eGospodarka.pl
eGospodarka.pl poleca

PracaGrupypl.praca.dyskusjePrawa do napisanego programu...
Ilość wypowiedzi w tym wątku: 33

  • 21. Data: 2006-03-15 11:19:08
    Temat: Re: Prawa do napisanego programu...
    Od: Józek <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:dv8qof$mv4$1@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:dv8p3r$7r2$1@news.onet.pl Józek <s...@p...onet.pl>
    > pisze:
    >
    >> Trochę sie zmieniło:)) ale...
    >> Na stronie http://praca.gazeta.pl/praca/1,47412,430688.html
    > Sorry, ale ja nie bardzo widzę związek ze sprawą o której dyskutujemy.
    >
    Tu chodziło o zgodę pracodawcy na następne półetatu
    > --
    > Pozdrawiam
    > Jotte
    >
    Wymuszono na mnie grzebanie w prawie :))))
    Na stronie http://www.prawnik.net.pl/pwi/art12.htm
    "VI. Przyjęcie utworu
    Zgodnie z art.12 prawa autorskiego, pracodawca nabywa majątkowe prawa
    autorskie z chwilą przyjęcia utworu. Zapis taki oznacz że, prawa autorskie
    do utworu powstają pierwotnie na rzecz twórcy. Od momentu ustalenia utworu "
    w jakiejkolwiek postaci"( art.1 prawa autorskiego) aż do jego przyjęcia
    przez pracodawcę, jedynym podmiotem praw autorskich jest pracownik ( zarówno
    osobistych jak i majątkowych praw autorskich). W tym okresie pracodawca nie
    ma prawa do korzystania z utworu. Jeżeli pracodawca nie zawiadomi pracownika
    o przyjęciu, nieprzyjęciu lub uzależnieniu przyjęcia od dokonania
    określonych zmian, utwór będzie uważany za przyjęty po upływie pół roku od
    jego dostarczenia przez pracownika (art.13 prawa autorskiego). Strony mogą
    jednak w umowie o pracę określić inny termin po upływie którego utwór będzie
    uważany za przyjęty, mimo braku wyraźnego oświadczenia pracodawcy w tym
    zakresie. Należy podkreślić ,że poinformowanie pracownika o przyjęciu utworu
    jest bardzo istotne z praktycznego punktu widzenia. W wypadku naruszenia
    praw autorskich, nie poinformowany pracownik, może nieć wątpliwości czy
    powinien wystąpić z roszczeniem przeciw naruszającemu, czy też uprawnienie
    to przysługuje już pracodawcy. Zgodnie z przepisem art. 12 pkt. 3 "jeżeli
    umowa o pracę nie stanowi inaczej, z chwilą przyjęcia utworu pracodawca
    nabywa własność przedmiotu na którym utrwalono utwór". Jak wskazuje się w
    literaturze przedmiotu ,pracodawca nie dysponuje żadnymi środkami w celu
    zmuszenia pracownika do dostarczenia utworu. Jeżeli jednak pracownik uchyla
    się od dostarczenia utworu, pracodawca może postawić twórcy zarzut ciężkiego
    naruszenia obowiązków pracowniczych i w konsekwencji rozwiązać umowę o pracę
    bez wypowiedzenia. "
    i tak dalej

    Każdy ma prawo do własnej interpretacji.

    Uważam że program ułatwiający prace mieści sie w jego obowiązkach.

    Józek






  • 22. Data: 2006-03-15 12:01:52
    Temat: Re: Prawa do napisanego programu...
    Od: Art <a...@v...pl>

    >> Na pewno firma je zyskała (prawa) ??
    >> Jezeli tak to powinni miec kod programu jezeli to było pisane w firmie
    >> dla
    >> firmy
    >> albo chociazby slad po po nim, ewentualnie fakture zakupu lub jakas
    >> umowe.
    >>
    > Oczywiście, umowa o prace.

    Jak mniemam umowa to i zakres obowiazkow.

    >>> Nie może go wziąć nie może go usunąć i nie może
    >> > go wykorzystać w przyszłości w innej firmie.
    >> No pewnie ze nie moze, bo jak mozna wziac cos czego nie ma :)
    >> Istnieje tylko w słowach tak samo jak wynagrodzenie za program.
    >>
    > Jak to nie ma jak jest na wszystkich komputerach i bazach danych.
    > Józek
    >
    > Każde zmiany, ulepszenia, wynalazki wprowadzone przez
    > pracownika są własnością pracodawcy, o ile umowa o prace
    > nie mówi inaczej.
    >
    No tak !
    Pracownik pozostanie postawiony przed sadem za szkodliwe działania na rzecz firmy.
    Jezeli pracodawca nie porafi dotrzymac umowy slownej to beda sie liczyc tylko fakty.
    Jezeli pracownik ma zakres obowiazkow Administratora serwerow to z wielkim
    prawdopodobienstwem moge stwierdzic
    ze nie ma obowiazkow programisty. Wiec za czysto programistyczny watek powinien miec
    inna umowe (zlecenie , o dzielo lub
    inne formy wynagradzania pracownika, przewidziane co najmniej Kodeksem Pracy)
    poniewaz nie jest to zakresem jego obowiazkow, wiec wcale nie musi byc wlasnosia
    firmy.

    A jezeli ma w zakresie obowiazkow programowanie, to szczerze wspolczuje pracodawcy,
    ktory powinien znac procedure (zlecenia, merytoryki, programowania, dokumentacji,
    wdrazania, wsparcia technicznego,
    strategie wynagradzania pracownika programisty itd. itp.) "powstawania programów". I
    zycze powodzenia przed sadem.

    > To żadna paranoja, to wymógł utrzymania stanowiska.
    > Rozwój firmy zależy od inwencji pracowników.
    >
    No tak ! Administrator serwerow i programista no i jeszcze moze sekretarka ,
    sprzataczka itd
    bo w zakresie obowiazkow w ostatnim punkcie pisało ..i inne. :)

    > To w PRL inżynierowie (dyrekcja) brali podwójne pensje.

    A teraz w III RP biora co najmniej potrojne ??
    dzieki wlasnie takim pracodawcom i naiwnie wykozystywanym pracownikom.

    Art



  • 23. Data: 2006-03-15 13:24:36
    Temat: Re: Prawa do napisanego programu...
    Od: Józek <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Art" <a...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:dv8vmu$kle$1@nemesis.news.tpi.pl...

    > No tak ! Administrator serwerow i programista no i jeszcze moze sekretarka
    > , sprzataczka itd
    > bo w zakresie obowiazkow w ostatnim punkcie pisało ..i inne. :)
    >
    >> To w PRL inżynierowie (dyrekcja) brali podwójne pensje.
    >
    > A teraz w III RP biora co najmniej potrojne ??
    > dzieki wlasnie takim pracodawcom i naiwnie wykozystywanym pracownikom.
    >
    > Art
    >
    >
    Może inaczej:))
    Pracodawca to nie dobroczyńca, łaskawca który Cię
    zatrudnił bo musisz nakarmić dzieci czy spełnić inne zachcianki.
    Podpisał umowę po to aby mieć z Ciebie wymierne korzyści,
    i za to Ci płaci.
    Prawdopodobnie w umowie masz "Administrator i inne zgodne z KP"
    To znaczy że o ile podstawowym zadaniem jest administrowanie sieci
    to także musisz wykonywać wszystkie polecenia przełożonego(pracodawcy).
    To znaczy: po wykonaniu polecenia masz prawo sie odwołać:))))
    A trochę inna dziedzina jest sposób umiejętnego wynagradzania,
    dopingującego do lepszej i wydajniejszej pracy.
    Uważam że za ten program powinni Cię wynagrodzić, miedzy innymi
    po to aby Cię zdopingować do jeszcze lepszej pracy,ale także innych.
    Tylko że już samo słowo 'PREMIA' mówi za siebie, nie jest obowiązkowa.

    Józek


  • 24. Data: 2006-03-15 14:27:33
    Temat: Re: Prawa do napisanego programu...
    Od: Art <a...@v...pl>

    Józek wrote:
    > Podpisał umowę po to aby mieć z Ciebie wymierne korzyści,
    > i za to Ci płaci.
    > Prawdopodobnie w umowie masz "Administrator i inne zgodne z KP"
    > To znaczy że o ile podstawowym zadaniem jest administrowanie sieci
    > to także musisz wykonywać wszystkie polecenia przełożonego(pracodawcy).
    > To znaczy: po wykonaniu polecenia masz prawo sie odwołać:))))
    Wg tego co napisales moge (jako pracodawca) kazac sekretarce napisac program, ale
    moze sie odwolac
    tylko wtedy gdy go juz napisze :)))
    Dobre !!!! :)))
    A jak nie... to jej dycyplinarke za niewykonanie polecenia :))))
    No bo w umowie miala inne zgodne :)))
    Tylko co to znaczy "inne zgodne" ??
    A takie rzeczy chyba reguluje zakres obowiazkow ?!
    Obawiam sie ze tego nawet pracodawca (ten ktory ustala zakres obbowiazkow nie majac
    zielonego pojecia o specyfice danego
    stanowiska) nie wie, ale to juz jego problem a NIE pracownika (wbrew pozorom).

    Art



  • 25. Data: 2006-03-15 18:34:56
    Temat: Re: Prawa do napisanego programu...
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:dv8t79$mei$1@news.onet.pl Józek <s...@p...onet.pl>
    pisze:

    >> Sorry, ale ja nie bardzo widzę związek ze sprawą o której dyskutujemy.
    > Tu chodziło o zgodę pracodawcy na następne półetatu
    Gdzieś Ty to wyczytał? Autor wątku w ogóle nic nie pisał o jakimkolwiek
    dodatkowym zatrudnieniu. Wręcz przeciwnie - on odchodzi z pracy.

    > Uważam że program ułatwiający prace mieści sie w jego obowiązkach.
    Jeśli napisanie takiego programu należałoby do jego obowiązków, to jego
    nienapisanie powodowałoby niedopełnienie obowiązków pracowniczych i tym
    samym mógłby zostać za to ukarany. Ponadto musiałby go pisać w godzinach
    pracy i być z tego rozliczanym.
    Ale tak nie było.
    Dlatego uważam, że się mylisz.
    Ten program to jego _prywatne_ narzędzie, które z uprzejmości udostępnił
    innym. Za tę uprzejmość obiecano mu gratyfikację w postaci premii. Słowa nie
    dotrzymano. Co IMO może/powinien zrobić - napisałem wcześniej i obstaję przy
    tym.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte


  • 26. Data: 2006-03-15 19:33:27
    Temat: Re: Prawa do napisanego programu...
    Od: Józek <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:dv9mof$lmg$1@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:dv8t79$mei$1@news.onet.pl Józek <s...@p...onet.pl>
    > pisze:
    >
    >>> Sorry, ale ja nie bardzo widzę związek ze sprawą o której dyskutujemy.
    >> Tu chodziło o zgodę pracodawcy na następne półetatu
    > Gdzieś Ty to wyczytał? Autor wątku w ogóle nic nie pisał o jakimkolwiek
    > dodatkowym zatrudnieniu. Wręcz przeciwnie - on odchodzi z pracy.
    >
    Sorry, to jest moja nadinterpretacja.
    Chciałem tym wykazać że po podpisaniu umowy o prace
    jesteś w dużym stopniu ubezwłasnowolniony i nie możesz
    robić to co Ci sie podoba i dla kogo Ci sie podoba.

    >> Uważam że program ułatwiający prace mieści sie w jego obowiązkach.
    > Jeśli napisanie takiego programu należałoby do jego obowiązków, to jego
    > nienapisanie powodowałoby niedopełnienie obowiązków pracowniczych i tym
    > samym mógłby zostać za to ukarany. Ponadto musiałby go pisać w godzinach
    > pracy i być z tego rozliczanym.

    Nie należało.
    Bo pracodawca nie mógł go do tego zmusić.
    Przykład:"Po zrobieniu porządku na biurku, szufladach i pułkach
    pozamiatanie pokoju nie wychodzi poza zakres obowiązków":))))

    > Ale tak nie było.
    > Dlatego uważam, że się mylisz.
    > Ten program to jego _prywatne_ narzędzie, które z uprzejmości udostępnił
    > innym. Za tę uprzejmość obiecano mu gratyfikację w postaci premii. Słowa
    > nie
    > dotrzymano. Co IMO może/powinien zrobić - napisałem wcześniej i obstaję
    > przy
    > tym.
    >
    > --
    > Pozdrawiam
    > Jotte
    >
    Zgoda.
    Tylko że on w tej chwili nie potrafi(tak zakładam)udowodnić
    że to jego prywatne narzędzie, że zrobił go w domu po godzinach pracy
    a nie z nudów i żeby sie przypodobać w pracy.
    Inaczej.
    Zakładając że ten program daje dziś bardzo duże dochody
    i idąc do sądu przegrywa sprawę. Nie może już tego programu
    zabrać ze sobą, i powiedzmy, go sprzedać.

    Józek


  • 27. Data: 2006-03-15 19:45:34
    Temat: Re: Prawa do napisanego programu...
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:dv9q63$ug2$1@news.onet.pl Józek <s...@p...onet.pl>
    pisze:

    > Tylko że on w tej chwili nie potrafi(tak zakładam)udowodnić
    > że to jego prywatne narzędzie, że zrobił go w domu po godzinach pracy
    > a nie z nudów i żeby sie przypodobać w pracy.
    Potrafi. Wprawdzie php i mysql nie wymagają do stworzenia żadnego środowiska
    programistycznego i nie są kompilowane, to jednak wystarczy usunąć program i
    poprosić aby rzekomy inny autor przedstawił źródła i (ew.) skrypty
    instalacyjne.

    > Inaczej.
    > Zakładając że ten program daje dziś bardzo duże dochody
    > i idąc do sądu przegrywa sprawę.
    Prorok?

    ? Nie może już tego programu
    > zabrać ze sobą
    Bo?

    >, i powiedzmy, go sprzedać.
    Bo?

    --
    Pozdrawiam
    Jotte



  • 28. Data: 2006-03-15 19:47:05
    Temat: Re: Prawa do napisanego programu...
    Od: Józek <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Art" <a...@v...pl> napisał w wiadomości
    news:dv9884$jhd$1@nemesis.news.tpi.pl...
    > Józek wrote:
    >> Podpisał umowę po to aby mieć z Ciebie wymierne korzyści,
    >> i za to Ci płaci.
    >> Prawdopodobnie w umowie masz "Administrator i inne zgodne z KP"
    >> To znaczy że o ile podstawowym zadaniem jest administrowanie sieci
    >> to także musisz wykonywać wszystkie polecenia przełożonego(pracodawcy).
    >> To znaczy: po wykonaniu polecenia masz prawo sie odwołać:))))
    > Wg tego co napisales moge (jako pracodawca) kazac sekretarce napisac
    > program, ale moze sie odwolac
    > tylko wtedy gdy go juz napisze :)))

    Może nie program, ale kazac jej posprzątać na mokro pokoje.

    > Dobre !!!! :)))
    > A jak nie... to jej dycyplinarke za niewykonanie polecenia :))))
    > No bo w umowie miala inne zgodne :)))
    > Tylko co to znaczy "inne zgodne" ??
    > A takie rzeczy chyba reguluje zakres obowiazkow ?!

    "i inne zgodne z Kodeksem Pracy" ustawodawca przewiduje że mogą
    w czasie pracy wyjść nieprzewidziane, nieprzewidywalne zdarzenia
    i trzeba wydać takie a nie inne polecenia nie mieszczące sie w zakresie
    obowiązków danego pracownika.

    > Obawiam sie ze tego nawet pracodawca (ten ktory ustala zakres obbowiazkow
    > nie majac zielonego pojecia o specyfice danego stanowiska) nie wie, ale to
    > juz jego problem a NIE pracownika (wbrew pozorom).
    >
    > Art
    >
    Józek


  • 29. Data: 2006-03-15 22:14:33
    Temat: Re: Prawa do napisanego programu...
    Od: Józek <s...@p...onet.pl>


    Użytkownik "Jotte" <t...@W...pl> napisał w wiadomości
    news:dv9qsv$qj5$1@news.dialog.net.pl...
    >W wiadomości news:dv9q63$ug2$1@news.onet.pl Józek <s...@p...onet.pl>
    > pisze:
    >
    >> Tylko że on w tej chwili nie potrafi(tak zakładam)udowodnić
    >> że to jego prywatne narzędzie, że zrobił go w domu po godzinach pracy
    >> a nie z nudów i żeby sie przypodobać w pracy.
    > Potrafi. Wprawdzie php i mysql nie wymagają do stworzenia żadnego
    > środowiska
    > programistycznego i nie są kompilowane, to jednak wystarczy usunąć program
    > i
    > poprosić aby rzekomy inny autor przedstawił źródła i (ew.) skrypty
    > instalacyjne.
    >
    Kombinujesz?:))))))

    >> Inaczej.
    >> Zakładając że ten program daje dziś bardzo duże dochody
    >> i idąc do sądu przegrywa sprawę.
    > Prorok?
    >
    > ? Nie może już tego programu
    >> zabrać ze sobą
    > Bo?
    >
    >>, i powiedzmy, go sprzedać.
    > Bo?
    >
    > --
    > Pozdrawiam
    > Jotte
    >
    Wyraziłem własne zdanie.:)))))))))
    Nie było zamiarem moim obrona pracodawcy.

    Pozdrawiam
    Józek


  • 30. Data: 2006-03-15 22:22:32
    Temat: Re: Prawa do napisanego programu...
    Od: "Jotte" <t...@W...pl>

    W wiadomości news:dva3k5$uci$1@news.onet.pl Józek <s...@p...onet.pl>
    pisze:

    >>> Tylko że on w tej chwili nie potrafi(tak zakładam)udowodnić
    >>> że to jego prywatne narzędzie, że zrobił go w domu po godzinach pracy
    >>> a nie z nudów i żeby sie przypodobać w pracy.
    >> Potrafi. Wprawdzie php i mysql nie wymagają do stworzenia żadnego
    >> środowiska
    >> programistycznego i nie są kompilowane, to jednak wystarczy usunąć
    >> program i
    >> poprosić aby rzekomy inny autor przedstawił źródła i (ew.) skrypty
    >> instalacyjne.
    > Kombinujesz?:))))))
    Nie. Podaję prosty sposób na udowodnienie autorstwa i własności, co
    zakładałeś, że on nie potrafi.

    > Wyraziłem własne zdanie.:)))))))))
    > Nie było zamiarem moim obrona pracodawcy.
    A, to OK.

    --
    Pozdrawiam
    Jotte

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4


Szukaj w grupach

Szukaj w grupach

Eksperci egospodarka.pl

1 1 1