eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjeRozmowa na Poczcie Polskiej
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 178

  • 111. Data: 2005-03-29 12:33:31
    Temat: Re: Rozmowa na Poczcie Polskiej
    Od: Jan Kowalski <J...@n...pisz.tu>

    >> Ano tak, że w tej dziedzinie możliwa jest wysoka konkurencja pomiędzy
    >> podmiotami realizującymi tą funkcję.
    >> Już np. w mieszkalnictwie wolny rynek OK, ale poza nim nawet w mocno
    >> rozwiniętych państwach funkcjonuje budownictwo komunalne
    >> (mieszkaniowe), zabezpieczające możliwości bytowe w tym zakresie dla
    >> uboższych warstw społeczeństwa.

    > Ja pisze o zaletach wolnego rynku a nie o niebudowaniu mieszkan
    > komunalnych.

    Jakoś zauważyłem, że mowa o zaletach wolnego rynku i popieram, ale
    zauważyłem też, że ktoś chciałby *wszystko* z wyjątkiem parlamentu
    wpuścić w wolny rynek, bez żadnych ingerencji. Mieszkania komunalne to
    taki przykład.

    > Jeżeli chce jako część miejskiej spoleczności, aby byly mieszkania
    > dla tych, którym sie noga podwineła to nie znaczy to, że miasto ma
    > nałożyć na mnie podatek

    Skąd się biorą pieniądze na działalność komunalną i podobną? Ze
    sprzedaży usług (np. za zarejestrowane auta) Urząd Miasta lub podobny
    powinien finansować wszystko, co robi? A taki Urząd Gminny pewnie ma
    finansować w ten sposób wiejskie szkolnictwo (bo raczej wątpliwe tam
    byłoby prywatne)?

    > i pan urzędnik da szwagrowi te kase i
    > szwagier postawi baraki za cene hotelu****

    I temu konieczne są pewne regulacje, lub przepisy regulujące te
    sprawy. No i rozliczenia urzędników posiadających szwagrów.

    >> W energetyce np. nie jest to łatwe do realizacji (mocna konkurencja,
    >> czy "elektrownie dla ubogich") i dlatego możliwości wynikające z
    >> całkowitego lub częściowego monopolu muszą być w pewnym stopniu
    >> łagodzone przez właściwe regulacje, czy dodatkowo np. system dopłat.

    > A dlaczego się martwisz o elektrownie? jesteś właścicielem jakiejś i
    > monopol jest ci na rękę?

    A toż prawdziwy polski szlachcic z ciebie wychodzi podczas dyskusji.
    Tam, gdzie zaczynają się "wycieczki osobiste" dla mnie kończy się sens
    dyskutowania, dlatego kończę na tej odpowiedzi udział w tym wątku.

    > Uważasz, że konkurencja w prądzie nie jest technicznie możliwa?
    > Są kraje, gdzie o tym nie wiedza i klient ma do wyboru prąd od paru
    > dostawców.

    Jest. Dokładnie tak, jak napisałem, a o czym ty nie chcesz wiedzieć.
    W tym wypadku "samo się" nie zrobi w drodze konkurencji. Dlatego
    pisałem o regulacjach (np. wymuszony przepisami dostęp do sieci przez
    różne podmioty), bo proces samotworzenia się rozwiązań wolnorynkowych
    w tej dziedzinie byłby bardzo długi i kosztowny.


    >> Ps. Dobra dyskusja polega na tym, że strony nie zawężają punktu
    >> widzenia wyłącznie do własnych racji, nawet jeśli zasadnicze tezy
    >> wydają się być dobrze uzasadnione.

    > No właśnie próbuje zrozumieć racje dyskutantów, ale widocznie jestem
    > ograniczony bo za nic nie moge sobie wyobrazić sytuacji, w której
    > lepiej bedzie dla mnie, gdy o tym gdzie i za ile kupie prąd ma
    > decydować urzędnik a nie ja sam.

    Sam się ograniczasz z powodu jednostronnego postrzegania wszystkiego.
    Wolny rynek nie jest jednoznaczny z dzikim rynkiem. Zwracam uwagę
    wyłącznie na konieczność pewnych uregulowań a nie walczę z wolnym
    rynkiem, więc kontrargumentacja przypadkami skrajnymi jest w tonie
    komunistycznych wieców. Tyle różnicy, że w inną stronę.

    J.K.
    --
    kilka ofert na www.zapraszam.pl/praca/


  • 112. Data: 2005-03-29 12:38:46
    Temat: Re: Rozmowa na Poczcie Polskiej
    Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:d2bhjm$s7h$1@news.dialog.net.pl...

    > No wreszcie ktoś dotyka kwestii "ludzkiej". W całej tej dyskusji jakoś
    > pomijane są skutki społecznych, jakie nieodłącznie towarzyszą
    transformacjom
    > mechanizmów gospodarczych. Nie chodzi mi tu o kuriozalne pomysły
    > "sprywatyzowania wszystkiego". Jako że gospodarka to stystem naczyń
    > połączonych - nie istnieją zmiany wyizolowane; każdy, nawet z pozoru
    drobny,
    > nieprzemyślany ruch może spowodować bardzo rozległe skutki.

    Kolejny raz poprosze o podanie przykladu, kiedy to uwolnienie rynku na
    jakies produkty/usługi miało tragicznie "rozległe skutki" dla najuboższych.


    vertret


  • 113. Data: 2005-03-29 12:43:11
    Temat: Re: Rozmowa na Poczcie Polskiej
    Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>

    Immona napisał(a):

    > Przeciez w starej UE jest wolny rynek energii i u nas tez ma wejsc. Kazdy
    > producent ma swoj kawalek sieci, ale ma obowiazek "przepuscic" przez swoj
    > kawalek sieci prad innego dostawcy po kosztach czy wg jakiejs ustalonej
    > stawki.

    I to 'ma obowiązek "przepuścić" przez swój kawałe sieci prąd innego dostawcy"
    to na pewno taki wolny rynek? To może i jest pewna forma konkurencji,
    ale nie jest to moim zdaniem wolny rynek w czystej postaci. Jest to
    działalność w dalszym ciągu regulowana przez państwo i państwo ma
    tutaj wciąż sporą kontrolę.

    --
    Wojciech 'Proteus' Bańcer
    p...@p...p


  • 114. Data: 2005-03-29 12:43:55
    Temat: Re: Rozmowa na Poczcie Polskiej
    Od: Wojciech Bańcer <p...@p...pl>

    exe the cute napisał(a):

    >> Działalność, która ma ogromną, kosztowną w rozbudowie infrastrukturę
    >> ma ogromne koszty wejścia. Takiego prądu nie kupujesz na wiaderka
    >> i trzeba mieć konkretną, rozbudowaną sieć energetyczną, by przesyłać
    >> energię. Nie ma tu za bardzo miejsca na więcej niż jednego dostawcę,
    >> bo jak klient "pójdzie" do tego drugiego? Jak w takich warunkach
    >> chcesz zapobiec powstaniu monopolu?
    >>

    > Czy ten przykład nie odzwierciedla w pewnym stopniu także rynku
    > telekomunikacyjnego? Wydaje się że tak, a pomimo to, tworząc niewielkich
    > (czyt. lokalnych) dostawców usługi, próbuje się w naszym kraju przełamać
    > monopol na rynku. Ci lokalni dostawcy rozwijają się naprawdę nieźle -
    > czyli system działa.

    Gdybyś miał *prawdziwy* wolny rynek, to TPSA nie straciłaby monopolu nigdy.

    --
    Wojciech 'Proteus' Bańcer
    p...@p...p


  • 115. Data: 2005-03-29 12:45:35
    Temat: Re: Rozmowa na Poczcie Polskiej
    Od: exe the cute <k...@p...onet.pl>

    vertret(at)op.pl napisał(a):

    >
    > Czego sie boisz tak bardzo broniąc państwowego?
    > Znasz jakiś przykład, że sprywatyzowanie miało fatalne skutki dla "samotnych
    > bezrobotnych matek"?
    >

    Nie chodzi o 'obronę państwowego'. I tak, znam wiele. Żaden z przykładów
    niestety nie był na tyle 'bezpośredni' abyś Ty mógł dostrzec zależność.
    A bardzo dobrze moim zdaniem ujął to Jotte, post niżej.

    >
    > Przecież to cały czas sie odbywa, ale bez mojej kontroli która to prywatna
    > firma moją kase dostaje. A ja własnie chce miec wybór.
    >

    Masz wybór. Wyjedź z Polski. Może na Litwę? Jak coś narobisz, trafisz w
    dobre, prywatne ręce kapitalistycznych klawiszy pod celę 14 S.A.
    To oczywiście żarcik, sam nie lubię państwowych instytucji bo tam się o
    wszystko walczy. Sam jestem 'kapitalistą' bo mam własną firmę. Ale
    trochę zdrowego rozsądku też trzeba zachować. Tak IMHO.
    Dla mnie w sumie EOT, bo ja się i tak nie znam :D

    Pzdr
    Exe Very Cute


  • 116. Data: 2005-03-29 12:51:34
    Temat: Czytajcie Gazety.....(bylo; Rozmowa na Poczcie Polskiej)
    Od: "Pawel A." <a...@w...pl>

    (....)
    > Ledwo co zerknął na moje
    > CV, powiedział że przyjęć nie ma, bo dostał USTNE ZALECENIE BLOKADY
    > PRZYJĘĆ
    > OSÓB Z ZEWNĄTRZ. Z jego niejasnych wypowiedzi wywnioskowałam że ta "ustna
    > blokada przyjęć" polega na przyjmowaniu do pracy znajomych i krewnych
    > królika.

    Niekoniecznie. Od przynajmniej pól roku w mediach przebąkiwuje sie o
    reorganizacji poczty co a sie wiązac z duzymi zwolnieniami (parę miesięcey
    temu padla gdzieś nawet liczba 20 tys osób - ale sprawa mnie nie interesuje
    więc tematu nie śledzę).
    Zwiazki zawodowe oczywiście protestują przeciwko zwolnieniom - i właśnie to
    głownie pojawia sie w mediach.
    W tej sutuacji, "blokada przyjec ludzi z zewnątrz" wydaje mi się rozsadna -
    przy dużej reorganizacji ( ze zwiazkowym straszakiem w tle) warto najpierw
    sprawdzić czy juz zatrudnieni w zminiejszanych oddzaiłach nie bedą chceili
    przejść do innych filii...

    > Jak można dostać pracę jeśli TAKI SZEF nie chce nawet wysilić sie na
    > przebłysk
    > inteligencji: a może zainwestowane pieniądze w tą osobę przyniosą wymierne
    > korzyści typu np. poprawienie obsługi klientów i wizerunku konkretnego
    > oddziału
    > poczty?

    Na krótką mete przyniosą raczej kłopoty. Przełożeni tego szefa starający się
    jakoś dogadać ze związkam ma więc zmninimalizować zwolnienia, natychmiast
    zaczną dociekać, dlacego jeden dyrektor nagle zatrudnia nowych. Zaczną się
    podejżenia o nepotyzm, a jak nie znajdą żadnych koligacji rodzinnych to
    dojdą do wniosku, że zatrudnił kochankę...
    No i po co mu to?
    Pozdrawiam
    Paweł


  • 117. Data: 2005-03-29 12:59:57
    Temat: Re: Rozmowa na Poczcie Polskiej
    Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik "Jan Kowalski" <J...@n...pisz.tu> napisał w wiadomości
    news:605470073.20050329143331@nie.pisz.tu...

    > > A dlaczego się martwisz o elektrownie? jesteś właścicielem jakiejś i
    > > monopol jest ci na rękę?
    >
    > A toż prawdziwy polski szlachcic z ciebie wychodzi podczas dyskusji.
    > Tam, gdzie zaczynają się "wycieczki osobiste" dla mnie kończy się sens
    > dyskutowania, dlatego kończę na tej odpowiedzi udział w tym wątku.

    A gdzie ty widzisz wycieczke osobistą? Zapytałem po prostu dlaczego sie
    martwisz nie swoimi problemami? Przekonaj mnie, że lepiej bedzie dla mnie,
    gdy pochyle się z troską nad problemami mojego dostawcy zamiast po prostu
    isc do innego.

    > Sam się ograniczasz z powodu jednostronnego postrzegania wszystkiego.
    > Wolny rynek nie jest jednoznaczny z dzikim rynkiem. Zwracam uwagę
    > wyłącznie na konieczność pewnych uregulowań a nie walczę z wolnym
    > rynkiem, więc kontrargumentacja przypadkami skrajnymi jest w tonie
    > komunistycznych wieców. Tyle różnicy, że w inną stronę.

    To chyba mówimy o świecie równoległym, bo ja nigdzie nie pisałem, że jestem
    przeciwny uregulowaniom prawnym. Natomiast wszedzie pisze, że chce miec
    wolny wybór, gdzie i za ile kupuje.
    I mam za przeproszeniem w dupie problemy moich dostawców, podobnie jak moich
    klientów nie obchodzą moje problemy.

    vertret


  • 118. Data: 2005-03-29 13:09:30
    Temat: Re: Rozmowa na Poczcie Polskiej
    Od: "vertret\(at\)op.pl" <vertret @ op.pl>

    Użytkownik "exe the cute" <k...@p...onet.pl> napisał w
    wiadomości news:d2bio4$sdf$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Nie chodzi o 'obronę państwowego'. I tak, znam wiele. Żaden z przykładów
    > niestety nie był na tyle 'bezpośredni' abyś Ty mógł dostrzec zależność.

    No wiesz! Nie bądź taki! Powiedz proszę! Chciałbym wiedzieć, czym mi grozi
    dążenie do masowej prywatyzacji.


    vertret


  • 119. Data: 2005-03-29 13:36:54
    Temat: Re: Rozmowa na Poczcie Polskiej
    Od: exe the cute <k...@p...onet.pl>

    vertret(at)op.pl napisał(a):

    >
    > No wiesz! Nie bądź taki! Powiedz proszę! Chciałbym wiedzieć, czym mi grozi
    > dążenie do masowej prywatyzacji.
    >

    Oglądasz wiadomości? Prywatyzacja jaka obyła i odbywa się w Polsce
    przysparza państwu więcej kosztów i problemów niż pożytku.
    Kończy się to albo upadkiem takiego przedsiębiorstwa, ale kolejnymi
    przekrętami, za które musimy wszyscy zapłacić (znikające pieniądze,
    komisje śledcze, i tym podobne).

    Fatalny stan finansowy naszego państwa, nie ważne teraz i tutaj dlaczego
    taki, bo to akurat wiemy, powoduje że tzw 'socjal' kurczy się nam na
    przerażającą skalę.

    Przedsiębiorstwa które są/były nierentowne zostają sprywatyzowane. Czy
    widzisz w tym jakiś sens? Złudna nadzieja, że zjawi się jakiś
    super-ekonomista i zrobi z czegoś co przez lata przynosi straty -
    rentowne przedsiębiorstwo, które nie zwalnia, a zatrudnia. Nie generuje
    kosztów, lecz nagle, magicznym sposobem - zyski! Tak byśmy chcieli to
    widzieć. Ale tak nie jest i nie będzie. Mało Ci przykładów?

    Ile jeszcze przekrętów, zwolnień, bankructw jest Ci potrzebnych, abyś
    zrozumiał że to się nie sprawdza? Nie w Polsce.
    A tymczasem pieniądze uciekają z budżetu. Nie tylko zresztą przez to o
    czym piszę, ale *to jest jedna z przyczyn*. Także ci zwolnieni po
    prywatyzacji generują niezłe obciążenie dla budżetu. I nie jest to ich
    wina. Zostali zwolnieni.
    Pieniędzy jest coraz mniej, gdzieś trzeba poczynić oszczędności. Ale..!
    Przecież nie z rent poselskich (broń nas Panie!) będziemy zabierać. O
    nie. Należy 'ustawić' ustawę (podoba mi się ta zbieżność) o zabraniu
    samotnym matkom wychowującym dzieci (o to pytałeś?) zasiłki (słynna
    ustawa o funduszu alimentacyjnym). Masz swój związek przyczynowo-skutkowy.

    Ty chcesz prywatyzować wszystko. Podajesz mi nawet linki do
    przykładów... ale zapominasz o jednym. Firmy prywatne mogą istnieć obok
    firm państwowych, na wolnym rynku. I tak to się za granicą (bo linki nie
    były do polskich firm) odbywa. Państwo zamiast się wyzbywać (jak to
    proponujesz) - inwestuje. Bo inwestycja przynosi korzyść. Nawet dziecko
    wie o tym (przynajmniej powinno :D).

    Pzdr
    Exe Very Cute




  • 120. Data: 2005-03-29 13:39:27
    Temat: Re: Rozmowa na Poczcie Polskiej
    Od: "Immona" <c...@W...zpds.com.pl>


    Użytkownik "exe the cute" <k...@p...onet.pl> napisał w
    wiadomości news:d2bh6i$edf$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Immona napisał(a):
    >
    > >
    > >
    > > Gdzie w konstytucji jest zapisane jedzenie i dach nad glowa jako rzeczy,
    > > ktore panstwo zapewnic _musi_? Nie mityzujesz aby Konstytucji?
    > > http://www.sejm.gov.pl/prawo/konstytucja/kon1.htm
    > >
    >
    > Więc uważasz że Państwo ma nam tego nie zapewniać? Że szkoły, szpitale,
    > noclegownie itp to rządzący tak z dobrej woli utrzymują?
    > Wydaje mi się, że pewne prawa jednak posiadam...

    Ale nie jest tak, ze jak nie masz gdzie mieszkac, to panstwo Ci musi znalezc
    i dac chalupe. To nadinterpretacja. A wiekszosc noclegowni to prowadzi zdaje
    sie Kosciol i organizacje pozarzadowe.

    > 2. Obywatel pozostający bez pracy nie z własnej woli i nie mający
    > innych środków utrzymania ma prawo do zabezpieczenia społecznego,
    > którego zakres i formy określa ustawa.
    >
    > Szczególnie pkt 2. Chyba nic nie 'mityzuję'.... bo co to jest
    > 'zabezpieczenie'? Przecież nie śmierć głodowa czy śmierć z
    > wyziębienia... przynajmniej tak to rozumiem.

    Jest bardzo wyraznie napisane, ze to okresla ustawa. Znajdz ustawe i
    przeczytaj.

    A abstrahujac od ustaw - panstwo powinno sie starac udostepnic ludziom pomoc
    na miare srodkow, jakie posiada i w sposob sensowny, czyli prowadzacy do ich
    ponownego usamodzielnienia sie. Panstwo polskie jest biedne, nie jest w
    stanie zapewnic kazdemu potrzebujacemu odpowiedniej pomocy - czyli takiej,
    ktora by doprowadzila do staniecia na wlasnych nogach. I panstwo wypowiada
    wzniosle slowa, ale rozsadnie nie bierze na siebie ciezaru ponad sily i nie
    mowi, ze kazdego glodnego nakarmi. Na glodne dzieci trzeba robic zbiorki
    wsrod prywatnych sponsorow - www.pajacyk.pl . Patrzmy sie na swiat
    realistycznie i nie mowmy, ze panstwo musi to, czego nie moze.

    I.


strony : 1 ... 11 . [ 12 ] . 13 ... 18


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1