-
31. Data: 2006-12-05 23:09:37
Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
Od: Jakub Lisowski <j...@S...kofeina.net>
Dnia Tue, 5 Dec 2006 20:55:48 +0000 (UTC), Wojciech Bańcer <p...@p...pl>
w <s...@e...elsat.net.pl> napisał:
> Elite napisał(a):
>
> [...]
>
>> Czy widzisz różnicę pomiędzy kwotą 100 k a 899 zł? Ja widzę i to bardzo
>> dużą. Zadziwia mnie twój tok rozumowania.
>
> - Czy prześpi się Pani ze mną za 100 tyś zł?
> - Oczywiście!
> - A za 200 zł?
> - No co Pan? Za dziwkę mnie Pan bierzesz?
> - To już ustaliliśmy, teraz targujemy się o cenę.
>
> Tak mi się jakoś skojarzyło. ;)
Bo i miało.
To się ogólnie reductio ad absurdum nazywa i dość ograne jest.
ja czyli jakub
--
Z zaparkowanego Forda Fulkersona wysiedli generał Grant i porucznik
Revoke.
-
32. Data: 2006-12-06 01:56:55
Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
Od: u...@g...pl
Witam,
Z całym tym początkiem się zgadzam (mniejwięcej). Jest to bardzo
dobra teoria, ale zycie jak to zycie, kieruje się praktyką nie
teorią. Jednym krzywi tą teorię mniej, innym więcej. Zależy to
zdolności, umiejetności, doświadczenia. A są też tacy któtrym te
extremalne przypadki zdarzają się każdego dnia ;-)
>
> Nie, odbierasz to emocjonalnie zamiast analitycznie. Negatywna opinia nie
> oznacza potępienia.
Jak to zwał, tak to zwał, negatywna opinia to takie potępienie o
lżejszym zabarwieniu ;-)
>
> >>> PS. Jakby ktoś zaproponował mi umowę na następny rok za 100000/msc,
> >>> to jestem gotow porwać obecną natychmiast. Czy straciłbym honor?
> >>> Chyba nie, raczej zrobił dobry interes.
> >> To ile ten twój honor kosztuje?
> > A co ma do tego honor? Ktoś proponuje interes, więc albo wchodzę w
> > to albo nie.
> A od czego zależy czy wejdziesz?
Robisz bilans zysków i strat i już wiesz czy wchodzisz czy nie.
>
> > Przecież to jest układ między mną a pracodawcą i nie
> > ma żadnyego wpływu na innych.
> Po pierwsze mylisz się - ma, ale zostawmy to w tym miejscu.
> Napisałeś - za 100k/mies. jesteś gotów porwać dokument poświadczający
> zawartą przez ciebie umowę i wg ciebie honoru byś nie stracił.
> OK.
> A za 90k/mies. też?
> A jak za 90k/mies. też, to może i za 5k/mies. również?
> A jak za 5k/mies. także, to może i za 899 brutto?
> I o to mi chodziło.
Jeżli stwierdziłbym że 899zł też mi się opłaca to też, to jest
umowa między mna i pracodawcą. Jedna stona oferuje waruki druga
przyjmuje je lub nie. Mieszanie w to honoru jest nadużyciem. Jednym
się opłaci pracować za 900zł, innym i 10tys to za mało. Powiedzmy
zarabiasz 10tys., pracodawca przychodzi i mówi może Ci płacić 9tys.
albo musimy się rozstać. Czy przyjęcie takich warunków to utrata
honoru? Tak samo wygląda w tym skrajnym przypadku, zarabiasz 900zł
proponują Ci 800zł, albo zwolnienie. Jak przyjmujesz, to strata
honoru? Nie ma takiej granicy 100tys, 5tys czy 900zł, bo honor tu nie
ma nic do rzeczy. Jedyny wyrzut sumienia to podpisanie nieprawdy i to
może być plama/plamka na honorze, ale nie przyjęcie gorszych
warunków.
-
33. Data: 2006-12-06 05:38:47
Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Elite wrote:
> "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> wrote in message
> news:el4j79$2e0$1@news.dialog.net.pl...
>
>>W wiadomości news:1165325556.331787.146010@j72g2000cwa.googlegrou
ps.com
>>u...@g...pl <u...@g...pl> pisze:
>
>
>>>Przecież to jest układ między mną a pracodawcą i nie
>>>ma żadnyego wpływu na innych.
>>
>>Po pierwsze mylisz się - ma, ale zostawmy to w tym miejscu.
>>Napisałeś - za 100k/mies. jesteś gotów porwać dokument poświadczający
>>zawartą przez ciebie umowę i wg ciebie honoru byś nie stracił.
>>OK.
>>A za 90k/mies. też?
>>A jak za 90k/mies. też, to może i za 5k/mies. również?
>>A jak za 5k/mies. także, to może i za 899 brutto?
>>I o to mi chodziło.
>>
>
>
> Czy widzisz różnicę pomiędzy kwotą 100 k a 899 zł? Ja widzę i to bardzo
> dużą.
> Zadziwia mnie twój tok rozumowania.
Na swojej sciezce zawodowej spotkalam kogos, kogo w pewnym momencie
(zdziwiona zachowaniem, ktore ocenialam jako niegodne) spytalam "co
robisz?" i otrzymalam odpowiedz "walcze o przetrwanie". Tyle, ze to
przetrwanie oznaczalo w tym przypadku utrzymanie sie w duzym miescie i
nie powracanie do malej rodzinnej miejscowosci, gdzie perspektyw pewnie
nie bylo, ale dach nad glowa i skromne utrzymanie zapewnione przez
rodzine owszem. Zatkalo mnie, bo mi "walka o przetrwanie" kojarzy sie
raczej z sytuacja typu oboz koncentracyjny czy wojna, czyli realna
grozba smierci.
Po tej dyskusji widac, ze takie dramatyzowanie sytuacji dla
samousprawiedliwienia jest bardziej rozpowszechnione. Nie oznacza to, ze
sie zgadzam w tym watku z Jotte, bo jego pojecie "honoru" jest sztywne i
nie uznajace obustronnie korzystnych kompromisow. Jakbym z kims, z kim
mam umowe, dogadala sie, ze i mi, i jemu pasuje bardziej jakas inna
wersja i to wstecz, to bym spokojnie podarla i zastapila, bo umowa nie
jest swietoscia jako kawalek papieru, tylko jako dotrzymanie
uzgodnionych zobowiazan, ktore moga byc za obustronna zgoda zmienione. W
tym watku to kwestia tego, czy ktoras strona tyle na takiej zgodzie
traci, ze daje soba pomiatac, a w sumie za malo mamy danych, zeby to
osadzac.
Ale przestancie, prosze, gadac o zonie i trojce dzieci etc. Przy
obecnych mozliwosciach pracy za granica rodzina spokojnie przezyje,
jesli jedna osoba pojedzie popracowac za najnizsza krajowa w UK, a to
tylko jedno z mozliwych rozwiazan.
I.
--
http://nz.pasnik.pl
mieszkam w Nowej Zelandii :)
-
34. Data: 2006-12-06 08:10:16
Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
Od: Kira <c...@e...wytnij.pl>
Re to: Jotte [Mon, 4 Dec 2006 23:14:56 +0100]:
> Nie nalegam abyś zrozumiała pojęcie honoru, czy też
> - jak kto woli - szacunku do siebie.
A nie mylisz szacunku do siebie ze sztywnym trzymaniem się
litery (bo nawet nie ducha) prawa?...
Jak się umawiam z kimś na coś, a potem oboje dochodzimy do
wniosku że bardziej nam pasuje coś innego, to nie rozumiem
powodu dla którego powinniśmy się musieć sztywno trzymać
tego poprzedniego. Po co?
Kira
--
/(o\ ~ GG: 574988 ~ http://cyber-girl.net ~
\o)/ * 2nd Life * Sposób na Mac-a * eBook *
Kira F ~ I am what I am, I do what I want ~
-
35. Data: 2006-12-06 11:28:59
Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:el5tu1$2ak$1@atlantis.news.tpi.pl Kira
<c...@e...wytnij.pl> pisze:
> A nie mylisz szacunku do siebie ze sztywnym trzymaniem się
> litery (bo nawet nie ducha) prawa?...
Nie. Pacta sum servanda.
> Jak się umawiam z kimś na coś, a potem oboje dochodzimy do
> wniosku że bardziej nam pasuje coś innego, to nie rozumiem
> powodu dla którego powinniśmy się musieć sztywno trzymać
> tego poprzedniego.
Po prostu przeczytaj pierwszy post. Dlaczego wątkosprawca nie pytał co
zyska, tylko co straci? Czy naprawdę nie widać, że gość chce zatrzymać
pracownika ale uniknąć zatrudnienia go na czas nieokreślony i dlatego
nakłania go do sfałszowania dokumentacji przebiegu zatrudnienia? Czyli chce
przy jego współudziale pozbawić go korzyści płynących ze stałego
zatrudnienia przy okazji łamiąc prawo. Na co ten pracodawca liczy - że
pracownik jest idiotą, że wystraszy się ew. niepodpisania kolejnej umowy i
zostanie bez pracy, czy jedno i drugie? Jeżeli pracownik widząc to,
powodowany strachem zgodził by się na takie traktowanie to nie widzisz tu
elementu szacunku do siebie? Nie wierzę...
--
Pozdrawiam
Jotte
-
36. Data: 2006-12-06 12:01:53
Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:1165370215.311821.78840@l12g2000cwl.googlegroup
s.com
u...@g...pl <u...@g...pl> pisze:
> Z całym tym początkiem się zgadzam (mniejwięcej). Jest to bardzo
> dobra teoria, ale zycie jak to zycie, kieruje się praktyką nie
> teorią. Jednym krzywi tą teorię mniej, innym więcej. Zależy to
> zdolności, umiejetności, doświadczenia. A są też tacy któtrym te
> extremalne przypadki zdarzają się każdego dnia ;-)
Dlatego - jeśli to możliwe - lepiej jest uczyć się na błędach cudzych niż
własnych.
>>> Ktoś proponuje interes, więc albo wchodzę w
>>> to albo nie.
>> A od czego zależy czy wejdziesz?
> Robisz bilans zysków i strat i już wiesz czy wchodzisz czy nie.
Łee, taki unik...
No to już nie będę naciskał i pytał jakie elementy bilansujesz i jak zrobić
bilans czegoś trudno mierzalnego czy wręcz niemierzalnego... ;)
>> Napisałeś - za 100k/mies. jesteś gotów porwać dokument poświadczający
>> zawartą przez ciebie umowę i wg ciebie honoru byś nie stracił.
>> OK.
>> A za 90k/mies. też?
>> A jak za 90k/mies. też, to może i za 5k/mies. również?
>> A jak za 5k/mies. także, to może i za 899 brutto?
>> I o to mi chodziło.
> Jeżli stwierdziłbym że 899zł też mi się opłaca to też, to jest
> umowa między mna i pracodawcą. Jedna stona oferuje waruki druga
> przyjmuje je lub nie. Mieszanie w to honoru jest nadużyciem.
Czyżby?
> Jednym
> się opłaci pracować za 900zł, innym i 10tys to za mało. Powiedzmy
> zarabiasz 10tys., pracodawca przychodzi i mówi może Ci płacić 9tys.
> albo musimy się rozstać. Czy przyjęcie takich warunków to utrata
> honoru? Tak samo wygląda w tym skrajnym przypadku, zarabiasz 900zł
> proponują Ci 800zł, albo zwolnienie. Jak przyjmujesz, to strata
> honoru? Nie ma takiej granicy 100tys, 5tys czy 900zł, bo honor tu nie
> ma nic do rzeczy.
Nie ma granicy? Czyżby? Jak dla kogo. Ciekaw jestem, czy gdybyś porządnie i
uczciwie pracując zarabiał np. 2500, a pewnego dnia pracodawca by cię wezwał
i powiedział, że od teraz dla niego twoja praca jest warta 900 i bierz albo
wypad, to uznałbyś to tylko za interes, przekalkulował i łyknął, czy może
jednak poczułbyś się urażony. Zresztą - nie musisz odpowiadać tu, odpowiedz
sobie.
> Jedyny wyrzut sumienia to podpisanie nieprawdy i to
> może być plama/plamka na honorze, ale nie przyjęcie gorszych
> warunków.
Żeby już nie tłumaczyć 15 razy o co mi chodziło, proszę:
news:el69sp$5ed$1@news.dialog.net.pl
--
Pozdrawiam
Jotte
-
37. Data: 2006-12-06 12:34:36
Temat: Re: Szybkie pytanie :-)
Od: u...@g...pl
Witam,
> Nie ma granicy? Czyżby? Jak dla kogo.
Właśnie dla honoru takiej granicy nie ma, albo go tracę albo nie i
nieważne jest za ilę! To jest coś niepoliczalnego i niemierzalnego
;-)
>Ciekaw jestem, czy gdybyś porządnie i
> uczciwie pracując zarabiał np. 2500, a pewnego dnia pracodawca by cię wezwał
> i powiedział, że od teraz dla niego twoja praca jest warta 900 i bierz albo
> wypad, to uznałbyś to tylko za interes, przekalkulował i łyknął, czy może
> jednak poczułbyś się urażony. Zresztą - nie musisz odpowiadać tu, odpowiedz
> sobie.
Jedank odpowiem ;-). Napewno bylbym urażony, a czy bym łyknął
zależy tylko od tego czy te 900 złoty byłoby m bardzo potrzebne czy
nie (to właśnie ten bilans). Przyjęcie propozycji nie spowodowało
by plamy na moim honorze.
> Żeby już nie tłumaczyć 15 razy o co mi chodziło, proszę:
> news:el69sp$5ed$1@news.dialog.net.pl
>
Tak, ale nasza dyskusja odbiegła trochę od tematu głównego.
Chodziło tu chyba o honor lub jego brak przy przyjęciu gorszej
propozycji (przynajmnij mnie), a było to spowodowane Twoimi słowami o
jego utracie.
Pozdrawiam Usjwo