-
21. Data: 2004-07-06 14:19:58
Temat: Re: To są JAJA....
Od: Fabio <f...@a...inet.alpha.pl>
Rafał wrote:
> Byłem miesiąc temu w swoim UP. Niebawem czeka mnie ponowny przyjazd do
> tego urzędu, jednak będę gdzieś w Polsce - być może szukał pracy i ją
> znajdował. Czy w zwiazku z tym, nie ma takiej mozliwości w ogóle, aby
> jakoś przesunąć termin spotkania w urzędzie z biurwami o kilka dni w
> przód lub w tył? Przecież sam przyjazd do UP, wiąże się jedynie ze
> złożeniem podpisu na liście co zajmuje... 20 sekund? I po te 20 sekund,
> mam jechać gdzieś z Pomorza do swojego UP na drugi koniec Polski?
> BEZSENS totalny...
I bardzo dobrze. Przynajmniej odechce sie niektorym zycia na koszt
innych podatnikow. Moim zdaniem, im mniej ulatwien, tym wieksza
motywacja do szukania zajecia.
..:: fabio
-
22. Data: 2004-07-07 05:29:41
Temat: Re: To są JAJA....
Od: "Waldemar Bulkowski" <j...@W...tlen.pl>
Użytkownik "Kania" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:ccebps$r9l$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Waldemar Bulkowski" <j...@W...tlen.pl> napisał w wiadomości
> news:ccbdn7$h6q$1@atlantis.news.tpi.pl...
> >
> > Użytkownik "Krzysztofsf" <k...@p...gazeta.pl> napisał w
> wiadomości
> > news:opsanwt2b15g9cba@62.233.223.195-ip-bimap.salsa.
pl...
> >
> > > Niekoniecznie.
> > > Znam malzenstwa mieszkajace na sublokatorkach, gdzie np maz pracuje a
> > > bezrobotna zona jest zarejestrowana w UP zgodnie z meldunkiem.
> >
> > Zgadza się. Tak też bywa...
>
> Eeee... a nie lepiej w miejscu zamieszkania? Ja chodzilam do UP w miejscu
> zamieszkania, nie bylo wiekszego problemu.
Chodzić, a być zarejestrowanym to różnica :)
A tak poważnie to powyżej jest napisane, że małżeństwo wynajmuje
pokój/mieszkanie. I pewnie nie są zameldowani.
A zarejestrować można się tylko w urzędzie właściwym dla zameldowania...
3mcie się.
--
Waldek "Jakec" Bulkowski
http://film.e-informator.pl
-
23. Data: 2004-07-08 00:10:06
Temat: Re: To są JAJA....
Od: DT <d...@A...pl>
On Sun, 4 Jul 2004 22:04:40 +0200, "KCH" <k...@W...pl>
wrote:
>
>Użytkownik "Rafał" <k...@s...w.pl> napisał w wiadomości
>news:cc9k8b$276$1@news.onet.pl...
>
>> Ciesz się, że masz pracę.
>Do pracy ma się prawo tak samo jak do godnego wynagrodzenia za nią
Godne wynagrodzenie to takie, za jakie gotów jesteś pracę świadczyć.
-
24. Data: 2004-07-08 11:58:56
Temat: Re: To są JAJA....
Od: Flyer <f...@p...gazeta.pl>
DT; <9...@4...com> :
> >Do pracy ma się prawo tak samo jak do godnego wynagrodzenia za nią
> Godne wynagrodzenie to takie, za jakie gotów jesteś pracę świadczyć.
A nie jest to przypadkiem skrót od "wynagrodzenie, za które można godnie
żyć" - czytaj nie zbierając puszek po śmietnikach i nie jedząc
splesniałego chleba?
Flyer
--
Szukam roboty - zdolny i chętny, z doświadczeniem w łączeniu wody z
ogniem i wykonywaniu niewykonalnego. ;)
-
25. Data: 2004-07-08 14:55:30
Temat: Re: To są JAJA....
Od: "Jarek" <j...@w...pl>
> Młody, nie ty jeden zasuwasz...
> A ja zasuwałem wiele miesięcy ZA GROSZE bo moja firemka
> był/jest/będzie gówniana.
ty uważaj co piszesz... :-) za to, że w prywatnym liście napisałem, że moja
firma to syf, szef ostatnio wywalił mnie z roboty... :-)
Jarek
-
26. Data: 2004-07-08 17:28:04
Temat: Re: To są JAJA....
Od: "K." <e...@g...pl>
> z bezrobotnym dostajesz jeszcze jeden prezent -
> ubezpieczenie. Wyobraz sobie, ze nie jestes ubezpieczony i puknie cie auto
> na ulicy. Za glupie poskladanie reki zaplacisz ladnych kilka luf.
>
> Tomek
I jest to jedyna rzecz, która jest warta całej tej szopki. Ale ja mam inną
sytuację. W moim mieście jest tragicznie, nie ma co marzyć o pracy.
Wyjechałam zatem do dużego miasta-tutaj udaje mi się przynajmniej złapać od
czasu do czasu jakieś dodatkowe prace (bez umowy o pracę niestety, więc z
tego tytułu ubezpieczenia nie mam). Ale żeby tutaj spokojnie móc mieszkać,
szukać pracy, wyrejestrowałam się z mojego UP. Nie stać mnie na to żeby
jeździć raz na miesiąc do tego UP (100zł w obie strony-cały dzień jazdy),
żeby podpisać głupi świstek. Tutaj nie mam zameldowania, więc i w tym UP nie
jestem zarejestrowana. Nie mam więc ubezpieczenia. I żeby nie było-zasiłek
ani nic mi się nie należy.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
27. Data: 2004-07-09 07:49:26
Temat: Re: To są JAJA....
Od: DT <d...@A...pl>
On Thu, 08 Jul 2004 13:58:56 +0200, Flyer <f...@p...gazeta.pl>
wrote:
>DT; <9...@4...com> :
>
>> >Do pracy ma się prawo tak samo jak do godnego wynagrodzenia za nią
>> Godne wynagrodzenie to takie, za jakie gotów jesteś pracę świadczyć.
>
>A nie jest to przypadkiem skrót od "wynagrodzenie, za które można godnie
>żyć" - czytaj nie zbierając puszek po śmietnikach i nie jedząc
>splesniałego chleba?
>
To nie jest całkiem tak... Fakt, że nadmiar "potencjalnych
pracobiorców" mocno obniża stawki, ale naprawdę nikt Cie nie zmusi do
pracy, jeśli uważasz że wynagrodzenie jest "poniżej godności".
To jest ciężka dyskusja, ja tylko uważam, że albo stwierdzasz, że masz
w d... taką robotę, bo za mało Ci płacą i nie warto wstawać z łóżka,
albo - jak się na nią zdecydujesz - to wykonuj ją dobrze, czyli
rzetelnie.
Może to moja spaczona osobowość, ale zdażyło mi się z 2 razy w życiu
ochrzanić olewającą wszystko ekspedientkę i stwierdzić m.in. że ja jej
roboty nie wybierałem, więc jeśli uważa że jest stworzona do wyższych
celów to drogę do drzwi zna... Raz pomogło.
-
28. Data: 2004-07-10 15:42:18
Temat: Re: To są JAJA....
Od: Rafał <k...@s...w.pl>
Użytkownik Jarek napisał:
>>Młody, nie ty jeden zasuwasz...
>>A ja zasuwałem wiele miesięcy ZA GROSZE bo moja firemka
>>był/jest/będzie gówniana.
> ty uważaj co piszesz... :-) za to, że w prywatnym liście napisałem, że moja
> firma to syf, szef ostatnio wywalił mnie z roboty... :-)
Hehehe...
Widzisz, ja nie zrywam kontaktów z ludźmi ze starych prac i wiem mniej
więcej co się dzieje w firmie do tej pory. BA! Kilka razy byłem nawet,
sobie wpadłem, bo przejeżdżałem obok :)
Pozdrawiam
Rafał
-
29. Data: 2004-07-12 20:25:46
Temat: Re: To są JAJA....
Od: s...@o...pl
> Witam
>
> Byłem miesiąc temu w swoim UP. Niebawem czeka mnie ponowny przyjazd do
> tego urzędu, jednak będę gdzieś w Polsce - być może szukał pracy i ją
> znajdował. Czy w zwiazku z tym, nie ma takiej mozliwości w ogóle, aby
> jakoś przesunąć termin spotkania w urzędzie z biurwami o kilka dni w
> przód lub w tył? Przecież sam przyjazd do UP, wiąże się jedynie ze
> złożeniem podpisu na liście co zajmuje... 20 sekund? I po te 20
> sekund, mam jechać gdzieś z Pomorza do swojego UP na drugi koniec
> Polski? BEZSENS totalny...
>
> Pozdrawiam
> Rafał
Drogo Rafale,
rejestracja w PUP nie jest obowiązkowa, jest całkowicie dobrowolna, albowiem
jest NA WNIOSEK. Nie musisz być zarejestrowany. Jeśli nie chcesz mieć problemów
to sie wyrejestruj i będziesz mniał z głowy problemy z biurwami. A one pewnie z
Tobą. Ja tez szukam pracy, z tym że mam na tyle "utrudnioną" sytuację, że
pracuję i nie zawsze moge pojechac na rozmowę. A na Pomorzu to nie byłam ze 20
lat, a tez bym chciała w końcu Bałtyk zobaczyć, ale mnie nie stać.
A jeżeli dalej chcesz być bezrobotnym zarejestrowanym w PUP to możesz przed
wyjazdem zgłosić brak dotowości do podjęcia pracy na okres 30 dni (wedle
ustawy) wówczas data zgłoszenia jest zmieniona.
pozdrawiam
magda
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl