On Mon, 26 Dec 2005 23:04:32 +0100, Maciek Sobczyk wrote:

>> Czy ja wiem... recepcja to w takich firmach akurat jedno z
>> przyjemniejszych miejsc powinno byc.
>I jest - dopoki czlowiek sobie nie nabije głowy pierdołami o żabach a
>szczególnie o powadze swojego stanowiska. Ważne stanowisko i do tego
>debeściarska firma - ooo, to czasem owocuje takim zdebileniem
>recepcjonisty, sekretarki, asystentki/asystenta, że np. nie można po
>ludzku pogadać z innymi pracownikami, bo na ich strazy stoi jakich
>bezumny brytan.

Może to po prostu nakaz z góry? Często w firmach jest ustalony pewien
standard dotyczący wizerunku firmy jaki ma być pokazywany "na
zewnątrz".

--
pozdrawiam
Bremse

do góry

Bremse napisał(a):

> Może to po prostu nakaz z góry? Często w firmach jest ustalony pewien
> standard dotyczący wizerunku firmy jaki ma być pokazywany "na
> zewnątrz".
Pewnie tak. Ale czy to ma być standard - "najpierw potraktuj klienta z
góry i każ mu spływać, a jak klient wyrazi zdumienie, że przecież prezes
(tytułowany Jasiek albo pan Czesio) czeka na ten telefon - wyliż mu
dupę"? ;)

Najlepiej ową sytuację obrazuje cytat z "Doktorze lecz się sam"
Burghessa, choć pewnie z pamięci nie odtworzę słowo w słowo:

"Otaksowała przybyłego niechętnym wzrokiem. Pełno tu było takich jak on,
niechlujne ubranych, trujących niezrozumiale chodzących reklam potęgi
wyższego wykształcenia.
- W jakiej sprawie chciał się Pan widzieć z dr Chasperem?
- Ja wciąż chcę się z dnim widzieć - odpowiedział Edwin i dodał
usprawiedliwiającym tonem, wskazujac na swoje ubranie - dopiero co
wyszedłem ze szpitala.
- Chodźmy zatem - co pewnie miało oznaczać: "nie mogę pozwolić by
dłużej widziano nas razem."

pozdr.
m.

do góry

> Aleksander Galicki napisał(a):
>
> Ja mam mniej niz 6 lat full-time komercyjnego doswiadczenie. Jestem wiec
na
> etapie, gdy sie rozumie, ze takie doswiadczenie pozwala sluchac ze
> zrozumieniem, ale nie doradzac.
>
> No moze jedna rada: popukaj sie w glowe i nie pros o rade na takiej grupie
jak
> ppd. (Albo dostaniesz, Kuba, porade od Jakuba)

Masz racje Czasami jednak może się zdarzyć, że wypowiedz pewnej osoby zmusi
do ciekawych przemyśleń.



Pozdrawiam

do góry

Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer> napisał(a):

> Aleksander Galicki napisał(a):
> > Maciek Sobczyk <m...@d...doPLer> napisał(a):
> >
> >
> >>Aleksander Galicki napisał(a):
> >>
> >>>Firmy konsultingowe zatrudniaja ludzi jak leci - gdy akurat wpakowali sie w
> >>>jakis duzy projekt i nie maja do tego ludzi. Wtedy urzadzaja lapanki na
> >>>ulicach i chwytaja wszystkich - absolwentow geodezji, absolwentow ochrony
> >>>srodowiska itd.
> >>
> >>Owszem, robi się łapanki, najczęściej na uczelniach, wśród stutentów
> >>ostatniego roku. To by było na tyle jeśli chodzi o podobienstwa tego co
> >>napisałeś, do stanu faktycznego. Reszta mija się z prawdą.
> >
> >
> > Co mija sie z prawda? Ze lapanki nie sa na ulicach? :-)
> Z grubsza licząc, to wszystko poza łapankami. Zgadzam się z Tobą, że
> firmy konsultingowe zatrudniają czasem mało kompetentnych ludzi, ale nie
> rozumiem samobójczego działania firmy doradczej, która zatrudnia ludzi
> kompletnie nie pasujących do stanowiska. Z tą częścią Twojego postu się
> nie zgadzam.

Ale ja nie pisalem o nich jako o tych ludziach jako "kompletnie nie
pasujacych". W pewnym sensie owe osoby "pasuja". W tym sensie ze :

1. projekty w ktorych beda uczestniczyc sa najczesciej malo skoplikowane pod
wzgledem technicznym i nie wymagaja jakichs szczegolnych kwalifikacji
2. menedgerowie z firm konsultingowych przewaznie probuja wyznawac filozofie,
ze "nie ma pracownikow niezastapionych" ( co tez prowadzi do wspomnianej
motywacji - "mamy kolejke na twoje miejsce", [mimo ze "nasza firma jest the
best"]), a taka polityke latwiej uprawiac z absolwentami a jeszcze latwiej ze
zdesperowanymi absolwentami.

Pisalem raczej o tym, ze konsultingowcy jednak wola absolwentow po informie, a
zatrudniania kogos innego to oznaka pewnej desperacji (i pogodzenie sie z
losem ze absolwenci po informie i tak uciekna do Siemensa). I nie demonizuj
firm konsultingowych i ich strategii zatrudniania - moze jest tak jak opisales
w przypadku dzialu audytu, ale w przypadku projektow informatycznych
zatrudnianie kogos po ochronie srodowiska to nie zadne dzialanie z ukrytym
sensem, bo wspomnianych absolwentow czekaja customizacje systemow ERP, a nie
pisanie softu do ochrony srodowiska.


A.


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Michał <m...@s...net> napisał(a):

> Aleksander Galicki wrote:
> > To tez z czegos wynika :-) Moj bardzo dobry kumpel wlasnie wrocil z
> > Szwecjalizmu, dostal propozycje awansu, dzien pozniej pozniej gadal z moim
> > szefem, a tydzien pozniej pracowal u nas.
>
> Czy mógłbyś wskazać firmę, w której pracujesz?
> Nie mogę nie zadać tego pytania :), zresztą wydajesz się raczej
> zadowolony, jak rozumiem ;).

W miare mozliwosci staram sie nie obgadywac imiennie ani moich bezposrednich
pracodawcow, ani pracodawcow znajomych. Trzeba miec wspolnych znajomych zeby
plotkowac :-)


A>

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

do góry

Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w wiadomości
news:dopoca$j00$1@inews.gazeta.pl...

> d. kandydaci nie potrafią trzymać gęby na kłódkę, informując innych
> kandydatów o tym, jakie testy będą użyte na rekrutacji. Mam na myśli
> większość wątków dot. testów projekcyjnych, które pojawiały się tu na
> grupie pomiędzy majem a listopadem, a które dotyczyły rekruracji, którą
> miałem wątpliwą przyjemność współprowadzić.
>

A nie powinni?

IMHO na etapie rekrutacji nie ma zadnego powodu do zachowywania tajemnicy
odnosnie jej przebiegu - chyba, ze ktos sie boi, ze pomoze swojej
"konkurencji", ale niektorzy z roznych wzgledow takich obaw nie maja, np.
firma sie im i tak nie spodobala. Porzadna firma w toku rekrutacji nie robi
nic, czego by sie miala wstydzic przed szersza publicznoscia ani nic, do
czego da sie przygotowac w ciagu kilku dni nie posiadajac danej wiedzy/cech
przedtem.

I.
--

www.immona.ownlog.com

do góry

Użytkownik "Maciek Sobczyk" <m...@d...doPLer> napisał w wiadomości
news:doppl7$pet$1@inews.gazeta.pl...
> Immona napisał(a):

>> Czy ja wiem... recepcja to w takich firmach akurat jedno z
>> przyjemniejszych miejsc powinno byc.
> I jest - dopoki czlowiek sobie nie nabije głowy pierdołami o żabach a
> szczególnie o powadze swojego stanowiska. Ważne stanowisko i do tego
> debeściarska firma - ooo, to czasem owocuje takim zdebileniem
> recepcjonisty, sekretarki, asystentki/asystenta, że np. nie można po
> ludzku pogadać z innymi pracownikami, bo na ich strazy stoi jakich bezumny
> brytan.

Masz uraz handlowca, ktory mial problemy z przedarciem sie do osoby
decyzyjnej? :)

Recepcjonistka, sekretarka, asystent to sa wazne stanowiska. Nie sa wysoko
umiejscowione w hierarchii czy pod wzgledem prestizu, ale maja stosunkowo
spory wplyw na sprawne dzialanie administracyjnej strony firmy i w
wiekszosci przypadkow trudno sie bez nich obejsc. Te osoby sa zwykle tego
swiadome i zle reaguja na lekcewazenie - i slusznie, bo nalezy sie im
normalny szacunek jak wszystkim. Bywaja przewrazliwione, bo ze wzgledu na
niskie stanowisko czesto to ich sie uzywa do "wyzycia sie", ale przez to tym
lepiej reaguja na normalne potraktowanie ich z szacunkiem.

I.
--

www.immona.ownlog.com

do góry

Użytkownik "Wojciech Bańcer" <p...@p...pl> napisał w wiadomości
news:slrndqvea2.24f.proteus@ender.elsat.net.pl...
> WOJSAL napisał(a):
> > A to niby dlaczego?
> > jesli porownasz PHP5 i Jave (jezyk Java a nie biblioteki Javy) zauwazysz
> > bardzo duze podobienstwo.
>
> To cokolwiek nieprawda. Java jest językiem pozującym na czysto obiektowy
> (trochę mu do tej czystej obiektowości brakuje)

Tak z ciekawosci: czego brakuje Javie do "czystej obiektowosci"?

>, a PHP nie bardzo. C#


Miedzy PHP a Java sa roznice. Nie zmienia to jednak tego ze istnieja
istotne podobienstwa (zwlaszcza w PHP5). I to chcialem
tylko podkreslic, nie negujac, ze obok tych podobienstw
istnieja roznice.

> > A o popularnoci tego czy innego jezyka beda decydowaly nie tyle cechy
> > jezyka lecz cechy pozajezykowe typu biblioteki, szybkosc pracy,
> > narzedzia itp
>
> Zaśmiecenie języka? ;->
>

Biblioteka jezyka nie zasmieca.
Natomiast faktem jest ze sposrod wielu bibliotek mozna i nalezy
wybierac te, ktore nam odpowiadaja. To chyba oczywiste.

> PHP się nie nadaje. Jest nieefektywny z punktu widzenia zespołu
> programistycznego. Za mało masz kontroli, za dużo błędów przechodzi
> 'niezauważonych' bo kompilator stara się dopasować do sytuacji i coś tam
> samemu zrobić, zamiast powiedzieć programiście 'te, to tu to na pewno
> ma być to?'. Zbyt mało też udogodnień dla pracy zespołowej.
>

Zgadzam sie czesciowo. Podales wady jezykow interpretowanych (oczywiscie
maja etz zalety).
Natomiast co do zespolowsci - to nie znam jezyka ktory by zespolowsc
wspieral czy tez prezszkadzal. To po prostu inna bajka.
O cvs slyszales?

> > Po prostu wszystko zalezy od programisty. Jezyki sa tylko narzedziami.
> > Reszta zalezy od programisty.Zgadza sie?
>
> Wiesz. Przy dużych projektach liczy się bardzo to czy narzędzie się
> nadaje do dużych projektów. Bo wybór złego narzędzia oznacza dużo
> większe koszty tworzenia oprogramowania. To nie kwestia 'czy może'
> tylko kwestia 'co się bardziej opłaca'.
>

Narzedzie jest wazne. Ale duzo wazniejszy jest umysl (a dokladniej:
sposob myslenia), doswiadczenie, sprawnosc programisty.



--
Pozdrawiam
WOJSAL (Wojciech Sałata)
http://www.wojsal.prv.pl

do góry

WOJSAL wrote:
>>To cokolwiek nieprawda. Java jest j?zykiem pozuj?cym na czysto obiektowy
>>(troch? mu do tej czystej obiektowo?ci brakuje)
>
>
> Tak z ciekawosci: czego brakuje Javie do "czystej obiektowosci"?

NTG!

pozdrawiam,
--
mgl

do góry

Aleksander Galicki wrote:
> W miare mozliwosci staram sie nie obgadywac imiennie ani moich bezposrednich
> pracodawcow, ani pracodawcow znajomych. Trzeba miec wspolnych znajomych zeby
> plotkowac :-)

Wspólni znajomi na pewno by się znaleźli, ale... zaciekawiło mnie po
prostu Twoje tak dobre zdanie o pracodawcy we WR. Miasto duże nie jest,
zdecydowanie nie potrzeba sześciu uścisków dłoni, żeby się poznać ;)

pozdrawiam,
--
mgl

do góry