eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Spotkali sie gluchy ze slepym...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 53

  • 21. Data: 2003-03-01 18:04:00
    Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
    Od: flyer <f...@g...pl>

    motto napisał:

    > > A w swoim pesymizmie staram sie naiwnie wierzyc, ze te oferty sa, tylko
    > > w przekazie informacji jest o wiele wiekszy burdel niz za czasow edyktow
    > > krolewskich odczytywanych w dzien targowy na rynku :).
    > Chciałbym móc w to uwierzyć. Bardzo chciałbym.

    W cos wierzyc trzeba, inaczej nic nie pozostaje ;).

    Moze troche gledzac - porownaj - czasy "krolewskie" kiedy kazdy
    wiedzial, gdzie nalezy sie udac, aby pracowac w konkretnym zawodzie
    (warsztat rzemieslniczy ewentualnie zgoda cechu na nowy warsztat), kiedy
    kazdy wiedzial co, gdzie mozna kupic. Przyrownujac wspolczesna
    gospodarke do organizacji, jest ona w stanie daleko posunietej entropii
    wynikajacej z jej rozmiaru i "objetosci" - moze dobrym przykladem beda
    amerykanskie autostrady, gdzie nowe drogi czy poszerzanie do x pasow nie
    daja praktycznie zadnego efektu - korki jak byly tak sa. Patrzac bardzo
    pesymistycznie - ludzkosci potrzebny jest totalny reeingenering vide
    Biblia (potopy, kleski zywiolowe, pozary, wojny itd).

    Wracajac do tematu:

    1. problem z dotarciem z ogloszeniami o pracy do pracownikow;

    2. problem ze zdefiniowaniem wymagan i potrzeb przez pracodawcow;

    3. rozdrobnienie zadan pracownikow, a tym samym klopot ze
    zdiagnozowaniem, ze potrzebny jest nowy pracownik - w 20% bedzie
    odbieral faksy, 40% pracowal jako help-desk itd. Czlowiek jako istota
    żądająca konkretow patrzy tylko na poszczegolne czesci i nie potrafi
    zsyntetyzowac calosci;

    Na zakonczenie - wspominalem juz kiedys na grupie, jak moja ukochana
    firma nie mogla znalezc (bo nie szukala - jakos tak wyszlo - brak
    delegacji do podejmowania decyji) infora w Krakowie. Na moje stanowisko,
    rok temu tez znaleziono po dlugich poszukiwaniach i fartem jednego
    czlowieka - problem nie istnial w braku chetnych (choc po poznaniu
    rzeczywistosci kolezanka zaczela troche "odstawac od rzeczywistosci" ;),
    wiec i chetni pewnie tez by pouciekali), ale w stronieniu od ryzyka
    decydentow, nad ktorymi stoja inni decydenci - zatrudnic czlowieka,
    ktory da 100% pewnosci, ze nie bedzie zadnego przestoju. Dopoki firmami
    bedzie żądził strach, dopoty beda sie bali zatrudniac kogokolwiek, bo
    przeciez nikt nie daje 100% pewnosci.

    Flyer


  • 22. Data: 2003-03-01 18:12:04
    Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
    Od: "motto" <m...@o...pl>


    Użytkownik "Tomek Zielinski" <t...@f...org.pl> napisał w wiadomości
    news:b3qqm3$rn7$1@absinth.dialog.net.pl...
    > Wytłumacz mi proszę, jakimi pokrętnymi ścieżkami podążały Twe myśli, gdy
    > wysnuwałeś powyższe wnioski z mojej zacytowanej tu wypowiedzi. Ja nie
    > odnajduję żadnego logicznego związku.
    Czytam między wierszami... A tak poważniej musisz przyznać, iż zdarzają się
    przypadki, kiedy to właśnie z niemożności przygotowania stosownych w jak
    najbardziej odpowiedni sposób dokumentów ludzie przegrywają rywalizację o
    miejsce pracy z osobami które taka możliwość mają. Nie twierdzę tu, iż jest
    to duży odsetek, ale problem z pewnością występuje i o tym pisałem w swym
    pierwszym poście. Ty zdajesz się tego nie zauważać i na podstawie Twoich
    słów "wydedukowałem", iż według Ciebie jeśli ktoś nie ma takiej możliwości
    to nie zasługuje na prace i tym samym jest gorszy (ot choćby od Ciebie).
    Wiem, że to dość daleko idące wnioski, ale w końcu każdy ma prawo do
    własnego zdania, a fakty jeśli chodzi o posiadanie dostępu i umiejętności
    obsługi komputera mówią niestety same za siebie. Fakty co do kosztów takiego
    dostępu i zamożności społeczeństwa również są jednoznaczne, więc tak
    właściwie o co chodzi??
    Pozdrawiam

    --
    motto



  • 23. Data: 2003-03-01 18:20:58
    Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
    Od: "motto" <m...@o...pl>

    Użytkownik "flyer" <f...@g...pl> napisał w wiadomości
    news:b3qsmg$9t4$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Moze troche gledzac - porownaj - czasy "krolewskie" kiedy kazdy
    > wiedzial, gdzie nalezy sie udac, aby pracowac w konkretnym zawodzie
    > (warsztat rzemieslniczy ewentualnie zgoda cechu na nowy warsztat), kiedy
    > kazdy wiedzial co, gdzie mozna kupic. Przyrownujac wspolczesna
    > gospodarke do organizacji, jest ona w stanie daleko posunietej entropii
    > wynikajacej z jej rozmiaru i "objetosci" - moze dobrym przykladem beda
    > amerykanskie autostrady, gdzie nowe drogi czy poszerzanie do x pasow nie
    > daja praktycznie zadnego efektu - korki jak byly tak sa. Patrzac bardzo
    > pesymistycznie - ludzkosci potrzebny jest totalny reeingenering vide
    > Biblia (potopy, kleski zywiolowe, pozary, wojny itd).
    Dość ciekawa teoria i przyznać niestety muszę Ci rację.

    > Wracajac do tematu:
    > 1. problem z dotarciem z ogloszeniami o pracy do pracownikow;
    Raz - praktycznie nie ma ofert; dwa - te oferty które są w przeważającej
    większości są tylko "dla swoich". Na rynek trafiają albo oferty nie
    atrakcyjne, albo takie o których "poinformować" trzeba, ale wcześniej już
    dokonano naboru... oczywiście są wyjątki, ale ich ilość wydaje się
    potwierdzać regułę.

    > 2. problem ze zdefiniowaniem wymagan i potrzeb przez pracodawcow;
    Tu masz rację.

    > 3. rozdrobnienie zadan pracownikow, a tym samym klopot ze
    > zdiagnozowaniem, ze potrzebny jest nowy pracownik - w 20% bedzie
    > odbieral faksy, 40% pracowal jako help-desk itd. Czlowiek jako istota
    > żądająca konkretow patrzy tylko na poszczegolne czesci i nie potrafi
    > zsyntetyzowac calosci;
    A nie chęć oszczędności (kosztem wyzysku)?? W 100% będziesz księgową i w
    kolejnych 100 kadrową... :)

    > (...) Dopoki firmami bedzie żądził strach, dopoty beda sie bali zatrudniac
    > kogokolwiek, bo przeciez nikt nie daje 100% pewnosci.
    To przemyślę dokładnie i odpowiem później.
    Pozdrawiam

    --
    motto



  • 24. Data: 2003-03-01 18:35:04
    Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
    Od: "Tomek Zielinski" <t...@f...org.pl>

    "motto" <m...@o...pl> wrote in message
    news:b3qt8g$q47$1@news.telbank.pl...

    > pierwszym poście. Ty zdajesz się tego nie zauważać i na podstawie Twoich
    > słów "wydedukowałem", iż według Ciebie jeśli ktoś nie ma takiej możliwości
    > to nie zasługuje na prace i tym samym jest gorszy (ot choćby od Ciebie).

    Musisz solidnie popracować nad "dedukcją". Albo raczej odpisywać na cudze
    wypowiedzi a nie swoje fantazje. Nigdzie nie wartościowałem pracowników ani
    nie porównywałem się do kogokolwiek, lecz starałem się wykazać, że
    przygotowanie estetycznego CV leży w zasięgu przeciętnego kandydata do
    pracy. Mogę się mylić. Ale proszę mi łaskawie nie wkładać w usta swoich
    "daleko idących wniosków".

    Tomek Z.




  • 25. Data: 2003-03-01 22:49:29
    Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    kingram <k...@N...net> writes:


    > Swietnie Tomku...
    > ;o))))))
    > ROTFL - sorryyyyy...
    > Tyle ze zapominasz o tym ze dany czlowiek NIE MA DOSTEPU DO KOMPUTERA -
    > a zatem nie "zagoogla" sobie w internecie, nie znajdzie strony
    > http://imx.pl/cennik.html i nie bedzie wiedzial tego wszystkiego, co ty
    > juz wiesz... Malo tego zeby uzyc tak udosptepnionego sprzetu - trzeba co
    > nieco wiedziec o jego mozliwosciach uzytkowych itd. Maszyna do pisania
    > nadal bije wsrod wielu ludzi komputer na glowe!!! Bo jak sie tutaj

    w kazdym wiekszym miescie w polsce jest przynajmniej jedna kafeja
    internetowa.
    w kazdej prawie, oprocz lacza do internetu oferuja wlasnie takie
    uslugi, jak drukowanie. jak nie umiesz, pomoga ci albo zrobia za
    ciebie.

    nie mnoz problemow tam, gdzie ich nie ma.

    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 26. Data: 2003-03-01 22:54:27
    Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
    Od: n...@p...ninka.net (Nina M. Miller)

    "motto" <m...@o...pl> writes:

    > Użytkownik "Tomek Zielinski" <t...@f...org.pl> napisał w wiadomości
    > news:b3qe2d$ros$1@absinth.dialog.net.pl...
    > > Kafejka internetowa Intermax ogłasza się w każdej poniedziałkowej Gazecie
    > > Praca (wspominają explicite o ofercie drukowania CV), więc argument o
    > > niewiedzy jest chybiony.
    > I myślisz, iż w każdym mieście, miejscowości, wsi jest taka kafejka??
    > Nie mam więcej pytań, bo tak to jest, jak człowiek nie widzi niczego dalej
    > poza czubek własnego nosa... tyś właśnie z tych ślepych.

    rece opadaja.
    wiesz, prawie w kazdej dziurze zabitej dechami znajdzie sie chociaz
    jedna osoba z komputerem, a na nim ma jakis edytor tekstow.
    wystarczy poprosic, zeby przepisala i sformatowala, zaoferowac
    niewielka zaplate.
    ba, mozna pojsc do lokalnej szkoly i sie dogadac.

    zreszta, o czym my tu mowimy.
    w 1985 roku kiedy w polsce o internecie sie nie snilo a komputerow
    bylo tyle co kot naplakal mialam swoj wlasny zyciorys napisany na
    maszynie i odbity na ksero.

    jak ktos chce, to zrobi.
    jak ktos nie chce, to bedzie siedzial i pietrzyl trudnosci, jeszcze
    ZANIM w ogole cokolwiek sproboje.
    i bedzie mial argument nie do zbicia: no przeciez I TAK SIE NIE UDA.
    a w ogole to wszystko kosztuje, ja jestem biedny, nie mam, nie bede
    mial a caly swiat zly i ma mnie w dupie i najlepiej sie zabic.



    --
    Nina Mazur Miller
    n...@p...ninka.net
    http://pierdol.ninka.net/~ninka/


  • 27. Data: 2003-03-02 09:15:05
    Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
    Od: "motto" <m...@o...pl>

    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    news:m2bs0upujg.fsf@pierdol.ninka.net...
    > wiesz, prawie w kazdej dziurze zabitej dechami znajdzie sie chociaz
    > jedna osoba z komputerem, a na nim ma jakis edytor tekstow.
    Nie, no oczywiście, tak samo jak wszędzie (i tu już nie prawie) znajdzie się
    ktoś, kto posiada samochód, co wcale nie znaczy, że nam go użyczy. Tak wiem,
    w każdym większym mieście jest wypożyczalnia samochodów, ale niestety na
    wyposażenie takowego nie każdego stać no i nie każdy ma prawo jazdy.
    Rozumiesz analogie???

    > zreszta, o czym my tu mowimy.
    > w 1985 roku kiedy w polsce...
    To był 1985 rok, dzis mamy 2003. :)

    > (...) i bedzie mial argument nie do zbicia: no przeciez I TAK SIE NIE UDA.
    > a w ogole to wszystko kosztuje, ja jestem biedny, nie mam, nie bede
    > mial a caly swiat zly i ma mnie w dupie i najlepiej sie zabic.
    No tak, bo przecież wystarczy tylko i wyłącznie skończyć ogólniak, zrobić
    prawo jazdy, nauczyć się obsługi komputera, zrobić sobie CV na komputerze i
    zacząć szukać pracy. Tak, tak, oczywiście w ten oto prosty sposób każdy na
    100% znajdzie pracę. Tylko dlaczego... ah nie ważne. Przepraszam za sarkazm,
    ale Nina gdzie ty żyjesz???
    Pozdrawiam

    --
    motto



  • 28. Data: 2003-03-02 09:21:19
    Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym...
    Od: "motto" <m...@o...pl>

    Użytkownik "Nina M. Miller" <n...@p...ninka.net> napisał w wiadomości
    news:m2el5qpurq.fsf@pierdol.ninka.net...
    > w kazdym wiekszym miescie w polsce jest przynajmniej jedna kafeja
    > internetowa.
    > w kazdej prawie, oprocz lacza do internetu oferuja wlasnie takie
    > uslugi, jak drukowanie. jak nie umiesz, pomoga ci albo zrobia za
    > ciebie.
    Powtórzę..
    Hipoteza, nie mam komputera, moi znajomi nie maja komputerów, mieszkam na
    wsi i nie ma nigdzie w promieniu 20 km cyber caffe. Prawdopodobne??
    Pyzatym w pierwszym poście napisałem "_chociażby_ z banalnego powodu nie
    posiadania komputera...". Co nie oznaczało, że to główny problem, a jedynie
    było jednym z powodów. A wy się tego (być może niezbyt trafionego) przykładu
    uczepiliście. Umiesz czytać ze zrozumieniem??
    Pozdrawiam

    --
    motto




  • 29. Data: 2003-03-02 09:36:36
    Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym... - to sprubujmy coś wymysleć.
    Od: "motto" <m...@o...pl>

    Użytkownik "flyer" <f...@g...pl> napisał w wiadomości news:b3qsmg$9t4>
    > (...) problem z dotarciem z ogloszeniami o pracy do pracownikow;
    Tak abstrahując ten problem można dość szybko rozwiązać.
    Jest Urząd pracy, który ma takie oferty, jakie ma... Myślę, że rozsądnym był
    by przepis nakazujący zgłoszenie każdej oferty pracy (wraz ze szczegółowymi
    wymaganiami i proponowanym wynagrodzeniem etc.) do najbliższego Powiatowego
    Urzędu Pracy pod groźbą dość dużej kary pieniężnej w przypadku nie zrobienia
    tego. Urząd Pracy powinien zrobić Centralny Rejestr Ofert Pracy i
    opublikować je np. w Internecie. Tu już może za daleko wybiegam, ale
    podobałoby mi się osobiście gdyby firma mogła zatrudnić tylko pracownika z
    grona rekomendowanych przez PUP (co w pewnym stopniu ograniczałoby lub
    utrudniało zatrudnianie po znajomości). Co o tym sądzicie??
    Pozdrawiam

    --
    motto

    ps. jakby co to wymyśliłem to tak na poczekaniu, więc może by należało
    pomysł dopracować, ale według mnie jest dobry.



  • 30. Data: 2003-03-02 10:18:50
    Temat: Re: Spotkali sie gluchy ze slepym... - to sprubujmy coś wymysleć.
    Od: "Tomek Zielinski" <t...@f...org.pl>

    "motto" <m...@o...pl> wrote in message
    news:b3sje0$fbb$1@news.telbank.pl...

    > podobałoby mi się osobiście gdyby firma mogła zatrudnić tylko pracownika z
    > grona rekomendowanych przez PUP (co w pewnym stopniu ograniczałoby lub
    > utrudniało zatrudnianie po znajomości). Co o tym sądzicie??

    Pomysł jest kompletnie chybiony. Z punktu widzenia pracodawcy zatrudnianie
    po znajomości ma wiele zalet. Osoba tak zatrudniona (czyli polecona przez
    pracownika) łatwiej i szybciej wdroży się do pracy - dzięki pomocy
    znajomego. Nie trzeba angażować czasu ani środków w proces rekrutacji. Jest
    duże prawdopodobieństwo, że kandydat pasuje na stanowisko.

    Jak chciałbyś prawnie uzasadnić ograniczenie swobody zawierania umów? Co
    kogo obchodzi, jakich pracowników zatrudniam i co komu do tego? W jaki
    sposób wyeliminować zatrudnianie po znajomości inspektorów kontrolujących
    zatrudnianie po znajomości?

    Tomek Z.



strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 6


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1