-
11. Data: 2005-07-12 20:05:50
Temat: Re: Wdrożeniowiec - jak to wygląda od drugiej strony
Od: KrzysiekPP <k...@n...op.pl>
> Ja też, ale wszystko zależy od programów, które się wdraża.
W tym momencie przytakne ;)
--
Krzysiek, Krakow
-
12. Data: 2005-07-12 20:13:40
Temat: Re: Wdrożeniowiec - jak to wygląda od drugiej strony
Od: " jaspis" <j...@g...pl>
W takim razie czym sie trzeba wykazać by dostac sie do dzialu wdrozen firmy
softwerowej? Bylam na 2 rozmowach i na jednej podano mi powod odrzucenia mojej
oferty jako brak doswiadczenia (mam tylko 3 miesieczny staz w dziale wdrozen)
a w drugiej zaproponowali wpierw praktyki 1-2 miesieczne, na ktorych bede
uczyc sie, beda mnie ze zdobytej wiedzy egzaminowac itd a na koniec szef oceni
czy sie nadaje czy nie. I wszystko oki tyle ze na dzien dziesiejszy maja juz
praktykanta i do pracy zostanie przyjeta osoba "lepsza". Ja nie jestem za
rywalizacja, roznie to bywa (moze to jakis lizus) i 2 miesiace przepracuje za
friko i nic z tego nie bede miala. Czy takie "praktyki" sa stosowane rowniez w
innych firmach? Mnie juz rece opadaja ....
jaspis
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
13. Data: 2005-07-12 20:50:11
Temat: Re: Wdrożeniowiec - jak to wygląda od drugiej strony
Od: Stanislaw Chmielarz <s...@u...com.PL>
jaspis wrote:
> W takim razie czym sie trzeba wykazać by dostac sie do dzialu
> wdrozen firmy softwerowej? Bylam na 2 rozmowach i na jednej
> podano mi powod odrzucenia mojej oferty jako brak doswiadczenia
> (mam tylko 3 miesieczny staz w dziale wdrozen) a w drugiej
> zaproponowali wpierw praktyki 1-2 miesieczne, na ktorych bede
> uczyc sie, beda mnie ze zdobytej wiedzy egzaminowac itd a na
> koniec szef oceni czy sie nadaje czy nie. I wszystko oki tyle ze
> na dzien dziesiejszy maja juz praktykanta i do pracy zostanie
> przyjeta osoba "lepsza". Ja nie jestem za rywalizacja, roznie to
> bywa (moze to jakis lizus) i 2 miesiace przepracuje za friko i
> nic z tego nie bede miala. Czy takie "praktyki" sa stosowane
> rowniez w innych firmach? Mnie juz rece opadaja ....
Bylem na takiej rozmowie "egzaminie" w pewnej firmie produkujacej
oprogramowanie. Osoba zajmujaca sie tematem powiedziala, ze bede
pytany z funkcjonowania programu, opcji uzytkownika i
administratora (konfiguracja parametrow, urzadzen zewnetrznych,
pracy w srodowisku sieciowym itp.) wiec zebym sobie sciagnal
wersje DEMO i sie tego nauczyl. Na moje pytanie o to czy bede
pytany ze struktury baz danych i skad ewentualnie mam sie
postarac o materialy stwierdzila, ze pytan ze struktury baz nie
bedzie. Po stawieniu sie na egazamin w wyznaczonym terminie
okazalo sie, ze tej pani nie ma w firmie i po dluzszym
oczekiwaniu zaprosil mnie ktos w zastepstwie najpierw do jednego
pokoju gdzie mnie przepytano na okolicznosc ogolnej znajomosci
programu i konfiguracji do pracy w sieci a potem skierowano do
innego pokoju gdzie zaczely sie pytania ze struktury baz danych.
Poniewaz zdarzalo mi sie poprawiac cos w bazach Clipper'a przy
pomocy DBU i w bazach FoxPro jakos z tematu wybrnalem.
Efekt byla taki, na razie nie potrzebujemy wdrozeniowca a jak beda
jakies zlecenia to zadzwonimy.
-
14. Data: 2005-07-12 21:00:30
Temat: Re: Wdrożeniowiec - jak to wygląda od drugiej strony
Od: "jaQbek" <j...@n...pl>
[ciach]
> Poniewaz zdarzalo mi sie poprawiac cos w bazach Clipper'a przy
> pomocy DBU i w bazach FoxPro jakos z tematu wybrnalem.
> Efekt byla taki, na razie nie potrzebujemy wdrozeniowca a jak beda
> jakies zlecenia to zadzwonimy.
>
Zdradź, co to za palanty, tfu, firma.
-
15. Data: 2005-07-12 21:13:01
Temat: Re: Wdrożeniowiec - jak to wygląda od drugiej strony
Od: Kaizen <x...@c...sz>
Pięknego dnia Tue, 12 Jul 2005 19:42:29 +0200, KrzysiekPP
<k...@n...op.pl> zakodował:
>Nie bedzie dobrym wdrozeniowcem ten, kto nie programowal w technologii,
>w ktorej jest napisany instalowany program ....
Spierałbym się ;)
Ja nie jestem w stanie zainstalować 90% programów, które wdrażałem
(nie jestem informatykiem - a i niejeden doświadczony informatyk miał
z tym problemy).
Nigdy też nie programowałem - i nie znam instalatora, który progamował
programy, które ja wdrażałem a on instalował.
>Najprosciej mają wdrożeniowcy, ktorych robota ogranicza się do odpalenia
>jednego pliku exe i wpisaniu po drodze konfiguracji ;)
Ooo, to ja odpalanie "exe" zakończyłem w pierwszej, małej firemce w
której pracowałem. I odpalanie "exe" miało niewiele (żeby nie
powiedzieć "nic") wspólnego z wdrażaniem.
--
Pozdrawiam,
Kaizen x...@c...sz zanim zapytasz odwiedź www.google.com
GG 2122; ICQ#: 64457775 e-mail Rot13 coded
If you cannot make sth good, make it looking good. - Bill Gates
-
16. Data: 2005-07-12 21:15:28
Temat: Re: Wdrożeniowiec - jak to wygl?da od drugiej strony
Od: Kaizen <x...@c...sz>
Pięknego dnia Tue, 12 Jul 2005 21:03:46 +0200, "DooMiniK"
<bachus20[WYTNIJ]@poczta.wp.pl> zakodował:
>każda jego wizyta to dostosowywanie aplikacji do potrzb firmy (od prostej
>modyfikacji długo?ci pola w bazie danych po przerobienie raportów, etc.
Ja bym taki system wdrażania (i samego wdrożeniowca co grzebie w
bazie) wywalił (a jeżeli nie ja - to klient po pierwszym upgradzie).
Wdrożeniowiec ma prawo konfigurować program, _w_ostateczności_ mieszać
po danych w tabelkach - ale nie ma najmniejszego prawa zmieniać
struktury bazy danych i programów. Od tego są programiści, autorzy.
--
Pozdrawiam,
Kaizen x...@c...sz zanim zapytasz odwiedź www.google.com
GG 2122; ICQ#: 64457775 e-mail Rot13 coded
If you cannot make sth good, make it looking good. - Bill Gates
-
17. Data: 2005-07-12 21:16:30
Temat: Re: Wdrożeniowiec - jak to wygląda od drugiej strony
Od: Kaizen <x...@c...sz>
Pięknego dnia Tue, 12 Jul 2005 19:31:28 +0000 (UTC), " jaspis"
<j...@g...pl> zakodował:
>No dobrze... to dlaczego w pewnej firmie X wymagaja min dobrej (z praktyka)
>znajomosci XML, ASP, JScript, HTML i VB? Bo nie kumam tego. Wlasnie tak jak
>opisaliscie wyobrazam sobie prace i po prostu nie lapie potrzeby praktyki w
>programowaniu... Chyba ze sa jakies inne jeszcze "funkcje" wdrozeniowca?
Obstawiam, że to jest potrzbne do budowania raportów, wyciągania
danych czy parametryzacji systemu - ale zapytaj na rozmowie.
--
Pozdrawiam,
Kaizen x...@c...sz zanim zapytasz odwiedź www.google.com
GG 2122; ICQ#: 64457775 e-mail Rot13 coded
If you cannot make sth good, make it looking good. - Bill Gates
-
18. Data: 2005-07-12 22:00:57
Temat: Re: Wdrożeniowiec - jak to wygląda od drugiej strony
Od: Marcin 'dethar' Jurasz <n...@o...pl>
12.07.2005 @ 22:00:30, jaQbek napisał:
> [ciach]
>> Poniewaz zdarzalo mi sie poprawiac cos w bazach Clipper'a przy
>> pomocy DBU i w bazach FoxPro jakos z tematu wybrnalem.
>> Efekt byla taki, na razie nie potrzebujemy wdrozeniowca a jak beda
>> jakies zlecenia to zadzwonimy.
>>
> Zdradź, co to za palanty, tfu, firma.
To DBU coś mi się bardzo kojarzy z pewną firmą... (Górny Śląsk).
Może to zbieg okoliczności. Swoją drogą - moja praca w tej firmie
polegała (jako wdrożeniowiec/serwisant/tester oprogramowania itp) na
wdrażaniu oprogramowania - systemy sprzedaży i gospodarka magazynowa - plus
uaktualnianie/poprawianie dokumentacji jednego z programów. W firmie tej
poznałem smak wysokich wymagań, plus brak/nieaktualną dokumentację, z
której chciałem się czegoś douczyć (funkcjonowania oprogramowania itp), ale
że była nieaktualna, to co tu mówić - ciężko było. Nie dotyczyło to
oczywiście każdego programu (a było ich dość sporo, jednak tylko tym jednym
się zajmowałem, a o zmianach raczej mowy nie było -> brak znajomości :/.
Krótko mówiąc czasem szukają leszcza, a ponieważ zależało mi na nabyciu
doświadczenia zawodowego, to się zmusiłem na rok pracy w tym syfie.
Szkolenia raczej bez przygotowania (czyli, jeśli się coś komuś przypomni,
to powie). Aż dziwne czasem, że ten soft działa i firma prosperuje -
pewnie te kasy fiskalne ich ratują... Generalnie chamskie podejście w
jednym z działów (akurat moim). Firma nazywa się HCBF Flfgrz.
Nie pracuję tam już - może coś się zmieniło w dziale wdrożeń, ale gdy
odchodziłem był jeden wielki bałagan - jak to czasem w firmach bywa.
PS. Na marginesie - zero podwyżek - nawet symbolicznej - przez cały rok
(nie tylko mnie to dotyczyło). Początkowa płaca około 800 zł netto.
Jedyna zaleta - zawsze płacili na czas.
--
"If nothing exists, where did anger come from?" Marcin # dethar # Jurasz
Jabber: dethar (at) jabberpl (dot) org GG: 4610340 ICQ: 59587698
http://dethar.mj.pl dethar (at) op (dot) pl Linux RU #375854
-
19. Data: 2005-07-12 22:18:13
Temat: Re: Wdrożeniowiec - jak to wygląda od drugiej strony
Od: Stanislaw Chmielarz <s...@u...com.PL>
Kaizen wrote:
> Pięknego dnia Tue, 12 Jul 2005 19:42:29 +0200, KrzysiekPP
> <k...@n...op.pl> zakodował:
>
>>Nie bedzie dobrym wdrozeniowcem ten, kto nie programowal w
>>technologii, w ktorej jest napisany instalowany program ....
>
> Spierałbym się ;)
> Ja nie jestem w stanie zainstalować 90% programów, które
> wdrażałem (nie jestem informatykiem - a i niejeden doświadczony
> informatyk miał z tym problemy).
> Nigdy też nie programowałem - i nie znam instalatora, który
> progamował programy, które ja wdrażałem a on instalował.
Ja mysle, ze proces wdrazania znacznie sie upraszcza w momencie
gdy produkt wdrazany powstal w oparciu o solidne analizy potrzeb
klienta. Jesli zas zostal stworzony w oparciu o widzimisie
decydenta i handlowca wtedy jest kiepsko.
Uczestniczylem jako kibic (admin sieci i systemu) w duzym
wdrozeniu oprogramowania dla firmy i pierwsza wersja programu w
ogole nie nadawala sie do uzytku. Program powstal w umyslach
decydentow zdala od stanowisk pracy ludzi, ktorzy mieli sie tym
poslugiwac. W takiej sytuacji pozycja wdrozeniowca jest nie do
pozazdroszczenia. Zbiera ciegi za wszystkich :-((((
-
20. Data: 2005-07-12 22:23:18
Temat: Re: Wdrożeniowiec - jak to wygląda od drugiej strony
Od: Stanislaw Chmielarz <s...@u...com.PL>
jaQbek wrote:
>
> [ciach]
>> Poniewaz zdarzalo mi sie poprawiac cos w bazach Clipper'a przy
>> pomocy DBU i w bazach FoxPro jakos z tematu wybrnalem.
>> Efekt byla taki, na razie nie potrzebujemy wdrozeniowca a jak
>> beda jakies zlecenia to zadzwonimy.
>>
> Zdradź, co to za palanty, tfu, firma.
Trudno powiedzic czy palanty bo malo znam zwyczaje w tej
dziedzinie. Moze to jest normalka? Mnie w zasadzie bardziej
interesowalo co bedzie jak sie okaze, ze jest problem, ktory
udalo mi sie zlokalizowac przy pomocy klienta i ktory wymaga
modyfikacji programu? Jaka bedzie reakcja firmy? Jak szybko
zostanie wprowadzona modyfikacja? W koncu to klienci do mnie beda
dzwonic z problemami skoro to ja u nich wdrazam i co bede swiecil
oczami? Dlatego nie naciskalem specjalnie na zlecenia ...