eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusje › Czy to wolna amerykanka i musisz byc na kazde skinienie pracodawcy
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 215

  • 161. Data: 2005-09-05 22:19:23
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Rafal Skoczylas <n...@s...org>

    On Mon, 05 Sep 2005 23:58:28 +0200, Krzysztofsf wrote:
    > Dnia Mon, 05 Sep 2005 21:50:08 +0000, Rafal Skoczylas napisał(a):
    >> I pracuje jako barman...
    > I jakos dobrze im tam.....

    Myślę, że powinieneś tam pojechać, obejrzeć temat z bliska.
    Byćmoże wtedy byś zrozumiał jak to działa i jak tam "dobrze".

    Pytanie konkursowe: Co byś powiedział na sytuację, gdyby
    do polski przyjechało setki tysięcy ludzi z jakiegoś
    kraju i pracowali za 50 groszy za godzinę?

    Pytanie dodatkowe: Jak długo, Twoim zdaniem, taka sytuacja może
    się utrzymać, zanim zacznie być źle?

    n.
    --
    Life is like riding a bicycle.
    To keep your balance you must keep moving.


  • 162. Data: 2005-09-05 22:21:43
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Tomasz Płókarz <t...@x...xn--p-ela.hahahaha.>

    Dnia 06-09-2005 o 00:14:46 Kira <c...@-...pl> napisał:

    >
    > Re to: Krzysztofsf [Tue, 06 Sep 2005 00:06:02 +0200]:
    >
    >
    >> Jesli nie zmienia sie realia , czyli ilosc miejsc pracy
    >> dostepnych na rynku [...]
    >
    > Moze Cie zaskocze, ale znam co najmniej kilkanascie etatow,
    > ktore siedza od jakiegos czasu nieobsadzone bo po prostu nie
    > idzie na nie znalezc _dobrych_ pracownikow, a kogokolwiek sie
    > zatrudniac nie oplaca. Podejrzewam, ze w innych miastach tez
    > takie istnieja, bo niby czemu mialyby nie istniec.

    I o czym ma to swiadczyc? Moze Cie zaskocze, ale pracownikow, ktorzy nie
    moga znalezc _dobrej_ pracy jest co najmniej kilka milionow.

    --
    Odkąd myślę samodzielnie, głosuję na JK-M. http://pjkm.pl


  • 163. Data: 2005-09-06 07:54:25
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Kira <c...@-...pl>


    Re to: Tomasz Płókarz [Tue, 06 Sep 2005 00:21:43 +0200]:


    > I o czym ma to swiadczyc? Moze Cie zaskocze, ale pracownikow,
    > ktorzy nie moga znalezc _dobrej_ pracy jest co najmniej kilka
    > milionow.

    O tym, ze jedna z przyczyn bezrobocia moze byc kompletny brak
    dostosowania bezrobotnych do rynku pracy. Nie glowna, ale jedna
    z -- jak najbardziej. Bo tam te etaty sa, tylko nie ma takiego
    co by sie na nie nadawal. Wiec odlogiem leza.

    Swoja droga, ciekawa jestem jak wygladalyby statystyki wakatow
    pod wzgledem powodu ich istnienia...


    Kira


  • 164. Data: 2005-09-06 08:58:51
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: " Marek" <m...@W...gazeta.pl>

    Rafal Skoczylas <n...@s...org> napisał(a):

    > Pytanie dodatkowe: Jak długo, Twoim zdaniem, taka sytuacja może
    > się utrzymać, zanim zacznie być źle?
    >
    Tak długo aż się po raz kolejny okaże, że Polak potrafi - rozwalić
    każdą gospodarkę, ze szczególnym uwzględnieniem własnej.

    Marek


    --
    Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/


  • 165. Data: 2005-09-06 19:37:47
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Krzysztofsf <k...@g...pl>

    Dnia Mon, 05 Sep 2005 22:19:23 +0000, Rafal Skoczylas napisał(a):

    > On Mon, 05 Sep 2005 23:58:28 +0200, Krzysztofsf wrote:
    >> Dnia Mon, 05 Sep 2005 21:50:08 +0000, Rafal Skoczylas napisał(a):
    >>> I pracuje jako barman...
    >> I jakos dobrze im tam.....
    >
    > Myślę, że powinieneś tam pojechać, obejrzeć temat z bliska.
    > Byćmoże wtedy byś zrozumiał jak to działa i jak tam "dobrze".
    Mam "tam" troche znajomych.
    Tez zadowoleni, a zonaty i dzieciaty kolega szykuje sie sciagnac rodzine
    (4 czy 5-oro dzieci w wieku przedszkolnym i poczatek podstawowki).

    > Pytanie
    konkursowe: Co byś powiedział na sytuację, gdyby do polski
    > przyjechało setki tysięcy ludzi z jakiegoś kraju i pracowali za 50
    > groszy za godzinę?

    do Polski? Brytyjczycy jakos sa zadowoleni, poniewaz nie wiem, czy
    zuwazyles, ale u nich nie ma bezrobocia (W przeciwienstwie do Polski).
    Nowoprzyjezdni zaczynaja od niewdziecznych niskoplatnych prac, ktorych
    nikt nie chce (czytaj - jest na nich potezna rotacja) aby w miare
    obeznania sie z jezykiem i wtopienia w kulture przechodzic w miare
    mozliwosci na stanowiska lepiej dostosowane do ich pradyspozycji.
    Legalnie pracujacy Polacy maja mozliwosc skorzystania z bezplatnych (lub
    platnych jesli wola) kursow jezykowych - przynajmniej dwie osoby wiem, ze
    korzystaja z takiej bezplatnej mozliwosci.

    > Pytanie dodatkowe: Jak długo, Twoim zdaniem, taka
    sytuacja może się
    > utrzymać, zanim zacznie być źle?

    Nie wiem. tam jest normalna gospodarka i normalna klasa rzadzaca. Podobny
    proces zachodzi u niech nie pierwszy raz - mieli juz kilka wielkich fali
    imigrantow z bylych kolonii i zdolali je zagospodarowac bez szkody dla
    gospodarki i spoleczenstwa.
    > n.


  • 166. Data: 2005-09-06 19:47:10
    Temat: Re: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Krzysztofsf <k...@g...pl>

    Dnia Tue, 06 Sep 2005 00:14:46 +0200, Kira napisał(a):

    >
    > Re to: Krzysztofsf [Tue, 06 Sep 2005 00:06:02 +0200]:
    >
    >
    >> Jesli nie zmienia sie realia , czyli ilosc miejsc pracy
    >> dostepnych na rynku [...]
    >
    > Moze Cie zaskocze, ale znam co najmniej kilkanascie etatow,
    > ktore siedza od jakiegos czasu nieobsadzone bo po prostu nie
    > idzie na nie znalezc _dobrych_ pracownikow, a kogokolwiek sie
    > zatrudniac nie oplaca. Podejrzewam, ze w innych miastach tez
    > takie istnieja, bo niby czemu mialyby nie istniec.
    >
    >
    > Kira

    Jestem pewien, ze tak moze byc. Zwlaszcza, jesli firma zaklada na dane
    stanowisko niskie widelki placowe i do tego robi wielkie tajemnice
    zarobkowe na poczatku procesu rekrutacji (nawet jesli planuje dac niezle
    zarobki).
    W poblizu Szczecina jest rozwijajacy sie dynamicznie zaklad
    branzy metalowej. Co jakis czas daja ogloszenia na niszowych specjalistow
    z doswiadczeniem, zaznaczajac, ze oferuja 4, 5 czy 6 tys zl. Dziura,
    kompletnie bez dojazdu dlatego graja w otwarte karty i sadze, ze nie maja
    problemu z naborem a jednoczesnie nie sa zasypywani stertami cv od
    absolwentow.
    Dobrego fachowca trzeba komus podkupic - i tyle. Z powietrza sie nie
    zmaterializuje.


  • 167. Data: 2005-09-06 19:56:11
    Temat: Re: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Krzysztofsf <k...@g...pl>

    Dnia Tue, 06 Sep 2005 09:54:25 +0200, Kira napisał(a):

    >
    > Re to: Tomasz Płókarz [Tue, 06 Sep 2005 00:21:43 +0200]:
    >
    >
    >> I o czym ma to swiadczyc? Moze Cie zaskocze, ale pracownikow,
    >> ktorzy nie moga znalezc _dobrej_ pracy jest co najmniej kilka
    >> milionow.
    >
    > O tym, ze jedna z przyczyn bezrobocia moze byc kompletny brak
    > dostosowania bezrobotnych do rynku pracy. Nie glowna, ale jedna
    > z -- jak najbardziej. Bo tam te etaty sa, tylko nie ma takiego
    > co by sie na nie nadawal. Wiec odlogiem leza.

    Zobacz post w ktorym vertret nabija sie z 32-letneigo gonca. Obecnie malo
    kto ma mozliwosc ksztaltowania swojego rozwoju zawodowego, tylko pracuje
    "od sasa do lasa" w charakterze takim jaki jest potrzebny w kolejnej
    pracy. A potem jest taka mieszanka, ktora po kilkunastu latach pracy
    zawodowej nie okresla nawet. kim wlasciwie z zawodu jest dany czlowiek.
    O ile ktos nie pracuje od poczatku zgodnie z wyksztalceniem kierunkowym to
    robi sie coraz iweksza mieszanka, ktorej nie mozna naprostowac w jednym
    kierunku rozwojowym (bo jesc trzeba i jesli po kilku miesiacach poszukiwan
    trafila sie praca sprzedawcy to bedzie sie sprzedawca, magazyniera -
    magazynierem, pomocnika ksiegowej - bedzie sie wklepywac dokumenty).

    A potem Cv trafia na czyjes biurko i HR stwierdza, ze dany czlowiek
    wlasciwie nie ma zadnej specjalnosci.

    > Swoja droga, ciekawa jestem jak wygladalyby statystyki wakatow
    > pod wzgledem powodu ich istnienia...

    "Od kilku lat zatrudniamy tanich stazystow wymienianych co pol roku,
    natomiast nie rozumiemy, dlaczego na to stanowisko nie mozemy znalezc
    pracownika z kilkuletnim doswiadczeniem"


    > Kira


  • 168. Data: 2005-09-06 21:35:58
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: Rafal Skoczylas <n...@s...org>

    On Tue, 06 Sep 2005 21:37:47 +0200, Krzysztofsf wrote:
    > Dnia Mon, 05 Sep 2005 22:19:23 +0000, Rafal Skoczylas napisał(a):
    >> Myślę, że powinieneś tam pojechać, obejrzeć temat z bliska.
    >> Byćmoże wtedy byś zrozumiał jak to działa i jak tam "dobrze".
    > Mam "tam" troche znajomych.

    Ale mi nie chodzi o zbieranie opinii, tylko o własne obserwacje
    i doświadczenia.

    >> konkursowe: Co byś powiedział na sytuację, gdyby do polski
    >> przyjechało setki tysięcy ludzi z jakiegoś kraju i pracowali
    >> za 50 groszy za godzinę?
    > do Polski?

    Tak. Odpowiedz. Będę łaskawy, podnoszę stawkę.

    Co byś powiedział, gdyby się nagle okazało, że w Twoim zawodzie
    stawka to: 160 godzin misięcznie * 2 zł = 320 zł. Have fun.

    > Brytyjczycy jakos sa zadowoleni, [...]

    Polacy też są zadowoleni, jak domy im budują Ukraińcy, bo taniej.
    Co nie znaczy, że polscy murarze skaczą z radości, kiedy ktoś w ich
    zawodzie pracuje za 1/2 stawki (a może sobie na to pozwolić, bo
    nie płaci podatków i mieszka w pokoju lub baraku razem z 3 kolegami).

    n.
    --
    Motivation is what gets you started. Habit is what keeps you going.


  • 169. Data: 2005-09-07 01:03:55
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    Użytkownik "Kira" <c...@-...pl>
    napisał w wiadomości news:dfic9h$co0$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Ty. A nie etatu szukasz? Cos sie zmienilo w trakcie tej
    > naszej dyskusji tutaj?

    Oj, koleżanko! :))
    Owszem szukam etatu.
    Ale pracuję też zleceniami.
    Jedno nie przeszkadza drugiemu.
    A mam w tym swój zamysł, żeby tak właśnie było.

    > > Jak teraz robisz to, co robisz to opłacasz ZUS,
    > > emerytalne itp.?
    >
    > Nie. Od udzialow w spolce z o.o. nie placi sie ZUSu. Tak
    > samo od akcji na ten przyklad. I od paru innych rzeczy.
    > I tych sie trzymam, oZUSowane omijajac.

    Ok, 'emerytalne' uzbierasz sobie z procentów.
    A ubezpieczenie zdrowotne masz???
    Ja tu czegoś nie kumam.
    Chyba że leczysz się tylko w prywatnych klinikach,
    zwłaszcza tych w Stanach, bo przecież u nas to badziewie...
    Ale to mnie g.... obchodzi - tak dla sprostowania.

    > > A Ty tak lubisz odpowiadać na nie-swoje.
    >
    > Jak widze pierduly to nie wytrzymuje. Taka wada fabryczna.

    'Pierduly' - 'pierdulami' - nie do Ciebie kierowane,
    a odpowiadasz z taką 'energią', jakby to się Ciebie
    tyczyło!

    > > Część i tak musisz oddać.
    >
    > Tylko to ile ja oddaje zalezy ode mnie.

    Jesteś tego pewna?
    Czyżbyś ustalała podatki?
    Jesteś większą władzą w Polsce niż Sejm i inne takie? ;>>>

    Jak pisałam w którymś poście: ty już własne zasady
    widzę - ustalasz??? :>>>

    > Przelicz ile Ci zzeraja podatki, przelicz ile Ci zzera
    > ZUS, a potem jeszcze wez pod uwage, ze pracodawca
    > musi na Tobie zarobic drugie tyle, ile dostajesz do reki.
    > I ile Ci wyszlo?

    Podatki i ubezpieczenie zdrowotne to 1/3 z mojej
    pensji brutto - przy etacie - w I skali podatkowej.
    Moja głowa w tym, aby nie płacić więcej. :>>>
    To, ile pracodawca musi wydać - nie moja brocha.
    Tak samo, jak i klient, który płaci za zlecenia.

    Przy zleceniach - dużo mniej.

    > > Nie do Ciebie był tamten post, zauważyłaś?
    >
    > Zauwazylam. Ale prywatnie to sie na privie rozmawia ;)

    To jak napiszę, że Kowalski jest debilem, to Ty też
    mi odpowiesz i napiszesz, że CIĘ obrażam? :>>

    > > Jeśli masz firmę lub robisz coś na umowę zlecenie/o dzieło/kontrakt
    > > itp. itd., to przecież coś odpływa do państwa, prawda?
    >
    > Podatek. Ktorego wysokosc tez mozna kontrolowac.

    W pewnym zakresie. Ale jednak - zakładając, że nie robisz
    na czarno - coś 'odpływa'.

    > > Jak uważasz, że Cię państwo okrada
    >
    > Mnie nie okrada. To Tobie zabiera ile zechce, a Tobie sie
    > to z niepojetych dla mnie przyczyn podoba i tak chcesz.

    Żyję w społeczeństwie i ponoszę koszty.
    I nie płaczę z tego powodu, tak jak Ty.
    Gdyby nie było podatków to nie byłoby szpitali, policji,
    sądów, domów pomocy społecznej (tzw. domów starców).

    Czyżbyś była zwolenniczką JK-M???
    Jeśli tak, to wszystko rozumiem.
    W takim razie z czego należy finansować 'domy starców'???
    Policję?
    Zamkniemy je? Policja prywatna?
    Odmówisz karetki osobie przejechanej, skoro okazało się,
    że nie ma ubezpieczenia i nie ma z czego zapłacić?

    Przenieś się do jakiegoś kraju, gdzie nie ma podatków.
    I nie marudź.

    > > Człowiek jest zwierzęciem stadnym, nie da się przeżyć samemu.
    >
    > Nie zyje sama.

    No właśnie, Ty znowu o sobie.
    Żeś egoistka straszna i masz w dupie wszystkich wokoło,
    to już dawno wywnioskowałam.

    > > A co za tym idzie trzeba się pogodzić z tym, że część
    > > wypracowanych pieniędzy trzeba oddać państwu.
    >
    > Nie lubie oddawac swoich pieniedzy ludziom, ktorzy je marnuja.

    Słyszałam, że tam, w Zielonej Górze to ktoś własne państwo
    zakłada - nie wiedziałam, że to TY!!! ;>>>

    > > To ja się przenoszę gdzieś poza granicę... :>>>
    >
    > Papa.

    Przyślę Ci kartkę z Bahama.

    > > A szkoda, warto być przewidującym.
    >
    > Jestem. Zdaje sie ze bardziej od Ciebie, sadzac po tym jak
    > straszliwie Cie boli Twoja sytuacja. Mnie moja nie boli.

    I znowu mnie z kimś mylisz - za dużo postów na raz
    czytasz! :>>>

    > > Nie zawsze będziesz miała 26 lat i super zdrowie.
    >
    > I dlatego mam prywatny fundusz na moment, kiedy ktoregos
    > z powyzszych zabraknie. A myslisz ze po cholere mi to?

    A bo ja wiem? :>>>

    > > A nie zawsze będziesz konkurencyjna w tym, co robisz
    > > - pamietaj, że Ty się będziesz starzeć, a przyjdą nowi,
    > > młodzi, z nowymi pomysłami.
    >
    > I bez doswiadczenia. Kulczykowi wyjasnij, ze na etat musi
    > koniecznie pojsc, bo emerytury nie dostanie ;) Mniej wiecej
    > na tym poziomie sa Twoje pretensje.

    Boszsze... Jakie pretensje? Do kogo? Może do Ciebie?
    Ty masz jakiś problem straszny? Ktoś Cię nie docenia?

    > > Rozumiem, że część tych pieniążków przeznaczasz na
    > > ubezpieczenie??? :>>>
    >
    > Tak. Mam stala czesc ktora siedzi, lekko procentuje i jest
    > na czarna godzine, i znacznie wieksza czesc, ktorej zadaniem
    > jest sie rozmnazac ;) na przyszlosc.
    >
    > > Myślisz, że jak masz teraz 1 mln złotych na koncie, to starczy
    > > Ci do końca życia na leczenie i leki po wypadku??? :>>>
    >
    > Nie trzeba byc pieknym mlodym i zdrowym zeby inwestowac.
    > Trzeba natomiast miec co inwestowac.

    To po co Ty w ogóle pracujesz???
    Ja nie rozumiem, dlaczego nie zwiedzasz cały czas świata,
    a pieniążki sobie leżą w funduszu i rosnĄ, rosNĄ, ROSNĄ...
    :>>>

    Ja tam bym się byczyła, jakbym tak już we WSZYSTKIM
    i na WSZELKIE okoliczności była zabezpieczona. ;>>>

    > Nie mam najmniejszego zamiaru wyrastac ;) Bo zdaje sie, ze
    > to wyrastanie ma polegac na zdziadzieniu, utracie marzen i
    > liczeniu na gwiazdke z nieba. Dziekuje, postoje.

    Na szanowaniu innych, na pokorze wobec życia.
    Ale Ty tego i tak nie zrozumiesz. Bo nie dożyjesz do wieku,
    w którym wszyscy już zaczynają rozumieć...

    > > Ja na swoją już teraz pracuję, nie czekam na lepsze czasy.
    > > I ubezpieczam się na wszelkie okoliczności - to moja inwestycja.
    >
    > W ZUSie sie ubezpieczasz? ;) To pogadamy za 30 lat.

    He, he - pudło!

    > > A kto Ci powiedział, że osoba na etacie nie może prowadzić
    > > własnej DG, że nie może mieć lokat w funduszach, na koncie itp.,
    > > itd.?
    >
    > Nie mowie ze sie nie da, da sie, jak najbardziej -- ale to Ciebie
    > przeciez nie dotyczy, wiec o co w zasadzie Ci chodzi?

    He, he, he - mało o mnie wiesz, a już mnie określiłaś!
    Ja wiem: Ty wiesz wszystko! :>>> ...LEPIEJ!!! :D :D :D :D

    --
    Koziorozec


  • 170. Data: 2005-09-07 01:08:33
    Temat: Re: Czy to wolna amerykanka... - długie!
    Od: "Koziorozec" <k...@T...pl>

    Użytkownik "Kira" <c...@-...pl>
    napisał w wiadomości news:dfidj8$gar$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > Sluchaj kociatko, gowno wiesz o mnie i o moim zyciu, wiesz?
    > Dorobilas sobie zmyslna teoryjke na temat mnie, a mi sie nie
    > chce zyciorysu tu pisac. Kim jestem, jak zyje i jak zylam,
    > co robie, co mnie rusza -- ja wiem. A Twoja ocena tego mnie,
    > wybacz, malo interesuje.

    Ok, koniec dyskusji.
    Kociątko to możesz mówić do 26-letniej siksy, rzucającej
    się jak wesz na grzebieniu. :>>>

    Nie oceniam - nie mój biznes - G.... mnie to obchodzi
    co robisz, jak żyjesz...

    Papa

    --
    Koziorozec

strony : 1 ... 10 ... 16 . [ 17 ] . 18 ... 22


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1