-
11. Data: 2003-07-05 10:56:36
Temat: Re: Odp: Rynek pracy :-) Tym razem ja narzekam
Od: martin <m...@d...pg.gda.pl>
Użytkownik Marcin Strzyzewski napisał:
>> laborek tygodniowo. Jestem na drugim roku kireunku który ty skończyłeś
>> i wśród moich kolegów nie pracuja tylko ci co nie chcą.
>
>
> czyli jestes na informie..heh na elektronice praca na 2 roku konczy
> zazwyczaj sie tak samo - wylot z uczelni bo nie dajesz rady
nie, jestem na elektronice (ETI PG)
> Zarobki dużo
>
>> większe niż 800PLN :).
>>
>
> jak to u informatykow w wawie...
w 3mieście...
--
martin____________________________Marcin_Ciunelis
o Pilsner Urquell Drinker o GT Arrowhead Rider
o Linux Not Registered User o BassDrive Listener
-----------------------------------[GG#2227770]--
-
12. Data: 2003-07-05 11:08:37
Temat: Re: Odp: Rynek pracy :-) Tym razem ja narzekam
Od: Marcin Strzyzewski <m...@t...pw.edu.pl>
martin wrote:
> Użytkownik Marcin Strzyzewski napisał:
>
>>> laborek tygodniowo. Jestem na drugim roku kireunku który ty
>>> skończyłeś i wśród moich kolegów nie pracuja tylko ci co nie chcą.
>>
>>
>>
>> czyli jestes na informie..heh na elektronice praca na 2 roku konczy
>> zazwyczaj sie tak samo - wylot z uczelni bo nie dajesz rady
>
>
> nie, jestem na elektronice (ETI PG)
PG ? czyli gdansk :)
>
>> Zarobki dużo
>>
>>> większe niż 800PLN :).
>>>
>>
>> jak to u informatykow w wawie...
>
>
> w 3mieście...
>
moze byc. za 800 zl nie wyobrazam sobie przezyc w wawie :)
-
13. Data: 2003-07-05 20:31:29
Temat: Odp: Odp: Rynek pracy :-) Tym razem ja narzekam
Od: "Rider" <r...@p...onet.pl>
> To doktoranci nie są pracownikami uczelni? Dwa lata temu mieszkałem z
> doktorantem PW i dostawał 1400PLN brutto za prowadzenie kilku godzin
> laborek tygodniowo.
Dobrze, ze napisales 2 lata temu a teraz sobie przeloz to na dzisiejsze
czasy...
> Jestem na drugim roku kireunku który ty skończyłeś i
> wśród moich kolegów nie pracuja tylko ci co nie chcą.
Po pierwsze to sie ciesz, ze masz dopiero 2 rok, bo jak skonczysz to jest
nadzieja ze za pare lat znowu sie troche odwroci...,czego ci zycze.
Nikomu nie zycze takiej sytuacji jaka ja przeszedlem i przechodze. Jebalem 5
lat za przeproszeniem na wcale nie prostym kierunku kiedy to inne cwaniaki
starsi ode mnie o 2, 3 lata
dostawali robote po pedagogice w wielkich firmach a jak ja skonczylem to
proponuja mi 700 zl brutto jako PH w bydgoszczy lub 1000 w poznaniu...
Zarobki dużo
> większe niż 800PLN :).
Hmm...Sa zarobki i zarobki...Po pierwsze wsrod moich pracujacych kolegow
malo kto dziala w zawodzie. Po drugie rejon rejonowi nie rowny chociaz
kumpel siedzi w Wawie jako teleserwisant czy jakos tak, za 1000netto, czasem
po 16 godzin...
pzdr,
Rafal
-
14. Data: 2003-07-06 21:15:03
Temat: Re: Rynek pracy :-) Tym razem ja narzekam
Od: "Bartek Mika" <S...@p...onet.pl>
A dlaczego ma nie pisac o swoich sukcesach? Przeciez nie ma napisane na tej
grupie zeby pisac o samych porazkach, o tym ze jest beznadziejnie w
Polsce,bo jest..
Ja szukam pracy od 4 miesiecy i znalezc nie moge. A umiem robic rozne
rzeczy. Ale nie mam doswiadczenia i nie bede mial poki mnie ktos nie
zatrudni. A kto zatrudni bez doswiadczenia? Nikt. Kolo sie zamyka.
Pozdr.
www.bartmika.com
> Stary...
> Nie chcialbym byc niegrzeczny i zle odebrany ale chyba ci sie w glowie
> przewrocilo...
> Masz problem bo zarabiasz 3200 netto...
> A to dobre sobie, bo ja nie mam 800 brutto (jestem formalnie bezrobotny),
a
> tez skonczylem nie najgorsza szkole bo telekomunikacje z elektronika, do
> tego robie doktorat. Zreszta z zarobkami moich kolegow to jest podobnie
albo
> w ogole kompletne zero!
> Rzadko pisuje na tej grupie ale przewaznie ludzie maja tutaj powazniejsze
> problemy...
-
15. Data: 2003-07-07 01:57:13
Temat: Re: Rynek pracy :-) Tym razem ja narzekam
Od: "Grzegorz Romański" <g...@g...pl>
nie jest łatwo w zawodzie informatyka. ja mam za sobą współpracę z małymi i
dużymi, z firmami polskimi i zagranicznymi. na róznym poziomie - jako
pracownik, zleceniobiorca, zleceniodawca, podwykonawca itd.
ponad 6 lat doświadczeń (po amerykańsku - od składania komputerów na
giełdzie po współpracę z firmami z wielkiej czwórki) i teraz po prostu
bryndza. od ponad pół roku nie mogę znaleźć nic konkretnego i błąkam sie od
zlecenia do zlecenia, byle tylko coś zarobić. Był czas że zarabiałem - w
podobnym rejonie jak kolega fx - podobne pieniądze (notabene uważam że za
pracę wdrożeniowo - konsultacyjno - integratorską to nie są zbyt duże
pieniądze, raczej wystarczające). Był też czas, ze zarabiałem troszkę ponad
7 tysięcy złotych. Nie jestem osobą krzyczącą o tzw." swoje prawa" itp,
dlatego zwykle zarabiam mniej niż ludzie na równorzędnych stanowiskach.
I na chwilę obecną mam zdanie jedno - jest kaszanka na rynku, dlatego nawet
jak ktoś ma pracę którą uważa za słabo opłacaną i nie jest ryzykantem -
lepiej niech tego się trzyma.
Tak przy okazji - jeżeli ty, twoi znajomi, twoja lub zaprzyjaźniona firma
potrzebuje konsultacji informatycznych (jestem patriotą, dlatego najlepiej
jakby to było na terenie RP), jestem do dyspozycji (g...@g...pl). Znam
dość dobrze sposób działania przedsiębiorstw w Polsce - handlowych,
usługowych, produkcyjnych. Ogólnie rzecz ujmując - bardzo dobra znajomość
sprzętu (cała infrastruktura IT od prostego gniazdka wystającego ze ściany
przez komputer i po kablu do serwera, a po drodze może spotkam jakąś
drukareczkę czy inny ploterek? a w serwerowni może mały skok w bok do
centralki telefonicznej i sprawdzenie czemu numer pani Zosi nie działa),
dobra znajomość systemów bazodanowych (głównie progress, oracle, sql
server), oprogramowania klasy erp/mrp2, umiejętność programowania (c,
pascal-delphi, progress, sql), znajomość technologii sieciowych (solaris,
sco, linuxy, win, novell).
ogólnie rzecz ujmując - mogę się zająć w informatyce niemalże wszystkim.
nawet szkoleniami dla "mało-użytkowników". Zresztą nie będę juz nic więcej
pisać. jak ktoś jest zainteresowany, ja jestem otwarty na wszelkie
propozycje (może być i Pcim dolny nie obrażając tego miasta).
pozdrawiam wszystkich pracujących, szukających i dyskutujących
gromax
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
16. Data: 2003-07-07 05:52:26
Temat: Re: Rynek pracy :-) Tym razem ja narzekam
Od: "virtual" <v...@x...xxxx.com>
> Wyksztalcenie: Licencjat - zarzadzanie finansami
> Inzynier - Systemy informatyczne i telekomunikacyjne
>
> Do tego: MCSE oraz ISP
> Znajomosc: SQL niezlym poziomie i Delphi, do
> tego ERP/MRP2, i integracja systemow.
to wcale nie sa powalajace kwalifikacje. z pewnoscia nie powinienes byc
bezrobotny, ale nie oczekuj fury kasy za to, sa lepsi uwierz...
> Zarabiam 2500-3200 zl netto+komorka+samochod.
> Praca nie jest zbyt ciezka.
to jak na miejsce pracy i kwalifikacje wg absolutny sukces i rewelacja. IMHO
nikt wiecej ci nie da.
masz szczscie, bo ten kto cie zatrudnil przeplacil
> Problem w tym ze szukam lepszej pracy i choc jestem
> zapraszany na rozmowy ktore czasami koncza sie
> propozycja pracy to niestety nigdy nawet sa one
> porownywalne do warunkow jake mam teraz.
no widzisz
> Gdy firma jest duza (bo glownie w takich szukam
> pracy) to rzadko jestem zapraszany na rozmowy.
> A jezeli juz - to na stanowiska szeregowych
> pracownikow w najgorszych dzialach (np.Hotline za
> 1200zl brutto).
to powinno ci dac do myslenia
> Powiedzcie mi - jak to jest w tym kraju - ze
> czlowiek taki jak ja ma problemy z praca?
moze przesadzasz, wiecej samokrytkyki i obiektywizmu
> Wcale mnie nie dziwi ze studenci nie moga znalezc
> pracy. Smiech mnie ogarnia gdy ludzie w branzy
> IT chca zarabiac w trzy lata po studiach 5000zl netto.
a mnie smiech ogarnia, ze ty chcialbys zarabaic wiecej niz zarabiasz
> W W-wie czy Wroclawiu to moze mozliwe - ale gdzie
> indziej? Zaczynam w to watpic.
obecnie jest ciezko, dobrze maja tylko najlepsi
> Po co studiowac? Po co placic kupe kasy za certyfikaty?
> Po co w ogole sie uczyc jak pracuje sie za taka sama
> lub mniejsza kase jak fizyczni do tego na stanowiskach
> na ktorych odpowiedzialnosc jest praktycznie zerowa???
:/ to brzmi jak babska histeria, nie sadze ze fizyczni zarabiaja tyle i maja
tak lekka prace, to kolejny dowod ze brak ci obiektywnego spojrzenia.
pracodawca powinien cie zwolnic, a wtedy troche bys przejrzal na oczy
> Na szczescie juz zalatwilem prace za granica. Wiec
> po wejsciu do UE znikam z tego kraju :-)
tam czeka cie raj....
> Dam szanse swoim mlodszym kolegom :-)
oh, pewnie sa ci wdzieczni ;-))
-
17. Data: 2003-07-07 07:04:30
Temat: Re: Rynek pracy :-) Tym razem ja narzekam
Od: "FX" <f...@p...onet.pl>
> to wcale nie sa powalajace kwalifikacje. z pewnoscia nie powinienes byc
> bezrobotny, ale nie oczekuj fury kasy za to, sa lepsi uwierz...
Wiem. Nie sa powalajace - sa lepsi itp. Ale jest jeszcze cos takiego
jak predyspozycje :-) do wykonywania konsultingu. Nieskromnie powiem: Mysle
ze jestem w tym dobry.
Do tego dzialam w dosc specyficznym sektorze jakim sa hotele, a
akurat w tym kierunku nie tak znowu wielu jest specjalistow.
> to jak na miejsce pracy i kwalifikacje wg absolutny sukces i rewelacja.
IMHO
> nikt wiecej ci nie da.
> masz szczscie, bo ten kto cie zatrudnil przeplacil
Nie przeplacil. Przez ten czas, ktory tam przepracowalem, przewinelo
sie przez firme ponad 30 osob ktore mialy pracowac na podobnym
stanowisku. Niestety - efekty mizerne.
A byli to ludzie z 3-5 letnia praktyka w firmach takich jak:
Computerland, Kamsoft, Comarch, TPSA, SAP itp. podobnej
wielkosci.
Wiec? Jesli przez kilka lat jestem najlepszy w firmie to chyba
nie jest ze mna tak zle?
> to powinno ci dac do myslenia
Pomyslalem i wymyslilem: kicha na rynku pracy? :-)
> > Powiedzcie mi - jak to jest w tym kraju - ze
> > czlowiek taki jak ja ma problemy z praca?
> moze przesadzasz, wiecej samokrytkyki i obiektywizmu
Nie bardzo mnie chyba zrozumiales.
> :/ to brzmi jak babska histeria, nie sadze ze fizyczni zarabiaja tyle i
maja
> tak lekka prace, to kolejny dowod ze brak ci obiektywnego spojrzenia.
> pracodawca powinien cie zwolnic, a wtedy troche bys przejrzal na oczy
Moj kumpel jest inzynierem po AGH i mimo ze moglby miec prace
odpowiadajaca swoim kwalifikacja, pracuje przy ocieplaniu budynkow
w warszawie. Zarabia 6000zl netto pracujac 10 godzin dziennie.
Drugi, po US (mechanika) pracuje jako szklarz - 1800zl netto. Trzeci tez
po US (fizyka jadrowa czy cos takiego), pracuje na budowie jako
operator maszyny robiacej gladzie gipsowe, zarabia 2300 netto (firma
niemiecka).
> > Na szczescie juz zalatwilem prace za granica. Wiec
> > po wejsciu do UE znikam z tego kraju :-)
> tam czeka cie raj....
:-) Wiesz, moze tak. Prace mam zalatwiona. Kuzynka mojej dziewczyny
mieszka i pracuje we Francji w duzym koncernie kosmetycznym. Jest tam
managerem ds. rynkow wschodnich. Poruszyla troche znajomosci (a ma ich
naprawde wiele) i zalatwila mi 12 ofert pracy w UE (Francja i UK) na
stanowiskach informatycznych. Wybralem taka: Administrator systemow
hotelarskich (bo na tym sie znam), praca w Londynie i na calym swiecie
(obsluguja miedzynarodowe sieci). Wynagrodzenie? Niestety na poczatek to
polowa z tego co zarabiaja tam anglicy z podobnymi kwalifikacjami :-( To
jest na Polskie jakies... 14.000zl :-) Jak sie sprawdze to po pol roku
dostane
pelna stawke :-)
FX
-
18. Data: 2003-07-07 07:09:21
Temat: Re: Rynek pracy :-) Tym razem ja narzekam
Od: "FX" <f...@p...onet.pl>
> Stary...
> Nie chcialbym byc niegrzeczny i zle odebrany ale chyba ci sie w glowie
> przewrocilo...
> Masz problem bo zarabiasz 3200 netto...
Stary... nie chce byc niegrzeczny ale:
- To ze skonczyles takie studia o niczym nie swiadczy,
- tak samo to ze robisz doktorat (paradoksalnie zmniejszy to
Twoje szanse na rynku pracy)
- Do naszej firmy czesto zglaszaja sie wykladowcy prowadzacy zajecia
na uczelni (doktorzy i doktoranci), niestety ich kwalifikacje i
predyspozycje,
oglednie mowiac sa ponizej sredniej. (dlaczego? nie wiem. Moze
zly system?)
Sa u nas w firmie ludzie po studiach pracujacy za 650zl netto. Dlaczego?
No coz. Wszyscy u nas maja rowne szanse - niestety nie wszyscy potrafia
je wykorzystac.
FX
-
19. Data: 2003-07-07 16:36:43
Temat: Re: Rynek pracy :-) Tym razem ja narzekam
Od: "Pawel A." <a...@w...pl>
Witam
> Problem w tym ze szukam lepszej pracy i choc jestem
> zapraszany na rozmowy ktore czasami koncza sie
> propozycja pracy to niestety nigdy nawet sa one
> porownywalne do warunkow jake mam teraz.
Jakbyś uważniej czytał gazety czy np. tą grupę zauważyłbyś, że tereaz nie
jest najepszy czas na zmianę pracy. Jak już ktoś wspominał Twoje
kwalifikacje są bardzo dobre ale na kolana niestety nie rzucają.
>
> Gdy firma jest duza (bo glownie w takich szukam
> pracy) to rzadko jestem zapraszany na rozmowy.
> A jezeli juz - to na stanowiska szeregowych
> pracownikow w najgorszych dzialach (np.Hotline za
> 1200zl brutto).
Duże firmy zwykle szukaja preferują ludzi których mogą kształtować - bez
przyzwyczajen z poprzedniej pracy itp. Dlatego albo preferują absolwentów
albo propnują karierę od najniższego szczebla. Nie dotyczy to oczywiscie
managerów wyższego szczebla czy specjalistów w kluczowych dziedzinach - ale
ty raczej do takich nie należysz (albo sie na Tobie nie poznają)
>
> Powiedzcie mi - jak to jest w tym kraju - ze
> czlowiek taki jak ja ma problemy z praca?
Normalna recasja i nieco archaiczne struktura biznesu.
Rynek pracy jest nasycony wysoko wykwalifikowanymi specjalistami. Ponieważ
wuiele przedsiębiorstw wegetuje ne rozwijają sie one i nowe miejsca pracy
sie nie pojawiają. Jest zatem podaż a nie ma popytu, więc ceny pracy lecą w
dół...
(...ciach...)
>
> Po co studiowac? Po co placic kupe kasy za certyfikaty?
Np po to żeby mieć wieksza szanse na znalezienie pracy i utrzymanie jej.
> Po co w ogole sie uczyc jak pracuje sie za taka sama
> lub mniejsza kase jak fizyczni do tego na stanowiskach
> na ktorych odpowiedzialnosc jest praktycznie zerowa???
Ty akuat nie zarabiasz mniej niż większość fizyczni.
Oczywiście w niektórych branżach za pracę fizyczną mozna wyciągnąć nawet
5 - 6K ale nie dotyczy to zwykłych "łopaciaży" lecz osoby spełniające
przynajmniej jeden z następujących warunków:
- są specami w rzadkich dziedzinach na które jest ograniczony ale stały
popyt, lub ostatnio zapanowała moda; (np: szewcy szyjący buty bez kleju,
bednarze, zduni budujący kominki itp.)
- wykonuj pracę na tyle odpowiedzialną, że niedoróbka może kosztować czyjeś
życie, a ich zaprowadzić do kryminału (np. faceci montujący nietypowe
instalacje gazowe, strzałowi )
- Wykonuja pracę której inni sie nie podejmą z bo wymaga np. harówki po 12
godzin przez 6 dni w tygodniu, albo stałego pobytu poza domem, często w
obskurnych warunkach (np. smolarze). Ale trzeba zauważyć, że fatalny rynek
pracy sprawia że i do takich robót jest coraz więcej zdeterminowanych
chętnych....
> Na szczescie juz zalatwilem prace za granica. Wiec
> po wejsciu do UE znikam z tego kraju :-)
Powodzenia
>
> Dam szanse swoim mlodszym kolegom :-)
I to ci się chwali ;-)
Paweł
-
20. Data: 2003-07-08 08:53:52
Temat: Re: Rynek pracy :-) Tym razem ja narzekam
Od: " leszek" <s...@N...gazeta.pl>
f...@p...onet.pl napisał(a):
>
> Gdy firma jest duza (bo glownie w takich szukam
> pracy) to rzadko jestem zapraszany na rozmowy.
> A jezeli juz - to na stanowiska szeregowych
> pracownikow w najgorszych dzialach (np.Hotline za
> 1200zl brutto).
Drogi kolego.
W innym poście sam napisałeś:
// -------
Koles ktorego zatrudnilismy, niezly w Delphi, MS SQL 2K Server i MySQL - w
pierwszej turze podal 1500zl netto a teraz pracuje za 1100zl brutto.
Kwote te sam zaproponowal. Stwierdzil ze lepiej pracowac za kilkaset
zlotych niz siedziec caly tydzien w domu.
// -------
Nie masz wrażenia, że padasz ofiarą podejścia, które sam stosujesz - ważne
żeby facio był tani, a nie dobry.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/