieci.
Słychać bardzo wyraźnie. "Cima" to dwie sylaby: "ci-ma". Litera "i"
oznacza tu samogłoskę "i" a ona tworzy sylabę - jak każda samogłoska.
Zgodnie z regułami litera "c" przed samogłoską "i" oznacza miękką
spółgłoskę "ć". Traktowanie "ci" jako dwuznaku oznaczającego "ć" jest w
tym wyrazie nie na miejscu. Co innego "ciało". Tu litera "i" nie oznacza
samogłoski "i": nie tworzy sylaby. Sylaby mamy dwie "ća-ło". Zgodnie z
inną regułą grupa liter "ci" przed samogłoską (w tym wyrazie przed "a")
oznacza jedną głoskę "ć". I żadnej różnicy brzmienia między "ci" w
"ciało" i "ć" w "cma" nie słychać.
> ...
> Podane przez ciebie przykłady są kolejnymi wyjątkami , jednak wyjątki te nie
> sprawiają kłopotu, dlatego ich reforma nie jest pilna.
To nie żadne wyjątki, to reguły. Wyjątek to np. "c" zaczynające wyraz
"circa".
> ... równie ważna była by reforma:
> zamiana prz..... na psz......
Jedyną sensowną reformą wydaje mi się zmiana obowiązujących metod
nauczania ortografii. Jakąś pamięć wzrokową każdy chyba ma: pamiętamy
wszyscy np. twarze pewnej ilości osób. Niech polskie dziecko pamięta
wzrokowo wygląd wyrazu "stół" tak jak mały Japończyk zapamiętuje
odpowiedni "krzaczek", albo mały John wygląd wyrazu "table". To naprawdę
łatwiejsze niż stosowanie reguł. A i reguły są zresztą dla ludzi... Tych
inteligentnych (patrz wyżej :-).
P.S. Jestem j...@g...gorlice.pl. Adres zmieniłem z powodów nie
mających nic wspólnego z meritum dyskusji. Nijak ono się zresztą ma do
tematu grupy. Ale nie ja zacząłem tu ten wątek. Ale mnie wciągnął :-)
-
209. Data: 2005-09-13 07:38:32
Temat: Re: Zreformujmy ortografię.Dyslektycy łączcie się, bo mnie zaszczekają.
Od: "stokrotka" <p...@o...pl>
Już na wstępie uprzedzam wszystkich czytelników, że w tekście tym są te same
pytania co we wcześniejszej dyskusji.
> > Człowiek inteligentny stsuje reguły, ...
> Te ortograficzne również, z tymi dotyczącymi rozróżnienia "ó-u", "rz-ż",
> "ch-h" włącznie.
1. Od regół są wyjątki.
2. Wcześniej cytowałam słownik (poszukaj w dyskusji), który mówi, że nie da się
odróżnić, brzmienia liter ż i dwuznaku rz, ,, u i ó , i dla większości Polaków
h i ch.
> > ... i zając brzmienie słowa potrafi je
> > zapisać, choć spotyka się ze słowem pierwszy raz w życiu.
> Jak zapiszesz słowo "wpędkiz", gdy je usłyszysz po raz pierwszy? Przez
> "w" czy przez "f" na początku? Przez "ę" czy przez "en"? Przez "d" czy
> przez "t"? Przez "z", czy przez "s" na końcu?
A co to znaczy ? W jakim kontekście ?
> > ...
> > Czwiek nie inteligentny zapamiętuje całe słowa. Zapamiętuje "stół" i nie do
> > końca rozumie podział na literki "s-t-ó-ł".
> Chińczycy, Japończycy zapamiętują całe ideogramy dla poszczególnych
> słów/sylab swojego języka. Czy to takie nieinteligentne narody?
Nie wim czy wiesz, że mają 2 alfabety używane równolegle: obrazkowy i
fonetyczny.
> Wyrazy angielskie też można uważać za ideogramy oddzielone spacjami i
> kojarzyć je w całości ze słowami języka mówionego. I to faktycznie ma
> miejsce, (...)
> Praktyka pokazuje, że łatwiej człowiekowi pamiętać
> tysiące wyrazów niż stosować reguły, choćby proste.
I to jest właśnie idiotyczne odejście od genijalnego wynalazku ludzkości jakim
jest alfabet.
NIe cofajmy się w rozwoju.
Dzięki za argumenty przemawiające za reformą ortografii.
> > Inteligentne dziecko pisze pisze powoli, ale samodzielnie.
> > Nie inteligentne będzie mieć szalone kłopoty z napisaniem nowego słowa.
>
> Takie teraz czasy, że nowe słowo dziecko wpierw pozna napisane: na
> opakowaniu zabawki, w książeczce dla dzieci, na ekranie TV czy komputera.
Tu nie masz racji.
Zakres słów pisanych spotykanych przez dziecko , i słów mówionych spotykanych
przez dziecko,
jest całkiem różny,
co więcej część wspólna tych zbiorów jest niewielka. :)
>
> > ... równie ważna była by reforma:
> > zamiana prz..... na psz......
>
> Jedyną sensowną reformą wydaje mi się zmiana obowiązujących metod
> nauczania ortografii. Jakąś pamięć wzrokową każdy chyba ma: pamiętamy
> wszyscy np. twarze pewnej ilości osób. Niech polskie dziecko pamięta
> wzrokowo wygląd wyrazu "stół" tak jak mały Japończyk zapamiętuje
> odpowiedni "krzaczek", albo mały John wygląd wyrazu "table". To naprawdę
> łatwiejsze niż stosowanie reguł. A i reguły są zresztą dla ludzi... Tych
> inteligentnych (patrz wyżej :-).
Wybrałeś pismo obrazkowe ?
A co z alfabetem ? Co z genijalnym wynalazkiem zapisu fonetycznego różnych
słów ?
Uważasz że można bez niego żyć ?
Nie uczyli cię na historii , że wynalazek druku popchnął ludzkość do przodu ?
A jak będzież nazywał (w piśmie) rzeczy nowe ?
Zrobisz zdjęcie i wkleisz link ? :)
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
210. Data: 2005-09-13 13:55:58
Temat: Re: Zreformujmy ortografię.Dyslektycy łączcie się, bo mnie zaszczekają.
Od: "J. B. 29" <j...@s...pl>
stokrotka napisał(a):
> ... Od regół są wyjątki.
Których listę najlepiej zapamiętać. Jak tabliczkę mnożenia. Są reguły
mnożenia dowolnej liczby przez dowolną. Dla liczb jednocyfrowych
wygodniej jednak przywołać z pamięci iloczyn, niż te reguły stosować.
Nadeszły zresztą czasy kalkulatorów i tabliczka mnożenia straciła na
znaczeniu. Tak jak i "ortograficzna tabliczka mnożenia": edytory tekstu
mają wbudowane słowniki - nawet podobno "może" od "morza" potrafią
odróżnić" ;-).
> ... nie da się odróżnić, brzmienia liter ż i dwuznaku rz, ,, u i ó ,
> i dla większości Polaków h i ch.
I co z tego? Nie da się odróżnić "ć" przed spółgłoską lub na końcu
wyrazu od "c" przed "i" lub od "ci" przed samogłoską. To samo
odpowiednio dla "dź-dz-dzi", "ń-n-ni", "ś-s-si", "ź-z-zi". To też
będziesz chciała zreformować? Do "ż-rz", "u-ó", "h-ch" dorzuciłaś
ostatnio "prz-psz" :-) . Zapewniam Cię, że gdy już zastąpisz dzisiejszy
polski alfabet czymś w rodzaju transkrypcji fonetycznej (bo to jest
naprawdę :-) alfabet "fonetyczny"), polski język pisany będzie dopiero
koszmarem - nie tylko dla dyslektyków. Dość wspomnieć, że żeby poprawnie
napisać "noc zimowa" lub "nodz zimowa", będziesz musiała zdecydować, czy
czytający ma sobie zrobić przerwę na oddech między tymi wyrazami, czy
nie. A co nam po reformie typu 3 krople z morza, choćby i te najbardziej
kwaśne?
> ...
>> Jak zapiszesz słowo "wpędkiz", gdy je usłyszysz po raz pierwszy? Przez
>> "w" czy przez "f" na początku? Przez "ę" czy przez "en"? Przez "d" czy
>> przez "t"? Przez "z", czy przez "s" na końcu?
>
> A co to znaczy ? W jakim kontekście ?
Usłyszałaś to słowo ode mnie przez telefon. Mailem, SMSem lub listownie
pytasz mnie, co to słowo znaczy. Jak je napiszesz? Przecież mowa była o
słowie, które pierwszy raz słyszysz. No, niech Ci będzie. To imię mojego
psa. Albo - zaczekaj - propozycja nazwy firmy, którą chcę założyć...
> ...
> Nie wim czy wiesz, że mają 2 alfabety używane równolegle: obrazkowy i
> fonetyczny.
A i chodzą po ulicach ubrani po europejsku, choć i kimona dalej lubią:
tradycja, kultura... Przypatrywałem się tym ich "obrazkom": nie
przypominają kształtem przedmiotów, które oznaczają (pewnie są tu jakieś
_wyjątki_, które przeoczyłem :-) ).
> ... idiotyczne odejście od genijalnego wynalazku ludzkości jakim
> jest alfabet.
> NIe cofajmy się w rozwoju.
Nie określiłbym osiągnięć językoznawców badających skomplikowane związki
między reprezentacją dźwiękową elementów języka a ich reprezentacją
graficzną jako cofanie się w rozwoju. Raczej jako postęp: obalanie
naiwnych mitów o tym, że można w jakimkolwiek języku "pisać tak jak się
mówi". Ponadto ma tu dużo do powiedzenia anatomia i fizjologia narządów
mowy oraz psychologia, które też się chyba nie cofają w rozwoju.
Spotkałaś się z opisem takiego zjawiska psychologicznego jak "mówienie
ortograficzne"? Np. snobistyczne dźwięczne "b" na końcu słowa "chleb".
Lub złudzenie, że "przecież mówię _chlebb_ a nie _chlep_".
> ...
> Wybrałeś pismo obrazkowe ?
> A co z alfabetem ? Co z genijalnym wynalazkiem zapisu fonetycznego różnych
> słów ?
> Uważasz że można bez niego żyć ?
Jeśli aktualną pisownię polską, którą Ty chcesz reformować a ja
zachować, nazywasz pismem obrazkowym, to tak. Ja tylko wskazuję na
dydaktyczne zalety kojarzenia w umyśle całych wyrazów pisanych z całymi
słowami mówionymi, które jest bardziej jednoznaczne (przymrużam tu oko)
niż kojarzenie liter z głoskami. Widzę analogię takiego podejścia z
odwzorowaniem ideogram-pojęcie ("krzaczek"-słowo/sylaba)
charakterystycznym dla alfabetów dalekowschodnich.