-
1. Data: 2005-01-03 23:32:50
Temat: Pracownik trzeciej kategorii?
Od: "Neo[EZN]" <a...@w...pl>
Pracuję w biurze pewnej firmy i muszę w końcu trochę pomarudzić bo coraz
bardziej denerwują mnie niektóre sytuacje a nie mam za bardzo komu się
wyżalić...
Siedzę tam już 2 i pół roku. Po roku pracy "na czarno" zlitowali się i dali
umowę zlecenie (po tym jak powiedziałem, że kończę u nich pracę to zaczęli
inaczej rozmawiać). W lecie 2003 zatrudnili do biura jeszcze jedną osobę -
również na umowę zlecenie. Jakież było moje zdziwienie gdy po roku pracy ta
osoba otrzymała tydzień wolnego a gdy ja o wolnych dniach coś wspomniałem to
mówili, że "jeszcze jesteś za młody, będziesz starszy to sobie
poodpoczywasz". Minęły 2 lata i gdy w 2004 roku w sierpniu pierwszy raz nie
mogłem przyjechać do firmy bo nie pozwalał mi na to stan zdrowia to
oczywiście o zapłacie chociaż 50% dziennego wynagrodzenia nie było mowy. Jak
widać niektórzy są inaczej traktowani w tej firmie...
Zawsze co roku na święta pracownicy w biurze dostawali bony na 100zł. W tym
roku nie było bonów ale dowiedziałem się, że wszyscy (oprócz mnie
oczywiście) dostali 100zł. Panie były nieco zdenerwowane tym
niesprawiedliwym traktowaniem tym bardziej, że nikomu nie "zalazłem za
skórę" - jedna chciała mi dać 50zł gdy dowiedziała się, że szefostwo ma mnie
w d...
Co robić w takich sytuacjach? Szukam już nowej pracy ale nie wiem ile czasu
mi to zajmie. Na "dowidzenia" na pewno powiem kilka słów o tym jak
"sprawiedliwie" traktują pracowników. ZUSu i ubezpieczenia mi nie płacą
czyli kosztuję ich dużo mniej niż inni pracownicy a żałują każdego grosza i
o normalnym dniu wolnym nie ma mowy (dzisiaj kolega w pracy powiedział,
żebym się lepiej rozchorował bo codziennie oprócz weekendów widzi mnie w
pracy). Nie ma to jak bycie pracownikiem trzeciej kategorii... (może
znaleźli sobie "jelenia" który będzie u nich pracował, zawsze cicho siedział
i neutralnie reagował na wszelkie negatywne sytuacje).
--
Neo[EZN] - GG: 1420038
http://wroclaw.dolny.slask.pl
Wrocław na fotografii
-
2. Data: 2005-01-04 01:24:12
Temat: Re: Pracownik trzeciej kategorii?
Od: "AndrzejW" <w...@g...pl>
Użytkownik "Neo[EZN]" <a...@w...pl> napisał w wiadomości
news:crckn4$m33$1@news.dialog.net.pl...
> Pracuję w biurze pewnej firmy i muszę w końcu trochę pomarudzić bo coraz
> bardziej denerwują mnie niektóre sytuacje a nie mam za bardzo komu się
> wyżalić...
>
> Siedzę tam już 2 i pół roku. Po roku pracy "na czarno" zlitowali się i
dali
> umowę zlecenie (po tym jak powiedziałem, że kończę u nich pracę to zaczęli
> inaczej rozmawiać).
Przede wszystkim trzeba ustalić jedną rzecz: podpisałeś umowę zlecenie -
więc nie jesteś pracownikiem w tej firmie. Jesteś zleceniobiorcą. To bardzo
istotna różnica. A klucz do odpowiedzi na twojego posta zależy od odpowiedzi
na dwa pytania
1. Co jest w umowie którą podpisałeś?
Umowy takie są z reguły tak konstruowane, aby nie dało się z nich
wyprowadzić w prosty sposób istnienia stosunku pracy. Dlatego zwykle nie
umieszcza się tam zapisów że masz pracować np. codziennie od 8.00 - do
16.00. Zakładam że i w Twojej umowie nie ma nic takiego.
2. Jak bardzo zależy Ci na zleceniu? (celowo nie piszę pracy)
Skoro grozisz zleceniodawcy, to chyba nie tak bardzo. ;)
W lecie 2003 zatrudnili do biura jeszcze jedną osobę -
> również na umowę zlecenie. Jakież było moje zdziwienie gdy po roku pracy
ta
> osoba otrzymała tydzień wolnego a gdy ja o wolnych dniach coś wspomniałem
to
> mówili, że "jeszcze jesteś za młody, będziesz starszy to sobie
> poodpoczywasz".
Nie walczysz o swoje. Po prostu kategorycznie informujesz zleceniodawcę, że
od przyszłego poniedziałku robisz sobie tydzień wolnego. Ewentualnie możesz
ponegocjować termin tego wolnego, jeśli ów wykaże chęć do negocjacji.
Patrz w/w pytania...
Podpowiedź: Prawdopodobnie Twoja umowa jest przedłużana co kilka miesięcy.
Zrób to na początku trwania kolejnej umowy, nie pod koniec.
Minęły 2 lata i gdy w 2004 roku w sierpniu pierwszy raz nie
> mogłem przyjechać do firmy bo nie pozwalał mi na to stan zdrowia to
> oczywiście o zapłacie chociaż 50% dziennego wynagrodzenia nie było mowy.
Jak
> widać niektórzy są inaczej traktowani w tej firmie...
???? A to dlaczego. Podpisał umowę, więc ma zapłacić pełną stawkę.
Wywiązałeś się z zapisów umowy?
>
> Zawsze co roku na święta pracownicy w biurze dostawali bony na 100zł. W
tym
> roku nie było bonów ale dowiedziałem się, że wszyscy (oprócz mnie
> oczywiście) dostali 100zł. Panie były nieco zdenerwowane tym
> niesprawiedliwym traktowaniem tym bardziej, że nikomu nie "zalazłem za
> skórę" - jedna chciała mi dać 50zł gdy dowiedziała się, że szefostwo ma
mnie
> w d...
No cóż, te 100 zł raczej Ci się nie należą. Prawdopodobnie dostali je tylko
zatrudnieni na umowę o prace.
>
> Co robić w takich sytuacjach? Szukam już nowej pracy ale nie wiem ile
czasu
> mi to zajmie. Na "dowidzenia" na pewno powiem kilka słów o tym jak
> "sprawiedliwie" traktują pracowników.
Nie jesteś pracownikiem. Więc trudno tu mówić o sprawiedliwości
A umowa zlecenie ma swoje wady i zalety. Tylko że Ty nie potrafisz korzystać
z zalet.
> ZUSu i ubezpieczenia mi nie płacą
A powinni, jeśli nigdzie indziej nie pracujesz.
> czyli kosztuję ich dużo mniej niż inni pracownicy a żałują każdego grosza
i
> o normalnym dniu wolnym nie ma mowy (dzisiaj kolega w pracy powiedział,
> żebym się lepiej rozchorował bo codziennie oprócz weekendów widzi mnie w
> pracy). Nie ma to jak bycie pracownikiem trzeciej kategorii... (może
> znaleźli sobie "jelenia" który będzie u nich pracował, zawsze cicho
siedział
> i neutralnie reagował na wszelkie negatywne sytuacje).
O, być może. Bardzo być może ;)
pozdr
Andrzej
-
3. Data: 2005-01-04 12:10:27
Temat: Re: Pracownik trzeciej kategorii?
Od: "Neo[EZN]" <a...@w...pl>
AndrzejW wrote:
> 1. Co jest w umowie którą podpisałeś?
> Umowy takie są z reguły tak konstruowane, aby nie dało się z nich
> wyprowadzić w prosty sposób istnienia stosunku pracy. Dlatego zwykle
> nie umieszcza się tam zapisów że masz pracować np. codziennie od 8.00
> - do
> 16.00. Zakładam że i w Twojej umowie nie ma nic takiego.
Nie ma. Jest podana kwota wynagrodzenia ale tak na prawdę liczę sobie ilość
przepracowanych godzin. Jeżeli wyjdzie mi mniej (bo np. dużo było dni
świątecznych w miesiącu) no to oczywiście nie dostanę tyle ile mam
zapisanych w umowie.
Na rachunku mam pozycje:
Przychód
Składka ZUS płatka przez pracownika (tu nie ma żadnej kwoty)
Koszt uzyskania przychodu
Dochód
Kasa chorych (tu nic nie ma)
Zaliczka podatku dochodowego
Kwota do wypłaty
> 2. Jak bardzo zależy Ci na zleceniu? (celowo nie piszę pracy)
> Skoro grozisz zleceniodawcy, to chyba nie tak bardzo. ;)
Ja nie grożę :) Ostatnio poinformowałem tylko o tym, że znalazłem inną
pracę - wtedy zaczęła się też inna rozmowa. Także jeżeli uda mi się znaleźć
odpowiednią pracę to znów chyba zacznę "rozmawiać" - o ile będą chcieli.
[...]
>> coś wspomniałem to mówili, że "jeszcze jesteś za młody, będziesz
>> starszy to sobie poodpoczywasz".
>
> Nie walczysz o swoje. Po prostu kategorycznie informujesz
> zleceniodawcę, że od przyszłego poniedziałku robisz sobie tydzień
> wolnego. Ewentualnie możesz ponegocjować termin tego wolnego, jeśli
> ów wykaże chęć do negocjacji.
> Patrz w/w pytania...
No tak tylko nie zapłacą mi za ten tydzień bo jak już wcześniej napisałem -
na prawdę płacą mi za przepracowane godziny a nie tyle ile jest na umowie...
> Podpowiedź: Prawdopodobnie Twoja umowa jest przedłużana co kilka
> miesięcy. Zrób to na początku trwania kolejnej umowy, nie pod koniec.
Co miesiąc...
>> Zawsze co roku na święta pracownicy w biurze dostawali bony na
>> 100zł. W tym roku nie było bonów ale dowiedziałem się, że wszyscy
>> (oprócz mnie oczywiście) dostali 100zł. Panie były nieco
[...]
> No cóż, te 100 zł raczej Ci się nie należą. Prawdopodobnie dostali je
> tylko zatrudnieni na umowę o prace.
Nie tylko :-/ Czyli rok i dwa lata temu byli wyjątkowymi dobrodziejami,
zlitowali się nade mną i dali mi ten bonus na 100zł? W tym roku uznali, że
mogą sobie te 100zł przeznaczyć na swoje szczytne cele.
>> ZUSu i ubezpieczenia mi nie płacą
>
> A powinni, jeśli nigdzie indziej nie pracujesz.
No tak, gdy wspomnę coś o zusie to powiedzą, żebym poszedł sobie do innej
firmy - tak trzeba będzie zrobić jeżeli nadarzy się okazja.
--
Neo[EZN] - GG: 1420038
http://wroclaw.dolny.slask.pl
Wrocław na fotografii
-
4. Data: 2005-01-04 13:04:51
Temat: Re: Pracownik trzeciej kategorii?
Od: Michał Szeląg <l...@w...pl>
Ja bym zrobił tak wysłałbym ten list szefowi, że odejdziesz jak się nie
poprawi i że chcesz jednorazową premię! i podwyżkę.
--
=======================================
Między duszą a materią pośredniczy matematyka.
=======================================
-
5. Data: 2005-01-04 17:16:07
Temat: Re: Pracownik trzeciej kategorii?
Od: "Greg" <ozma@BEZ_SPAMUop.pl>
Neo[EZN] w news:cre13k$j26$1@news.dialog.net.pl napisał(a):
>
> No tak tylko nie zapłacą mi za ten tydzień bo jak już wcześniej
> napisałem - na prawdę płacą mi za przepracowane godziny
> a nie tyle ile jest na umowie...
http://www.prawo.akcjasos.pl/k_cywilny6.html#4 - czytałeś to w ogóle? ;-)
Art. 735.
§ 1. Jeżeli ani z umowy, ani z okoliczności nie wynika, że przyjmujący
zlecenie zobowiązał się wykonać je bez wynagrodzenia, za wykonanie zlecenia
należy się wynagrodzenie.
§ 2. Jeżeli nie ma obowiązującej taryfy, a nie umówiono się o wysokość
wynagrodzenia, należy się wynagrodzenie odpowiadające wykonanej pracy.
Art. 743.
Jeżeli wykonanie zlecenia wymaga wydatków, dający zlecenie powinien na
żądanie przyjmującego udzielić mu odpowiedniej zaliczki.
Zleceniodawca nie płaci Ci za godziny tylko za wykonanie określonego w
umowie zlecenia. Jeśli je wykonałeś to jego nie powinno interesować czy
zajęło Ci to tydzień czasu, czy jedną godzinę - należy się tyle, ile
określono w umowie. No chyba, że w umowie określono np. zlecenie wykonane w
terminie do 2 dni - tyle a tyle zł, natomiast zlecenie wykonane w terminie
od 2 dni do 2 tygodni - tyle i tyle. Skoro płaci Ci inaczej to nie wywiązuje
się z umowy. To po pierwsze. Po drugie jeśli płaci Ci za godziny... to
traktuje Cię jak pracownika, a nie zleceniobiorcę. Jeśli do tego dochodzą
inne zachowaia mogące wskazywać na to, że umowa zlecenie jest fikcyjna, a
ten układ nosi znamiona stosunku pracy - masz prawo tego dochodzić.
Przypuszczalnie krótko po tym (już) pracodawca znajdzie na Ciebie haka.
Dlatego ja bym za długo w takiej pracy nie siedział ;-)
pozdrawiam
Greg