-
1. Data: 2002-05-21 18:06:29
Temat: Zlecenie... ile można!!!
Od: "Gibson (x86) or compatible" <m...@p...onet.pl>
Jak jest w przypadku gdy pracuje się na umowę zlecenie (płatne od liczby
przepracowanych godzin) przedłużaną co miesiąc, pracodawca płaci
ubezpieczenie zdrowotne, ZUS itd.? (oczywiście musiałem o to walczyć...)
Czy przysługuje mi w takim przypadku płatne zwolnienie L4? Pracuję już
na tej zasadzie ponad dwa i pół roku... Czy takie "zatrudnianie" jest
zgodne z przepisami?... Pracę wykonuję taką samą jak osoby pracujące na
umowę o pracę (8 godz., często trzeba zostawać dłużej)... Czy jest jakiś
limit godzin pracy np. w tygodniu? Gwoli wyjaśnienia: o etat dopytuję
się od roku (cały czas jestem zbywany wymówkami i nie zanosi się na
zmiany "na lepsze"... :((
Jak dla mnie jest to perfidne wykorzystywanie ogólnej mizerii na rynku
(branża informatyczna), na cały zespół 3/4 ogólnej liczby osób pracują
na takich zasadach... Co sądzicie o takich "praktykach"?
--
Works of art, painted black,
Magniloquent, bleeding dark,
Monotonous palete, murky spectrum, grimly unlimited
(C) Carcass - "Heartwork"
-
2. Data: 2002-05-23 15:16:23
Temat: Re: Zlecenie... ile można!!!
Od: "monia" <m...@p...onet.pl>
Użytkownik "Gibson (x86) or compatible" <m...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:21052002.688A9A0F@darkthrone.is.for.all.the.evi
l.in.man...
> Jak jest w przypadku gdy pracuje się na umowę zlecenie (płatne od liczby
> przepracowanych godzin) przedłużaną co miesiąc, pracodawca płaci
> ubezpieczenie zdrowotne, ZUS itd.? (oczywiście musiałem o to walczyć...)
> Czy przysługuje mi w takim przypadku płatne zwolnienie L4? Pracuję już
> na tej zasadzie ponad dwa i pół roku... Czy takie "zatrudnianie" jest
> zgodne z przepisami?... Pracę wykonuję taką samą jak osoby pracujące na
> umowę o pracę (8 godz., często trzeba zostawać dłużej)... Czy jest jakiś
> limit godzin pracy np. w tygodniu? Gwoli wyjaśnienia: o etat dopytuję
> się od roku (cały czas jestem zbywany wymówkami i nie zanosi się na
> zmiany "na lepsze"... :((
> Jak dla mnie jest to perfidne wykorzystywanie ogólnej mizerii na rynku
> (branża informatyczna), na cały zespół 3/4 ogólnej liczby osób pracują
> na takich zasadach... Co sądzicie o takich "praktykach"?
Jeśli miałeś przez ten okres opłacaną cały czas składkę chorobową to moim
zdaniem masz płatne zwolnienie. Mam tylko jedne pytanie jak jest formułowana
ta umowa zlecenie, czy masz tam określony czas pracy(godziny) i miejsce jej
wykonywania oraz sposób wynagradzania, bo jeśli tak to nie wiem czy
przypadkiem nie jest ona wtedy już kwalifikowana jako umowa o pracę.
pozdrowienia Monia
-
3. Data: 2002-06-07 20:45:25
Temat: Re: Zlecenie... ile można!!!
Od: "Gibson (x86) or compatible" <m...@p...onet.pl>
Osobnik znany jako "monia" <m...@p...onet.pl> raczył wystukać:
> Mam tylko jedne pytanie jak jest formułowana ta umowa zlecenie, czy
> masz tam określony czas pracy(godziny) i miejsce jej wykonywania
> oraz sposób wynagradzania, bo jeśli tak to nie wiem czy przypadkiem
> nie jest ona wtedy już kwalifikowana jako umowa o pracę.
W umowie (podpisywanej co miesiąc) nie ma takich punktów jak miejsce czy
czas wykonywania pracy (który notabene wynosi min. 8h), czy oznacza to,
że gdyby były to ta umowa zlecenie byłaby traktowana jako umowa o pracę
a tym samym przysługiwałby mi urlop i okres wypowiedzenia???
Mam ustaloną stawkę godzinową i tyle ile godzin przepracuję (plus ew.
nadgodziny - jednak w tygodniu nie płatne więcej, tylko w weekendy) za
tyle mam zapłacone...
Podobno są też przepisy pozwalające mi do czasu mojej pracy (w przypadku
umów-zleceń) dodawać czas jaki "marnuję" na dojazdy (w końcu aby wykonać
zlecenie musze ruszyć dupsko z domu...), a wynoszą one godzinę w jedną i
godzinę w drugą stronę (muszę się przebić przez Wa-wę w godzinach
szczytu...). Pracodawca wymaga także odpowiedniego stroju, który trochę
kosztuje (a w sumie jego utrzymanie...), w umowie nie ma na ten temat
wzmianki, czy mogę w związku z tym przedstawiać rachunki za pralnię,
taksówki (czasami muszę skorzystać w zwiazku z pracą...) itp. wyadatki -
jest to o tyle skomplikowane w moim przypadk, że pracy nie wykonuję u
swgo pracodawcy, niejako "podnajmuje" on mnie innej firmie...
NP: Confessor - "Condemned"
--
Diabolic shapes float by
Out from the dark
I remember it was here I died
By following the freezing moon
(C) Mayhem - "Freezing moon"
-
4. Data: 2002-06-10 11:24:49
Temat: Re: Zlecenie... ile można!!!
Od: u...@h...pl (Wojciech Skrzypinski)
m...@p...onet.pl (Gibson (x86) or compatible) wrote in <09062002.0886CCE4
@darkthrone.is.for.all.the.evil.in.man>:
[national characters were removed]
>W umowie (podpisywanej co miesiac) nie ma takich punktow jak miejsce czy
>czas wykonywania pracy (ktory notabene wynosi min. 8h), czy oznacza to,
>ze gdyby byly to ta umowa zlecenie bylaby traktowana jako umowa o prace
>a tym samym przyslugiwalby mi urlop i okres wypowiedzenia???
Nie. Umowa o prace to umowa o prace, zlecenie to tylko zlecenie. Nie ma
zlecenia traktowanego jako umowa o prace !
Jesli wykonujesz zlecenie w jednym miejscu i takich jak Ty jest wiecej
- to mozecie sie dogadac z ta firma co do urlopow, chorobowego itp. Jesli
wiec firma, w ktorej pracujesz (lub zleceniodawca) da Ci np. po pol roku
pracy kilka dni pelnoplatnego wolnego - to jest to przejaw ich dobrej woli
i nie wynika to z zadnych przepisow.
>Podobno sa tez przepisy pozwalajace mi do czasu mojej pracy (w przypadku
>umow-zlecen) dodawac czas jaki "marnuje" na dojazdy (w koncu aby wykonac
>zlecenie musze ruszyc dupsko z domu...), a wynosza one godzine w jedna i
>godzine w druga strone (musze sie przebic przez Wa-we w godzinach
>szczytu...).
Nie tragizuj. Nawet jesli jest taki przepis, to i tak nie masz zadnych szans na jego
wyegzekwowanie. Mozesz sie najwyzej narazic pracodawcy gdy mu o tym wspomnisz.
W rozumieniu zleceniodawcy/pracodawcy : pracownik zatrudniony na umowe o prace
cierpliwie podrozuje po Warszawie za free, wiec dlaczego Tobie mialby za to placic ?
> Pracodawca wymaga tak?e odpowiedniego stroju, który troch?
>kosztuje (a w sumie jego utrzymanie...), w umowie nie ma na ten temat
>wzmianki, czy mog? w zwiazku z tym przedstawia? rachunki za pralni?,
>taksowki (czasami musz? skorzysta? w zwiazku z praca...) itp. wyadatki -
Jesli chodzi o stroj - popros o podwyzke, ktora Ci to zrekompensuje. Jesli chodzi
o taksowki - tego typu wydatki sluzbowe powinny byc rozliczane przez firme
gdzie wykonujesz prace zlecona. Jesli oni widza taka potrzebe jak poruszanie
sie taksowka (np. do klienta) - to popros o zaliczke na taksowke, oddaj im potem
rachunki.
Pozdrawiam,
Wojtek
-
5. Data: 2002-06-10 16:14:23
Temat: Re: Zlecenie... ile można!!!
Od: "Gibson (x86) or compatible" <m...@p...onet.pl>
Osobnik znany jako u...@h...pl (Wojciech Skrzypinski) raczył
wystukać:
> Nie. Umowa o prace to umowa o prace, zlecenie to tylko zlecenie. Nie ma
> zlecenia traktowanego jako umowa o prace!
Za to mnie (i nie tylko ) traktuje się jak za przeproszeniem
czarnucha... bez żadnych praw do chociażby odpoczynku, bo jak napomknę o
wolnym dniu zobaczę wielkie oczy i usłyszę że roboty od cholery... :((
> Jesli wykonujesz zlecenie w jednym miejscu i takich jak Ty jest wiecej
> - to mozecie sie dogadac z ta firma co do urlopow, chorobowego itp.
Chorobowe mam - _wywalczyłem_ ZUS i przez to L4 mi przysługuje (i czuję
że w końcu na jakieś miesięczne zwolnienie trzeba będzie się wybrać...)
> Jesli wiec firma, w ktorej pracujesz (lub zleceniodawca) da Ci np. po pol roku
> pracy kilka dni pelnoplatnego wolnego - to jest to przejaw ich dobrej woli
Ale ja tej woli nie widzę...
> i nie wynika to z zadnych przepisow.
A moim zdaniem powienien być na takie praktyki odpowiedni paragraf...
:((
> >Podobno sa tez przepisy pozwalajace mi do czasu mojej pracy (w przypadku
> >umow-zlecen) dodawac czas jaki "marnuje" na dojazdy (w koncu aby wykonac
> >zlecenie musze ruszyc dupsko z domu...), a wynosza one godzine w jedna i
> >godzine w druga strone (musze sie przebic przez Wa-we w godzinach
> >szczytu...).
> Nie tragizuj.
Nie tragizuję...
> Nawet jesli jest taki przepis, to i tak nie masz zadnych szans na jego
> wyegzekwowanie.
W naszym poj...nym kraiku mało które przepisy są do wyegzekwowania...
> Mozesz sie najwyzej narazic pracodawcy gdy mu o tym wspomnisz.
Mogę się też "narazić" trafiając do szpitala np. po wypadku drogowym...
w każdej ale to w każdej chwili mogą "odstąpić od przedłużania umowy" :(
> W rozumieniu zleceniodawcy/pracodawcy : pracownik zatrudniony na umowe o prace
> cierpliwie podrozuje po Warszawie za free
A koszty takiego podróżowania to chyba dodaje się do kosztów uzyskania
przychodu, prawda? Pracownik-etatowiec nie płaci od tych kosztów
podatku... ja w swojej stawce godzinowej nie mam zawartych kosztów
związanych z dojazdem.
> Jesli chodzi o stroj - popros o podwyzke, ktora Ci to zrekompensuje.
Żebyś wiedział ile razy już próbowałem...
> Jesli chodzi o taksowki - tego typu wydatki sluzbowe powinny byc
> rozliczane przez firme gdzie wykonujesz prace zlecona.
Są rozliczane... "prawdziwym" pracownikom... hołota niech buli sama,
albo tłucze się autobusem, gdy akurat trzeba gdzieś szybko się zjawić...
:(
> Jesli oni widza taka potrzebe jak poruszanie sie taksowka (np. do
> klienta) - to popros o zaliczke na taksowke, oddaj im potem
> rachunki.
Z zaliczkami to tak samo jak z rozliczaniem rachunków...
BTW: chyba już dojrzewam do zmiany pracy... po sobie nerwy szarpać...
--
And now I enter again
Even stronger, yet amazed by what I see
In ecstasy I mock the world
(C) Emperor - "Ye entrancemperium"