eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeUmowa o zakazie konkurencji + NDA - problem [nieco długie]
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 14

  • 11. Data: 2007-09-06 17:43:26
    Temat: Re: Umowa o zakazie konkurencji + NDA - problem [nieco długie]
    Od: chester <c...@p...gazeta.pl>

    entroper napisał(a):
    > Użytkownik "chester" <c...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    > news:fbp98j$ksb$1@inews.gazeta.pl...
    >>(...) co najwyżej podpiszę umowę co do której będę wiedział że
    >>miażdżącej jej części przestrzegać nie muszę, bo jest nieważna z mocy
    >>prawa. Cóż. Życie.
    > Może po prostu nie podpisuj ? Ta dziwna umowa wygląda mi na "uderzenie
    > wyprzedzające" pracodawcy, który (...)

    Tego, co napisałeś a ja wyciąłem nie będę komentował; niezależnie od
    mojego zdania, rozmawianie publiczne o 'klasie' szefostwa firmy byłoby
    niestosowne. To nie jest temat do dyskusji publicznej, niezależnie od
    tego, czy to miałyby być superlatywy, czy inwektywy.

    Co zaś do meritum sprawy:
    Pracodawca chce zabezpieczyć swoje interesy. Nie zajmujemy się (tylko)
    typowym 'klepaniem' stron, mamy też w trakcie realizacji bądź planowane
    projekty dość ambitne i nowatorskie.
    Pamiętajmy, że dwaj panowie którzy odpalili googla, na początku też
    zaczynali 'w garażu', a teraz są multimiliarderami.
    Mogę więc zrozumieć, że pracodawca, mający koncepcje systemów o dużym
    potencjale biznesowym, boi się o swoje interesy. Nie sposób nie ujawnić
    pracownikom idei, a gdy odejdą, to się zostaje z przysłowiową 'ręką w
    nocniku'. Stąd potrzeba zabezpieczenia interesów, którą zresztą rozumiem
    i jej nikt nie kwestionuje.

    > Cokolwiek podpiszesz miej na uwadze, że pracodawca po takim genialnym
    > "rozwiązaniu" "problemu" może stać się dla Was dużo mniej atrakcyjny niż
    > teraz, ale wtedy będzie już za późno. Wiele informacji uzyskasz kontestując
    > pomysł podpisywania czegokolwiek :)

    Pomysł podpisania został skontestowany i efekt jest taki, że mamy szansę
    zaproponowania rozwiązania które jego ochroni wystarczająco, a nam drogi
    nie zamknie. Sęk w tym, że to nietrywialne zadanie dla informatyka
    (nawet takiego o szerokich horyzontach). Trzeba znaleźć rozwiązanie
    kompromisowe a nie bawić się w 'człowieka-negację'.

    Dodam, że nie mam oporów przed zachowaniem w tajemnicy rzeczy poufnych
    'oficjalnie', a nawet tych, gdzie zapomniano wspomnieć o poufności, ale
    w moim przekonaniu nie powinny być upubliczniane.
    Po prostu mimo regulacji zawartych w ustawie o nieuczciwej konkurencji i
    orzecznictwa które pozwala na wiele (np. wykorzystywanie zaraz po
    odejściu z pracy informacji nieoznaczonych tak czy inaczej jako poufne),
    nie mam zamiaru 'kombinować', bo to zwyczajnie nie fair.

    chester


  • 12. Data: 2007-09-06 18:45:24
    Temat: Re: Umowa o zakazie konkurencji + NDA - problem [nieco długie]
    Od: "entroper" <e...@C...spamerom.poczta.onet.pl>

    Użytkownik "chester" <c...@p...gazeta.pl> napisał w wiadomości
    news:fbpe7a$as0$1@inews.gazeta.pl...

    > Co zaś do meritum sprawy:
    > Pracodawca chce zabezpieczyć swoje interesy. Nie zajmujemy się (tylko) >
    typowym 'klepaniem' stron, mamy też w trakcie realizacji bądź
    > planowane projekty dość ambitne i nowatorskie.

    No dobrze, ale co w przypadku, gdy wpadłeś na jakiś pomysł ? Z jednej strony
    siedziałeś nad jakimś problemem, opłacany pieniędzmi obecnego pracodawcy, ale
    z drugiej strony to Ty na pomysł wpadłeś a pracodawca i tak na tym zarobił.
    Wg. proponowanej umowy właściwie powinieneś o tym zapomnieć, ba, nawet nie
    możesz wpaść na ten sam pomysł (gdybyś faktycznie zapomniał) jeszcze raz !
    Jeśli popełniałeś jakiś błąd, musisz go popełniać nadal. Jeśli coś było w
    mglistych planach, nikt inny tego w mglistych planach mieć nie może. Nie dość,
    że to kompletna paranoja, to nie ma w tym też nic z uczciwości - jeśli
    pracodawca traci z jakiegokolwiek powodu pracownika, to oczywiste jest, że
    traci jakieś _bliżej_nieokreślone_ przyszłe zyski i pomysły, jak też i pewien
    element kultury technicznej firmy. Musi się też liczyć z tym, że ten pracownik
    jakoś wróci do obiegu i kiedyś nawet zagrozi jego własnej firmie. Może to
    spokojnie rozważyć i coś zaproponować, a nie próbować odzyskać i zniszczyć
    mniej lub bardziej wymierną inwestycję w pracownika, który przecież zarabiał
    na siebie. Ciekawe, że podobnych obiekcji nie ma, jeśli chodzi o to, co
    umieliście i wiedzieliście przychodząc do firmy (wg. tej filozofii
    nauczyliście się tego może i legalnie, ale teraz umiecie to przynajmniej
    częściowo nielegalnie).

    > Pamiętajmy, że dwaj panowie którzy odpalili googla, na początku też
    > zaczynali 'w garażu', a teraz są multimiliarderami.

    Ale chyba nie dzięki paranoicznemu cięciu konkurencji, szczególnie na wczesnym
    etapie rozwoju ? Ja rozumiem, że zawsze jest taka pokusa i teraz być może ci,
    kiedyś zwyczajni panowie, myslą o opatentowaniu szukania w sieci jako sposobu
    uzyskiwania informacji :). Kwestia, czy tolerujemy chciwość, czy nie. Mam
    nieodparte (i niczym nieuzasadnione ;) wrażenie, że Wasz pracodawca w
    fantazjach wszedł właśnie w podobny okres.

    > Mogę więc zrozumieć, że pracodawca, mający koncepcje systemów o dużym
    > potencjale biznesowym, boi się o swoje interesy.

    Kluczowe słowo: koncepcje. Jest mnóstwo ludzi mających koncepcje. I wszyscy
    oni oczywiście tracą, gdy ktoś te koncepcje w końcu wdroży i przypadkiem okaże
    się, że to są dobre koncepcje :). Obecnie koncepcja którą można zdradzić
    pracownikowi to coś zbyt abstrakcyjnego, by przekładać to na stracone zyski.
    Każdemu przychodzą codziennie do głowy różne ciekawe koncepcje i każdy
    codziennie wykłada się na ich realizacji.

    > Nie sposób nie ujawnić pracownikom idei, a gdy odejdą, to się zostaje
    > z przysłowiową 'ręką w nocniku'. Stąd potrzeba zabezpieczenia
    > interesów, którą zresztą rozumiem i jej nikt nie kwestionuje.

    Chyba wasz pracodawca zdecydowanie przecenia wartość tych idei... Powinien się
    kłócić o istniejące implementacje. A nie o to, co kiedyś być może "może mieć".
    Poza tym nic nie stoi na przeszkodzie by Waszymi siłami wszystkie te genialne
    pomysły wdrażać i zarobić mnóstwo kasy, prawda ?

    > Pomysł podpisania został skontestowany i efekt jest taki, że mamy
    > szansę zaproponowania rozwiązania które jego ochroni wystarczająco,
    > a nam drogi nie zamknie.

    Jak widzę, jesteś człowiekiem do przesady wręcz uczciwym, co bardzo szanuję.
    Zastanów się więc, co potraktowałbyś jako ewidentną kradzież informacji i
    istotnego know-how i to zaproponuj w umowie jako zabronione (co jest zresztą
    bez sensu, bo i tak jest to zabronione). Reszta powinna być dozwolona.
    Pamiętaj, że nie każdy będzie potem taki uczciwy jak Ty.

    pozdrawiam
    entrop3r


  • 13. Data: 2007-09-08 10:22:40
    Temat: Re: Umowa o zakazie konkurencji + NDA - problem [nieco długie]
    Od: Pawel Debski <p...@e...usun.pl.to>

    chester wrote:
    > Witam!
    >
    > W naszej firmie będą podpisywane nowe umowy o pracy. Do nich szef chce
    > dołączyć zakaz konkurencji. W podanym zakresie (praktycznie eliminującym
    > z branży) zakaz jest nie do przyjęcia dla większości pracowników, o czym
    > został poinformowany.

    Mam wrażenie, że Pański szef chciałby za pomocą umowy o zakazie
    konkurencji uzyskać efekt ochrony własności intelektualnej - do czego
    jednak służą patenty, wzory przemysłowe i generalnie prawo autorskie.

    U nas jest:

    a) umowa zabraniająca zatrudnienia się (pośrednio lub bezpośrednio) u
    naszego klienta, niezależnie od formy zatrudnienia,
    b) prawa autorskie w pełni służą firmie na podstawie umowy pracy /
    zlecenia / podwykonawstwa,
    c) umowa o poufności określająca czego nie wolno ujawniać stronom trzecim.

    Rozwiązanie to uważam za do zaakceptowania dla obu stron i być może taki
    kompromis byłby możliwy w Pana przypadku.

    PD


  • 14. Data: 2007-09-08 11:23:10
    Temat: Re: Umowa o zakazie konkurencji + NDA - problem [nieco długie]
    Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>

    Dnia Wed, 05 Sep 2007 12:23:17 +0200, chester <c...@p...gazeta.pl>
    w <fbm02i$433$1@inews.gazeta.pl> napisał:

    > Witam!
    >
    > W naszej firmie będą podpisywane nowe umowy o pracy. Do nich szef chce
    > dołączyć zakaz konkurencji. W podanym zakresie (praktycznie eliminującym
    > z branży) zakaz jest nie do przyjęcia dla większości pracowników, o czym
    > został poinformowany.
    > Spadł na mnie obowiązek sformułowania propozycji, która uwzględnia
    > interesy pracowników i to, o co szefowi tak naprawdę chodzi.
    > Firma jest z branży IT, zajmuje się tworzeniem serwisów internetowych,
    > oprogramowania innego niż 'stronki', hostingiem i sprzedażą niektórych
    > usług związanych z powyższymi polami działalności.
    > Jako php-owiec i ogólnie webdeveloper z wykształceniem informatycznym
    > nie mógłbym pracować nigdzie, włącznie z gxxxxx i hxxx gdybym na to poszedł.
    >
    > Co mam zrobić z grubsza, to opisałem. Teraz to, co tam się powinno
    > znaleźć wg szefa opiszę pokrótce swoimi słowami:
    > - to, co robimy w firmie z chwilą rozwiązania umowy staje się 'czarną
    > dziurą' w pamięci: nie znamy klientów, nie znamy nazwisk pracowników,

    Nazwisk pracowników? Powodzenia w udowadnianiu w sądzie dla pracodawcy.

    > nie znamy planów, nie znamy serwisów które naszą marką nie są firmowane,

    To też śmieszne - wystarczy raz użyć serwisu, i nagle wiedza się
    zmaterializuje.
    Niektórych rzeczy _nie da się_ udowodnić w sądzie, i można je olać.
    Całą reszta o której napisałeś jest całkiem sensowna z punktu widzenia
    pracodawcy, teraz sam mam podobnie i nie narzekam.

    > nie wiemy czyim jesteśmy podwykonawcą, nie znamy zarobków itp.

    Tajnośc zarobków też sobie może zwinąć.

    > - nie możemy pracować nad rozwojem produktów bezpośrednio konkurujących
    > z projektami prowadzonymi obecnie w firmie (np. jeśli robimy obecnie
    > serwis aukcyjny, to pracować nad kodem np. axxxxxxx nie możemy)
    > - nie możemy ujawniać znanych sobie planów pracodawcy odnośnie przyszłości
    > - nie możemy rozwijać produktów bezpośrednio konkurujących z produktami
    > których o których wprowadzeniu w przyszłości wiedzieliśmy w momencie
    > odejścia z pracy (jeśli szef powiedział, że będziemy robić serwis
    > aukcyjny i zdradził jakieś pomysły odnośnie jego funkcjonowania, to w
    > axxxxxxx nie możemy pracować).
    >
    > Przez "pracować" rozumiem wykonywanie rzeczy określonych w obecnym
    > zakresie obowiązków oraz innych, przy wykonywaniu których ujawnilibyśmy
    > już stosowane bądź planowane pomysły obecnego pracodawcy.

    No to akurat jest całkiem rozsądne.

    > Tyle że my jako pracownicy chcemy móc robić *podobne* rzeczy co obecnie,
    > co do wymaganych umiejętności. A pracodawcy nie przeszkadza moja
    > przyszła praca np. w gxxxxx czy innym hxxx jeśli nie szkodzi obecnym
    > projektom (i tym, o których powiedział a są innowacyjne). Czyli mógłbym
    > np. być adminem w hxxx. Albo pracować przy jakimś serwisie w gxxxxx.
    > Tu jednak następny problem. Gxxxxx odpala projekt serwisu aukcyjnego i
    > mnie przydziela do zespołu gdy już wcześniej coś tam robiłem innego.

    Masz dwie możliwości - albo minął zakaz konkurencji, i masz spokój, albo
    mówisz pracodawcy, że nie możesz, bo masz zakaz konkurencji, o którym
    poinformowałeś go na rozmowie kwalifikacyjnej, a kończy sięok
    DD.MM.YYYY.

    > Jak dla mnie to straszne bagno prawnicze. Co tak naprawdę mam
    > zaproponować, co by pogodziło interesy szefa z moimi? Mogę nie ujawniać

    100% pensji przez okres obowiązywania zakazu konkurencji.

    > chester

    ja czyli jakub
    --
    Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
    Revoke.

strony : 1 . [ 2 ]


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1