-
71. Data: 2010-07-26 09:43:12
Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
Od: "jcm" <j...@1...pl>
Użytkownik "Tomek[TK]" <t...@N...pl> napisał w wiadomości news:i2h3e5
> Moim zdaniem tutaj zboczylismy troszke z temtu(wlasciwie to zboczylismy juz
> wczesniej, ale to nic). Ja pisalem o tym, ze malolaci psuja rynek(wlasciwie to
> jakas czesc rynku). Ty chcesz mi udowodnic, ze profesjonalista zrobi cos
> lepiej. OK, moze i zrobi lepiej(w prostych pracach niekoniecznie), ale nie
> kazdemu ta jakosc uslugi jest potrzebna.
Niczego takiego nie mam zamiaru udowadniać.
Profesjonalista po prostu nie bierze takich zleceń i nie konkuruje z dziećmi.
Ale żeby tak zupełnie nie zbaczać z tematu, nawiązując do tego, że informatycy
się nie cenią, jest pochodną tego, że klienci przyzwyczajeni do tanich usług
oferowanych przez małolatów i studentów, oczekują tego od wszystkich. Oczekują
np., że informatyk (twórca wątku) już po wygaśnięciu umowy o pracę, dalej będzie
im pomagał za freeko, bo przecież informatyk to taki "nikt" - ktoś, kto się nie
szanuje.
> Ja tez nie, ale nie popadajmy w skrajnosci. Firmy bym nie powierzyl, ale
> gdybym mial np. jechac z prywatnym kompem do serwisu i slono zaplacic to
> rozwarzylbym pomoc syna sasiada, ktory na dodatek wpadnie do mnie i nie musze
> z gratem nigdzie jezdzic. Serwis, ktory zajmuje sie obsluga klientow
> indywidualnych bedzie musial spuscic troche z ceny.
Usługi dla ludności, typu naprawa pc itp. to zupełnie inna bajka, nie mająca
wiele wspólnego z informatyką. O tym już wspominałem.
> Nie rozumiem dlaczego Twoj kolega tak bardzo sie zali. Mogl przeciez
> przedstawic konkretna oferte zanim w ogole zabral sie za zlecenie i problemu
> by nie bylo. Sam jest sobie winien. Ja sie nie dziwie, ze zleceniodawca
> wyszedl z zalozenia, ze to przyjacielska przysluga.
To samo mu powiedziałem. Za mało asertywny.
> Nie wiem, mozliwe. Wydaje mi sie jednak, ze ofert nastoletnich informatykow
> byloby wiecej. Poza tym, samochod to dobro wiekszej wartosci(dobra, nie
> zawsze), wiec i czesto odpowiedzialnosc wieksza. Moze dlatego lepiej sie
> cenia? :)
> Oczywiscie, pisze tutaj o komputerach, na ktorych nie ma danych wysokiej
> wartosci.
No właśnie. Czasami wartość odzyskanych danych lub podniesienia systemu w hali
produkcyjnej przekracza cenę kilkunastu dobrych aut.
j.
-
72. Data: 2010-07-26 09:45:39
Temat: Re: Stosunki z byĹ,ym pracodawcÄ.
Od: "jcm" <j...@1...pl>
Uzytkownik "januszek" <j...@p...irc.pl> napisal w wiadomosci
> Moim zdaniem, jak w kazdej dziedzinie liczy sie dostep do zlecen :)
Dokladnie. :)
W przypadku wiekszych zlecen, licza sie przede wszystkim uklady, polityka,
znajomosci.
Mniejsze zlecenia - "poczta pantoflowa", rekomendacje, znajomosci, wyrobiona
marka.
j.
-
73. Data: 2010-07-26 10:01:01
Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
Użytkownik "jcm" <j...@1...pl> napisał w wiadomości
news:i2jlk5$2imr$1@news.mm.pl...
> Ale nie po ustaniu stosunku pracy!
A kto mówi, że po ustaniu stosunku pracy?
Dyskusja już dawno zeszła z tego podtematu :)
Pozdrawiam
K.
-
74. Data: 2010-07-26 10:23:50
Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
Od: "Tomek[TK]" <t...@N...pl>
W dniu 2010-07-26 11:43, jcm pisze:
> Ale żeby tak zupełnie nie zbaczać z tematu, nawiązując do tego, że
> informatycy się nie cenią, jest pochodną tego, że klienci przyzwyczajeni
> do tanich usług oferowanych przez małolatów i studentów, oczekują tego
> od wszystkich. Oczekują np., że informatyk (twórca wątku) już po
> wygaśnięciu umowy o pracę, dalej będzie im pomagał za freeko, bo
> przecież informatyk to taki "nikt" - ktoś, kto się nie szanuje.
Zgoda, cos w tym jest.
> Usługi dla ludności, typu naprawa pc itp. to zupełnie inna bajka, nie
> mająca wiele wspólnego z informatyką. O tym już wspominałem.
Srednia zgoda :)
> No właśnie. Czasami wartość odzyskanych danych lub podniesienia systemu
> w hali produkcyjnej przekracza cenę kilkunastu dobrych aut.
:)
--
pozdrawiam
Tomasz Krzos
-
75. Data: 2010-07-26 14:45:59
Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i2jlk5$2imr$1@news.mm.pl jcm <j...@1...pl> pisze:
>> Oznacza to, że pracownik odchodzący z pracy
>> powinien wykonać polecenie służbowe polegające na uporządkowaniu
>> dokumentacji oraz wdrożeniu innej osoby w obowiązki, które wykonywał"
> Ale nie po ustaniu stosunku pracy!
Nie tylko. Jeśli w zakresie obowiązków (lub umowie) nie ma szkolenia
(wdrożenie kogoś to zwykle nic innego jak szkolenie), to nie musi.
Niejaki Krzysztof to zwykły bałwan, który nie zna prawa pracy (nie tylko
jego zresztą), ale lubi się wypowiadać dowodząc tumaństwa swego przy okazji.
Zamiast odwołania do konkretnego zapisu aktu prawnego odsyła do... jakiegoś
portaliku z niefachowymi opiniami. W dodatku to portalik - uwaga! -
haerowców. Żenada, nawet jak na niego.
O tu jest dowód:
news:i2e010$riu$1@news.onet.pl
> Swego czasu, kiedy obejmowałem stanowisko, nie było komu mnie wdrożyć
> i przeszkolić. Zresztą próba skontaktowania się z osobą, która odeszła,
> skończyła się niepowodzeniem. ;)
No wiesz, to akurat dziwne nie jest.
--
Jotte
-
76. Data: 2010-07-26 15:03:19
Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał
> Nie tylko. Jeśli w zakresie obowiązków (lub umowie) nie ma szkolenia
> (wdrożenie kogoś to zwykle nic innego jak szkolenie), to nie musi.
Jasne, zapewne odbieranie telefonów podczas nieobecności swego kolegi z
pokoju, też musi mieć wpisane do umowy :>
Skąd ty się chłopie urwałeś?
> Niejaki Krzysztof to zwykły bałwan, który nie zna prawa pracy
Nie kompromituj się tępolu.
Zajrzyj sobie do KP i interpretacji odpowiednich przepisów, jeśli nie
wiesz, o czym mowa.
Swoją drogą twoje zdanie w tej kwestii jest dokładnie takie samo, jako
moje, tylko wyrażone innymi słowami. Jakimż więc trzeba być kretynem, żeby
tego nie widzieć i krytykowac kogoś dla samego faktu krytykowania :>
> Zamiast odwołania do konkretnego zapisu aktu prawnego
Jak wyżej. Nie moja wina, że nie potrafisz posługiwać się KP (kodeks pracy,
jakbyś nie potrafił rozszyfrować skrótu).
> O tu jest dowód:
> news:i2e010$riu$1@news.onet.pl
A co w tym jest niewłaściwego? Coś ci nie pasuje pod względem powszechnie
stosowanych praktyk przy przekazywaniu obowiązków innej osobie?
K.
-
77. Data: 2010-07-26 15:25:13
Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
Od: "jcm" <j...@1...pl>
Użytkownik "Krzysztof" <k...@i...pl> napisał w wiadomości
news:i2k83n$biu$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska> napisał
>> Nie tylko. Jeśli w zakresie obowiązków (lub umowie) nie ma szkolenia
>> (wdrożenie kogoś to zwykle nic innego jak szkolenie), to nie musi.
> Jasne, zapewne odbieranie telefonów podczas nieobecności swego kolegi z
> pokoju, też musi mieć wpisane do umowy :>
> Skąd ty się chłopie urwałeś?
>> Niejaki Krzysztof to zwykły bałwan, który nie zna prawa pracy
> Nie kompromituj się tępolu.
> Zajrzyj sobie do KP i interpretacji odpowiednich przepisów, jeśli nie wiesz, o
> czym mowa.
> Swoją drogą twoje zdanie w tej kwestii jest dokładnie takie samo, jako moje,
> tylko wyrażone innymi słowami. Jakimż więc trzeba być kretynem,
> żeby tego nie widzieć i krytykowac kogoś dla samego faktu krytykowania :>
>> Zamiast odwołania do konkretnego zapisu aktu prawnego
> Jak wyżej. Nie moja wina, że nie potrafisz posługiwać się KP (kodeks
> pracy, jakbyś nie potrafił rozszyfrować skrótu).
>> O tu jest dowód:
>> news:i2e010$riu$1@news.onet.pl
> A co w tym jest niewłaściwego? Coś ci nie pasuje pod względem powszechnie
> stosowanych praktyk przy przekazywaniu obowiązków innej osobie?
No dobrze, panowe, ale ja nadal czegoś nie rozumiem.
Przykładowo:
Zakres moich obowiązków zawiera zapis o przeszkoleniu nowego pracownika. To może
być zarówno każdy nowy pracownik wymagający takiego szkolenia wstępnego, jak i
następca z mojego działu. Minął okres wypowiedzenia, umowa wygasła. Nie ma
następcy. Po miesiącu dzwoni (były już) szef i prosi abym przyjechał do jego
firmy i przeszkolił nowo zatrudnioną osobę na moje stanowisko.
Bo jeśli tak, to może on i dopiero po roku (po kilku latach) kogoś nowego
zatrudnić, i wezwać mnie do przeszkolenia, a tym samym dopełnienia obowiązku!
Po mojemu to się kupy nie trzyma.
j.
-
78. Data: 2010-07-26 15:40:50
Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
Od: "Krzysztof" <k...@i...pl>
"jcm" <j...@1...pl> napisał
> Zakres moich obowiązków zawiera zapis o przeszkoleniu nowego pracownika.
> To może być zarówno każdy nowy pracownik wymagający takiego szkolenia
> wstępnego, jak i następca z mojego działu. Minął okres wypowiedzenia,
> umowa wygasła. Nie ma następcy. Po miesiącu dzwoni (były już) szef i
> prosi abym przyjechał do jego firmy i przeszkolił nowo zatrudnioną osobę
> na moje stanowisko.
Ale wówczas nie jesteś już pracownikiem tamtej firmy, więc umowa Cię nie
obowiązuje.
Wszystko, co od tego pory zrobisz, to tylko Twoja dobra wola.
> Bo jeśli tak, to może on i dopiero po roku (po kilku latach) kogoś nowego
> zatrudnić, i wezwać mnie do przeszkolenia, a tym samym dopełnienia
> obowiązku!
No skądże. To się tyczy okresu trwania umowy (oraz czasu wypowiedzenia).
Pozdrawiam
K.
-
79. Data: 2010-07-26 15:45:44
Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i2k9gn$1eb4$1@news.mm.pl jcm <j...@1...pl> pisze:
> No dobrze, panowe, ale ja nadal czegoś nie rozumiem.
Sorry, ale nie łącz mnie z tym łachem, bardzo proszę. Nie widzisz, że mu
nawet nie odpowiadam?
> Zakres moich obowiązków zawiera zapis o przeszkoleniu nowego pracownika.
> To może być zarówno każdy nowy pracownik wymagający takiego szkolenia
> wstępnego, jak i następca z mojego działu. Minął okres wypowiedzenia,
> umowa wygasła.
Wygasła???
> Nie ma następcy. Po miesiącu dzwoni (były już) szef i
> prosi abym przyjechał do jego firmy i przeszkolił nowo zatrudnioną
> osobę na moje stanowisko. Bo jeśli tak, to może on i dopiero po roku (po
> kilku latach) kogoś nowego zatrudnić, i wezwać mnie do przeszkolenia, a
> tym samym dopełnienia obowiązku!
Zaraz, zaraz. Raz piszesz, że prosi, a raz, że wzywa.
> Po mojemu to się kupy nie trzyma.
Sprawa jest prosta. Obowiązki pracownicze obligują cię w czasie istnienia
stosunku pracy. Po jego rozwiązaniu (bądź wygaśnięciu - to nie to samo!) nie
jesteś już pracownikiem.
Ale mogłeś pewnych obowiązków nie dopełnić w czasie gdy pracownikiem byłeś.
Wówczas pracodawca może zgodnie z KP dochodzić roszczeń w okresie 3 lat (ty
także).
W opisanej przez ciebie sytuacji nie miałeś kogo przeszkolić w czasie, gdy
obowiązywał stosunek pracy, nie nastąpiło więc niedopełnienie obowiązków
pracowniczych.
Były pracodawca może oczywiście poprosić cię o przeszkolenie teraz nowego
pracownika. Podaj mu cenę i może się dogadacie. Albo odmów jak nie chcesz.
--
Jotte
-
80. Data: 2010-07-26 15:57:42
Temat: Re: Stosunki z byłym pracodawcą
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:i2kaiv$fec$1@news.dialog.net.pl Jotte
<t...@w...spam.wypad.polska> pisze:
Jeszcze jedno, bo dopiero teraz post durnia Krzysztofa zobaczyłem.
Okres wypowiedzenia _jest_ co do zasady okresem obowiązywania umowy o pracę
(bo o takiej mówimy) i jesteś wówczas pracownikiem jak dotychczas ze
wszystkimi konsekwencjami tego stanu rzeczy.
Nie jest w tym ujęciu okresem szczególnym, zatem nie trzeba tego osobno
zaznaczać ("To się tyczy okresu trwania umowy (oraz czasu wypowiedzenia").
Zalecam dużą ostrożność w przyjmowaniu informacji tej lamy.
--
Jotte