-
41. Data: 2003-06-30 08:05:48
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: "mer" <b...@i...pl>
> To jest bardzo powszechny proceder.Takiemu głupkowi zawsze wydaje się ,że
> pieniądze są jego i nie przyjmuje do wiadomości ,że on i frma to jednak nie to
> samo.
Czasami to jest to samo.
Potem u takich "busmenów" jest manko niebotyczne ,albo nierozliczone sumy.
> W bilansie figuruje atronomiczna suma , a głupek twierdzi ,że to niemożliwe
> aby to były jego pseudochwilówki bez rachunków.
Dlaczego cie interesuje co ktos robi ze swoimi pieniedzmi i jeszcze go wyzywasz?
mer
-
42. Data: 2003-06-30 09:48:10
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: "Alicja" <a...@o...pl>
> Dla mnie to nie jest swiadczenie pracy, tylko dystrybucja. Nawet jesli
> podpisana jest umowa o prace.
Chyba nie o to chodzi. Skoro ktoś podpisał umowę na takich a nie innych
warunkach to powinien ją akceptować z całym dobrodziejstwem inwentarza a nie
kraść. Niestety problem polega na tym, że pracownicy nie zdają sobie sprawy,
że korzystanie z rzeczy firmowych w celach prywatnych jest kradzieżą. Potem
to poczucie mojego rośnie i przywłaszczają sobie towar. Zauważyłam, że jak
komuś spada motywacja to zamiast odejść z pracy zaczyna kombinować.
-
43. Data: 2003-06-30 09:49:47
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: "Alicja" <a...@o...pl>
> Czy ja dobrze przeczytałam ..."załadować do swego samochodu towar
"...hahaha
> Moj chłopak niestety przez pewien okres był zmuszony pracować dla takiej
> firemki w której musial używać swojego samochodu. Jeździł tym samochodem
> ....i mógł zapomnieć ze ktoś tj wielki Pan Prezes zwróci mu za naprawy
jakie
> co jakis czas musial robić. Pracował jako przedstawiciel handlowy - wiec
> samo przez sie rozumie ile robil kilometrów. Wychodzil zawsze podkreslam
> zawsze do tyłu. Bo to co zarobił wydał na naprawy.
Moim zdaniem Twój chłopak nie zdawał sobie sprawy czego się podejmuje. Ja
pracowałam jako przedstawiciel na bardzo dużym terenie (kilka województw),
miałam własną działalność i potrafiłam zarobić na samochód, ZUS i siebie.
Owszem pracowałam po 10h dziennie ale bez pracy nie ma kołaczy.
-
44. Data: 2003-06-30 10:24:32
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: "KK" <m...@n...wp.pl>
To dlaczego tam dalej nie pracujesz skoro było jak w niebie. A ile juz
streaciłaś na samochodzie. Nie wciśniesz mi ze ten samochód jest wart tyle
samo jeśli używałabyś go do celów prywatnych. Ile zrobiłaś kilometrów
służbowych, bo jeśli dziennie jexdziłaś 10h to musiało być ich sporo. Sorry
ale ja nie kupiłabym np 4 letniego samochodu z gigantycznym przebiegiem.
Suma sumaru i jesteś do tyłu:) Ktoś tu jest naiwny skoro twierdzi ze taki
układ jest korzystny.
>"Moim zdaniem Twój chłopak nie zdawał sobie sprawy czego się podejmuje. "
takie czasy, musiał brać nawet barachło.
>"miałam własną działalność i potrafiłam zarobić na samochód, ZUS i siebie"
umiesz liczyc? Nie przekonasz mnie ze wykorzystywanie własnego środka
transpory do celów służbowych jest korzystne ze strony finansowej.
Pozdrawiam
Użytkownik "Alicja" <a...@o...pl> napisał w wiadomości news:bdp1
4e$n9g$...@a...news.tpi.pl...
> > Czy ja dobrze przeczytałam ..."załadować do swego samochodu towar
> "...hahaha
> > Moj chłopak niestety przez pewien okres był zmuszony pracować dla takiej
> > firemki w której musial używać swojego samochodu. Jeździł tym
samochodem
> > ....i mógł zapomnieć ze ktoś tj wielki Pan Prezes zwróci mu za naprawy
> jakie
> > co jakis czas musial robić. Pracował jako przedstawiciel handlowy - wiec
> > samo przez sie rozumie ile robil kilometrów. Wychodzil zawsze podkreslam
> > zawsze do tyłu. Bo to co zarobił wydał na naprawy.
>
> Moim zdaniem Twój chłopak nie zdawał sobie sprawy czego się podejmuje. Ja
> pracowałam jako przedstawiciel na bardzo dużym terenie (kilka województw),
> miałam własną działalność i potrafiłam zarobić na samochód, ZUS i siebie.
> Owszem pracowałam po 10h dziennie ale bez pracy nie ma kołaczy.
>
>
-
45. Data: 2003-06-30 10:37:30
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: d...@p...onet.pl
no tak, a sam wspominałeś coś o poziomie dyskusji... a tu prosze niedorozwój.
Moze i niedorozwój ale z Twojej strony! Wiesz co to jest selekcja kandydatów?
Najwyraźniej nie! Chyba brałeś wszystkich jak leci! poza tym stawianie tez, że
wszyscy kradli i pracopwnicy to złodzieje to juz powazne oskarżenie! Jakbys
mnie oskarżył w ten sposób to wytoczyłbym Ci proces cywilny! Ty możesz też
pozwać swoich pracowników - chyba, że jesteś niedorozwojem i oni Cie okradają a
ty tylko na forum potrafisz sie żalić!
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
46. Data: 2003-06-30 10:46:01
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: d...@p...onet.pl
gosciu ma chyba jakies słabsze dni albo coś w tym stylu. najpierw na mnie
najeżdża, że jestem w tym przypadku powściągliwy i nie poklepuje go po ramieniu
ze współczuciem, a zaraz potem pisze coś w odniesieniu do mojego posta o
niedorozwoju. Moze o swoim niedorozwoju...
Jesli ktoś kradnie to sa odpowiednie procedury na takiego delikwenta. A poza
tym to, ze on twierdzi, że kogoś nakrył na złodziejstwie nie znaczy, że tak
musi być. TO TRZEBA UDOWODNIĆ PRZED SĄDEM! a jak ktoś jest gapa to trudno. Poza
tym jeszcze raz podkreslam sam ich zatrudniał - owszem nie da sie tego
sprawdzić ot tak, ale zawsze mógł sprawdzić referencje! jeszcze jedno - nie
zatrudnia teraz nikogo , bo dla niego wszyscy beda złodziejami i tyle!
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
47. Data: 2003-06-30 10:50:21
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: d...@p...onet.pl
sorry ale jak ktoś bierze pieniadze nawet ze swojej firmy a osoba zatrudniona u
niego jest odpowiedzialna za stan kasy to ona ponosi odpowiedzialność za te
kase i nie powinna mu wydawac tych pieniedzy bez zadnego kwitka. Potem wg prawa
to "kasjerka" musi zwracać manko a nie on! Z drugiej strony nie wyda mu kasy to
starci prace....
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
48. Data: 2003-06-30 10:55:48
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: d...@p...onet.pl
kradziez trzeba udowodnić, a gdyby tutaj przyszedł były pracownik i zaczął
twierdzić, że ten typ sie z nim jeszcze nie rozliczył i oskarza go fałszywie o
kradzież, by nie zapłacić mu zaległych pieniędzy to co bys powiedziała?!!!! Mam
autora poklepywac po ramieniu i współczuć skoro nikt z nas tak naprawde nie zna
tej sprawy???? tzn. znamy ją tylko z jednego źródła a to nie zawsze jest prawdą
i jak nie ma drugiej strony to ciężko wydawac sprawiedliwe wyroki.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
49. Data: 2003-06-30 11:00:29
Temat: Re: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: d...@p...onet.pl
ale poprosze dowód na to, że rzeczywiście miała miejsce kradzież. Pisałem
wczesniej, że bez drugiej strony cięzko wydać sprawiedliwy werdykt w takiej
sprawie, bo nie wiadomo nic o autorze i czy rzeczywiście mówi prawde. Moze to
on nie chce im wypłacić zaległych pieniedzy (przeciez to takie częste na rynku)
i próbuje jeszcze ich fałszywie oskarzyc o kradzież, aby zaprzestali
nachodzenia go w celach odzyskania premii. Jednoczesnie nie popieram kradzieży,
ale jak mi ktoś pisze, że nie zatrudni juz nikogo bo wszyscy to złodzieje, to
zaczynam sie zastanawiac co on robi na tym swiecie jedyny bez grzechu!
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
50. Data: 2003-06-30 15:36:36
Temat: Re: czasem jest praca a brak chętnych
Od: "fotech" <u...@p...onet.pl>
> Oto logika: jestem winien ,że kradli ponieważ ich zatrudniałem.
> Brak słów. Czy to już dno moralne czy można jeszcze niżej upaść ?
> A może to tylko niedorozwój ? Pocieszam się, że tak.
> m
Niedorozwoj wykazujesz sam Kolego. Zatrudnij normalnego Przedstawiciela,
Ksiegowego, zewnetrzna logistyke i ochrone, i nic Ci nikt nie ukradnie.
Tylko Ty o tym nie masz pojecia i szukasz frajera, i tyle
Wojtek