-
11. Data: 2007-04-12 11:13:25
Temat: Re: Problem z byłym pracodawcą
Od: "Michał" <m...@i...pl>
> W wiadomości news:3808.00000046.461dea16@newsgate.onet.pl Michał
> <m...@i...pl> pisze:
>
> >> Podstawowa sprawa - czy ma rację?
> > Czy ma rację? Generalnie temat sprowadza się do błędnie wyliczonej listy
> > płac dla pracowników obsługiwanej firmy. Sprawa wyszła jeszcze w trakcie
> > pracy, niestety na poprawę tego wszystkiego czasu już nie było, tym
> > bardziej, że w okresie wypowiedzenia pracodawca wystosował pisemnie
> > polecenie służbowe co należy zrobić przed zakończeniem pracy.
> To gorzej. Skoro popełniłeś błąd wykonując obowiązki służbowe płynące ze
> stosunku pracy to znaczy, że nie wypełniłeś ich prawidłowo (a kasę wziąłeś).
> Pracodawca naprawę popełnionych przez ciebie błędów musi komuś zlecić. Jeśli
> to nie będziesz ty, to zapłaci drugi raz za tę samą robotę, może także
> ponieść inne koszty. I o zwrot tych kosztów może cię pozwać z powództwa
> cywilnego (oczywiście będzie musiał dowieść zasadności powództwa).
> Tak, jak to opisujesz, to ja bym naprawił, co spaprałem.
Sprawa jest jeszcze tego typu, czego nie wspomniałem: wszystkie listy płac
liczone były na gębę. W firmie powinnien być przygotowany regulamin
wynagradzania, którego nie było. Wszystko było robione według wskazówek i
zaleceń obsługiwanej firmy. Sprawa tym bardziej skomplikowana, że w firmie
przyznawane były premie miesięczne, kwartalne, itd, ... generalnie dość
zagmatwane wszystko było. Niestety mimo kilku informacji (drogą mailową i
słowną) odnośnie tego, że powinien być regulamin wynagradzania - taki nie
został przygotowany. Nawet dzisiaj gdyby trzeba było poprawić to...
prawdopodobnie byłoby ciężko z racji tego znów wszystko byłoby na
zasadzie "widzi mi się" kogoś tam. Szefostwo wiedziało o tym, że regulamin taki
nie jest przygotowany przez obsługiwaną firmę. Po prostu nie starczyło czasu by
to zrobić. Ostatni tydzień pracy jest spisany dokładnie co zostało zrobione.
Ile dokumentów zostało zaksięgowane i w ogole co bylo robione. Zatem istnieje
mozliwosc udowodnienia. Zostało to przekazane pracodawcy. Posiadam kopię tego
pisma, podpisanego przez pracodawcę.
Generalnie pracodawca chce sie zemscic, gdyz nie bylo mu na reke odejscie z
pracy. Wszystkie terminy wypowiedzenia itp byly prawidlowo zachowane. Z tego co
wiem nastepca nie mogl sobie poradzic na tym stanowisku i zostal zwolniony.
Nastepna osob tez sie bardzo z tym meczy i chyba nie ma kto jemu tego poprawic.
> >> A w ogóle to skąd on ma twój prywatny numer
> >> telefonu? Sam podałeś? To masz, czego chciałeś.
> > Składając cv podany został numer telefonu. Później sekretarka wywiesiła
> > numery telefonów (w tym prywatnych) we wszystkich pokojach w biurze.
> > Prywatny numer telefonu niestety został do dyspozycji wszystkich.
> No to miałem rację - masz, czegoś chciał. Tak się nie robi. Na takie okazje
> kupujesz najtańszą używaną komórkę, najtańszy starter prepaid i taki numer
> podajesz pracodawcy (tylko pracodawcy). Potem w razie czego wyjmujesz kartę
> SIMM i masz spokój.
>
> > Podczas rozmowy telefonicznej mówi, że jeżeli nie zostanie to poprawione
> > to sugeruję że sprawa skończy się w sądzie.
> Rozumiem, że on uprzedza o możliwym wytoczeniu powództwa cywilnego?
Wiesz co... w sumie to tak... ale wyglada to po prostu na zastraszanie...
> Jeśli tak, to nie jest to raczej ani wykroczenie z art. 107 Kw (złośliwe
> niepokojenie), ani tym bardziej nie kwalifikuje się jako groźba bezprawna
> (penalizowana na mocy Kk).
>
> --
> Jotte
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
-
12. Data: 2007-04-12 17:47:21
Temat: Re: Problem z byłym pracodawcą
Od: "Nikiel ;)" <n...@p...fm>
Jotte nabazgrolił na ekranie:
> W wiadomości news:3808.00000046.461dea16@newsgate.onet.pl Michał
> <m...@i...pl> pisze:
>>> Podstawowa sprawa - czy ma rację?
>> Czy ma rację? Generalnie temat sprowadza się do błędnie wyliczonej listy
>> płac dla pracowników obsługiwanej firmy. Sprawa wyszła jeszcze w trakcie
>> pracy, niestety na poprawę tego wszystkiego czasu już nie było, tym
>> bardziej, że w okresie wypowiedzenia pracodawca wystosował pisemnie
>> polecenie służbowe co należy zrobić przed zakończeniem pracy.
> To gorzej. Skoro popełniłeś błąd wykonując obowiązki służbowe płynące ze
> stosunku pracy to znaczy, że nie wypełniłeś ich prawidłowo (a kasę
> wziąłeś). Pracodawca naprawę popełnionych przez ciebie błędów musi komuś
> zlecić. Jeśli to nie będziesz ty, to zapłaci drugi raz za tę samą robotę,
> może także ponieść inne koszty. I o zwrot tych kosztów może cię pozwać z
> powództwa cywilnego (oczywiście będzie musiał dowieść zasadności
> powództwa). Tak, jak to opisujesz, to ja bym naprawił, co spaprałem.
>
Nie byłabym pewna, że on musi to naprawić, czy za to materialnie
odpowiedzieć. To pracodawca ponosi ryzyko działalności.
Sąd chyba kiedyś rozstrzygał przypadek podobny. Pracownik źle wykonał wyrób,
pracodawca nie miał żadnych zastrzeżeń, ale klient miał. Pracodawca pozwał
pracownika o zwrot kosztów naprawy wyrobu. Ale sąd uznał, że skoro
pracodawca nie miał zastrzeżeń do wyrobu jak go 'odbierał' od pracownika
(nie kazał mu to wtedy naprawic), to nie może teraz się domagać od niego
niczego.
Imo podobna sytuacja jest tutaj. Jeżeli pracodawca wiedział, że to jest
błędnie naliczone, to mógł np. obniżyć pensję (za niewykonaną pracę
wynagrodzenie się nie należy), mógł wezwać do naprawienia. A on nie ujął
tego w zadaniach do zakończenia przed końcem wypowiedzenia.
* wiem, wiem, powinnam podać tutaj orzeczenie sądu itp. ale nie pamiętam, a
wycinków gazet nie zbieram. ;)
Pozdrawiam
{wysfvhobtdanquaojuedy}[kROT11k]
Nikiel ;-)
--
# od niklu # # gg - 4939629 #
# Wyobraźnia jest ważniejsza od wiedzy #
# (A. Einstein) #
-
13. Data: 2007-04-12 17:48:31
Temat: Re: Problem z byłym pracodawcą
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:3808.00000091.461e1454@newsgate.onet.pl Michał
<m...@i...pl> pisze:
> Sprawa jest jeszcze tego typu, czego nie wspomniałem: wszystkie listy
> płac liczone były na gębę. W firmie powinnien być przygotowany regulamin
> wynagradzania, którego nie było. Wszystko było robione według wskazówek i
> zaleceń obsługiwanej firmy. Sprawa tym bardziej skomplikowana, że w
> firmie przyznawane były premie miesięczne, kwartalne, itd, ...
> generalnie dość zagmatwane wszystko było. Niestety mimo kilku
> informacji (drogą mailową i słowną) odnośnie tego, że powinien być
> regulamin wynagradzania - taki nie został przygotowany. Nawet dzisiaj
> gdyby trzeba było poprawić to... prawdopodobnie byłoby ciężko z racji
> tego znów wszystko byłoby na zasadzie "widzi mi się" kogoś tam.
> Szefostwo wiedziało o tym, że regulamin taki nie jest przygotowany
> przez obsługiwaną firmę. Po prostu nie starczyło czasu by to zrobić.
> Ostatni tydzień pracy jest spisany dokładnie co zostało zrobione. Ile
> dokumentów zostało zaksięgowane i w ogole co bylo robione. Zatem
> istnieje mozliwosc udowodnienia. Zostało to przekazane pracodawcy.
> Posiadam kopię tego pisma, podpisanego przez pracodawcę.
> Generalnie pracodawca chce sie zemscic, gdyz nie bylo mu na reke
> odejscie z pracy. Wszystkie terminy wypowiedzenia itp byly prawidlowo
> zachowane. Z tego co wiem nastepca nie mogl sobie poradzic na tym
> stanowisku i zostal zwolniony. Nastepna osob tez sie bardzo z tym meczy
> i chyba nie ma kto jemu tego poprawic.
Faktycznie gmatwanina. Nie znam się na szczegółach księgowych, nie umiem
ocenić kto zawinił - firma, mająca bajzel i braki w dokumentacji, czy firma
podejmująca się prowadzić na podstawie takich szczątków księgowość. A może
doszło (lub może dojść) do sporu między firma-klientem, a firma
outsourcingową? Wówczas jeśli klient wygra to pracodawca firmy wykonującej
usługę może wpaść na pomysł szukania kozła ofiarnego drogą procesu
adhezyjnego.
No, ale to juz tylko moje dywagacje.
>>> Podczas rozmowy telefonicznej mówi, że jeżeli nie zostanie to poprawione
>>> to sugeruję że sprawa skończy się w sądzie.
>> Rozumiem, że on uprzedza o możliwym wytoczeniu powództwa cywilnego?
> Wiesz co... w sumie to tak... ale wyglada to po prostu na zastraszanie...
Nie bardzo. Art. 191 §1 Kk? Grubymi nićmi szyte. Gdyby groził postępowaniem
karnym to można by myśleć o art. 115 §12 Kk, a tak...
Zresztą - masz dowody?
--
Jotte