-
71. Data: 2006-07-05 21:27:20
Temat: Re: Pracownicy fizyczni - czy maja prawo do godnego* zycia ?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:e8ha1j$ilb$1@atlantis.news.tpi.pl crazy bejbi
<t...@n...ma.pl> pisze:
>>> Lepiej czasem mieć gorszego (w sensie umiejętności) ale lojalnego.
>> Znaczy sługusa?
> jak dla ciebie lojalny - "sługus" to sądzę, że nie mamy o czym rozmawiać.
To, że nie mamy o czym rozmawiać, to ja podejrzewam od początku. Ale
próbowałem, mimo wszystko, bo czemu nie podjąć próby wymiany poglądów i
stanowisk na osiągalnym dla interlokutora poziomie znajomości rzeczy?
Niestety, nie podołałeś. Spójrz na swoje nonsensowne wypowiedzi - nie
stwierdziłem, że lojalny to sługus, tylko zadałem _pytanie_ , a ty mi coś w
usta usiłujesz wkładać, to ma być rozmowa?
> Póki co nie przedstawiłeś w zasadzie żadnej własnej opini, oprócz
> podważania opinii innych. Taka jednostronna wymiana poglądów (wymiana?)
> nie ma sensu.
Ty masz kłopoty z rozumieniem czytanego tekstu?
> Jak dla mnie EOT.
Ja także tak uważam, po prostu jeszcze - wbrew rozsądkowi - próbowałem
pogadać.
Cześć.
--
Jotte
-
72. Data: 2006-07-05 21:30:08
Temat: Re: Pracownicy fizyczni - czy maja prawo do godnego* zycia ?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:e8hami$p7k$2@nemesis.news.tpi.pl mvoicem
<m...@g...com> pisze:
>>> pracodawca ma pracownika traktować uczciwie.
>> Żadna łaska, to nakazuje prawo pracy.
> Nie, prawo pracy nakazuje mu traktować pracownika zgodnie z kodeksem pracy
> i innymi przepisami. A uczciwość to troche więcej niż zgodność z
> przepisami.
Rozumiem i akceptuję intencję tego twierdzenia, ale czy nie wkracza ono
jednak w obszar pewnej nieokreśloności nie dającej się jasno kwalifikować i
oceniać?
--
Pozdrawiam
Jotte
-
73. Data: 2006-07-05 22:06:11
Temat: Re: Pracownicy fizyczni - czy maja prawo do godnego* zycia ?
Od: mvoicem <m...@g...com>
Jotte napisał(a):
> W wiadomości news:e8hami$p7k$2@nemesis.news.tpi.pl mvoicem
> <m...@g...com> pisze:
>
>>>> pracodawca ma pracownika traktować uczciwie.
>>> Żadna łaska, to nakazuje prawo pracy.
>> Nie, prawo pracy nakazuje mu traktować pracownika zgodnie z kodeksem
>> pracy i innymi przepisami. A uczciwość to troche więcej niż zgodność z
>> przepisami.
> Rozumiem i akceptuję intencję tego twierdzenia, ale czy nie wkracza ono
> jednak w obszar pewnej nieokreśloności nie dającej się jasno
> kwalifikować i oceniać?
>
Uczciwość ma to do siebie że nie da się jej jednoznacznie zdefiniować.
Inaczej dawno byłaby już skodyfikowana.
Ale to że nie ma jednoznacznej definicji uczciwości, nie znaczy że nie
należy być uczciwym.
No chyba że ktoś nie zamierza być uczciwym, ale "jego się na herbatę nie
zaprasza". :)
p. m.
-
74. Data: 2006-07-05 22:59:00
Temat: Re: Pracownicy fizyczni - czy maja prawo do godnego* zycia ?
Od: Zbyszek Tuznik <z...@p...onet.pl>
Jotte napisał(a):
>> Lepiej czasem mieć gorszego (w sensie umiejętności) ale lojalnego.
> Znaczy sługusa?
E tam zaraz slugusa, jak to tam nieswietaj pamieci sila przewodnia
narodu twierdzila?
Mierny, bierny, ale wierny?
Zbyszek
-
75. Data: 2006-07-06 06:21:00
Temat: Re: Pracownicy fizyczni - czy maja prawo do godnego* zycia ?
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Jotte wrote:
> skali kraju, ale i w poszczególnych dziedzinach zawodowych. W sytuacji
> permanentnego braku pracy/zatrudnienia jakakolwiek motywacja jest
> zbędna, bo jej rolę pełni konieczność zdobycia środków utrzymania.
Tu zgoda.
Kiedy
> zaś zapotrzebowanie na pracowników przekracza ich liczbę, motywacja
> finansowa stanie się głównym czynnikiem ich pozyskania. Dopiero przy
> równowadze praca-popyt, oczekiwania-płaca można oczekiwać wzrostu
> znaczenia innych motywatorów. To tak ogólnie, w poszczególnych
> przypadkach może być zawsze nieco inaczej.
IMHO jest troche inaczej. Sytuacja niedoboru pracownikow powoduje
oczywiscie wzrost plac, ale dla kazdego zawodu ten wzrost plac
zatrzymuje sie na pewnym poziomie wyznaczonym tym, ile pracownik jest w
stanie wypracowac zysku. Np. zawody uslugowe maja fizyczne granice tego,
ilu klientow jest sie w stanie dziennie obsluzyc. Nawet najbardziej
rozpaczliwie potrzebujaca pracownika firma nie zaplaci mu wiecej, niz on
jej przynosi zyskow, bo doplacanie do posiadania pracownika dla samej
przyjemnosci posiadania pracownika nie zdarza sie nawet w gospodarkach
majacych niedobor pracownikow. Tak wiec przy stalym niedoborze sily
roboczej pensje dla poszczegolnych zawodow stabilizuja sie na wysokim
poziomie, ktorego nie ma juz sensu przebijac, bo to sie wtedy przestaje
oplacac. Chetny podjac prace kandydat na pracownika ma w takiej sytuacji
z reguly kilka ofert ze zblizona i rownie zachecajaca placa. I to
wlasnie wtedy niematerialne korzysci z pracy, czyli te jak je nazywasz
"inne motywatory" zaczynaja miec wielkie znaczenie, motywacja finansowa
wobec stabilizacji plac schodzi na dalszy plan - moze byc motywacja
finansowa do podjecia pracy w ogole, ale nie do podjecia pracy w tej
akurat firmie, bo inne oferuja mniej wiecej tyle samo.
I.
--
Posted via a free Usenet account from http://www.teranews.com
-
76. Data: 2006-07-06 07:58:27
Temat: Re: Pracownicy fizyczni - czy maja prawo do godnego* zycia ?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:44ac9e83$0$18449$88260bb3@free.teranews.com Immona
<c...@n...gmailu> pisze:
> IMHO jest troche inaczej. Sytuacja niedoboru pracownikow powoduje
> oczywiscie wzrost plac, ale dla kazdego zawodu ten wzrost plac zatrzymuje
> sie na pewnym poziomie wyznaczonym tym, ile pracownik jest w stanie
> wypracowac zysku. Np. zawody uslugowe maja fizyczne granice tego, ilu
> klientow jest sie w stanie dziennie obsluzyc.
Generalnie zgoda tylko zauważę, że usługi są rozmaite. Tak jak piszesz, to
może być np. u fryzjera. Ale już w przypadku usług budowlanych może być
całkiem inaczej - jeden klient "obsługiwany" przez 2 m-ce może przynieść
więcej zysku iluśtam przez pół roku.
> rozpaczliwie potrzebujaca pracownika firma nie zaplaci mu wiecej, niz on
> jej przynosi zyskow, bo doplacanie do posiadania pracownika dla samej
> przyjemnosci posiadania pracownika nie zdarza sie nawet w gospodarkach
> majacych niedobor pracownikow. Tak wiec przy stalym niedoborze sily
> roboczej pensje dla poszczegolnych zawodow stabilizuja sie na wysokim
> poziomie, ktorego nie ma juz sensu przebijac, bo to sie wtedy przestaje
> oplacac.
Przy założeniu, że cena wytwarzanego towarów czy swiadczonej usług nie
zacznie wzrastać.
--
Pozdrawiam
Jotte
-
77. Data: 2006-07-06 08:21:31
Temat: Re: Pracownicy fizyczni - czy maja prawo do godnego* zycia ?
Od: Liwiusz <l...@w...poczta.onet.pl>
Jotte napisał(a):
> U podstaw relacji pracodawca-pracownik leży sprzeczność interesów.
> Dopiero uregulowanie tej relacji (np. drogą legislacyjną: prawo pracy)
> pozwala na złagodzenie tej sprzeczności (choć w różnym stopniu) lub
> zatarcie najbardziej jaskrawych jej przejawów (tu umieściłbym teorie o
> wspólnym interesie, jednej drużynie, identyfikacji z firmą itp.).
Mam na ten temat inne zdanie. Nie chcę rozpoczynać dyskusji z Tobą na
ten temat, chciałbym jednak Cię poinformować, że istnieją odmienne
spojrzenia na ten temat.
U podstaw relacji pracodawca-pracownik leży wspólność interesów. Obaj
chcą zarobić, obaj nie mogą bez siebie żyć. Oczywiście - mogą istnieć
przepychanki - kto kogo bardziej - ale, co do zasady, jeden bez drugiego
żyć nie może.
W normalnej gospodarce zarówno pracodawca ma do wyboru wielu
pracowników, jak i pracownik ma do wyboru wielu pracodawców. Bezrobocie
jest oznaką złego zarządzania gospodarką (skrótowo: bezrobocie jest
oznaką zarządzania w gospodarce, czyli braku wolnego rynku) i fakt
istnienia dużego bezrobocia nie może implikować stwierdzenia, że
pracodawca i pracownik mają sprzeczne interesy.
Sprzeczność interesów występuje jednak w relacji pracownik-pracownik,
pracodawca-pracodawca, czy też może berobotny-bezrobotny oraz
pracownik-bezrobotny.
Dla robotnika największym konkurentem jest inny robotnik, konkurujący
o to samo stanowisko pracy. Nie powinien z kolegą z pracy zawierać
żadnych związków, czy układów, chyba że tylko w celu uśpienia jego
czujności. To nie pracodawca, ale lepiej pracujący kolega po fachu jest
największym zagrożeniem jego stanowiska pracy.
Dla pracodawcy z kolei to jego kolega przedsiębiorca jest najgorszym
zagrożeniem - nie dość że wykonuje podobne dobra, co on, to jeszcze
dybie na jego pracowników, podkupując ich, czy zatrudniając innych
ludzi, przez co płace w danym sektorze wzrastają. Zawieranie
jakichkolwiek układów z konkurencją, mających na celu osłabienie swoich
własnych pracowników nie leży w jego interesie.
EOT :)
--
Pozdrawiam!
Liwiusz
www.liwiusz.republika.pl
-
78. Data: 2006-07-06 09:58:38
Temat: Re: Pracownicy fizyczni - czy maja prawo do godnego* zycia ?
Od: mvoicem <m...@g...com>
Immona napisał(a):
[...]
> ilu klientow jest sie w stanie dziennie obsluzyc. Nawet najbardziej
> rozpaczliwie potrzebujaca pracownika firma nie zaplaci mu wiecej, niz on
> jej przynosi zyskow,[...]
Z jednym wyjątkiem, kiedy jest chwilowe pogorszenie koniunktury, ale
firma nie chce stracić klientów (lub chce zyskać nowych), to wyobrażam
sobie dopłacanie do pracownika.
p. m.
-
79. Data: 2006-07-06 10:02:06
Temat: Re: Pracownicy fizyczni - czy maja prawo do godnego* zycia ?
Od: Immona <c...@n...gmailu>
Jotte wrote:
> W wiadomości news:44ac9e83$0$18449$88260bb3@free.teranews.com Immona
> <c...@n...gmailu> pisze:
>
>> IMHO jest troche inaczej. Sytuacja niedoboru pracownikow powoduje
>> oczywiscie wzrost plac, ale dla kazdego zawodu ten wzrost plac
>> zatrzymuje sie na pewnym poziomie wyznaczonym tym, ile pracownik jest
>> w stanie wypracowac zysku. Np. zawody uslugowe maja fizyczne granice
>> tego, ilu klientow jest sie w stanie dziennie obsluzyc.
>
> Generalnie zgoda tylko zauważę, że usługi są rozmaite. Tak jak piszesz,
> to może być np. u fryzjera. Ale już w przypadku usług budowlanych może
> być całkiem inaczej - jeden klient "obsługiwany" przez 2 m-ce może
> przynieść więcej zysku iluśtam przez pół roku.
Fryzjer to byl przyklad. Nie nalezy patrzec od strony ilosci klientow,
bo to jasne, ze to nie jest tu miernikiem, tylko od strony ograniczen
wydajnosci pracownika. Budowlaniec przez 2 m-ce tez jest w stanie
wykonac ograniczona ilosc rzeczy i nawet zakladajac wspanialego klienta
i doskonale warunki umowy firmy z tym klientem, istnieje gorna granica
zysku, jaki moze wypracowac w ograniczonym czasie budowlaniec.
>
>> rozpaczliwie potrzebujaca pracownika firma nie zaplaci mu wiecej, niz
>> on jej przynosi zyskow, bo doplacanie do posiadania pracownika dla
>> samej przyjemnosci posiadania pracownika nie zdarza sie nawet w
>> gospodarkach majacych niedobor pracownikow. Tak wiec przy stalym
>> niedoborze sily roboczej pensje dla poszczegolnych zawodow stabilizuja
>> sie na wysokim poziomie, ktorego nie ma juz sensu przebijac, bo to sie
>> wtedy przestaje oplacac.
>
> Przy założeniu, że cena wytwarzanego towarów czy swiadczonej usług nie
> zacznie wzrastać.
W miare wolnej gospodarce jedna firma nie moze sobie ot tak podniesc cen
bez ogladania sie na konkurentow. Jesli nastapi wzrost cen, to stopniowo
u wszystkich firm wytwarzajacych dany produkt i oferty finansowe, na
ktorych zlozenie pracownikowi stac te firmy pozostana zblizone.
I.
--
Posted via a free Usenet account from http://www.teranews.com
-
80. Data: 2006-07-06 10:02:15
Temat: Re: Pracownicy fizyczni - czy maja prawo do godnego* zycia ?
Od: "Jotte" <t...@w...spam.wypad.polska>
W wiadomości news:e8ih4h$itr$1@news.onet.pl Liwiusz
<l...@w...poczta.onet.pl> pisze:
>> U podstaw relacji pracodawca-pracownik leży sprzeczność interesów.
>> Dopiero uregulowanie tej relacji (np. drogą legislacyjną: prawo pracy)
>> pozwala na złagodzenie tej sprzeczności (choć w różnym stopniu) lub
>> zatarcie najbardziej jaskrawych jej przejawów (tu umieściłbym teorie o
>> wspólnym interesie, jednej drużynie, identyfikacji z firmą itp.).
> Mam na ten temat inne zdanie. Nie chcę rozpoczynać dyskusji z Tobą na ten
> temat,
To po co piszesz?
> chciałbym jednak Cię poinformować, że istnieją odmienne spojrzenia na ten
> temat.
Wprawdzie od dawna to podejrzewałem, ale dzięki za informację. ;)
> EOT :)
A o tym to już raczej nie Ty decydujesz. ;)