eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeTaki tam wniosek, wnioski absolwenta...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 244

  • 211. Data: 2005-09-18 23:31:13
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: SoR <d...@d...poczta.fm>

    Bremse napisał(a):

    > Ztcw to źle Ci się wydaje, chyba że piszesz o innym kawałku zachodu
    > niż ja.
    W zeszłym roku czytałem oferty praktyk dla studentów w niemczech, z tym
    że opłacali wyżywienie + lokal.

    > No mi się wydaje, że jest zupełnie na odwrót. Wyobraź sobie, że moim
    > głównym celem dla którego pracuję dla _kogoś_ jest zarobienie
    > pieniędzy.
    >
    Chodzi mi o praktykę podczas studiów, chyba lepiej odbyć praktykę nawet
    za free, niż później się męczyć szukaniem pracy bez jakiejkolwiek
    praktyki w zawodzie (bo wiadomo, że trudno).

    Pozdrawiam
    Daniel


  • 212. Data: 2005-09-19 00:14:47
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: Bremse <bremse{usun.to}@wp.pl>

    On Mon, 19 Sep 2005 01:31:13 +0200, SoR wrote:

    >> Ztcw to źle Ci się wydaje, chyba że piszesz o innym kawałku zachodu
    >> niż ja.
    >W zeszłym roku czytałem oferty praktyk dla studentów w niemczech, z tym
    >że opłacali wyżywienie + lokal.

    Czyli coś tam płacili. O im mniej socjalistycznym państwie piszemy,
    tym bardziej kapitalistyczne podejście mają ludzie do pracy :-)
    W Anglii raczej mało komu przyszłoby do głowy pracować za darmo dla
    jakiejś firmy (co innego wolontariat itp.).

    >> No mi się wydaje, że jest zupełnie na odwrót. Wyobraź sobie, że moim
    >> głównym celem dla którego pracuję dla _kogoś_ jest zarobienie
    >> pieniędzy.
    >>
    >Chodzi mi o praktykę podczas studiów, chyba lepiej odbyć praktykę nawet
    >za free,

    Pewnie, że lepiej, o ile masz się czegoś nauczyć. Lepiej jest jednak
    znaleźć sobie pracę/praktykę za którą zapłacą.

    >niż później się męczyć szukaniem pracy bez jakiejkolwiek
    >praktyki w zawodzie (bo wiadomo, że trudno).

    Generalnie się zgadzam. Chodzi mi tylko o to podejście do pracy
    (etatu) w Polsce. Obecnie to ma postać jakiegoś wtajemniczenia,
    zapisania się do eksluzywnego klubu etatowców, w którym nagrodą jest
    możliwość pracy, pójścia na chorobowe, wzięcia sobie kacowego,
    "płatny" urlop itp.. Ja wciąż natrafiam na ludzi (m.in. w rodzinie),
    którzy twierdzą, że na początku to trzeba się "przemęczyć" żeby mieć
    coś lepszego - popracować sobie za darmo, potem za 700zł, a po paru
    latach to może i 1,5k zł się 'dostanie'.

    --
    pozdrawiam
    Bremse


  • 213. Data: 2005-09-19 06:59:41
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: Piotr <s...@r...com>

    Wojciech Bańcer napisał(a):
    >
    > Rozumiem, że uważasz że nasi politycy świetnie wykonują swoje obowiązki,
    > wobec tego. A... może za mało im płacimy? ;)
    >
    Problemem jest to że w przypadku polityków nie ma zależności pomiędzy
    płacą a efektami ich działania.

    pozdrawiam
    Piotr


  • 214. Data: 2005-09-19 07:46:36
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: Piotr <s...@r...com>

    Koziorozec napisał(a):

    > Ciekawe co byś powiedział, gdybyś zatrudniał sprzątaczkę
    > za 1000 zł, która pracowałaby 'na odwal', bo jej 'nie zależy'
    > za taką pensję?

    Jeśli inne firmy w okolicy płacą 949 do 1000zł to wolałbym dać jej 1200
    żeby była zadowolona i wykonywała swoją pracę przyzwoicie.

    > A facet, którego zatrudniłeś jako sp. ds. marketingu
    > z pensją miesięczną, np. 5000 mówi Ci, że on się nie
    > będzie wysilał, bo to za niska pensja???

    W przypadku marketingowca łatwo uzależnić płace od wyników, jeśli uważa
    że 5 tys. do dla niego za mało może udowodnić że jest wart więcej. Albo
    odwrotnie, że jego praca nawet połowy tego nie jest warta.

    > To właśnie zależy, co jest dla kogo atrakcyjne.
    > Nieatrakcyjna płaca w wysokości 1000 zł może
    > być rewelacją dla takiej sprzątaczki, czy sprzedawcy,
    > zwłaszcza w mniejszym mieście, z dużym bezrobociem.

    To ekstremalne przypadki i taka płaca może być "atrakcyjna" tylko dla
    najniżej wykwalifikowanych i najbardziej zdesperowanych pracowników.
    Pomijając fakt że pensja minimalna jest na granicy ubóstwa i sytuacja
    życiowa może zmusić tak słabo opłacanego pracownika do kombinowania na
    niekorzyść pracodawcy to przy pierwszej lepszej okazji rzuci on pracę i
    pójdzie tam gdzie płacą choć trochę więcej.
    Natomiast gdy kiepsko opłaca się lepiej wykwalifikowanych pracowników to
    zwykle zaczynają oni dzień pracy od przestudiowania ogłoszeń w "WYBORCZEJ"..

    > Dentysta w ramach ubezpieczenia - 'państwowy' teraz również
    > musi starać się o klientów, bo nie dostanie kasy z NFZ albo
    > nie podpiszą z nim umowy na następny rok.

    I bardzo dobrze, tyle że "państwowy" ma bardzo niską pensję, prywatny
    (nawet nie posiadający własnego gabinetu) zarabia zdecydowanie więcej. I
    jeśli zacznie źle pracować ma też znacznie więcej do stracenia i większą
    osobistą odpowiedzialność za swoje działania.

    > Za sprzątanie w domu, odkurzanie, pranie - masz jakieś
    > profity???

    Tak, czyste otoczenie -> lepszy standard życia. Jako profity miałem na
    myśli nie tylko dochody finansowe.

    pozdrawiam
    Piotr


  • 215. Data: 2005-09-19 08:50:16
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "Immona" <m...@s...pl>


    Użytkownik "Koziorozec" <k...@T...pl> napisał w
    wiadomości news:dgk93r$fv4$1@inews.gazeta.pl...

    >
    > A wcale nie jest tak trudno ucharakteryzować się na kobietę
    > koło 50. mając dwadzieścia-parę i wyglądając na nastolatkę
    > (niepełnoletnią). Trochę wyobraźni! :>>
    >
    http://www.wizaz.pl/charakteryzacja_postarzanie_odml
    adzanie.html

    I.


  • 216. Data: 2005-09-19 19:57:48
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    Użytkownik "Piotr" napisał w wiadomości

    > Jeśli inne firmy w okolicy płacą 949 do 1000zł to wolałbym
    > dać jej 1200 żeby była zadowolona i wykonywała swoją
    > pracę przyzwoicie.

    A chociaż raz zatrudniałeś jakąś sprzątaczkę???
    "Jakbym miał dwie koszulę, to bym ci jedną dał..." :>>>
    Załóż firmę i wtedy pogadamy, bo gadanie, że "wolałbym
    jej dać tyle i tyle" nie ma żadnego sensu, bo ja też wolałabym
    to a tamto, ale realia prowadzenia działalności gospodarczej
    są takie jakie są.
    Aha. A sprzątaczka powie Ci, że jej koleżanka to 2000 zł
    zarabia. :)))

    > W przypadku marketingowca łatwo uzależnić płace od wyników,
    > jeśli uważa że 5 tys. do dla niego za mało może udowodnić że jest
    > wart więcej. Albo odwrotnie, że jego praca nawet połowy tego
    > nie jest warta.

    'Marketingowiec' to nie handlowiec - jego praca niekoniecznie
    musi się przekładać bezpośrednio na wzrost sprzedaży.
    Od tego są handlowcy, a 'marketingowiec' ma z nimi współpracować.

    > To ekstremalne przypadki i taka płaca może być "atrakcyjna"
    > tylko dla najniżej wykwalifikowanych i najbardziej zdesperowanych
    > pracowników.

    Nie mierz wszystkich swoją miarą. Mówiliśmy o sprzątaczce.
    Czy wiesz, ile ludzi w mojej okolicy i w jeszcze mniejszych
    miastach ucieszyłoby się z takiej pensji???
    Zresztą, popatrz ile zarabiają pielęgniarki w państwowej służbie
    zdrowia - najniższa płaca to jakieś 1200 - 1300 zł brutto.

    > > Za sprzątanie w domu, odkurzanie, pranie - masz jakieś
    > > profity???
    >
    > Tak, czyste otoczenie -> lepszy standard życia.
    > Jako profity miałem na myśli nie tylko dochody finansowe.

    A więc wychodzi na moje.
    Profitem może być zdobycie doświadczenia w firmie, która
    mniej płaci, ale wysyła ludzi na szkolenia itp.

    --
    Koziorozec


  • 217. Data: 2005-09-19 20:04:12
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    Użytkownik "Kira" napisał w wiadomości

    > I jakby mi faktycznie zalezalo, to namowilabym na tego testa
    > kogos po 50 kto sie nie musi charakteryzowac ;) Ale az tak mi
    > nie zalezy.

    Szkoda, że nie jesteś konsekwentna.
    Wcześniej chciałaś udowadniać - nie podejmujesz wyzwania -
    boisz się wyników??? :)))

    --
    Koziorozec


  • 218. Data: 2005-09-19 20:17:16
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: Pani Motylowa <p...@w...pl>

    Matrix wrote:

    > nie oszukujmy sie ale prawda jest taka ze szkolenie
    > pracownika na danym stanowisku nie zajeloby wiecej niz okres probny

    Bzdura. U mnie w firmie statystycznie przyjmuje się, że człowiek przyjęty na
    stanowisko staje się "pełnowartościowym" pracownikiem po przepracowaniu
    1,5-2,5 roku i zdobyciu w tym czasie odpowiedniej wiedzy i doświadczenia.
    Początkowo też mi wydawało się to bardzo przesadzone, dziś po 4 latach
    pracy wiem, że nawet te 2,5 roku to wersja dość optymistyczna, bo większość
    nie daje rady i odpada w ciągu pierwszych 6 miesięcy.

    Z drugiej strony widziałam wielu "geniuszy" po PWR i podobnych uczelniach,
    którzy odpadali na dzień dobry. Aby było zabawniej szefem zespołu jest
    facet który nie dość, że ma wykształcenie średnie to komletnie nie w
    kierunku IT i jest na prawdę dobrym specjalistą.

    Wracając do Twojego pytania, ja pierwsze pół roku pracowałam za darmo (w
    czasach gdy nikt nie słyszał o stażach w Polsce), kolejny rok za najniższą
    krajową, dopiero później moje zarobki zaczęły się normować.

    Pozdrawiam


  • 219. Data: 2005-09-19 21:26:03
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Piotr [Mon, 19 Sep 2005 09:46:36 +0200]:


    > Jeśli inne firmy w okolicy płacą 949 do 1000zł to wolałbym
    > dać jej 1200 żeby była zadowolona i wykonywała swoją pracę
    > przyzwoicie.

    Tyle teorii. A w praktyce znalazlbys taka, ktora bedzie za ten
    1KPLN na tyle zadowolona, zeby pracowac przyzwoicie ;>


    Kira


  • 220. Data: 2005-09-19 21:27:06
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Koziorozec [Mon, 19 Sep 2005 22:04:12 +0200]:


    > Szkoda, że nie jesteś konsekwentna.

    No nie jestem. A gdzies pisalam ze jestem? :)

    > Wcześniej chciałaś udowadniać - nie podejmujesz wyzwania -
    > boisz się wyników??? :)))

    Boje, nie boje. Po prostu malo mnie one w tej chwili obchodza,
    mam pilniejsze sprawy i tyle. Jak sie znow zaczne nudzic, to
    pewnie do tego wroce.


    Kira

strony : 1 ... 10 ... 21 . [ 22 ] . 23 ... 25


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1