eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 244

  • 151. Data: 2005-09-15 13:24:37
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "Aleksander Galicki" <n...@n...com>


    >> ale zapytaj o zwrot kosztow podrozy. Ja kiedys taki
    >> zwrot dostalem (razem z praca).
    >
    >Jasne! Taki informatyk z Radomia stara sie o pracę
    >w Łodzi (np.), gdzie na to miejsce jest 100 chętnych,
    >a kilku z nich pyta o zwrot kosztów przejazdu
    >na rozmowę... Już to widzę, jak pracodawca w ogóle
    >będzie chciał z nim rozmawiać.
    >A jak to będzie jeszcze nie firma prywatna, a np.
    >urząd-instytucja, to już słyszę jakąś panienkę, którą
    >oddelegowano do wstępnej selekcji dokumentów,
    >jak ryczy ze śmiechu...
    >

    Jestescie niereformowalni, niestety. Wiara czyni cuda, a z tak mocna wiara
    w "Nic Mi Sie Nie Uda" rzeczywiscie nic wam sie nie uda.
    Czekam, az was odetna od Internetu.


    A.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 152. Data: 2005-09-15 13:33:57
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    Użytkownik "macko42" napisał w wiadomości

    > mowa byla o Wroclawiu, gdzie (ponoc) biora kazdego,
    > kto "widzial komputer"

    To tam ludzie nie mają komputerów???
    Bo wynika, że nadal duży jest popyt na takich, co widzieli.
    No i się muszą ludzie z Polski pozjeżdżać ;)))

    > tzn. ze jak zapyta, to go dyskwalifikuje z dalszych rozmow?
    > chyba troche przesadzasz ;)

    Byłam świadkiem krótkiej rozmowy pomiędzy moim
    szefem (duża firma, pierwsza piątka w oprogramowaniu
    specjalistycznym) a niedoszłym programistą.
    'Niedoszły' słusznie zapytał o wysokość wynagrodzenia,
    ale zrobił to przez telefon, podczas pierwszej rozmowy.
    Ja mu się nie dziwię, ale on nie znał mojego szefa ;)))
    Na różnych można trafić. Niekoniecznie tylko szef-burak
    może się na coś takiego obruszyć.
    Ten mój szef sam jest programistą w Siemensie.
    W Niemczech, nie w Polsce.

    > pisalem cos o wstepnych rozmowach i kolejnych.
    > Wskazowka dla Ciebie: kolejne, to takie
    > po 'wstępnej selekcji dokumentów' ;)

    Ok. Wstępna selekcja dokumentów i jeśli kandydat
    się zakwalifikował, to dzwonią do delikwenta.
    Po raz pierwszy. I grzecznie zapraszają na rozmowę
    - o ile jest nadal zainteresowany. A tu kandydat pyta
    się o zwrot kosztów ze Szczecina do Wrocławia...
    I z powrotem! ;)))

    > jak napisalem, ja otrzymalem zwrot kosztow
    > (bilety pkp + taksowki), wiec nie bardzo rozumiem
    > o co chodzi. Mialem wtedy 1/2 roku doswiadczenia
    > zawodowego i nie kandydowalem na stanowisko prezesa,
    > ale programisty.
    > Byla to pierwsza (i jedyna) rozmowa.

    Faktycznie, chyba dobrze trafiłeś.
    Wyobrażasz sobie jednak, że duża firma, która na jedno
    stanowisko ma kilkadziesiąt chętnych (a ogłasza się przecież
    co chwilę, bo się 'rozwija'), zgadza się na zwrot kosztów
    jakiś 10 pytających o nie? A jak oni to w koszty wrzucą?

    Ale dobra. Już nie czepiam się.
    Przeprowadzę eksperyment tak, jak to Kira robi ;)))
    Jeśli wyniki mnie zaskoczą, to je opublikuję ;)))

    --
    Koziorozec


  • 153. Data: 2005-09-15 13:36:51
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    Użytkownik "Aleksander Galicki" napisał w wiadomości

    > Czekam, az was odetna od Internetu.

    Niedoczekanie Twoje! ;)))))

    Mnie tu atakują ofertami jak nie z jednej Neostrady,
    to z innej kablówki albo przez eter ;)))
    I wszystkie oferty takie korzystne, że wychodzi, że
    właściwie darmo dają! ;)))

    --
    Koziorozec


  • 154. Data: 2005-09-15 14:00:05
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "Aleksander Galicki" <n...@n...com>

    >Użytkownik "macko42" napisał w wiadomości
    >
    >> mowa byla o Wroclawiu, gdzie (ponoc) biora kazdego,
    >> kto "widzial komputer"
    >
    >To tam ludzie nie mają komputerów???
    >Bo wynika, że nadal duży jest popyt na takich, co widzieli.
    >No i się muszą ludzie z Polski pozjeżdżać ;)))
    >

    No i sie zjezdzaja. Ale np. ty nie przyjedziesz, no bo pomysl dobrze i napewno
    znajdziesz 1000 przeszkod nie do obejscia.


    A.
    --
    ============= P o l N E W S ==============
    archiwum i przeszukiwanie newsów
    http://www.polnews.pl


  • 155. Data: 2005-09-15 14:03:16
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "macko42" <m...@g...pl>

    Koziorozec <k...@T...pl> napisał(a):

    [ciach]

    ja tylko sugeruje, ze byc moze lepiej zapytac o mozliwosc zwrotu
    kosztow niz zalozyc z gory, ze Wroclaw czy Warszawa nie, bo nie stac
    mnie na bilet na rozmowe.
    Poza tym (ale moze ja znowu mam szczescie) niedawno szukajac pracy
    kilka rozmow odbylem przez telefon (problemem byl brak czasu a nie
    pieniadze). I nie rozumiem dlaczego by tak nie mialo byc, jesli wygladaly
    praktycznie tak samo jak te twarza w twarz. Wiem, ze niektore firmy tak
    robia i to tez jest jakas selekcja, czyli 1) nie musi sie jezdzic w odpowiedzi
    na kazda oferte, 2) moze po tej selekcji juz wypada zapytac o zwrot kosztow,
    3) moze wtedy latwiej zdecydowac sie osobie nie majacej kasy w zainwestowanie
    w podroz.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 156. Data: 2005-09-15 14:07:33
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "macko42" <m...@g...pl>

    Matrix <m...@x...com> napisał(a):

    > potrafie a raczej znam C/C++

    moze sprobuj w Motoroli. Ja firmy osobiscie nie znam,
    ale z ich ogloszen wynika, ze to powinno wystarczyc (jesli
    orientujesz sie dosc dobrze).
    Poza tym, z tego co wiem pierwsza rozmowa jest przez telefon,
    a Krakow nie jest przeciez bardzo daleko od Radomia.
    pogooglaj to znajdziesz sporo informacji. M.in. na tej grupie.


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 157. Data: 2005-09-15 20:10:53
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    Użytkownik "Aleksander Galicki" napisał w wiadomości

    > No i sie zjezdzaja. Ale np. ty nie przyjedziesz, no bo
    > pomysl dobrze i napewno znajdziesz 1000 przeszkod
    > nie do obejscia.

    A to już mnie tak na wylot znasz??? :)

    Jasne! Już jadę, bo ktoś na grupie hasło rzucił, że
    tam wystarczy widzieć komputer i biorą do pracy.
    Ktoś rzucał też hasłami, żeby do Anglii jechać, bo
    tam taka 'Ameryka' ;)))

    No i teraz nie mogę się przez to zdecydować:
    Wrocław czy Anglia... ;P

    --
    Koziorozec


  • 158. Data: 2005-09-15 20:46:43
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: "Jarod" <b...@g...pl>

    > > suma:690-790zl
    >
    > to tyle ile mam razem z moja matka na przezycie na caly miesiac...
    >

    Czytam sobie ten watek i z postu na post coraz bardziej przestaje sie
    dziwic , ze nie masz pracy. Przedstawiasz sie jako osoba, nad ktora tylko
    siasc i plakac... Nie masz kasy naprawde nie stac Cie na bilet, to moze
    znajdz jakakolwiek prace niekoniecznie jako informatyk nawet jako barman /
    kelner / dostawca pizzy no cokolwiek... zarob te 500zl - 1000zl i miej na
    ten bilet. Poza tym, przedstawiasz sie jako osoba ktora nie wie co chce w
    zyciu robic, a miales 5 lat na studiach zeby sie zastanowic... Mowisz, ze
    umiesz to umiesz tamto... A chociaz jedna rzecz na takim poziomie zeby tym
    zarobic na zycie ? Moze jakas stronka dla freelancerow proste projekty i tez
    kaska wpadnie. Niestety widze, coraz wiecej rozzalonych absolwentow , ze nie
    moga znalezc pracy, ze ich nikt nie chce a mieli takie dobre oceny... Prawda
    jest taka, ze tych co im sie nie chcialo chodzic na uczelnie zycie nauczylo
    jak kombinowac i sobie radzic i duza czesc z nich ma prace. A Ci ktorzy
    tylko chodzili do szkolki i nic wiecej... to teraz maja problem, bo nie
    rozwineli umiejetnosci potrzebnych na rynku pracy tylko kuli to co prof.
    kazal na uczelni. Sam jestem studentem i mam prace ... nie w Warszawie ani
    Wroclawiu tylko w Lodzi w dodatku zdalna... Studiuje dziennie i jakos dalem
    sobie rade. Nie chce Cie obrazac ani wkurzac, po prostu chcialbym abys
    spojrzal na siebie z dystansu i zdal sobie sprawe, ze sam rzucasz sobie
    klody pod nogi takim mysleniem.
    Jarod

    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 159. Data: 2005-09-15 21:21:04
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: Krzysztofsf <k...@g...pl>

    Dnia Thu, 15 Sep 2005 07:52:13 +0200, Kira napisał(a):

    >
    > Re to: Sebastian Rusek [Thu, 15 Sep 2005 02:46:18 +0200]:
    >
    >
    >> I teraz widać, że niekoniecznie najlepsze firmy wygrywają
    >> przetargi na serwisy w *.gov.pl
    >
    > "Niekoniecznie"? A Ty widziales kiedykolwiek w ogole, zeby
    > ktorys z tych przetargow wygrala, juz nie mowie najlepsza,
    > ale chociaz znajaca sie na tym firma...?
    >
    >
    > Kira
    Biorac pod uwage twoje posty na temat sposobow poszukiwania pracy i
    skutecznosci w docieraniu do pracodawcow, co dokonywalas poprzez
    porownywanie do swojej skutecznosci w wyszukiwaniu zlecen i uczestniczenie
    w przetargach (takie porownanie dalem co do poszukiwania pracy a ty sie
    odnioslas)to w powyzszej wypowiedzi jest cos nie tak. Po prostu inne firmy
    wykazuja za malo aktywnosci, zle przygotowuja dokumenty przetargowe,
    uczestnicza w niewlasciwych przetargach do ktorych nie maja kwalifikacji,
    czyli zle sie zapoznaly z oferta przetargodawcy ;)

    Krzysztof


  • 160. Data: 2005-09-15 23:17:46
    Temat: Re: Taki tam wniosek, wnioski absolwenta...
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Krzysztofsf [Thu, 15 Sep 2005 23:21:04 +0200]:


    > Po prostu inne firmy wykazuja za malo aktywnosci, zle
    > przygotowuja dokumenty przetargowe, uczestnicza w niewlasciwych
    > przetargach do ktorych nie maja kwalifikacji, czyli zle sie
    > zapoznaly z oferta przetargodawcy ;)

    Niezle ;) Ale mam nadzieje ze nie probujesz mi tu sugerowac,
    ze wszystkie interesujace stanowiska obsadza sie poprzez danie
    komus w lape? ;)

    Tak btw., rozpisywanie przetargow to jedna z najciekawszych
    rzeczy jakie udalo mi sie widziec. We wszystkich przypadkach,
    niektore calkiem spore byly (a te mniejsze i tak przekraczaly
    zwykle moje mozliwosci), szlo to mniej wiecej tak:

    _ ty, to bierzemy sie za ta specyfikacje, nie?
    - nom. mietek juz nam podrzucil co ma, trzeba w to zajrzec
    i zobaczyc jak ustalic warunki...
    - to od czego zaczynamy?
    - lezy mu na magazynie od cholery tych kart graficznych XYZ,
    do tych kompow wsio rawno co sie wsadzi a watpie, zeby ktos
    jeszcze takie mial na stanie.
    - dobra, zanotowane. co jeszcze?
    - no, preferujemy oczywiscie firmy z naszego miasta, tu wiem
    ze nikt inny nie ma...
    - ok. no i dzialajace od minimum 7 lat, nie?
    - jasne. czekaj, zadzwonie do mietka jakich sieciowek ma
    nadmiar...
    ...ok, dopisuj.
    - wszystko?
    - no, powinno wystarczyc. to klep to, a ja go na jutro sciagne
    zeby obejrzal.

    Zasada zreszta wszedzie ta sama, tylko rzezc jasna skala sie
    zmienia -- ale tez im wieksze zamowienie, tym latwiej dobrac
    takie kryteria, zeby wiekszosc na starcie odpadla. W sumie to
    calkiem ciekawa zabawa czasami bywa... ;) Widzialam kiedys,
    jak chlopaki dopasowywali z dokladnoscia do 2mm wymiar tego
    co potrzebuja, tak zeby tylko jedna firma im mogla dac ;)


    Kira

strony : 1 ... 10 ... 15 . [ 16 ] . 17 ... 25


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1