-
11. Data: 2003-01-05 07:32:03
Temat: Re: Staży?ci .... uważajcie ...!!!!
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
Bozo <b...@b...pl> writes:
[..]
> Z moich obserwacji wynika, że pracodawcy bardziej zależy na zdobyciu
> darmowego jelenia, niż doświadczonego pracownika, toteż mniej istotne są
> wpisy w CV niż (desperacka) chęć bycia zatrudnionym. Dalszy ciąg jest łatwy
> do przewidzenia, opisuje to zresztą dość dokładnie Roman :)
i bedzie tak dopoki, dopoty jakosc oferowanych uslug/produktu bedzie
sie miala nijak do zdolnosci zarabiania pieniedzy przez firme.
na co wlascicielowi ilus tam doskonale wyszkolonych pracownikow, drogo
oplacanych, jesli za znacznie mniejsza lapowke dostanie zlecenie, z
ktorego firma pociagnie pol roku, a potem nastepne za lapowke? i tak
bedzie mial kase? wtedy moze sobie pozwolic na robienie byle jak i
posiadanie byle jakich pracownikow, bo i tak nikt na nim nie wymusi
lepszej jakosci. bo konkurencja odpada w przedbiegach
alpowkowo-ukladowych.
dopoki nie bedzie wolnego rynku i uczciwej konkurencji to nie bedzie
mechanizmow wymuszajacych lepsza jakosc.
zreszta.. w niektorych dziedzinach nawet przy wielkiej konkurencji
wygrywaja ci, co partacza - ale za to oferuja po tanszej cenie. bo
niejednokrotnie klientowi nie zalezy az tak na jakosci, za to zalezy
na cenie.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
12. Data: 2003-01-05 08:22:53
Temat: Re: Staży?ci .... uważajcie ...!!!!
Od: Lukash <n...@o...stalowa-wola.pl>
>nie. kradziez to nie jest.
>to jest co najwyzej niemoralne wykorzystanie sytuacji, ale moralnosc
>w biznesie nie istenieje i bez tego typu sytuacji.
Czyli jesli ktos wpierdzieli Ci sie do samochodu i wyciagnie auto to
jest to niemoralne wykozystanie sytuacji - naprawde ciekawe...
>wiekszosc dzialan marketingowych jest niemoralnych - np. wmawianie dzieciom
>w reklamach, ze Barbie jest idealem. Kazdy biznes opiera sie na ,,oklamaniu''
>klienta, ze to, co chce mu sie sprzedac jest bezkonkurencyjne...
>
>mimo swoich wyrazonych tu opini zdecydowanie zgadzam sie z opinia, ze
>za darmo, to mozna byc wolentariuszem u Owsiaka - i to jest piekne.
Sa rowniez inne miejsca/organizacje gdzie mozna robic dobre rzeczy
przez okragly rok - i pewnie dlatego nie sa tak "okrzyczane" w
mediach.
Pozdrawiam
Lukash
-
13. Data: 2003-01-05 13:42:00
Temat: Re: Staży?ci .... uważajcie ...!!!!
Od: "daras na Inetia" <d...@i...pl>
Z tym darmowym stazem jaki musi niby byc odbyty z politechniki poznanskiej
to jest troche dziwna sprawa dla mnie. Po pierwsze dlaczego trzeba miec staz
odbyty za darmo jesli mozna sobie znalesc firme, ktora "normalnie" (rzez
jasna bedzie to minimum ale bedzie) zaplaci studentowi, po drugie w zeszle
wakacje moj kolega z tejze politechniki odbyl taki staz i mial za niego
zaplacone. Ja osobiscie sugeruje zerkniecie na ta sprawe troche dokladniej
(samorzad studencki powinien to rozpatrzyc) na jakiej podstawie MUSICIE miec
staz za darmo, poza tym sa inne uczelnie i tam nalezy sprawdzic jakie sa
warunki (i czy sa) na odbycie takiego stazu.
Co innego jest robienie pracy magisterskiej za przyslowiowy grosik (lub za
darmo). Mysle ze jest to normalne ta wielu studentow ktorzy konczyli studia
dawniej gdzie nie bylo mowy o zadnych pieniadzach. Jedna zecza jak mozna z
takiej powaznej pracy wyciagnac dla siebie to jest doswiadczenie oraz
kontakty z firmami i instytucjami dla ktorych takie prace sa wykonywane.
Takie kontakty w przyszlosci moga owocowac podpisaniem umowy o prace.
daras
Użytkownik "Sengir" <s...@m...icpnet.pl> napisał w wiadomości
news:av7sjp$p5i$1@topaz.icpnet.pl...
> No a co ma kurcze zrobić człowiek, jak mu na uczelni każą? U nas
(poznańska
> politechnika - studia informatyka) w celu zaliczenia studiów należy odbyć
> miesiąć BEZPŁATNYCH praktyk.
> Należy mieć zaświadczenie, że praktyki były bezpłatne (ale musimy je sobie
> sami załatwiać - te praktyki). Prócz tego w ramach obowiązkowej pracy
> inżynierskiej wykonujemy spore projekty - często o komercyjnym
> zastosowaniu - również bezpłatnie (ew. za opłatę rzędu 100 zł za pół roku
> cięzkiej pracy).
> Podobnie jest na pewno na telekomunikacji - reszta kierunków nie wiem.
> Przecież to też jawne psucie rynku - może oni chcą sobie zapewnic
> doktorantów (jak nie będzie dokąd iść)?
>
>
-
14. Data: 2003-01-05 16:29:50
Temat: Re: Staży?ci .... uważajcie ...!!!!
Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>
> dopoki nie bedzie wolnego rynku i uczciwej konkurencji to nie bedzie
> mechanizmow wymuszajacych lepsza jakosc.
a to tez sluszna - choc nieco inna - strona medalu.
Ale to nie jest polska specyfika. W swiecie wielkich pieniedzy
liczy sie tylko odsyp dla komisji przetargowej i znajomosci.
A jesli nie tylko, to jeszcze liczy sie [najnizsza] cena...
jakosc (czegokolwiek - dostawcow, produktow, poziomu obslugi) liczy sie
do poziomu firmy, na ktorym wlasciciel osobiscie doglada wszystkiego.
Bo tak naprawde to tylko on ma pensje wprost i bezposrednio oraz
w dlugiej perspektywie zalezna od poziomu zadowolenia klienta.
Praconwik etatowy ma _za dobrze_ zeby sie martwic takimi duperelami
jak zdenerwowany klient. Dlatego sam dbam o to, zeby byc etatowcem ;-)
(oplacanym oczywiscie).
pozdrawiam
romekk
-
15. Data: 2003-01-05 16:38:16
Temat: Re: Staży?ci .... uważajcie ...!!!!
Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>
>>nie. kradziez to nie jest.
>>to jest co najwyzej niemoralne wykorzystanie sytuacji, ale moralnosc
>>w biznesie nie istenieje i bez tego typu sytuacji.
> Czyli jesli ktos wpierdzieli Ci sie do samochodu i wyciagnie auto to
> jest to niemoralne wykozystanie sytuacji - naprawde ciekawe...
zauwaz, ze zlecajac ,,na probe'' 10 osobom po 3 strony tlumaczenia
za darmo, nikomu do glowy pistoletu nie przykladam, ani z niczego
ich nie okradam. Jest to darmowe zlecenie, ktore tlumacz _dobrowolnie_
przyjmuje, nie majac _zadnej_ gwarancji, ze cos z tego bedzie mial...
Moim zdaniem to nie jest rozsadne, ale jesli sa tacy, to nie dziwi mnie,
ze ktos na nich chce _legalnie_ choc _niemoralnie_ zerowac.
Zreszta dobry tlumacz nie zgodzi sie na takie cos. 3 strony nie kosztuja
tak duzo, zeby nie mozna bylo w chwili rekrutowania tlumaczy
nie zaplacic chocby i 50 osobom za te 3 strony...
pozdrawiam
romekk
-
16. Data: 2003-01-05 21:38:52
Temat: motywowanie pensja (bylo stazysci).
Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)
Roman Kubik <r...@p...com.pl> writes:
> jakosc (czegokolwiek - dostawcow, produktow, poziomu obslugi) liczy sie
> do poziomu firmy, na ktorym wlasciciel osobiscie doglada wszystkiego.
> Bo tak naprawde to tylko on ma pensje wprost i bezposrednio oraz
> w dlugiej perspektywie zalezna od poziomu zadowolenia klienta.
> Praconwik etatowy ma _za dobrze_ zeby sie martwic takimi duperelami
> jak zdenerwowany klient. Dlatego sam dbam o to, zeby byc etatowcem ;-)
> (oplacanym oczywiscie).
troche tutaj pomaga rozbicie pensji na dwa czynniki: stala i prowizja
od zysku.
to ostatnie mozna realizowac na najrozniejsze sposoby; w wypadku
salesow i ludzi majacych bezposrednio wyplyw na obrot, to
najprostrze. w wypadku innych sa stosowane metody niebezposrednie, jak
np. mozliwosc kupna akcji po niskiej cenie (jesli firma jest obecna na
gieldzie, co w polsce w sumie ewenement), bonusy jesli projekt sie
skonczy na czas i dobrze itd.
od tej strony dla pracodawcy znacnzie lepiej wyglada zatrudnianie
kogos na zlecenie, czy w ogole zatrudnianie podwykonawcy.
btw, przyklad ciekawey, sprzed dwoch dni. do zielonej karty musialam
sobie zrobic odciski palcow. jak dotad odbywalo sie to w urzedzie
imigracyjnym, co oznaczalo (przynajmniej w san jose) pojawienie sie
pod drzwiami bladym switem, wystanie swoje pare godzin w kolejce do
okienka po numerek, a potem jeszcze czekanie na wielkiej sali na
wywolanie numerka i swoja kolej. w sumie przecietnie 7-8 godzin,
spieprzony caly dzien.
w piatek okazalo sie, ze ta czesc procedury INS zlecil prywatnemu
kontraktorowi.
miejsce inne. poszlam o pierwszej po poludniu, na zwiady. kolejki -
brak. mila obsluga, wszystko wyjasniaja, grzcznie kieruja do
wlasciwego okienka. wszystko z usmiechem, pana technika obslugujacego
maszyne skanujaca zapytalam o szczegoly, cierpliwie wyjasnil. na koncu
wreczyli mala ankiete z pytaniami typu jaka obsluga, jaki czas, co
mozna ulepszyc i jak sie podobalo. wszystko zajelo raptem 15 minut.
elegancja francja! znaczy sie, mozna.
--
Nina Mazur Miller
n...@p...ninka.net
http://pierdol.ninka.net/~ninka/
-
17. Data: 2003-01-05 22:56:23
Temat: Re: motywowanie pensja (bylo stazysci).
Od: Roman Kubik <r...@p...com.pl>
>> jakosc (czegokolwiek - dostawcow, produktow, poziomu obslugi) liczy sie
>> do poziomu firmy, na ktorym wlasciciel osobiscie doglada wszystkiego.
> troche tutaj pomaga rozbicie pensji na dwa czynniki: stala i prowizja
> od zysku.
ale to ma krotkie nogi ;-)
bo wlasciciel musi myslec o swoim interesie dlugodystansowo.
a pracownik nawet motywowany premiami od zysku bedzie myslal o zysku
(krotkoterminowym).
Np. Wlasciciel sklepu przyjzy mi sie i zejdzie z marzy na czymstam i mi sprzeda
bez zysku. Np. czajnik. Bo wypyta mnie, ze wlasnie sie tu wprowadzilem
i kompletuje najwazniejsze rzeczy - na poczatek czajnik do herbaty. Jutro
moze przyjde do niego po pralke, po jutrze po kuchenke itd. wlasciciela
stac na ryzyko utraty zysku na czajniku...
Pracownik nigdy tego nie zrobi, a jesli nawet, to nie na taka skale.
Raz ze pewnie nie ma takiej wladzy, dwa, ze brak zysku dla niego oznacza
_natychmiast_ mniejsza premie.
Budowanie tego typu relacji z klientem praktycznie jest mozliwe tylko pod
okiem wlasciciela interesu.
Dlaczego - to temat na dluzszy wywod ;-).
w kazdym razie pracownik z takim prawem do rabatowanie obdaruje swoja rodzine
a nie klientow ,,perspektywicznych'', bo nie moze przedobrzyc z rabatami...
... a rodzina swieta jest.
zeby to mialo dluzsze nogi, musialoby byc rozliczane w dlugich okresach
(zwlaszcza sprawy typu opcje na akcje), a w polskich warunkach
pracownik godzacy sie na dlugoterminowe rozliczanie swojej pracy
musialby byc szalony. Albo pracowac w Microsoft Polska czy jednej z _kilku_
innych firm tego rozmiaru/typu. Po prostu inne moga upasc w kazdej chwili,
jak sie jakiemus ministrowi zamani zmienic reguly gry, a moja dwuletnia
praca, ktora miala zamienic sie w kokosy zamieni sie w kupe g*.
I niestety ta kupa jest duzo bardziej prawdopodobna niz kokos [chocby jeden].
pozdrawiam
romekk
-
18. Data: 2003-01-06 13:07:38
Temat: Re: Staży?ci .... uważajcie ...!!!!
Od: "Michał Gancarski" <w...@e...org.pl>
Witam
> nie. kradziez to nie jest.
> to jest co najwyzej niemoralne wykorzystanie sytuacji, ale moralnosc
> w biznesie nie istenieje i bez tego typu sytuacji.
Chrzanicie kolego, niestety. Biznes jest najstabilniejszy i rozwija się
najprężniej w otoczeniu mocnych i wyraźnych zasad etycznych. Gospodarka
jest, jak każdy organizm, zdrowsza gdy rozwija się w zdrowym środowisku.
Etyka i zaufanie do kontrahenta to jego element, nieuczciwość w dłuzszej
perspektywie jest nieopłacalna, gdyż zabezpieczenia, jakie trzeba poczynić
by nie zostać nabitym w bambuko są niczym innym jak dodatkowym kosztem
prowadzenia działalności, jak wyższy podatek czy łapówka. Spotkałem się
nawet z opinią, że łapówki to "smar" gospodarki. Dupa. Łapówki to piasek w
jej trybach, jak wszystko, co zwiększa koszty działania (te w dużym
uproszczeniu zmniejszają inwestycje).
To tyle.
Zdrowie
--
++ Michał Gancarski ++
++ w...@e...org.pl ++
Even if a woodchuck could chuck wood
why would woodchuck chuck?