-
41. Data: 2005-08-26 10:27:02
Temat: Re: Prosze o pomoc w ocenie przedsiewziecia
Od: Kanta <k...@n...onet.pl>
Użytkownik stokrotka napisał:
> Skończył mi się limit 10 wiadomości. Koniec tej dyskusji z mojej strony.
bosh, nic tylko się uśmiechnąć ;)
i to pisze osoba, która nazywa się za informatykiem*
kanta
ps:chociaż właśnie może dlatego
--
czy to nie czas na małe conieco?
tak to jest właśnie ten czas..
-
42. Data: 2005-08-26 12:14:08
Temat: Re: Prosze o pomoc w ocenie przedsiewziecia
Od: "Jeremiasz Miedziński" <m...@g...pl>
Witam.
Dzieki za wszystkie opinie !!!
Ze sie nie wyrobie sam to sie domyslam. Bede musial zatrudnic kogos do
serwisu, bo to najmniej odpowiedzialne zajecie, a samemu zajac sie handlem i
ew. zleceniami programistycznymi (nie licze na nie zbyt bardzo). Szczerze
mowiac licze glownie na handel, bo w moim miescie nie bardzo mozna kupic
laptopa poleasingowego nie wspominajac juz o monitorze, a nie wszyscy lubia
kupowac na Allegro.
Firmy , ktore ktos z Was wymienil w Piotrkowie nie reklamuja sie, nie wychodza
do klienta. Serwis wyglada ta, ze jak przyniesiesz to laskawie zrobia. Ja
muslalem o intensywnej kampanii w lokalnym radiu.
Generalnie nie oczekuje kokosow - chcialbym wyciagnac z tego 1500 - 2000 zl na
czysto misiecznie. To byloby juz naprawde dobrze jak na ten rynek.
Mysle, ze lokalny rynek zweryfikuje sam co sie najbardziej na nim oplaca
robic. Nie mam zamiaru ciagnac na sile serwisu jesli nie bedzi mial klientow.
Ostatecznie moge sprobowac nieco "przebranzowic" dzialalnosc na nowy sprzet,
bo mimo duzej ilosci sklepow komputerowych nowe nadal powstaja i nie znikaja z
rynku. Tu chyba decyduje lokalizacja sklepu, a ja bede sie staral o dobra.
Pozdrawiam,
Jeremiasz.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
-
43. Data: 2005-08-26 12:28:58
Temat: Re: Prosze o pomoc w ocenie przedsiewziecia
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Kanta [Fri, 26 Aug 2005 12:24:57 +0200]:
> kira, nie myślałam, że kiedyś to napiszę, ale jesteś the best ;)
> roboty mam w trzy dupy, limit wyrazów niecenzuralnych już na dzisiaj w
> pracy wyczerpałam, włażę na grupę i od razu buźka mi się rozwała w
> uśmiechu :D
A nie ma sprawy, smiech to zdrowie :)) Ciesze sie ze pomoglam ;)
Kira
-
44. Data: 2005-08-26 12:30:17
Temat: Re: Prosze o pomoc w ocenie przedsiewziecia
Od: Kira <c...@-...pl>
Re to: Paweł 'Styx' Chuchmała [Fri, 26 Aug 2005 10:16:43 +0000 (UTC)]:
> E tam, nie jesteś informatykiem i się nie znasz. :)
Fakt, ja tylko elektronik. I to z zerowym doswiadczeniem :)
> Z najprostrzych i IMHO w jakimś sensie ralnych to myślę,
> że jak ktoś przy kompie pali, a nikotyna się osadza na kurzu,
> to przy rozkręceniu na pewno trochę tego powdychasz. :)
E, ja sie nawdycham i bez tego, palac fajki ;> Wiec jakos
mi to chyba wiekszej roznicy nie zrobi.
> Nie wiem tylko czy nikotyna się na kurzu osadza, a jeśli
> tak to ile. :>
Ja tez, ale moze stokrotka rzuci w koncu jakis konkret...
Kira (nie no dobra, tak tylko zartowalam o tym konkrecie)
-
45. Data: 2005-08-26 20:55:51
Temat: Re: Prosze o pomoc w ocenie przedsiewziecia
Od: "gromax" <g...@N...interia.pl>
> > powiem ci krótko - masz słabe pojęcie o istocie handlu.
> > i chyba o handlu czymkolwiek, ale to tylko takie moje skromne zdanie
(bez
> > obrazy)
> Za to ty nie masz pojęcie tylko o handlu i niczym więcej.
hmmm, szybko wnioskujesz. Poza tym że mam w swoim życiorysie ponad dziesięć
lat doświadczenia na rynku IT, z czego 90% to praca "techniczna"
(administracja, wdrozenia, konsulting i programowanie) to pewnie masz rację.
WIem tylko o tym jak się handluje - sprzedaje te umiejętności, usługi,
programy.
>
> Myślisz, że świat może istnieć tyko z handlu. :)
> Nie trzeba nic produkować tylko handlować. :)
> Twoja filozofia wygląda na perpetum mobile.
masz rację, twoja filozofia wygląda jak perpetum mobile ;)
żeby mozna było czyms handlować, musi być podmiot sprzedazy - towar albo
usługa. klient musi za to zapłacić. Żeby zapłacić, musi chcieć TEN towar i
TĘ usługę, a nie konkurencji. Ale to się przecież samo sprzeda...
>
> Ty na pewno powiesz : przecież produkcja to też handel: przecież kupuje
się i
> sprzedaje.
nie, handel i produkcja to sa zupełnie różne dziedziny. ale mają jeden
wspólny mianownik - nie sprzedasz więcej niż się wyprodukuje. no way. jak za
dużo wyprodukujesz, to tez możesz tego nie sprzedać. itede itepe.
> Tylko nie każda produkcja polega na kupowaniu śrubek i nakrętek i
sprzedawaniu
> ich razem.
czasem można być tylko pośrednikiem w handlu. ale to zupełnie inna para
kaloszy
>
> Choś w pewnym sensie masz rację. Można np sprzedawać grunt na marsie ,
albo
> powietrze i to zużyte :). Ale tylko w warunkach ogólnego dobrobytu.
coś mi to śmierdzi leperszczyzną. nie wiesz przypadkiem czemu?
> Są kraje które żyją prwie tyko z handlu. Np Dania.
> Polska ma ku temu pewne warunki, a Polacy predyspozycje.
może i masz rację, nie wiem. bo nie jestem od tego typu spraw specjalistą.
> Ale chyba wszyscy Polacy z samego handlu nie wyżyją.
oczywiście ze są potrzebne różne gałęzie gospodarki. był kiedys taki
wierszyk "murarz domy buduje, krawiec szyje ubrania ale gdyby nie murarz, to
by nie miał mieszkania". Cos jakby alfabet?
Ergo - zrozum, że - czy chcesz czy nie - świat opiera się na handlu. Trzeba
sprzedać swoją myśl, umiejętności, pracę, towar.
Na to, co nazywasz "recesją" dowodem jest większy popyt niż podaż.
i twój przykład z supermarketem - to że w super-hiper masz te a nie inne
towary też jest wynikiem handlu. wierz mi albo i nnie, ale tak po prostu
jest
-
46. Data: 2005-08-26 22:49:35
Temat: Re: Prosze o pomoc w ocenie przedsiewziecia
Od: "Koziorozec" <k...@g...pl>
> Nie wiem w ktorym miejscu w Niemczech bylas
Heilbronn, Heildelberg
> W Norymberdze gdzie mieszkam jest od
> groma malych sklepikow/piekarni/zakladow
> szefskich/majsterkowiczow i jakos
> sie utrzymuja.
Może to specyfika tego miejsca.
A tak w ogóle to miałam na myśli małe sklepy spożywcze,
takie, jak u nas osiedlowe. Jedynie na peryferiach czasem
można było spotkać sklep, który spełniał rolę małego sklepu
spożywczego, sklepu z chemią gosp., kosmetykami itd.,
bo było daleko do supermarketów.
W rejonie, w którym byłam sporo było małych sklepików
prowadzonych przez Turków - komisy starego sprzętu,
piekarnie, sklepy masarnicze z wędliną nie-wieprzową.
Za to w supermarketach można było spotkać stoiska,
z takimi produktami, jak oliwki podane na różny sposób,
papeterie, kosmetyki itp.
--
Koziorozec
-
47. Data: 2005-08-26 22:50:47
Temat: Re: Prosze o pomoc w ocenie przedsiewziecia
Od: "Koziorozec" <k...@g...pl>
> > A ja miałabym jechać do młynów w Stoisławiu, żeby kupić u nich mąkę,
> > zamiast tak jak teraz - w sklepie???
>
> A gdzie tam. Do rolnika po zboże. I to nie na mąką, tylko na zasiew - by
> od przyszłego roku nie mieć żadnych pośredników pomiędzy Tobą a chlebem.
;))
--
Koziorozec
-
48. Data: 2005-08-27 00:10:01
Temat: Re: Prosze o pomoc w ocenie przedsiewziecia
Od: "Koziorozec" <k...@g...pl>
> Firmy , ktore ktos z Was wymienil w Piotrkowie
To ja! ;)
> nie reklamuja sie, nie wychodza
> do klienta. Serwis wyglada ta, ze jak przyniesiesz to laskawie zrobia.
A Ty - jak rozumiem - wiesz o tym, bo przeprowadziłeś badania
marketingowe? Jakieś ankiety?
Do domu każdy chętnie Cię zaprosi, żebyś mu zrobił nawet drobną
pierdołę, ale jak długo będziesz w stanie tak pracować?
Czy zapłaci Ci za naprawę, która przy nim trwała 10 minut?
Według niego nie będzie to warte żadnej zapłaty, bo to zajęło Ci
przecież tak krótko. A to, że coś szybko udało Ci się naprawić,
to Twoja wiedza, doświadczenie, a czasami po prostu
sporo szczęścia, że zacząłeś szukać od właściwego miejsca.
Gdy klient przyniesie sprzęt do firmy, to masz jakąś gwarancję,
że mu zależy i że ma pieniądze na ewentualną zapłatę.
Zresztą, jak będziesz miał dużo zleceń, to jak się wyrobisz z jazdami
do klientów???
> muslalem o intensywnej kampanii w lokalnym radiu.
ROTFL!!!
A wiesz, ile kosztuje taka kampania???
Założę się, że pochłonęła by dużą część tych pieniędzy, o których
piszesz. Przy rozliczeniach na książce przychodów i rozchodów jest
ograniczenie w wydatkach na reklamę - uzależnione jest to od sprzedaży.
> Generalnie nie oczekuje kokosow - chcialbym wyciagnac z tego
> 1500 - 2000 zl na czysto misiecznie.
> To byloby juz naprawde dobrze jak na ten rynek.
ROTFL^2!!!
A Ty tak w ogóle to jakąś kalkulację zrobiłeś???
Czy orientujesz się, jakie są koszty prowadzenia działalności
gospodarczej? Opłacanie swojego ZUS-u, podatki, ZUS i pensja
dla pracownika?
Nawet, zakładając, że firmę będziesz miał w wydzielonym od frontu
pokoju na parterze Twojego domku jednorodzinnego, że masz
ubezpieczenie, bo jesteś na rencie inwalidzkiej, to i tak - jeśli
nie kalkulujesz, a działasz tylko na zasadzie "Mam najlepszy pomysł
na świecie, jestem najlepszy (inni są cieniarze) - to mnie się uda",
to długo nie pociągniesz.
Myślisz, że jesteś geniuszem - i nikt nie wpadł na to, żeby zrobić
taki biznes???
A pewnie będziesz chciał jeszcze usługi robić taniej niż inni, więc
nie wiem, jak chcesz wyrobić taki obrót, żeby tyle zarobić na czysto.
Ja po prostu widzę kogoś bardzo młodego, niedoświadczonego
i głuchego na wszelkie ostrzeżenia starszych.
Uważaj, bo jeśli myślisz, że jesteś taki dobry tylko dlatego, że
wszyscy w Twoim liceum uważali Cię za geniusza, bo wygrałeś
w dwóch olimpiadach MIĘDZYSZKOLNYCH, to możesz się nieźle
rozczarować wchodząc w prawdziwe życie.
Sporo osób sparzyło się w ten sposób na swoich genialnych pomysłach.
> bo mimo duzej ilosci sklepow komputerowych nowe nadal powstaja
> i nie znikaja z rynku. Tu chyba decyduje lokalizacja sklepu,
> a ja bede sie staral o dobra.
Miałam okazję pracować jako serwisant w pewnym sklepie komputerowym.
Poprzedni pracownik tej firmy, dobry kolega właściciela odszedł z niej w ten
sposób, że założył własną firmę ze sprzętem komputerowym.
Dzięki pracy w tamtej firmie miał bazę ciekawych kontaktów - hurtowni.
Zaczął od tego, że sprzedawał o 0,50 zł taniej na każdym podzespole.
Można było zaobserwować ciekawe zjawisko - takie rozdrobnienie spowodowało,
że ani właściciel firmy, w której pracowałam, ani ten kolega ze swoją nową
firmą nie mogli zarobić - nastąpiło zbytnie rozdrobnienie rynku.
Teraz jeden ma długi, drugi - nie wiem, czy ma długi, ale widzę, że chwyta
się wszystkiego, nawet organizacji wesel ;))
W listopadzie i grudniu mógłbyś mieć dużą sprzedaż na NOWYCH komputerach,
bo to okres przedświąteczny i wiele osób kupuje kompy dla dzieciaków pod
choinkę. W ogóle w okresie przedświątecznym ludzie chętniej wydają
pieniądze.
Ale ciekawie, jak zamierzasz przetrwać w styczniu, gdy wszyscy oszczędzają
po szaleństwie świątecznym i jest to ciężki okres dla takich firm?
A ZUSik i inne takie trzeba płacić! ;)
--
Koziorozec
-
49. Data: 2005-08-27 06:23:49
Temat: Re: Prosze o pomoc w ocenie przedsiewziecia
Od: Kira <c...@-...pl>
Koziorozec wrote:
> Ja po prostu widzę kogoś bardzo młodego, niedoświadczonego
> i głuchego na wszelkie ostrzeżenia starszych.
A ja widze kogos mlodego, niedoswiadczonego i gluchego na
ostrzezenia starszych -- dokladnie takiego, jak sama bylam
cicra 8 lat temu. I bardzo dobrze ze bylam. Po paru m-cach
i tak sie chlopak zorientuje jak to wszystko dziala, dowie
jak skakac miedzy oplatami a przychodami, nauczy sie, co
powinien robic i w jaki sposob. Jak bedzie wystarczajaco
uparty i bedzie na biezaco wnioski wyciagac z tego, co sie
dzieje, to da sobie rade.
Sluchaj, nie czarujmy sie: prowadzenia firmy i tak sie nie
nauczysz z ksiazek. Teoria do rzeczywistosci ma sie tak,
jak krzeslo do krzesla elektrycznego. Trzeba doswiadczenie
zdobyc -- a jedyna metoda jest sprobowanie i tyle.
> Sporo osób sparzyło się w ten sposób na swoich genialnych
> pomysłach.
Ja mysle, ze kazdy ktory sprobowal ;) Kazdemu sie czasami
noga powinela, normalna rzecz. Jak sie tego wystraszy to
kurcgalopkiem wroci na etat i etatowcem zostanie, wlasnie
ze strachu przed powtorka. Jak nauczy sie jak sobie z tym
radzic, to raz cos spartoli, drugi raz spartoli, ale za
trzecim bedzie juz dokladnie wiedzial co robi. I zrobi.
Kira
-
50. Data: 2005-08-27 11:00:52
Temat: Re: Prosze o pomoc w ocenie przedsiewziecia
Od: "stokrotka" <p...@o...pl>
> > Sporo osób sparzyło się w ten sposób na swoich genialnych
> > pomysłach.
> Kazdemu sie czasami
> noga powinela, normalna rzecz.
Trzeba się uczyć na uniwersytetach , a nie na błędach . Zawsze to powtarzam.
>raz cos spartoli, drugi raz spartoli, ale za
> trzecim bedzie juz dokladnie wiedzial co robi.
Tylko jeśli jego pierwszych błędów nie wykorzysta konkurencja.
Jeśli wogóle to będą błędy, a nie celowe prowokacje "kolegów".
Tylko jeśli przeżyje.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl